bez wiosennego w wiośnie życia nieba?...
Wołają na nas, że w złą idziem stronę,
precz o świat troskę rzucając powinną,
a czy pytają się nas, co nam trzeba
i czyśmy mogli obrać drogę inną?
Oprócz tego, że surowe jajko zapewne smakuje jak gówno to jak będziesz miał pecha to salmonellę złapiesz
Druga sprawa, że nie polecam treningu z obciążeniem własnego ciała - zwłaszcza jak ma to być full prowizorka i własny pokój. Na trening trzeba się ruszyć i zmobilizować, a sala treningowa ma ci trening umożliwić, a nie rzucać kłody pod nogi w postaci prowizorki, przez którą prędzej sobie krzywdę zrobisz niż poćwiczysz. Ludzie potrzebują motywacji bo inaczej olewają temat i nie ma efektów. Zaczęcie treningu to trochę jak ślub - permanentna zmiana organizacji życia - jeżeli sportowy lifestyle ci nie odpowiada to nie licz na efekty.
Co do przyswajalności nie mogę znaleźć konkretnych badań ale na sportowych forach powtarzają się te wartości:Per 1 large egg (6g protein total)
Raw: 3.9g (65%) of protein is digested
Cooked: 5.5g (91%) of protein is digested
Difference: 1.6g (26%) less protein will be digested if raw
Od czegoś trzeba zacząć? Nie - jak zaczynać to porządnie - siłownia, dieta (może nie jakaś max restrykcyjna, żeby nie zniechęcała) - ma być maksymalna mobilizacja; jak koleś nie umie wykonywać ćwiczeń to wziąć nawet instruktora na kilka treningów - to się wszystko później bardzo opłaci. Z doświadczenia po prostu jestem przeciwnikiem prowizorek wszelakich (nie tylko w sprawach sportu - w każdej dziedzinie życia, za którą się zabieramy), a jeżeli trening ma być pewną dyscypliną wprowadzoną w życie to musi wymagać od ćwiczącego jakiegoś wysiłku, żeby się na niego ruszyć - własny pokój jest pełen wymówek (później, jak sprawdzę hajpa, jutro, jak zjem, jak obejrzę TV etc.) - siłka, jeszcze najlepiej o stałej porze np. przed/po pracy nie daje możliwości takich wymówek - do tego można tam wrzeszczeć, harczeć, stękać, wokół są ludzie co też sprzyja dawaniu z siebie wszystkiego, a w ciepłym, własnym pokoiku człowiek jest zawieszony gdzieś między snem a obudzeniem i zazwyczaj nie da z siebie maksa. Samo wyjście z domu do ludzi już się wiąże z pewnym ułożeniem psychiki do maksymalizacji wydolności organizmu.
To, gdzie będziesz cwiczył nie ma żadnego znaczenia. Jeżeli komuś się nie chce, to nawet profesjonalny trener i sprzęt nie zrobią z niego sportowca. Wszystko zależy od człowieka i jego nastawienia, także nie widzę sensu w spieraniu się o to, czy lepiej jest zacząć samemu, w domu, czy "na bogato".
Stare porzekadło mówi - "najwięksi wychodzą z piwnicy" i jest ono jak najbardziej prawdziwe.
up: Jednego może motywować biegająca obok laska, innego ćwiczący obok kumpel, jednemu wystarczy muzyka w sluchawkach, whatever. Ja osobiście nigy nie lubiłem chodzić na siłownię w godzinach "szczytu". Samo patrzenie na snobów i kozaczków opierdalających się albo przychodzących na siłowinę pogadać wywoływało u mnie (jak i reszty ćwiczących poważnie kumpli) wkurwienie. Najlepsze treningi były z rana, kiedy siłownia była pusta.
Mówisz, że nie zrobisz z kogoś sportowca jak mu się nie będzie chciało - to prawda, dlatego początkujący powinni maksymalizować swoje szanse "złapania" motywacji właśnie poprzez wrażenie zajęcia się tematem profesjonalnie i na poważnie.
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
Mikrobiom jelitowy wpływa na pociąg do alkoholu
Mikroorganizmy tworzące mikrobiom jelitowy mogą wpływać na spożycie alkoholu, manipulując układem nagrody w mózgu - informuje czasopismo „mBio”.
Trump: sześciu przemytników zginęło w naszym ataku na łódź transportującą narkotyki
Prezydent USA Donald Trump poinformował, że amerykańskie siły we wtorek przeprowadziły atak na łódź u wybrzeża Wenezueli, którą według wywiadu przemycano narkotyki. Zginęło sześć osób, które Trump nazwał „narkotykowymi terrorystami”.
Ks. Krystian na celowniku służb. Była już pigułka gwałtu, koka dla ubogich i śmierć znajomego
Nowe informacje w sprawie księdza Krystiana K. z Sosnowca oskarżonego o posiadanie narkotyków i nieumyślne spowodowanie śmierci 21-latka. W minioną niedzielę (12 października) duchowny został wylegitymowany przez patrol policji w Katowicach. Miał przy sobie podejrzaną substancję. Śledczy badają, czy nie jest ona zakazana. Jakub Jagoda, zastępca prokuratura rejonowego Katowice Północ, poinformował "Fakt" o okolicznościach sprawy księdza Krystiana.
