Rozumiem co piszez.
Termoregulacja, odczuwanie bólu, powrót w miarę normalnej sprawności, praca jelit normuje się około miesiąca.
Sen bez wspomagaczy do 3msc, ze wspomagaczami po tygodniu.
Pierwsze przyjemności po miesiącu się pojawiają. Po drodze zdarzają sie kilka razy euforie, same z siebie.
Nie potrafię sobie wyobrazić detoksykacji i dochodzenia do homeostazy bez antydepresantów. Toż to czysty masochizm.
Ja po 1.5msc na antydepresantach czuję się dobrze, naprawdę dobrze. Może nie jakoś super jak na opio, ale stabilnie.
Emocje spłycone ale nie jakoś tragicznie, sztuką jest teraz wyprowadzić mnie z równowagi, co przed kontaktem z opio często się zdarzało. Spływa po mnie wszystko co powinno być negatywne, ale nie czuje tego poprostu. Tak że jest SI, pozytywne emocje są dużo słabiej wytłumione niż negatywne. Śmieje się często, dużo rzeczy mi radoche sprawia.
Jeszcze jakies 5msc i antydepresanty odstawiam :-) pójdzie szybko.
@rrd.
Ja przez pierwsze dwa tyg skręt nie mogłem nic zjeść, żołądek się buntował, kiszki zresztą też. Piłem nutridrinki, tylko płyny byłem w stanie przyjąć.
Nie są tanie, ale sprawdzają się. Licz że musisz mieć 7-8 na dzień, specyficzne w smaku są, najlepszy jest waniliowy, neutralny i truskawkowy jest obleśny. Także polecam taką formę papu.
SandS pisze:Motzno - to ile już jesteś na czysto? Kiedy samopoczucie Ci się poprawiło (psychiczne) i kiedy zwykłe czynności zaczęły Ci sprawiać przyjemność? Masz tak, że nie mogłaś alkoholu przez jakiś czas się napic, bo się chujowo czułaś?
Szczerze mówiąc, myślałam, że będzie gorzej. Jestem przyzwyczajona do depresji, można to tak ująć.
Przez pierwsze kilka dni miałam euforię związaną z rzucaniem, która przeplatała się z rykiem i depresją. Z czasem przestałam mieć wahania nastroju, wkręciła się chujowa anhedonia. Opio osłabiały mi zmysły i zamykały pole widzenia, maskowały ból. Teraz znowu dostrzegam za dużo, mimo, że już nie analizuję. Po prostu mi z tego powodu chujowo. Mało odczuwam. Nic nie daje mi przyjemności choćby w 30% takiej, jaka była kiedyś. Załatwiam ważne sprawy i tak dalej, podstawowe czynności wychodzą mi lepiej niż w ciągu tych 3 ostatnich lat. Odeszły mi lęki. Wiesz, coraz rzadziej zajmuje się takim pozytywnym pierdoleniem, mimo, że bardzo dbam o dietę i swoje ciało ogólnie, w szerokim tego słowa znaczeniu. Seks nie sprawia mi przyjemności, mimo tego, że łatwiej mi prosić o swoje. Nie zależy mi na relacjach, mimo, że miałam zawsze bogate życie towarzyskie. Spluwam soczystą śliną na sprawy, przez które wcześniej bym się załamała. Depresja ustępuje, ale anhedonia nasila się z każdym dniem. Mimo, że sprawy służbowe załatwiam z wielką lekkością, mimo, że czerpię z tego korzyści, czuję się jak robot. Chce mi się ruchać to idę się ruchać, chce mi się podrywać albo komuś ulec to idę z uśmiechem na miasto ze znajomymi, nie wydaję już na opio/benzo/mj i nie mam już co robić z pieniędzmi, ale czuję się, jakby mnie w tym życiu nie było. Mój ulubiony przymiotnik to ostatnio "chujowo". Ale na to chujowo też mam jakoś tak wylane. Nie mam motywacji, ale obowiązki wykonuję nieporównywalnie lepiej, niż w ciągu.
Ogólnie po 3 tygodniach myśli mocno depresyjne minęły. Anhedonia mi się kurwa dopiero chyba rozwija.
Znajomi mówią, że mam pustkę w oczach, większa niż wcześniej. Podobno się uspokoiłam i jestem bardziej merytoryczna. :finger:
Miałam jakieś 2 tygodniu kilkudniowy epizod z alko i alprą. Teraz sączę sobie okocima. Piwo nie wywołuje u mnie skręta.
Coraz rzadziej, lecz wciąż efektownie ładują mi się jeszcze dreszcze, nawet w 30 stopniach.
alkohol utrudnia detoks, także proszę to wziąść pod uwagę ;-)
Btw. Widzę że dajemy radę ja czysty od 30 maja, jest dobrze.
Btw, masz też myśli o cpaniu opio?
Mam chwilami takie wkręty, ale już z własnego doświadczenia wiem że opio nie da się cpać na sportowo i to mnie stopuje. Bo wiem że jak raz przygrzeje to prędzej czy później w ciąg się to przerodzi.
A tak pozatym to jest stabilnie i dobrze.
Nie krytykuję Cię, bo depresja to depresja, nieważne czy od opio czy nie, ale branie antydepresantów to dla mnie kolejne trucie swojego mózgu i zaburzenie naturalnego procesu powracania do równowagi. Rozważałam ssri, nawet juz chciałam wprowadzić, ale pierwszy dzień owiany w skutki uboczne mnie wystarczająco odrzucił. Nie chcę się wpierdalać w kolejną rzecz.
Tak, mam myśli o opio, oczywiście, że mam, zwłaszcza, że lekarz mi proponował ostatnio dihydrokodeinę. Jest to o tyle chujowe, że mam nową diagnozę i codziennie borykam się z bólem, który zalecza się opio. Mimo to nie umiem wpaść w spiralę "niemyślęotymcobędzie i idęsięzgrzaćwalićtowszystko", zrobiłam zbyt duże postępy.
motzno - no, to mnie dobiłaś, bo ja 2 miesiące temu, jak byłam już na czysto, to wpadłam w jeden wielki melanż i codziennie się budziłam z coraz gorszym kacem poalkoholowym - dlatego mi było chujowo, chociaż, z drugiej strony, jakoś na te melanże też mi się chciało chodzić, nie wiem, skąd miałam tę energię, to może teraz nie będzie znowu tak źle. Potem, po miesiącu totalnej abstynencji, z głupoty i z powodu "złego towarzystwa" nie wytrzymałam, jak widziałam, jak ktoś przy mnie wali hel non stop i raz walnęłam, potem drugi raz, potem trzeci "ten już ostatni", potem się uczyć do poprawki matury musiałam (a tu, kurwa, za 2 tygodnie już, a ja nawet nie zaczęłam) - to nie mogłam sobie pozwolić na skręta, potem znowu coś i tak 2, czy tam 2 i pół miesiąca ciągu helu, bupry, kodeiny (kodeiny w dni pomiędzy jednym helem, a drugą buprą, żeby aż tak się znowu nie pogrążać waleniem samych mocnych opio dzień w dzień
No, nieważne, ale dobija mnie, to, co piszesz, że ciągle jest Ci tak chujowo i to będąc na SUCHO, a ja jeszcze nie zaczęłam nawet redukować tej głupiej kodeiny.
Było już tak dobrze, a stałam się standardowym przykładem tego "jednego i ostatniego" walnięcia po detoksie + jak jesteś zmuszona jeździć dzień w dzień po hel i do tego robić zastrzyki innej osobie miliard razy dziennie i to ledwo co po własnym detoksie - no to, kurwa, trudno się nie złamać na ten "jeden, jedyny raz".
Dobra, chuj z tym, teraz tylko to gówno ostatnie przejdę i już nie będę mieć żadnej przymusowej styczności z opio. Tylko martwi mnie to, że biegać, ani ćwiczyć przez 2-3 miesiące pewnie jeszcze nie będę mogła, bo zaraz skręta po jakimkolwiek ćwiczeniu dostaję, nawet po kilku tygodniach bycia na sucho. Wie ktoś, kiedy to gówno przejdzie?
Gdzieś czytałem że to sposób który Kotański wprowadził, i coś w nim jest.
Teraz z przyjemnością chodzę dwa razy w tyg na basen(lubię pływać, przed cpaniem opio bylem mlodszym ratownikiem wopr, na ciagu popierdolilem basen...), raz w tyg na ściankę wspinaczkowa i sprawia mi to mega frajdę.
Po 20dniach odstawilem benzo i nawet tego nie poczułem ( fakt faktem na końcu zeszlem z dawek do 0.75mg broma ;-) )
Każdy ma jakiś sposób na detoks. Tak czy tak polecam spotkania z terapeutą, pomagają, pogadać z kimś nie cpajacym a znajacym się na rzeczy.
SandS pisze:Wie ktoś, kiedy to gówno przejdzie?
Jak Ty chciałaś rzucić, skoro codziennie jeździłaś po heroinę i robiłaś ifauki? JAK?!
Osłabienie przeszło mi po 3 tygodniach zupełnie, wcześniej 300m i serce w gardle + ciemno przed oczami. Teraz wysiłek fizyczny daje mi przyjemne zmęczenie.
Wypijesz piwo i masz skręta, zaczynasz wysiłek fizyczny i masz skręta, to Ty miałaś skręta bez połowy tabletki thiocodinu i masz dołek po każdym walnięciu? Kojarzę coś chyba.
Mam pytanie do Ciebie, czy zauważyłaś że masz teraz jakby więcej emocji? Ciężko to opisać. Nie wiem czy to przez anty-d czy tak poprostu powinno być, ale czuję więcej, dużo więcej niż na opio.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/uecocaine.jpg)
UE alarmuje: coraz więcej Europejczyków zażywa kokainę i inne ciężkie narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jurekpatryk.jpg)
Ćpali po 96 godzin, żeby cokolwiek poczuć. Fragment mocnego reportażu Patryka Jurka
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marihuana-i-psychodeliki-leczenie-zaburzen-odzywiania-860x484.jpg)
Marihuana i psychodeliki oceniane najwyżej w leczeniu zaburzeń odżywiania
Czy marihuana i psychodeliki mogą zrewolucjonizować leczenie anoreksji i bulimii? Nowe badanie opublikowane przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA) wskazuje, że pacjenci oceniają konopie i klasyczne psychodeliki jako najskuteczniejsze substancje w łagodzeniu ich objawów.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/sun16_1.jpg)
Policjant złapany z narkotykami w Kołobrzegu. Prokuratura i policja ujawniły nowe fakty
Podczas festiwalu muzyki elektronicznej w Kołobrzegu zatrzymany został 40-letni policjant z Gdańska, który miał przy sobie narkotyki. - Została uruchomiona procedura zawieszenia policjanta w czynnościach służbowych - mówi o2.pl asp. szt. Mariusz Chrzanowski, rzecznik prasowy KMP w Gdańsku.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/san-antonio-men-sentenced-for-armed-robbery-in-oregon-while-posing-as-dea-agents.jpg)
Mężczyźni z Teksasu skazani na więzienie. Podszyli się pod DEA, żeby ukraść narkotyki
Kary po kilka lat więzienia otrzymali mężczyźni z Teksasu, którzy podszywali się pod agentów DEA, próbując ukraść marihuanę z domu w południowym Oregonie. Celem było kilkaset funtów narkotyku. Kradzież została udaremniona przez interweniujących na miejscu policjantów.