Napój o działaniu psychodelicznym, zawierający DMT – sposoby przyrządzania, opisy rytuałów, rady i wątpliwości.
Więcej informacji: Ayahuaska w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 422 • Strona 32 z 43
  • 11 / / 0
02 lutego 2021Iacobus pisze:
01 lutego 2021TymekDymek pisze:
Miło przeczytać takie rozsądne podejście w temacie pełnym gadki o duchu rośliny, demonach i innych takich. Szacun!
Według mnie za psychodeliki często biorą się osoby niedojrzałe światopoglądowo, czyli takie które nie wyrosły jeszcze z myślenia magiczno-religijnego (anioły, demony, energie, wibracje itp.) Dlatego tripowe doświadczenia tłumaczą sobie po swojemu, nie wiedząc że podróż psychodeliczna to po prostu podróż do własnego umysłu, a nie żadne łączenie się z Bogiem/wszechświatem/kosmitami itd.


Ja osobiście długo zastanawiałam się nad psychodelikami, wręcz można powiedzieć, ze trochę się bałam ?
Chociaż z różnymi narkotykami miałam styczność dobrych pare lat. Tak do psychodelików podeszłam dopiero jakieś 2 lata temu. I wcale nie żałuje, ze trochę z tym poczekałam.
To nie jest blachy temat i moim zdaniem trzeba mieć do tego wielki szacun. Wiadomo idzie się pobawić i o to w większości w tym chodzi, ale jak coś człowieka gnębi bądź ma duuużo na bani to tez jest pewna cześć nie powiem ze rozwiązania ale wejścia w głąb siebie.
A jeżeli chodzi o change to nigdy nie zapaliłam mając zły nastrój, raz zrobiłam to bezmyślnie i miałam bad trip. Teraz zawsze jestem przygotowana i przede wszystkim pozytywnie nastawiona.
:patrzy:
  • 151 / 67 / 0
Ja osobiście nigdy nie miałem bad-tripa po psychodelikach, za to po "niewinnej trawce" bardzo często, praktycznie za każdym razem mam jakieś dziwne rozkminy i wyrzuty sumienia że czegoś tam nie robię jak należy, do tego przypominają mi się wszystkie chujowe sytuacje i wpadki z całego życia. No ale cóż, na każdego trawa działa inaczje.

Wracając do changi, polecam zapalić krótko po (dobrym) seksie, niesamowite doświadczenie. Wszystkie emocje związane ze współżyciem które jeszcze tkwią w podświadomości dosłownie eksplodują podczas tripa. Oczywiście zakładając że robiliśmy to z osobą na której nam zależy, bo inaczej z tymi emocjami bywa różnie.
Uwaga! Użytkownik Iacobus nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 11 / / 0
Na mojego znajomego changa działa bardzo dobrze na potencję. A odczucia mówi, ze są nie z tej ziemii.
Ja osobiście tego nie próbowałam ale chyba trzeba
  • 1744 / 576 / 0
Można to interpretować jako łączenie ze Wszechświatem itd, ale żadną mistyczną mocą i duchem, tylko czystym podejściem a'la Alan Watts, gdzie można logicznie wytłumaczyć jedność przeciwieństw i zależność środowisko-organizm (jedno nie może istnieć bez drugiego), albo, że Wielki Wybuch trwa do dziś i Wszechświat tworzy coraz bardziej skomplikowane wzory (jak butelka atramentu rozbita na ścianie, ma coraz mniejsze i bardziej skomplikowane smugi im dalej od miejsca uderzenia). Pod wpływem psychodelików po prostu wygasza się ego, więc funkcjonujemy jak jeden organizm z całym Wszechświatem, bo znika podział podmiot-przedmiot. Normalna sprawa, tak jak żyją i funkcjonują rośliny i zwierzęta same i między sobą, bo nie wykształciły mowy, pisma i ego w toku ewolucji. Jest to piękna filozoficzna kwestia, z której można wiele się nauczyć i pokonać swoje problemy, jednak to wciąż tylko mierzalna naukowo rzeczywistość i nie ma tutaj żadnej magii, wymiarów duchowych. A to, co jeszcze wymyka się ramionom nauki, przedzej czy później i tak zostanie opisane i zrozumiane.

Działając na serotoninę i dopaminę (a także sigma-1) to oczywiste, że doznania będą "mistyczne". W formie demonów pokazuje się nam CIEŃ PERSONALNY, polecam wygooglować, mocno wyparta część psychiki, co do której udajemy, że jej nie ma, a jednak nadal jest i na nas wpływa. Na codzień objawia się, gdy tracimy kontrolę np pod wpływem emocji, a podczas tripa po prostu personalizuje się w formie jakiegoś demona i wydaje się autonomiczny. Wszystkie te elfy, duszki i demony, bogów i aniołów można wyjaśnić i nie trzeba dopisywać do tego jakiejś magicznej ideologii. Nasze mózgi pod wpływem narkotyków tworzą jeszcze bardziej pojebane rzeczy, dlaczegóż więc nie mogłyby tworzyć tych wszystkich duchowych istot? Bóstwo z którymi rozmawiamy w różnej formie, to nasza jaźń, zawierająca w sobie wszystko, całość naszego umysłu i przez to obejmuje sobą więcej niż nasze ego i persona. Nic dziwnego więc, że jeśli ponad 90% treści nasze mózgu jest nieuświadomiona, a pod wpływem sajko przebija się do świadomości, to mamy to coś za jakieś bóstwo. Ale to nie jest żadne bóstwo, to my sami.

Ah, jeszcze jedno. Gdyby zrozumieć podstawy filozofii wschodu, buddyzmy, hinduizmy i całą resztę (ale tak na serio zrozumieć, a nie jak niektórzy tutaj mówią np o swoich poprzednich wcieleniach — a to zaprzeczenie podstaw buddyzmu [siunjata, anatman])...
To dość łatwo zrozumieć, że ich filozofie mówią o tym samym, o czym ja tutaj mówię. Że "oświeceni" po prostu odkrywają tego "boga" w sobie i mówią "jestem bogiem" bo dla nich nie ma to znaczenia jakiegoś osobowego bytu w niebie, ale absolutu i stawania się całością, konfrontacji z jaźnią. Te rzeczy są w każdym człowieku i wszystko to było jasne, dopóki człowiek zachodu nie powykręcał o 180 stopni znaczeń i przekazu takiego hinduizmu czy buddyzmu i stąd mamy takie kwiatki, jak tutaj na forum czy, o zgrozo, new age, które jest zaprzeczeniem wszystkich tych filozofii, które od tysiącleci uczą człowieka.

Podsumowując, to wszystko jest proste, mierzalne i wytłumaczalne naukowo. Filozofie wschodu wyjaśniają to na swój sposób, psychologia i nauka również, swoimi słowami. Jak ktoś wierzy w jakikolwiek kontakt z bytami wyższymi, bo wjebał sobie do mózgu jakąś substancje psychoaktywną to jest nieźle odklejony i powinien przestać ćpać. Psychodeliki mogą dużo nas nauczyć o nas samych i dać wgląd w najgłębsze zakamarki jaźni, ale kiedy ktoś ten wgląd nazywa kontaktem z "duchem rośliny" albo "bytami wyższymi" to takie ćpanie bardziej szkodzi, niż pomaga. Już o wiele więcej sensu ma nakurwanie DMT i grzybów codziennie dla rozrywki i czysto hedonistycznie, niż przekręcanie naprawdę istotnych kwestii naukowych i filozoficznych o 180 stopni, żeby to ćpanie usprawiedliwić. Fuj.
Uwaga! Użytkownik WladyslawWygiello jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3216 / 908 / 5
02 lutego 2021TymekDymek pisze:
Pod wpływem psychodelików po prostu wygasza się ego, więc funkcjonujemy jak jeden organizm z całym Wszechświatem, bo znika podział podmiot-przedmiot. Normalna sprawa, tak jak żyją i funkcjonują rośliny i zwierzęta same i między sobą, bo nie wykształciły mowy, pisma i ego w toku ewolucji.
Nie mogę się zgodzić. To uczucie jedności ze wszystkim to taka sama ułuda jak byty i duszki. A ego death nie równa się takiemu doświadczeniu, "po prostu tracisz ego" co dla mnie skutkuje niebytem lub też byciem samym wzrokiem (spacer po wysokich dawkach).
02 lutego 2021TymekDymek pisze:
Normalna sprawa, tak jak żyją i funkcjonują rośliny i zwierzęta same i między sobą, bo nie wykształciły mowy, pisma i ego w toku ewolucji.
Twierdzenie, że zwierzęta nie mają ego śmierdzi średniowiecznym zacofaniem. Powiedz to psu moich rodziców, który atakuje swojego ziomeczka jeżeli ktoś go za długo głaszcze. Albo kiedy obraża się, gdy nie chcesz się z nim bawić. Albo delfinom gwałcącym inny dla zabawy.
https://youtu.be/-CcVFjRPLLo
Nie wiem też skąd wniosek, że mowa i pismo=ego.
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=69736&hilit=Chef&start=170
Podziel się posiłkiem
  • 1744 / 576 / 0
Nie mówiłem o wszystkich zwierzętach, wyluzuj. A śmierć ego równa się takiemu doświadczeniu właśnie dlatego, że nie ma już doświadczającego, jest samo doświadczenie, bez ograniczonej tożsamości, stąd takie uczucia. A co do ostatniego "Nie wiem też skąd wniosek, że mowa i pismo=ego", to też nie wiem skąd taki wniosek, może Ci się przywidziało, że tak napisałem.
Uwaga! Użytkownik WladyslawWygiello jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3216 / 908 / 5
No właśnie to jest projekcja twojego mózgu. Brak ego nie znaczy łączenia ze wszechświatem. Dopóki nie poczytałem, że ludzie takie dziwne jazdy mają to doświadczałem stanu idealnej pustki, niebytu.
Skoro ktoś pisze ogółem o zwierzętach i roślinach to wychodzę z założenia, że chodzi mu o wszystkie. Na jakiej podstawie mam twierdzić inaczej?
Nie wiem, może o coś innego ci chodziło ale
02 lutego 2021TymekDymek pisze:
Pod wpływem psychodelików po prostu wygasza się ego, więc funkcjonujemy jak [...] żyją i funkcjonują rośliny i zwierzęta same i między sobą, bo nie wykształciły mowy, pisma i ego w toku ewolucji.
🤷🏼‍♂️
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=69736&hilit=Chef&start=170
Podziel się posiłkiem
  • 1744 / 576 / 0
Chodziło mi o to, jak działają np mrówki, albo rośliny z grzybami, czy stada ptaków. Mogłem sprecyzować, fakt.

A to, czy nazwiesz to projekcją mózgu czy nie, to już nie stoi w sprzeczności z tym, co napisałem. Łączenie się ze Wszechświatem to subiektywne odczucie, zresztą tak to napisałem, więc wszystko się zgadza. Samo odczucie, bo połączeni jesteśmy zawsze, w końcu wszystko ma wspólne źródło (big bang) i wzajemnie się przenika, bo każda akcja wywołuje reakcję. Zresztą jak tak teraz czytam, to dokładnie tak to opisałem. W momencie śmierci ego, przestajesz czuć odrębność swojej jednostki od całego świata, które zawsze nam towarzyszy, bo to konieczne do funkcjonowania. Nie było ani słowa o jakimś mistycznym łączeniu się pod wpływem sajko, tylko właśnie subiektywnym odczuciu, które jest skutkiem zniknięcia tożsamości.
Uwaga! Użytkownik WladyslawWygiello jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3216 / 908 / 5
Fakt, nadinterpretowałem znacznie tę część, przepraszam. W takim razie pokrywa się to i z moimi doświadczeniami.
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=69736&hilit=Chef&start=170
Podziel się posiłkiem
  • 1744 / 576 / 0
W każdym razie, nie ma co się żreć o filozofię, dopóki mieści się w ramach konsensusu naukowego. Głównym punktem mojej wypowiedzi było to, że autonomiczne byty spotkane na DMT wcale nie są autonomiczne, ani z wyższych wymiarów. Pół biedy jeszcze jak napotkany demon reprezentuje jakieś gówno obejrzane w telewizji, gorzej jak "spotykamy" personifikacje swojego cienia personalnego, naprawdę wypartego syfu i zamiast się z tym zintegrować, zrozumieć i wyciągnąć korzyści, gadamy że to przybysz z kosmosu, który chce dla nas źle. Wtedy psychodeliki naprawdę bardziej szkodzą, niż pomagają.

Koniec końców podobne podejście mamy, reszta to didaskalia, grunt, żeby choć jednej osobie wybić z głowy bajeczki o autonomicznych istotach z wyższych wymiarów... Chyba.
Uwaga! Użytkownik WladyslawWygiello jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 422 • Strona 32 z 43
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Aresztowania za marihuanę w USA – raport FBI zaskakuje liczbami

Mimo postępów w legalizacji, aresztowania za marihuanę w USA nie ustają. Sprawdź, co naprawdę pokazują najnowsze dane FBI.

[img]
Gdańsk: Chciał sprzedać policjantom narkotyki w promocyjnej cenie

- Czego potrzebujecie? - usłyszeli policjanci w cywilu od 38-latka na jednym z gdańskich parkingów. A potem padła oferta zakupu w promocyjnej cenie marihuany i amfetaminy.

[img]
Mikrobiom jelitowy wpływa na pociąg do alkoholu

Mikroorganizmy tworzące mikrobiom jelitowy mogą wpływać na spożycie alkoholu, manipulując układem nagrody w mózgu - informuje czasopismo „mBio”.