Nie mowie, ze będą o to pytać, tylko twierdze, ze MOGĄ.
I widać jesteś psem skoro wiesz co oni maja do roboty
Niestety, miałem już z pałami tyle do czynienia, że wiem, co mają do roboty.
Telefon najprawdopodobniej został przekazany biegłemu, który dostał ścisłe polecenie od prokuratora: sprawdzić, czy z tego telefonu dzwonił podejrzany. I nic poza tym nie będzie sprawdzał, bo jak już pisałem - ma lepsze rzeczy do roboty. Policjanci w ogóle nie będą tracić czasu na zabawę tym telefonem.
Ty czytasz co się do Ciebie pisze, czy masz to w dupie?
A Ty czytasz, co się do Ciebie pisze? Bo ja z Twoim postem się nie rozminąłem. Odnośnie tego, że policjanci mieliby przejrzeć ten telefon, ale nie dzwonić ani nie pytać, napisałem wyraźnie:
Policjanci w ogóle nie będą tracić czasu na zabawę tym telefonem.
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
Pacjenci szukają ulgi w bólu. Jak zmienia się podejście do medycznej marihuany w Polsce
Mąż polskiej noblistki myślał, że "popadł w szaleństwo". Badania nad psychodelikami w PRL
Dostęp do legalnych sklepów z marihuaną wiąże się ze spadkiem nadmiernego spożycia alkoholu
Nowe, finansowane ze środków federalnych badanie przeprowadzone w stanie Oregon wykazało, że dostęp do legalnych sklepów z marihuaną wiąże się z niższym poziomem nadmiernego spożycia alkoholu, zwłaszcza wśród osób dorosłych w wieku 21–24 lata oraz powyżej 65 roku życia.
Dwóch 15-latków z mefedronem. "Zwrócili uwagę nerwowym zachowaniem"
W ręce policjantów z Mińska Mazowieckiego wpadło dwóch 15-latków, którzy chwilę wcześniej zachowywali się nerwowo. Okazało się, że mieli przy sobie mefedron. O ich losie zadecyduje sąd rodzinny.
Matka przemycała narkotyki dla syna w więzieniu. Nasączyła nimi strony książki kulinarnej
Dzięki czujności funkcjonariuszy Zakładu Karnego nr 1 w Strzelcach Opolskich oraz szybkiej reakcji policjantów, udaremniono nietypową próbę przemytu narkotyków. 50-letnia kobieta, która przyszła na widzenie ze swoim synem, osadzonym w zakładzie karnym, chciała przekazać mu książkę zatytułowaną „Zdrowie zaczyna się na talerzu”. Jak się okazało, książka kryła coś znacznie bardziej niebezpiecznego niż przepisy na zdrowe posiłki.
