...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 3993 • Strona 265 z 400
  • 239 / 51 / 0
Gratuluję wszystkim którym udało się wyjść z gówna i serdecznie życzę powodzenia tym którzy sie z nim zmagają. Mi osobiście udało się rzucić trawe i benzo, zostały tylko opio ale z nimi nie walcze a raczej nie jestem zdolny. Pamiętajcie liczy się chęć i wiara że wyjdzie.
ja nawet nie chodze
ja latam
  • 4 / / 0
Hej wszystkim. Zwracam się z nietypowym pytaniem, ale do rzeczy.
Mam przyjaciela, któremu spierdoliło się życie. Stracił pracę, mieszkanie, narobił sobie długów i cały czas leci w ciągu na mixach różnego rodzaju. Nadchodzi zima i razem z innymi ziomkami zaczynamy się martwić, bo co raz mniej osób chce go nocować. Próbowaliśmy z nim rozmawiać, pomóc mu znaleźć pracę, itp. ale zawsze się wkurwia i obraża. Ostatnio padł pomysł: wyślijmy go na odwyk. Dla mnie to słaby pomysł, bo próba wysłania kogoś na siłę jest przegięciem. Szkoda, żeby się wykończył, bo widać że ucieka od problemów w rzeczywistości za wszelką cenę. Jedyne na czym mu zależy to muzyka, ale też jest z tym co raz trudniej u niego, bo chodzi wystrzelony i nie ogarnia.

Może ktoś z Was był w podobnej sytuacji? Może jest ktoś w stanie doradzić, albo opowiedzieć jak to było rozwiązane u kogoś innego?

Nie chcemy żeby się zmarnował, ale też nie chcemy mu zaszkodzić.

Z góry dzięki za odpowiedzi.
Edelmann
  • 3197 / 380 / 0
Szkodzicie mu nocując go i przez to umożliwiając taki tryb życia. Po co gość ma się leczyć czy oragniać skoro może chlać, ćpać i mieć wyjebane. Zawsze jakiś ziomuś poratuje, co nie?
  • 9 / 3 / 0
10 września 20193D31M4NN pisze:
Ostatnio padł pomysł: wyślijmy go na odwyk. Dla mnie to słaby pomysł, bo próba wysłania kogoś na siłę jest przegięciem. Szkoda, żeby się wykończył, bo widać że ucieka od problemów w rzeczywistości za wszelką cenę.
Wysłanie kogoś siłą na odwyk to komplikacje jeśli chodzi o polskie prawo, ale poza tym twoja moralność jest skrzywiona jeśli uważasz że gościowi bardziej pomoże ćpanie i miksowanie czego się da, spanie po ludziach i zagłębianie się w uzależnieniu oraz depresji niż odwyk, który jest właśnie po to, żeby poradzić sobie z problemami.
Uświadomić go że ma problem, pokazać jak to jest spać samemu zaćpanym na ulicy i przekonać do odwyku.
  • 4 / / 0
Dlatego wolę zapytać. Nie chcę pogorszyć sytuacji. Nie mówię, że takie przechowywanie i przyzwalanie na ciągi jest lepsze od odwyku. Po prostu nic na siłę. Zastanawiam się jak mu to uświadomić, że ma problem i że odwyk nie jest horrorem. Czytałem już o ośrodku w Nowym Dworku, gdzie jest ta salka muzyczna, a ludzie którzy tam byli też sobie zachwalają warunki.
Edelmann
  • 778 / 179 / 0
Według mnie ważne jest mu pokazanie choćby w minimalnym stopniu jak wygląda aktualnie jego życie w dość surowy sposób, czyli nie nocować go, nie pomagać za bardzo (aczkolwiek tutaj chodzi mi o nieułatwianie ćpania czyli np. pożyczanie kasy, pomoc psychiczna, rozmowa czy kupienie jedzenia jest jak najbardziej w porządku) , starać się wmówić mu że narkotyki to żadne rozwiązanie i nawet jeśli pomagają mu ulżyć w aktualnych problemach to zawsze przez nie będą generować się nowe problemy. Generalnie zauważyłem że gdy dana osoba jest przypięta do muru to dopiero wtedy zaczyna widzieć to co robi i że jest szansa na to żeby to naprawić, ale odwyk, detoks i tym podobne sprawy udadzą się tylko i wyłącznie wtedy gdy dana osoba będzie sama tego chciała, inaczej nie da rady. Takie jest moje zdanie
"Ta, może dlatego mówią mi: "weź no lecz się"
Ja, jeszcze pokażę im swoją lepszą wersję
Niech no wezmę coś - szczęście ląduje w przełyku
Dragi to lekarstwa, tylko w innym języku"
:płacz:
  • 3197 / 380 / 0
Samo gadanie można po prostu zignorować, co jak wynika z twojego opisu, on właśnie czyni. Może dopiero go otrzeźwić jak wszyscy znajomi się odsuną i zostanie sam. Albo skończy się kasa. Skąd ma kasę na ćpanie i jedzenie, skoro nie pracuje?
  • 1509 / 223 / 0
@3D31M4NN, szkodzicie kumplowi dając mu miejsce do przekimania, itp., jeśli dajecie mu też przy okazji jedzenie/picie, to też nie skłaniacie go do choćby sępiania hajsu na to, czyli - jeśli robi to z powodu bezdomności i nałogów - upodlenia się, by mieć na zaspokojenie totalnie podstawowych potrzeb. Z doświadczenia z takimi osobami wiem, że same muszą dojść do tego, żeby się ogarnąć. To brzmi idiotycznie, bo niby oczywiście, ale w większości przypadków ludzie jednak próbują pomóc swoim znajomym w takich sytuacjach, a w większości im szkodzą. Jeśli mówisz, że on się jeszcze wścieka, gdy słyszy o odwyku, to naprawdę trzeba go odciąć od "pomocy", jaką jest dawanie mu jedzenia i mieszkania. Bo on teraz, może nawet tylko podświadomie, myśli, że skoro tyle zawsze się znajdzie, że tyle to zawsze dla niego zrobicie, to w ciągu dnia legalnie chla/ćpa i tylko w pewnym momencie zgłosi się jak do noclegowni na kimę. Dobrze, że jeszcze nie wpadł mu do łba pomysł, żeby nasrać we własne gniazdo i nie ojebał nikogo z żadnych sprzętów czy innych kosztowności.

Jeśli przestaniecie go dokarmiać i dawać dach nad głową, to może wtedy zauważy, że odwyk to jeden z wielu kroków, które będzie musiał podjąć, by się ogarnąć. Oczywiście to też może nigdy nie nastąpić, ale na to nikt z Was nie ma wpływu. Niestety i takie przypadki znam, że osoba zostawiona przez rodzinę i znajomych na ulicy, wcale nie garnęła się do tego, by zrobić coś ze sobą czy to poprzez pójście na odwyk, czy samodzielne wytrzeźwienie i wzięcie się za siebie. Jak łatwo się domyślić, skończyło się to śmiercią tych osób. I wielokrotnie wyrzucałam sobie, że "można było go wepchnąć na odwyk" czy "można było dać mu przekimać". Nie. Niestety nie. Właśnie trzeba być brutalnym wrednym chujem/szmatą, który nigdy nie był prawdziwym przyjacielem (wg. tej osoby na początku) i odciąć go od wygód, jakie mu zapewniacie, chcąc pomóc.

To brzmi tak oczywiście, a z drugiej strony ja sama wiem, jak trudno jest takie coś w życie wprowadzić... A, no i nie ma czegoś takiego jak "wzięcie go na odwyk". Na odwyk idzie się z własnej woli, ze skierowaniem od lekarza i (z tego, co wiem) podpisuje się papiery, że jest się tam z własnej woli. Musiałby odjebać naprawdę srogą akcję, żeby skierowano go na odwyk przymusowo, ale to wtedy sądownie, więc naprawdę musiałby zadrzeć z prawem, by pójść na odwykówę z przymusu, bez możliwości wyjścia na żądanie.
"My addiction is based on my shame and sorrow"
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
  • 3455 / 557 / 2
Ja bylem raz na odwyku trzy miesiace poznalem wspanialych ludzi ich historie ich wole walki z nalogiem. I moze nie do konca zrezygnowalem z wszystkich uzywek, ale odwyk nauczyl mnie jednego: zyc z glowa na karku.

P.s.: Na chlanie/branie najlepsza jest praca lub zajecie sie czyms, nie wiem co ten czlowiek sobie wyobraza.
Uwaga! Użytkownik Mefistofeles1945 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4 / / 0
10 września 2019Hexe pisze:
Dobrze, że jeszcze nie wpadł mu do łba pomysł, żeby nasrać we własne gniazdo i nie ojebał nikogo z żadnych sprzętów czy innych kosztowności.
Już była sytuacja z podjebaniem tematu jednej osobie.
10 września 2019Hexe pisze:
To brzmi tak oczywiście, a z drugiej strony ja sama wiem, jak trudno jest takie coś w życie wprowadzić... A, no i nie ma czegoś takiego jak "wzięcie go na odwyk". Na odwyk idzie się z własnej woli, ze skierowaniem od lekarza i (z tego, co wiem) podpisuje się papiery, że jest się tam z własnej woli. Musiałby odjebać naprawdę srogą akcję, żeby skierowano go na odwyk przymusowo, ale to wtedy sądownie, więc naprawdę musiałby zadrzeć z prawem, by pójść na odwykówę z przymusu, bez możliwości wyjścia na żądanie.
No tutaj jest już zagrożenie, że właśnie coś może odjebać.

Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Mam teraz bardziej klarowny obraz sytuacji.

Karma dla Was. ;)
Edelmann
ODPOWIEDZ
Posty: 3993 • Strona 265 z 400
Newsy
[img]
Brazylijska roślina jurema preta skuteczna w walce z depresją.

Brazylijska roślina jurema preta, używana od wieków w rytuałach rdzennych mieszkańców, przyciąga uwagę naukowców jako możliwy środek w leczeniu depresji. Zawiera silnie działające DMT – psychodelik, który może przynieść szybką poprawę nastroju. Choć wyniki badań są obiecujące, eksperci podkreślają, że to nie jest lek dla każdego.

[img]
Ks. Krystian na celowniku służb. Była już pigułka gwałtu, koka dla ubogich i śmierć znajomego

Nowe informacje w sprawie księdza Krystiana K. z Sosnowca oskarżonego o posiadanie narkotyków i nieumyślne spowodowanie śmierci 21-latka. W minioną niedzielę (12 października) duchowny został wylegitymowany przez patrol policji w Katowicach. Miał przy sobie podejrzaną substancję. Śledczy badają, czy nie jest ona zakazana. Jakub Jagoda, zastępca prokuratura rejonowego Katowice Północ, poinformował "Fakt" o okolicznościach sprawy księdza Krystiana.

[img]
"Niemyte dusze / Narkotyki" - teatralna podróż w głąb ludzkiej psychiki

Spektakl odbędzie się 17 października 2025 roku (pt) w Miejskim Ośrodku Kultury w Pelplinie. To propozycja dla każdego, kto poszukuje w teatrze głębi, refleksji i intelektualnego wyzwania. Nie przegapcie tego wyjątkowego wydarzenia!