Chociaż to też często jest argument, żeby ćpać dalej, bo wiadomo, każdy powód jest dobry, żeby nie iść na leczenie.
Tzn. kompleksowa terapia na pewno powinna obejmować też życie zawodowe - niestety. Jak całe Twoje życie (w tym zawodowe) opierało się na ćpaniu, to teraz trzeba wszystko sobie ułożyć na nowo. Na tym polega wychodzenie z nałogu, a nie na tym, żeby na chwilę sobie uciec z pracy, bo jak potem wrócisz w to samo środowisko, ale trzeźwy... o paanie, wtedy to dopiero się zacznie jazda. Więc jak ktoś chce z tego swojego nałogu wyjść całkowicie to musi brać pod uwagę, że to ma dużo większy zasięg niż tylko sam urlop od pracy.
Ale... to ciągle nie jest jakaś stygmatyzacja czy coś w tym stylu, czego obawiają się niektórzy. Można zacząć wszystko od nowa, jest wiele opcji, przecież to, że się odbyło leczenie odwykowe nie przekreśla człowieka w żadnym aspekcie życia. Mówisz, że miałeś problemy osobiste i tyle, nikt nie musi wiedzieć co i jak. To nie jest kara jak więzienie, tylko leczenie / rehabilitacja. Nie umiem tego inaczej wytłumaczyć, może to będzie zniechęcające dla innych, ale ja mam po prostu takie podejście do tej sprawy.
10 czerwca 2019WiedzaRadosna pisze: Cześć. Zamierzam w przeciągu miesiąca wybrać się na terapię do ośrodka leczenia uzależnień. Po przeglądnięciu wątku wybrałem wstępnie Nowy Dworek, ale mam jeszcze pewne wątpliwości i kilka pytań, na które ktoś z forum może potrafiłby odpowiedzieć. Otóż czy w Nowym Dworku można się tak dogadać z terapeutami, by móc grać tam na instrumencie muzycznym? Mam tu na myśli takie prawdziwe ćwiczenie, 2-3 godziny dziennie (jestem z zawodu instrumentalistą orkiestrowym i nie mogę sobie pozwolić na niegranie przez dłuższy okres czasu, bo stracę pracę po powrocie z terapii). Ewentualnie czy w jakimś innym ośrodku na nfz byłoby to możliwe? Uzależniony jestem od opio (PST i kodeina, około 3 lata przerywanego ciągu).
Wyczytałem też, że na czas terapii dostaje się L4. Czy pracodawca widzi skąd wystawiany jest papierek i z jakiego powodu pracownik jest na zwolnieniu? Innymi słowy, czy możliwe jest wydedukowanie z dokumentów, że dana osoba jest ćpunem? Lepiej wcześniej zagadać do pracodawcy czy po prostu donosić/dosyłać L4 co miesiąc?
Na ZLA jest nazwa ośrodka/szpitala/przychodni z której wysłano zwolnienie. Pracodawca może sprawdzić na necie gdzie pracownik przebywa
Mam pytanie do szanownych kolegów/koleżanek, czy ktoś ostatnio/kiedykolwiek miał przyjemność przebywania w ośrodku Zaczerlany - ośrodek nieopodal Białegostoku. Standardowo interesuje mnie atmosfera/kadra/podejście do terapii...? Niby ośrodek monarowski ale slyszałem że troche mniej "ortodoksyjny". Nie mówie tu o chodzeniu na skróty, albo oszukiwaniu samego siebie. Do niedawna wypierałem mocno problem, a nawet z tym walczyłem - bo to funkcjonowało, ale przestało i chyba spadam w dół. Chciałbym przynajmniej dać sobie szanse i spróbować w miare "ludzkich" warunkach, skoro w koncu do tego dojrzałem i chyba sytuacja tego wymaga[?].
Co do mojej motywacji i chęci to nie bede owijać w bawełne, że po 16 latach siedzenia w prądzie [myśle że z 8-12 kg zjadlem w życiu i nie mówie tego bo sie chwale ale chce zebyscie mieli jakiś obraz sytuacji] i radzenia sobie jako tako, licznych wzlotach i upadkach, coraz wiekszego naginania swoich zasad, i coraz wiekszych kombinacji, kłamstw itd to w koncu trochę mi się zycie posypało i jak pierdolneło to wszystko na raz... ostatni rok prestiżowych studiow pod znakiem zapytania, ostatnio dorobiłem się paru zarzutów związanych z dragami i różnymi kombinacjami, a wcześniej zakończyłem wieloletni związek z kobietą na której mi bardzo zależalo i która szczerze kochałem. Nie mam pomysłu na swoję życie, postepuje alianizacja od społeczeństwa, kolegów i rodziny. Po tylu latach jestem troche tym zmeczony i chyba dlatego chce iść do ośrodka. Aktualnie utrzymuje całkowitą, aczkolwiek pusta abstynencje od jakiś dwóch miesięcy i czuje ze stoje w miejscu i do niczego tak nie dojde.
Ewentualnie może macie jakieś pomysły co do osrodka który warty był by wypróbowania dla czlowieka z moimi problemami (wieloletnie stymulanty, problemy prawne, wyalienowanie, brak motywacji i pomysłu na zycie),. Tak naprawde może być gdziekolwiek w Polsce (pochodze z szeroko pojetych okolic Warszawy i Lublina), może być prywatny jezeli coś wybitnego (aczkolwiek raczej preferowany NFZ), nie mam zobowiązań wobec nikogo, mam jeszcze jakieś możliwości....
To jest ośrodek krótkoterminowy, 6 tygodni, ale nastawiony wyłącznie na terapię - 5 godzin grupowej dziennie + spotkania indywidualne. Bylam tam rok temu i mam wrażenie, że tych 6 tygodni dało mi więcej, niż wcześniej 5 lat terapii indywidualnej. Jedyny minus jest taki, że na NFZ jest długi czas oczekiwania - ok. 3 miesiące. Prywatnie można pewnie od ręki. W międzyczasie zawsze możesz ogarnąć terapie na miejscu :) powodzenia!
Pacjenci szukają ulgi w bólu. Jak zmienia się podejście do medycznej marihuany w Polsce
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
Dwóch 15-latków z mefedronem. "Zwrócili uwagę nerwowym zachowaniem"
W ręce policjantów z Mińska Mazowieckiego wpadło dwóch 15-latków, którzy chwilę wcześniej zachowywali się nerwowo. Okazało się, że mieli przy sobie mefedron. O ich losie zadecyduje sąd rodzinny.
Wino z kokainą stało się przebojem. Papież pisał encykliki, sącząc Vin Mariani
Pod koniec XIX w. kokaina była uznawana za cudowny lek na wszystko. Była też składnikiem Vin Mariani, czyli ulubionego napoju papieża Leona XIII. Ojciec Święty tak je sobie upodobał, że wystąpił w jego reklamie, a twórcę receptury, Angelo Marianiego, odznaczył medalem. Nie był zresztą jedynym sławnym entuzjastą tego wina.
Wrocławianin hodował w domu grzybki halucynogenne. Policji tłumaczył, że to tylko pieczarki
Awantura domowa w jednym z mieszkań przy ulicy Popowickiej we Wrocławiu zakończyła się odkryciem nielegalnej hodowli i magazynu narkotyków. Policję wezwano z powodu kłótni między parą, jednak szybko okazało się, że 29-latek ukrywa w domu m.in. grzybki psychoaktywne. Policji mówił, że jest to "projekt" i że są to "pieczarki.