TALK - Rozmowy [H]

[szponnn]

Miał ktoś przypadek, że lek przestawał nagle działac a wręcz powodował nawrót? Robiłem dwa podejścia zawsze kończyło się najwyższa dawką. Najpierw 75mg : działa dobrze, stymuluje i pozwala wyjść z depresji. Tydzień mija i koniec, potem 150, 225, 300, 375mg. Zawsze to samo. Przy ostatnim podejściu i najwyższej dawcę jak zwykle po Ok tygodniu lek przestał dzialac a wręcz powróciła nagle większa depresja chyba niż przed. Ostatnie 2 tyg bez alkoholu i zdrowe jedzenie, żadnych chipsów czy słodyczy. Efekt i tak zanikł. Kiedy przy mniejszych dawkach piłem alkohol, efekt mimo wszystko się utrzymywał także wg moich 2 podejść alkohol kompletnie nie ma nic do rzeczy. Po prostu podczas picia i dzień po stopował działanie leku, jednak kolejnego dnia wszystko było w normie a czasami nawet lepiej. Miał ktoś podobnie jeżeli chodzi o zanik działania?

[Dendryczny]

Jak w przypadku każdego leku reakcja jest indywidualna. Może być tak, że napijesz sie kilka razy i nic Ci nie będzie. Może też być tak, że niewielka ilość alkoholu zmniejszy pozytywne efekty wenli.

Ogolnie wiadomo, że jak się leczy to się nie pije, ale no życie jest życiem... :) Na własną odpowiedzialność i z umiarem może nic się nie stanie, ale zastanów się czy warto

[szponnn]

Pić nigdy nie warto, ale tak jak piszesz: życie jest życiem. Jednak kiedy robisz wszystko jak należy, lek daje Ci nadzieje kiedy działa na wyjście z bagna a potem nagle przestaje dzialac i wraca zasrana depresja i poczucie, że teraz kolejny lek zaskoczy lub nie i może to trwać kilka tygodni jest okropne.

Ale wracając do pytania (pomijając kwestię alkoholu), miał ktoś zjawisko zanikającego efektu po około tygodniu?

Na prośbę scalono {Demis}

[hanaxal]

Może to co innego, ale ja brałam ssri i snri na lęki, na które rzeczywiście wenla pomogła, ale z kolei mam nawrót depresji a samej motywacji zero.
Swoją drogą jestem na odstawce, bo wenla miała zbyt wiele skutków ubocznych i to jest koszmar. Mam chyba cały pakiet skutków ubocznych, mimo że z dawki 75mg schodziłam stopniowo. Dwa dni temu odstawiłam zupełnie, kończąc na dawce około 15mg i koszmar zaczyna się od nowa. Nie wiem jak mam to odstawić, brain zapsy, nudności i drażliwość nie daje mi żyć. A moja psychiatra wspaniałomyślnie chciała mi zwiększyć dawkę na 150mg, a ja nie wiem zupełnie co robić.

[szponnn]

Ja doszedłem do 375mg po raz kolejny (ponad rok przerwy) i cały scenariusz się powtórzył. Od 3 dni nie biorę w ogóle. Ostatnim razem pamietam że schodziłem w kilka dni i zaprzestałem. Dostawałem MEGA napady płaczu, brain zapsy. Po kilku dniach włączyłem moklobemid i było cudownie, choć pewnie to była hipomania. Póki co 3 dni bez wenli i brak brain zapsów. Powinno się schodzić stopniowo, wiem ale biorąc 375mg mam nawrot takiej depresji że wszystko mi jedno.

[Scone]

jak działa na na lęk uogólniony, fobie społeczną i czy poprawia samoocene, pewność siebie?

Samoocena to nie tętno, żeby można ją było zmienić substancją. Poprawa samooceny to proces, który wymaga pracy i zmiany postrzegania, a także zachowań.
W tym celu najlepiej udać się na terapię :).

Ponawiam pytanie o ADHD. Czy ktoś ma i dostał wenla na to?

[Lissa]

@szponnn
Wydaje mi się, że u mnie jest podobny efekt, jak u Ciebie. Zaczynałam od 37,5 mg. Stopniowo zwiekszałam dawkę i teraz jestem na 150. Faktycznie bywala chwilowa poprawa, ale później powrót do leżenia w łóżku. Biorę dodatkowo jeszcze walproinian rano i wieczorem (300).
Myślę, że każdy reaguje inaczej i musimy znaleźć coś innego po prostu.

[szponnn]

Na ADHD stosuje się raczej NRI poza MPH oczywiście, choć wenla również wpływa na noradrenalinę więc przy ADHD z czesto występującą depresją brzmi sensownie, ale to tylko moja opinia. Ja mam ADD i brałem MPH, wenlafaksyne i reboksetyne (NRI) i to właśnie działanie reboksetyny porównałbym do amfetaminy. Wycisza mnie i raczej mało jestem rozmowny po niej, z resztą tak jak i po amph. Po wenlafaksynie takiego efektu nie mam, wiec osobiście nie lubię uczucia po reboksetynie.

[xsylwiaboox]

Matko jedyna co to jest? Z racji leczenia się z depresji brałam inne tabletki a potem jak moja psychiatra stwierdziła że problem się pogłębia do niechęci wychodzenia z domu(poza pracą) to poleciła wenlafaksyne. I po pierwszym stosowaniu byłam w szoku... Rozumiem efektów nie ma odrazu AE by już na dzień dobry człowiek czul się gorzej to już przesada. Czułam się albo sztywna albo po dłuższym ruchu leciałam z nóg. Spałam pół dnia, ból głowy i nie kontaktowałam,jakieś trzesiawki, a jeśli brałam wieczorem to spania nie było wogole lub godzinę tylko i ZIMNE Stopy co wnerwialo mnie bardzo bo nie mam tak nigdy wiem ze może i z krążenie było coś nie halo bo miewam skoki ale nigdy nie odbijalo mi się to na zimnych stopach. Lek zamiast uspokoić się to się nasilil. Nie to nie lek dla mnie. Pierwszym razem myślałam że to skutek brania wcześniej oxy ale przy drugim byłam czysta bez opio i to samo czy nie gorzej :( był to axyven 37.5 mg

[Dzoana9]

Ja zgłaszam, że przejście na 150mg okazało się zbawienne. Jestem na tej dawce plus minus 1,5 miesiąca i muszę przyznać, że dopiero taka dawka dała mi jakąś wiarę w wyjście z tego gówna. Przy niższych dawkach efekt byl taki se i już się zastanawiałam, czy to lek dla mnie. Psycho miała wstępnie plan dociągnąć mnie do dawki 112,5 ale kiedy to nie przyniosło oczekiwanych efektów namówiła mnie na zwiększenie jeszcze trochę do 150 i do brania leki na noc. I cieszę się, że jej zaufałam bo efekt jest naprawdę dobry. Mam nadzieję, że utrzyma się jak najdłużej. W końcu nie przesypiam całych dni i mam siłę na coś więcej niż pójście do pracy i zawinięcie się w koc zaraz po powrocie. Wróciłam do swojej pasji, mam siłę ogarniać mniej lub bardziej życie, sprzątanie mieszkania zajmuje mi standardowy czas a nie jak wcześniej próba odkurzenia jednego pokoju trwająca czasem cały dzień i zakończona niepowodzeniem.