Alkohol etylowy pod każdą postacią.
Więcej informacji: Etanol w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 30 • Strona 3 z 3
  • 823 / 11 / 1
Koniec 6 klasy. Wypiłem 300-350ml wódki i kilka piw bo zakupiliśmy 0,5l Bolsa, ale ziomek wypił 3 piwa i setkę a Ja resztę. Kolega musiał odprowadzić mnie 4km do domu, najebany byłem jak nie wiem. Po drodze kilkanaście razy się wyjebałem. Wróciłem do domu, porzygałem się, co dziwne starsza widząc mój stan pomogła mi dojść do łóżka, zrobiła herbaty. Rano wstaje na ogromnym kacu cały poobijany i siny z obdartą twarzą (aswalt %-D ). Żebra bolały jak nie wiem od upadków i głowa. To była chyba pierwsza wóda, wcześniej wiadomo browarki, ale piwo to nie alkohol :-D
Chcesz się spotkać, pogadać ? >

Życie to najlepszy narkotyk...
  • 858 / 19 / 0
ok 7-8lat stary z kolegą chlal w piwnicy nalewali sobie po szklance wina i robili cos a ja ukratkiem podkradalem wypilem z 4szklanki do domu wrocilem ledwo stalem matka chciala karetke wolac ale po chwili chuchnąlem no i bylo wiadomo pozyli mnie spac

rano zostalem przywitany piwem na ktore nie moglem spojrzec zwymiotwalem

bardziej "swiadome" upijanie zaczelo sie wraz z wąchaniem kleju 13-14lat jak mialem i trwa w sumie do dzis
only i.v w zrosty i zapadki
pachwina otwarta
cpanie jak tlen
pierwsza mysl
i pierwszy krok
chwiejne schody
stoję poluje na jelenia
dawno uciekly ostatnie marzenia

Der Reichsspritzenmeister
  • 1329 / 58 / 0
Pierwszy raz upiłem się w wieku 15 albo 16 lat. Razem z kolegą (i drugim,ale ten niewiele pił) zakupiliśmy dwa litry taniego wina, jednego ruskiego szampana i pół grama gandzi. Poszliśmy za miasto, na ławkę z widokiem na góry i tam spożytkowaliśmy wszystko co mieliśmy. Stan który wtedy osiągnąłem był przesłodki: alkoholowa euforia wspomożona THC, zero problemów, śmiech z głupot, upicie do takiego stopnia, że czułem się zajebiście przyjemnie i lekko się chwiałem, ale nie miałem problemów z chodzeniem ani kontaktowaniem. Zero rzygania. Cudnie było, zawsze chciałbym się upijać w ten sposób :rolleyes: :-D
A oto bazy na dalekiej orbicie ZIEMI i poza orbitą KSIĘŻYCA oraz na samym KSIĘŻYCU, które zbuduję sobie w przyszłości. LUDZKOŚĆ będzie słuchała wtedy MNIE
  • 129 / 10 / 0
pierwszy raz najebałem się chyba w 4 klasie podstawówki na weselu cioci
było na jakiejś wsi daleko od mojego miejsca zamieszkania, mój brat cioteczny który mieszkał w tamtej okolicy miał kolegów, podczas wesela wyszliśmy z bratem i poczęstowali mnie wódką
nie pamiętam ile wypiłem, ale wróciliśmy po 2 godzinach najebani, na szczęście moi rodzice też nie byli lepsi i wszystko skończyło się bardzo dobrze xD
  • 50 / / 0
7 lat pozniej 13 w górę
Respect
  • 36 / / 0
Piwa próbowałem już w przedszkolu, ale to maksymalnie łyk od rodziców, i bardzo mi smakowało.

Pierwsze piwo - pierwsza klasa podstawówki - postanowiliśmy z kolega sobie machnąc. Mamy 5zł i szukamy żula - "kup kasztelańskie, reszta Twoja". No i kupił. Poszlismy pić do piwnicy, mieliśmy mega stracha, piliśmy szybko, aż chciało się rzygać. Każdy szmer, wywoływał ogromny strach. Nigdy tego nie zapomne.
Drugie piwo, było podobne, tym razem wzieliśmy ze sobą jeszcze jednego kolegę. Piliśmy tym razem po całym na głowę... za śmietnikiem. Było ciemno, więc aż takiego strachu nie było.

W 2 klasie podstawówki po własnej komunii pierwszy raz się najebałem, do porzygu. Gdy goście się rozchodzili, zabrałem butelkę wina ze stołu, wypiłem dość sporo, kilku kolegów złapało łyka, było mi niedobrze, wróciłem do domu i bełt... Na szczęscie wmówiłem rodzicom, że tylko z kieliszka się napiłem, uwierzyli :)

Pod koniec podstawówki, piwo to był dla mnie standard, miałem kilku żuli którzy chętnie mi kupowali. Uchodziłem za kozaka wśród znajomych, często sobie popijałem gdy graliśmy w piłkę (butelka przy słupku od bramki), wszyscy bali się spróbować, a ja twardo piłem. Do wódki nigdy mnie nie ciągnęlo, pierwsze przygody z nią dopiero w gimnazjum.
  • 16 / / 0
Pierwsze piwo/wódka jakoś w podstawówce. Na początku gimnazjum regularne picie ale tylko przez jakiś później niestety wiele eksperymentów z innymi substancjami.
Uwaga! Użytkownik tabacznik nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 10 / 3 / 0
Wakacje 1/2 gimnazjum - Dwa razy zdarzyło mi się wypić piwo, w podobnym gronie i miejscu.
Jakaś smakowa bodaj warka i raz karpackie z kimś na pół.

Wraz z 3 klasą rozpił się cały rocznik. Od października już w miarę regularne imprezy najczęściej w lesie za kościołem z waleniem wódy w centrum.

Na wiosnę wkręciłem się w nowe towarzystwo z innej dzielnicy to działo się sporo: działki, grille, domówki ale najczęściej standardowo nabycie zaopatrzenia w którejś żabce i wycieczka do lasu na urządzoną miejscówkę.

Było trochę słabych akcji ale nauczyłem się w końcu pić. Zgona zaliczyć raz zaliczyłem.
Uwaga! Użytkownik Juanesco nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2429 / 579 / 155
Pierwszy alkohol - 16 lat, wino, na osiemnastce brata. Grzecznie i bez przypału. Paradoksem jest, że wcześniej zaczęłam walić po kablach opio niż spróbowałam alko.
Uwaga! Użytkownik taurinnn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 10 / 2 / 0
Pierwszego razu nie pamiętam -- u mnie w domu zawsze było wino/piwo do obiadu, więc sam akt alkoholowego rozdziewiczenia nastąpił u mnie jakoś w dzieciństwie.

Za to pierwszy raz upiłem się porządnie w wieku 15 lat, na Sylwestrze u starszego kolegi. Leciał wtedy "Pan Tadeusz" (wódka, nie audiobook xD ) popijany Sprite'em. Jako, że nie znałem jeszcze właściwości wódki, piłem lufę za lufą w dość niezłym tempie, cały czas mając w myślach słowa mojego ojca, który kiedyś, skacowany w strasznym stopniu, powiedział mi: "synu, nigdy nie pij wódki". alkohol powoli mi wchodził (musieliśmy wcześniej zjeść coś obfitego, bo działo się to dosyć wolno) i wpadłem na pomysł, że pójdę pod prysznic. Nie wiem, czemu.

Dopiero pod prysznicem poczułem całą moc przezroczystego trunku. Przestałem mieć pojęcie, co się dookoła dzieje, straciłem kompletnie orientację w czymkolwiek, nie mogłem złożyć składnej myśli, nie mówiąc już o wypowiedzeniu jej. Tutaj moja pamięć się urywa, ale przez jakiś czas potem jeszcze funkcjonowałem, gdyż udało mi się skończyć prysznic i jakoś trafić do łóżka...

A latem tamtego roku napierdoliłem się na campingu najgorzej w życiu, ale to już inna historia.
ODPOWIEDZ
Posty: 30 • Strona 3 z 3
Artykuły
Newsy
[img]
Jak służby rozbiły kokainowy szlak z Kostaryki do Europy?

Międzynarodowa operacja o kryptonimie „Purga-Calipso Guanacaste”, koordynowana w Europie przez Europol i prowadzona równolegle przez kostarykańską Policía de Control de Drogas, hiszpańską Guardia Civil oraz portugalską Polícia Judiciária, zlikwidowała szlak przerzutowy, którym od 2019 roku trafiały do Europy setki kilogramów kokainy ukrytej w mrożonym proszku juki i kontenerach z owocami.

[img]
EUDA 2025: Depenalizacja marihuany jako rekomendacja dla krajów UE

Analiza raportu „European Drug Report 2025 – Cannabis”.

[img]
Medyczna marihuana kontra bezdech senny

Według danych opublikowanych przez badaczy z Minnesota Office of Cannabis Management, 40 proc. pacjentów z obturacyjnym bezdechem sennym (OSA) uczestniczących w stanowym programie medycznej marihuany doświadczyło znaczącej i trwałej poprawy jakości snu po rozpoczęciu terapii konopiami.