TALK - Rozmowy [H]

[pokolenie Ł.K.]

Potrzeba tu większej jasności. W temacie mamy "spp." a jest ich na prawdę dużo nawet w samej Polsce. (...)
Tak na boku, nie wierzę by w Polsce rosły psychoaktywne lycoperdony, już dawno byśmy je jedli. Nie możemy mieć wszystkiego co mają Indianie.

Sedno sprawy. Sorry, ale próbowanie jakichkolwiek purchawek, bo gdzieś tam w odległej części świata występują
p o n o ć jakieś psychoaktywne, to coś jak próbowanie jakiejkolwiek szałwii, bo ktoś coś tam słyszał o wieszczej.

[square]

nie rozumiem co ma wieszcza do purchawki :scared: i nie wiem wciaz czy są 2 gatunki u nas czy wiecej? w ogóle jakiś kosmos
@edit nie ma co liczyć na purchawy u nas :P porównanie zrozumiałem

[Paoliusz]

Taak, znałem gościa, który palił szałwię lekarską w torebce do zaparzania. Oczywiście twierdził, że "taaaka faza". :-p

A w kwestii purchawek to prawdopodobnie jak na razie nikt nie robił nad nimi badań. Może za parę lat znajdzie się jakiś nowy Jean Basset i odkryje coś-niecoś w sprawie purchawkowej. Choć może znalazł ktoś jakiekolwiek źródła naukowe na ten temat?

Dygresja: Już to widzę. Rok 2025. W "Info European" biją na alarm: z internetowych sklepów małolaty kupują nowy nieznany dotąd narkotyk zamaskowany w postaci purchawek, zawierający liczne perfidne dodatki chemiczne w celu zwiększenia masy i psychoaktywności. Wdychają zarodniki nosem. Uzależniają się, a po wielu latach zażywania tracą słuch z powodu halucynacji słuchowych. Oczywiście, utrata słuchu nastąpić może już po pierwszym zażyciu. Sejm Europejski już szykuję odpowiednią ustawę, która będzie największą akcją antynarkotykową od czasu delegalizacji mateiny. Media prowadzą kampanię społeczną pod hasłem:
Jeżeli widzisz purchawki - reaguj!

(Dygresja ta nie miała przedstawiać jakiejkolwiek z wersji przyszłości i jest tylko wytworem chorej wyobraźni autora w/w postu, której nie należy traktować z choćby cieniem powagi )

[Halcyon]

Bo byłaby wzmianka o tym chociażby w atlasie grzybów?

I błagam, nie pisz, ile atlasów grzybów w życiu widziałem i skąd wiem, że to co piszą tam to prawda bo jebne %-D

W jakimś atlasie grzybów widziałem taki opis jakiejś purchawki: "Znany przynajmniej jeden kliniczny przypadek halucynacji typu tryptaminowego." Atlas moich rodziców, lata temu, gdy dużo czytałem w temacie. Dziś - szkoda nerek, mózgu i serca na randomowe próby. Jak będzie coś sprawdzonego to fama pójdzie. Póki co, pozostaje mi odradzać jedzenia czegokolwiek niesprawdzonego. Psychoaktywne substancje dość powszechnie występują w naszym środowisku. Jednak nie polecam przedawkowywać pietruszki tylko dlatego, że w Rosji ją zdelegalizowali jako narkotyk (bo wywołuje halucynacje - i to nie żart). Śmierć w męczarniach. Z dziko rosnącymi grzybami to już w ogóle. Zwłaszcza, że klimat się ociepla i dociera do Polski coraz więcej nieznanych wcześniej odmian wszystkiego - od pająków, po grzyby. Więc ryzyko śmiertelnego nacięcia się to mało zabawna perspektywa.