TALK - Rozmowy [H]

[incube]

mnie dxm w mniejszych dawkach wręcz otwiera na ludzi xD

[Little_Jack]

incube, chodzi raczej o długofalowe działanie dxm, bo tak na fazie to prawie każdemu przy mniejszych dawkach wydaje się, że wszyscy wokół są mili i chce się z nimi rozmawiać ;]
Ja jestem typem totalnie aspołecznym, także u mnie dxm nie wywiera (i nie wywrze, nie ma bata) jakiejś dodatkowej alienacji. Tyle ile mam to już chyba max :-p

Ale się okaże za jakiś rok czy mi kaszlak zryje mózg, teraz za wcześnie na takie spekulacje...

[jogurt]

Bo dexa to raczej osoby samotnickie biorą, bo zeby go lubic trzeba umiec obcowac sam na sam ze swoja psychika.

[Kazik]

Zgadzam się z jogurtem. Ekstrawertycy typu "patrzcie na mnie" raczej dostaną od deksa kopa w czaszkę, zabije ich natłok myśli. Też jestem zdania, że najlepiej pasuje on introwertykom, osobom które dobrze się czują w samotności (tj. potrafią się odnaleźć sam na sam ze sobą, niekoniecznie wyalienowanym).

Z mojej strony alienacja ograniczała się najwyżej do "dzisiaj nie wyjdę ze znajomymi, ale raczej zaszyję się w ciemnym pomieszczeniu zjeść 700 mg przy muzyce na słuchawkach i porozmawiam ze swoją jaźnią" raz na miesiąc-dwa. Może też do obniżenia tolerancji na nie mających nic do powiedzenia debili.

[Plankton]

Ja też jestem typem samotnika ale to raczej nie od brania dxmu. Od kiedy pamiętam wolałem być sam niż obcować z ludźmi(zależy tez z jakimi). Z perspektywy czasu zauważyłem to co u niektórych a mianowicie: zamiast iść na imprezę czy do ludzi wole zjeść acodin(np w lesie, sam w domu). Lecz nie cierpię z tego powodu wręcz przeciwnie ;] Teraz kiedy biorę dexa rzadziej zauważyłem u siebie powrót do obcowania z ludźmi. W ostatnim okresie kiedy nie brałem(około miesiąc) zamiast wziąć dexa wolałem iść do pubu ze znajomymi(przez co coraz dłużej nie miałem okazji żeby zarzucić). Teraz kiedy w ostatni weekend w końcu wszamałem tableteczki wszystko wróciło do normy ze tak powiem, na ten weekend planuje oczywiście dxm z dala od ludzi.

[ironia]

A ja nie jestem typem samotnika [ci co mnie poznali, wiedzą :D ], aczkolwiek boję się obcych. A DXM było dla mnie fantastyczne... :rolleyes:

[Adm]

Ja też jestem raczej samotnikiem.Przeważnie wolę palić zioło,jeść gibony w samotnośći niż kimś.
Kumple raczej nie mają nic ciekawego do powiedzenia,nudzą mnie.
Więc jak poznałem DXM,to tak jakbym odnalazł zbawienie.

[benzodxm]

Siemka Plankton, widze ze zyjesz :cheesy: . Ja jestem raczej samotnikiem, nie wiem czy DXM cos zmienil. Kiedys mocno ryl mi beret, teraz juz niespecjalnie.

[soultaker]

Wyalienowany to ja jestem jak jestem "trzeźwy" po dexie też raczej nie preferuje towarzystwa chociaż zauważyłem że po 0,5 afobamu + 150mg acodinu robie sie wylewny i lubie z kimś pogadac . Wrażenie alienacji wynika chyba z tego że większośc tripuje samemu w ciszy w ciemnym pokoju...

[Deixem]

Ja na codzień (na trzeźwo) lubię być samotny :) A po Dexie czasem jak z kimś nie pogadam to można oszaleć...czasem też robię sie bardziej samotny niż na codzień wręcz z całych sił unikam wszelkiego kontaktu z ludźmi
to już zależy od nastawienia psychicznego
Uwazam tez ze od dxm mozna sie zamknąć w sobie...lub też być bardziej otwartym wobec ludzi :)