Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
W żyły wtłoczę dekstrometorfan
Następnie pożrę Cię
I SIGMA ciałem się stanie
Kojarzycie motyw z opiekunami? Dokladniej to duzo tripowiczow widzi postac w czarnym plaszczu na bombie. U mnie ta postac czesto przybierala forme rozwego pluszowego krolika. Fajnie sie z nimi gada a jeszcze fajnie uprawia seks. Tymbardziej ze jak juz cos mowia to zawsze jest to cos madrego i znaczacego dla mnie. Kiedys do mnie przylatywali w normalnej postaci(czarny plaszcz) ale nie wiedzialem co to jest i od razu robilem tarcze albo probowalem ich napierdalac, a odkad przybieraja slodkie i urocze formy to nasze kontakty wygladaja zupelnie inaczej :D
Zacznę od tego, że od kilku lat byłem leczony na depresję, mam też zaburzenia z grupy border line. Ale to zasadniczo przeszłość. Mimo wszystko, nie powinienem brać DXM i innych dragów w ogóle, ale nie o to tutaj chodzi, czyż nie?
Przedstawię z grubsza, jak ze "schizami" po deksie rzecz wyglądała u Mnie.
Pierwszy raz był próbą uczuleniową (podchodzę do ćpania odpowiedzialnie, he, he, he) i nie miałem żadnych "schiz". Dojazd do pracy pociągiem był miły. Pracowałem wówczas jako operator wózka widłowego i użytkowanie tej maszyny było tego dnia również miłe. Ogólnie było miło.
Drugi raz, to był trip z kumplem. Pojawiło się wtedy wrażenie, które towarzyszy Mi na każdej deksowej fazie: jesteśmy na prywatce i choć doskonale wiemy, że nikogo prócz Nas nie ma, to i tak czujemy się jak na conajmniej kilkuosobowej prywatce.
Kolejna "schiza": każdy pokój w mieszkaniu, to osobny kosmos. Przejście z pokoju do pokoju owocuje zmianą "klimatu".
No i motyw przewodni: Ja to już widziałem. Momentami "instant DeJaVu"...
Inny trip był w mieszkaniu znajomych. Oglądaliśmy najnowszy sezon Lost, a potem jakieś anime. Najpewniej Lost oglądaliśmy niepokolei... W każdym razie, wbiła Mi się faza, że przeznaczenie natknęło Mi na deksowej fazie ten serial i anime po to, żebym odkrył swoje prawdziwe przeznaczenie. Niestety, nie umiem go teraz podać ;p
Później, gdy przysypiałem na zjeździe w innym pokoju, wydawało Mi się, że już się to kiedyś wydarzyło. No i, rzecz jasna, że ktoś w tym pokoju jest.
Przez nastepne kilka tripów byłem pewny, że "przewidziałem" je, wraz z ich przebiegiem, w trakcie tripu opisywanego powyżej.
Kolejny trip był z kumplem w lesie (zostaliśmy tam na całą noc). DXM plus dimenhydrinat (Aviomarin, dla tych, którzy nie wiedzą). Pomijając genialne wizuale i haluny, oboje mieliśmy wrażenie, że towarzyszy Nam ojciec któregoś z Nas i gdyby coś działo się nie tak, pomoże Nam. Rzecz jasna, wiedzieliśmy, że tego archetypicznego ojca nie ma, ale jednak... No i rano odwieczne pytanie: co tu się stało?...
Mniejwięcej od tego tripu zacząłem panować nad DeJaVu. Gdy tylko się pojawia, mówię sobie, że to głupia schiza i przechodzi.
To nie miejsce, więc nie będę opisywał wszystkich faz (z resztą, jeden post, to max 130k znaków, więc za mało).
Podsumuję jedynie (i dodając):
1. Co tu się stało? - wrażenie, że uczestniczyłem w jakimś duzym wydarzeniu, lub, że wydarzyło się coś na prawdę znaczączego. Niestety, nikt nie wie co.
2. Obecność innych ludzi. - wiadomo, że ich nie ma, ale jednak...
3. Coś jest nie tak. - to mam cały czas, od pierwszego porządnego dekszenia. I nie tylko Ja. Świat nawet po wytrzeźwieniu jest jakiś dziwny.
4. Czy ty też rozwiązałeś zagadkę wszechświata? - takie pytanie zadał Mi kumpel rano, po ostatnim tripie. Jestem mało podatny nawet na własne wkręty, ale prawie za każdym razem gdy w sile fazy mam okazję zatopić się we własnych myślach, dochodzę do jakiegoś fundamentalnego wniosku, który ujawnia mechanikę Kosmosu i wielką blagę, którą karmią się ludzie. Jest to mocno związane z pkt. 3. Niestety, po zejściu za cholerę nie umiem podać rozwiązania tej zagadki...
5. Ziele Tempo - jest takie opowiadanie w którym koleś po zjedzeniu "ziela Tempo" czuł jednocześnie przeszłość, przyszłość i teraźniejszość. Pewność, że DXM to ekstrakt z ziela Tempo, pojawiała się u Mnie na kilku fazach. Związane to również było z "przeznaczeniem", które opisywałem powyżej.
Wybaczcie Mi, proszę, rozpisanie się i lekką chaotyczność.
EDIT: Co do postaci w czarnym płaszczu, to widziałem ją raz, w lesie. Miała jakieś 3 metry wzrostu i siedziała na drzewie. Potem zniknęła, ale zostawiła swój melonik zawieszony na gałęzi (który potem zamienił się w kapelusz juhasa). Miałem wrażenie, że jest przyjazna - wrażenie równie niewytłumaczalne i niemożliwe do uzasadnienia jak inne wrażenia na DXM. Po za tym na kilku fazach zdarzało Mi się personifikować DXM: "Deks tak chciał, nie mogło być inaczej". ;-)
Być może owa postać, to właśnie pan Dexter Metorfan we własnej osobie, odwiedzający swoich podopiecznych? :D
Odrębne kosmosy i zmiana klimatu przy wejściu do innego pokoju to norma, mam tak na trzeźwo.
Co do zagadki wszechświata to jest ona KUL i wymiata. Bo za każdym razem kidy już ją rozwiążesz to kiedy wytrzeźwiejesz, zapominasz rozwiązanie :). Bo chodzi o to, żebyś dochodził do tego stopniowo, krok po kroku i rozpierdalał iluzję w swoim życiu uwalaniając siebie. To, że doznasz chwilowego wglądu nie jest niczym przełomowym poza tym, że doznajesz chwilowego wglądu. Potem trzeba tę zmianę wprowadzic w życie.
Jeśli amsz wrażenie, że stało sięcoświelkiego, to najprawdopodobniej tak było. niekoniecznie na fizycznej płaszczyźnie. Zmiany mogły zajść głęboko, głęboko w Twojej psychice i dlatego choć czujesz, że coś się zmienilo to jednak ich nie zauważasz.
Coś jest nie tak? Świat po wytrzeźwieniu dziwny? Może wreszcie zacząłeś sobie zdawać sprawę z tego jak bardzo świat w którym żyjemy oraz my sami jesteśmy sztuczni. Ludzie biegają jak mrówki w okół mrowiska wykonując jakieś bezclowe zadania i nikt nic z tego nie ma.
Co do zmiany klimatu po przejścia do innego pokoju, spróbuj anuczyćsię robić tak z ludźmi. Po pewnym czasie nauczyć się kozacko wyczuwać ludzi i będziesz w stanie przewidzieć kto jest pluszowy a kto jest be. (I nie tylko :P).
Kiedyś po 600mg DXM i 1 blancie miałem mega illuminacje.
Szereg wizji i takich tam.
Potem leżałem jakieś 5 minut na bezdechu i zacząłem lewitować (Nie, to nie było OBE :P).
Ale nikt mi nie wierzy i wszyscy utrzymują, że powinienem udać się do psychiatry, dlatego zbytnio się nie chwalę.
Często jak się naćpam dexem lubię z kumplami iść do lasu medytować albo czynić mroczne rytuały, fajnie jest.
W ogóle dex jest fajny i jak dużo zjem to strasznie lubię się przytulać. Przytulanie po dexie jest nie z tej ziemii, to jaktakie kosmiczno-wybuchowe przytulasy.
romanie, postanowiłem potraktować Twój post w całości na poważnie ;]
"Sztuczność świata" to dla Mnie norma od lat, jej zauważenie nie wymagało dragów i owa "dziwność świata na trzeźwo" ma wymiar kompletnego absurdu. Niczym powtarzające się zdanie jednego z kumpli, gdy się czymś zećpa (czymkolwiek): "Czuję, że czegoś brakuje Mi między palcami u ręki. Nie, to nie papieros." Już po pierwszym razie przestałem czekać, aż dojdzie do tego "co-to-jest-?-?-?".
W żyły wtłoczę dekstrometorfan
Następnie pożrę Cię
I SIGMA ciałem się stanie
ocipiałem! ale pozytywnie. ostatnio na kwasie przemówiło coś do mnie że pan dex stęsknił się za mną i ma mi dużo do przekazania. patrząc katem oka, zauważyłem ścieżkę (oczywiście wyimaginowaną przez LSD), a na tej ścieżce wszystkie moje tripy na dexie, całoroczną sajkodele jaką zafundowało mi DXM. wzruszony powiedziałem sobie w głębi serca, że z dexem do końca życia. oczywistym było, że na drugi dzień zarzuciłem 900mg dexa i było niebywale boosko!
@cosmodo, podobna teoria do tego co prawił platon; uważał że świat na którym żyjemy jest jedynie odbiciem świata bytów idealnych , każdy przedmiot, każdy element, każda sytuacja świata materialnego ma swój idealny pierwowzór w świecie idei. a ja tutaj dodam zalążek mojej teorii, iż dex pozwala nam zahaczyć, poniekąd rozkoszować się w tym świecie nieustannej psychodeliczno-mistyczno-astralnej utopii.
antraxkelso pisze: wzruszony powiedziałem sobie w głębi serca, że z dexem do końca życia. oczywistym było, że na drugi dzień zarzuciłem 900mg dexa i było niebywale boosko!
Zauważył ktoś, że na DXMie silniej odczuwa się promieniowanie elektromagnetyczne ? Mam na myśli poczucie siły jaka powstaje na wskutek " styknięcia " dwóch magnesów odmiennymi biegunami . Kilkukrotnie udało mi się " ściągnąć / zmaterializować " na ręce kulkę takiej właśnie energii, którą później można było dotykać przez pewien czas . Bez kitu ...
W żyły wtłoczę dekstrometorfan
Następnie pożrę Cię
I SIGMA ciałem się stanie
outdoor. jeśli ktoś oglądał Lost - może wyobrazić sobie Jacob's house, tak wygląda moje mieszkanie jak tripuję na dexie.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/obraz_2025-06-21_152357458.png)
Marynarka wojenna Salwadoru skonfiskowała ponad 6 ton kokainy
Prezydent Salwadoru, Nayib Bukele, ogłosił w piątek przejęcie 6,3 tony kokainy i aresztowanie 17 podejrzanych handlarzy narkotyków podczas czterech „bezprecedensowych” operacji marynarki wojennej kraju na Oceanie Spokojnym.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/kokoalfabet.jpg)
policjanci zabezpieczyli ponad 100 kg kokainy ukrytej w naczepie ciężarówki
Policjanci z Wałcza przejęli ponad 100 kilogramów narkotyków. Nielegalny towar przemycany był w ładunku, w którym były części samochodowe. W związku ze sprawą zatrzymane zostały dwie osoby. Są już po zarzutach i może grozić im nawet 20 lat pozbawienia wolności.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/zrzut_ekranu_z_2025-06-12_18-39-02.png)
Cudowne "koktajle" i narkotyki. Nieznane oblicze złotej ery Hollywood
Narkotyki, używki i magiczne koktajle, które miały utrzymać największe gwiazdy ekranu w dobrej kondycji, zdolne pracować na planie przez trzy doby bez przerwy, były w Hollywood na porządku dziennym...