Kiedy roślina kwitnie to na tym procesie koncentruje się najbardziej, tak to chyba najlepiej wyjaśnić. Dlatego najlepiej jest je zbierać właśnie przed kwitnieniem. Stężenie wiąże się z działaniem. Różnica tkwi w części rośliny, którą chcesz zebrać, inaczej będzie z kwiatem, inaczej z liściem, inaczej z korzeniem. Dotyczy to wszystkich roślin w ogóle, które coś tam zawierają, co zbieracza interesuje.
Ciekawe określenie. Na początku tak właśnie było. Teraz ogień kroczy ze mną. :-)
Czy dobrze mi się wydaje, że patrząc na moc mamy korzeń<liście<kwiat<nasiona?
Zdradź o co chodzi z porą dnia :) Proszę :)
– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
Nie jest to regułą. mandragora - korzeń, Bieluń dziędzierzawa - nasiona. To tak przy temacie, bo to generalnie dotyczy też innych roślin.
Liście - przed południem, kiedy wyschnie rosa. Kwiaty - koło południa, w suche dni. Nasiona - ogólnie w ciepłe dni, pora jest nieistotna, istotne jest to, żeby były w pełni dojrzałe, w suchych owocniach. Owoce - pora też mniej istotna, istotne, by były dojrzałe ale zanim staną się miękkie. Korzenie i kłącza - pod koniec okresu wegetacyjnego, kiedy góra rośliny zaczyna zamierać - to dotyczy roślin jednorocznych. W przypadku roślin wieloletnich, robi się to po którymś tam roku, zależnie od rośliny. Można też zbierać całe rośliny czy np. korę, no ale to już w innym odcinku, hehe.
korzeń<liście<kwiat<nasiona?
Że się tak upewnię - te informacje o porach dnia mówią kiedy poszczególne części roślin mają w sobie najwięcej mocy?
Znasz ducha każdej rośliny na tyle, żeby go krótko scharakteryzować? Obcowałeś z lulecznicą? :)
– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
Dokładnie.
Znam ducha każdej rośliny, z którą miałem kiedyś coś tam, coś tam, kiedy śniłem.
Lulek, w porównaniu do naszego bielunia, jest raczej łagodny. Raczej, bo amatora-turystę wyśle do piekła, no a tam mamusia nie pomoże. Kto do czego dąży, reszta jest odzwierciedleniem. Czasami aż za bardzo, hehe.
A pokrzyk? Czy duchy dzielą się na męskie i żeńskie, czy raczej ciężko powiedzieć?
– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
pindyjski pisze:Pytam o lulecznicę ;) Scopolia carniolica dokładniej ;)
A pokrzyk? Czy duchy dzielą się na męskie i żeńskie, czy raczej ciężko powiedzieć?
http://talk.hyperreal.info/duchy-psycho ... z0wqvdXxSK
– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
Tak, są duchy męskie i żeńskie. Komuś tu się widzę mod włączył i chce przenieść temat. Możemy przenieść, czemu nie, hehe.
Zioła czarownic
Różni przedstawiciele psiankowatych byli kojarzeni z czarnoksięstwem w Europie już od czasów Antyku. Czarnoksiężnicy dokonywali przy ich pomocy cudów okultystycznych, przewidywali przyszłość i czarowali poprzez hipnotyczne nawiązanie połączenia z nadprzyrodzonym, dzięki czemu przenosili się w odległe miejsca, aby tam wywierać wpływ swoją sztuką czarodziejską. Tymi roślinami odurzającymi były głównie Lulek czarny, Hyoscyamus niger, Pokrzyk wilcza jagoda, Atropa belladonna i mandragora lekarska, mandragora officinarum. Wszystkie trzy rodzaje mają bogatą przeszłość jako halucynogeny i rośliny magiczne. Niespotykane powodzenie zawdzięczają przede wszystkim swoim dziwnym siłom psychoaktywnym. Podobieństwo ich działania jest spowodowane zbliżonym składem chemicznym.
Wszystkie trzy rośliny psiankowate zawierają w stosunkowo wysokich stężeniach alkaloidy tropanu, głównie atropinę, hioscyjaminę i skopolaminę; inne zasady występują jedynie w ilościach śladowych. Wydaje się, że działanie halucynogenne należy przypisać nie atropinie czy hioscyjaminie lecz skopolaminie. Wywołuje ona odurzenie z następującym potem znieczuleniem, podczas którego występują halucynacje na granicy świadomości i snu. atropina została wykorzystana jako model dla syntezy różnych połączeń halucynogennych. Ich działanie – podobnie jak to skopolaminy – różni się od działania konwencjonalnych, naturalnych halucynogenów; są wyjątkowo trujące i oszołomiona osoba nie przypomina sobie potem o przeżyciach podczas odurzenia; traci jakiekolwiek poczucie rzeczywistości a następnie zapada w głęboki sen.
Hyoscyamus był znany już we wczesnej starożytności i obawiano się go; wkrótce odkryto, że istnieją trzy rodzaje rośliny, z czego czarny wykazuje najsilniejsze działanie i może prowadzić do obłędu. Starzy Egipcjanie utrwalili na 1500 lat przed Chrystusem na papirusie Ebers to co wiedzieli o lulku. Homer opisuje napoje magiczne, których działanie pozwala domniemywać, że lulek był jednym z ich głównych składników. W starożytnej Grecji zioła używało się jako trucizny, aby symulować zaburzenia psychiczne i aby uzyskać zdolności wizjonerskie. Prawdopodobnie kapłanki w wyroczni w Delfach przepowiadały przyszłość, będąc w stanie odurzenia, wywołanego przez nasiona lulka. Wg świadectwa biskupa Albertusa Magnusa przywołujący duchy teżgo używali. Od niepamiętnych czasów są znane właściwości lulka w kojeniu bólu, był używany aby załagodzić cierpienia skazanych na śmierć lub na tortury. Dużą zaletą rośliny jest fakt, że nie tylko zmniejsza wrażliwość na ból, ale również może sprowadzić stan całkowitego zapomnienia. Lulek znalazł najszersze zastosowanie jako dodatek do tak zwanych maści czarnoksięskich.
Młodym ludziom, którzy zostali przyjęci jako nowi członkowie, do grupy oddającej się czarnoksięstwu, aplikowano często napój z lulka; pozwalali się wtedy łatwo nakłonić do rytuałów, które poprzedzały oficjalne przyjęcie do kręgu czarnoksięskiego.
Odurzeniu spowodowanym przez lulka towarzyszy ucisk w głowie i uczucie, jakby powieki były zamykane siłą; obszar widzenia zawęża się, przedmioty przyjmują zniekształcone kształty i występują wysoce nietypowe halucynacje wizualne. Często w stanie odurzenia występują również halucynacje smakowe i węchowe. Szybko odurzenie przechodzi w sen, który jest zakłócany zagmatwanymi marzeniami.
Inne rodzaje Hyoscyamus posiadają podobne właściwości i są używane w porównywalny sposób. Lulek indyjski (nazywany również egipskim), H. muticus, który występuje na przestrzeni od pustynnych obszarów Egiptu na wschodzie do Afganistanu i Indii, służy w Indiach jako środek odurzający; suszone liście są palone. Szczególnie Beduini wprowadzają się tym narkotykiem w stan upojenia, a w kilku rejonach Azji i Afryki pali się go razem z Cannabis.
Pokrzyk wilcza jagoda, Atropa belladonna, jest zadomowiona w Europie, rośnie jednak również dziko (jako zdziczała roślina uprawna) w Stanach Zjednoczonych i Indiach. Nazwa gatunkowa Atropa wywodzi się od greckiej bogini przeznaczenia Atropos, nieprzejednanej, która przecina nić życia. Przydomek belladonna oznacza „piękna pani” i przypomina o zwyczaju włoskich wytwornych dam, które poszerzały sobie źrenice sokiem z rośliny, ponieważ uważały, że uzyskane w ten sposób marzycielsko – upajające ciemne spojrzenie jest ukoronowaniem ich oczarowującej urody. Liczne popularne nazwy rośliny wskazują na jej odurzające właściwości, np. wilcza jagoda, diabelska jagoda, wściekła jagoda albo fałszywa jagoda .
W mitologii greckiej menady z rozszerzonymi oczami rzucały się podczas orgii dionizyjskich w ramiona mężczyzn, którzy hołdowali bogu, lub napadały na nich z „płonącymi oczyma”, aby rozszarpać ich na strzępy i pożreć. Możliwe, że wino podawane podczas bachanaliów było fałszowane sokiem z wilczej jagody. Atropa belladonna uzyskała największe znaczenie w związku z sztuką czarnoksięską i magią wczesnych czasów nowożytnych. Stanowiła jeden z głównych dodatków do napojów i maści używanych przez czarownice i magów. Jedna z takich silnych mikstur, która oprócz wilczej jagody, lulka i mandragory zawierała również tłuszcz martwego dziecka, była wcierana w celu wchłonięcia w skórę lub wprowadzana do pochwy. Tak dobrze znana miotła czarownicy ma długą historię rozgrywającą się w czasach magicznych obyczajów w Europie. W przekazie o badaniu czarnoksięstwa z roku 1324 stoi: „Kiedy przeszukali ścienną szafę kobiety, znaleźli dużą beczkę z maścią, którą to miała w zwyczaju smarować kij, na którym w kłusie i galopie pędziła nad lasami , kiedy i jak jej się tylko podobało.” Później w 15 wieku, w podobnym przekazie można przeczytać: „Jednak lud wierzy i czarownice przyznają, że w określone dni i w określone noce smarują maścią kij i lecą na nim w umówione miejsca lub same smarują się pod ramionami lub inne owłosione miejsca, a czasem noszą amulety między włosami.” Porta, współczesny Galileuszowi pisał w 1589 roku, że pod wpływem napojów przygotowanych z jednej z tych roślin psiankowatych „ Pewnemu mężczyźnie wydaje się niekiedy, że zamienia się w rybę i ma zwyczaj pływania na ziemi, podczas gdy wykonuje rękoma gwałtowne ruchy; czasem wydaje się wyskakiwać z wody, a następnie ponownie zanurzać. Inny wierzył, że zamienia się w gęś, jadł trawę i wbijał swoje zęby w ziemię jak gęś; od czasu do czasu miał zwyczaj gęgać i uderzać skrzydłami.” mandragora zawdzięcza swoją sławę u czarownic i magów silnemu działaniu otumaniającemu i dziwnemu kształtowi korzenia. Ciężko znaleźć lepszy przykład do zastosowania w nauce o odczytywaniu symboli, ponieważ korzeń wieloletniej rośliny, której nadziemne części tak skromnie działają, jest tak silnie wykrzywiony i rozgałęziony, że przypomina ciało ludzkie.
Już bardzo wcześnie panowało przekonanie, że podczas zbiorów należy przedsięwziąć duże środki ostrożności, aż do dziwacznych zwyczajów. Teofrast opisał w trzecim stuleciu p.n.e. jak zbieracze roślin leczniczych zataczali kręgi wokół mandragory, a następnie, zwróceni na zachód odcinali górną część korzenia, reszta korzenia była wyciągana dopiero wtedy gdy zbieracze wykonali określone kroki taneczne i wyrecytowali określone formuły. Dwa wieki wcześniej Grek Pitagoras zwrócił uwagę na antropomorficzne zarysy kontur korzenia mandragory. Za czasów Rzymian zaczęto coraz bardziej wiązać ten czar z psychoaktywnymi właściwościami rośliny. Flawiusz w pierwszym stuleciu po Chrystusie, że w okolicach morza martwego rośnie roślina, która nocą żarzy się czerwienią; ciężko się do niej zbliżyć, ponieważ przy bliższym podejściu człowieka się chowa; można jednak ją uczynić posłuszną, jeżeli się ją spryska uryną i krwią miesięczną. Wyciągnięcie rośliny z ziemi było związane z niebezpieczeństwem dla ciała i duszy; wyrywany był więc przez psa, który był do niego przymocowany, po czym – jak mówi wierzenie ludowe – najczęściej zdychał. Wydaje się, że mandragora osiągnęła szczyt sławy w późnych latach XVI wieku. W tym to czasie uczeni w zielarstwie zaczęli powątpiewać w krążące wokół rośliny plotki. Już w 1526 r. angielski zbierasz ziół Turner zaprzeczył temu, że wszystkie korzenie mandragory mają postać kształtu człowieka i protestował przeciwko związanym z tym wyobrażeniom. Gerard, inny uczony w zielarstwie, pisał w 1587: „Wszystkie czarnoksięskie mrzonki i całe babskie gadanie powinniście odtąd wymazać z swoich książek i z waszej pamięci, teraz, ponieważ wiecie, że to wszystko jest całkowicie i w zupełności fałszywe i w najwyższym stopniu nieprawdziwe. Ponieważ ja sam i moi służący wykopaliśmy ich ogromną ilość, sadziliśmy i przesadzaliśmy.” Mimo tego wiele zabobonnych wyobrażeń przetrwało w europejskim społeczeństwie aż do XIX wieku.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/otwarcie-punktow-sprzedazy-marihuany-1038x1038.png)
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/eudrugs-markets-key-insights_0.jpg)
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marijuana-smoking_0.jpg)
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat
Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/lisbon_international_airport-scaled.jpg)
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"
Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaworld.jpg)
Właściciele sklepów z marihuaną pozywają stan. Urzędnicy pomylili się przyznając im licencję
Grupa kilkunastu punktów sprzedaży marihuany w Nowym Jorku wniosła w piątek pozew przeciwko stanowi. Właściciele domagają się uznania, że lokalizacje ich sklepów są zgodne z prawem pomimo błędu urzędników, którzy przyznali, że przez lata źle interpretowali przepisy dotyczące minimalnej odległości od szkół. Sprawa trafiła do stanowego sądu najwyższego w Albany.