- Staraj się określać połączenie jako pozytywne, bądź negatywne – bazując na doświadczeniu, uwzględniając czy miałeś dobry set&setting.
- Każda substancja się liczy, chyba że nie ogarniasz. Niewiadome ilości też należałoby podać.
- Nie doradzaj, jeśli to nie jest oczywiste. Łatwiej zapytać, aby dyskusja mogła nastać. To nie jest takie proste.
wczoraj aż do kibla leciałem, bo byłem pewny, że zwymiotuje, odruchy już były, ale jakoś udało się powstrzymać :P
czyżbym przesadził z dawkami? jakieś lekkie przedawkowanie tak się objawiło?
dla mnie miks jest dziwny, szukałem alternatywy dla mhp, ale działa trochę zbyt euforyzująco co totalnie wyłącza możliwość logicznego myślenia i bardzo łatwo wjebać się w dorzutki, a nie wykonaną robotę...
z plusów to na pewno ZERO zjazdu, nawet spać idzie normalnie, bo dość szybko schodzi
12 maja 2018Habababla pisze: Witam wszystkich ponownie. Jakieś pół roku temu pisałem o tym, że PEA to wonder-drug, że wspomaga rozwój osobisty itd. Jeżeli chodzi o szeroko pojętą kreatywnośc i motywację do działania, to podtrzymuję zdanie, jeżeli chodzi o długofalowe skutki, to jestem po hospitalizacji i dopiero w trzecim miesiącu po ostatniej dawce jestem w stanie powiedzieć jakie spustoszenie ten środek sieje w organizmie i "życiu". Zaczynałem od 5mg Seganu i 200mg PEA dziennie, skończyłem na 30mg Seganu podjęzykowo i 5g PEA oralnie/sniff. Jeżeli ktoś będzie chciał dowiedzieć się o najjaśniejszych i najciemniejszych stronach tego mixu, to pisać, bo nie wiem czy komuś przydadzą się moje wypociny :)
Podziel się informacjami, ciekaw jestem jak bardzo destrukcyjny wpływ ma ten mix. Sam po sobie wiem ze wystarczy dwa dni przerwy z pea i dziwnie sie czuje.
13 maja 2018Jerezuello pisze:12 maja 2018Habababla pisze: Witam wszystkich ponownie. Jakieś pół roku temu pisałem o tym, że PEA to wonder-drug, że wspomaga rozwój osobisty itd. Jeżeli chodzi o szeroko pojętą kreatywnośc i motywację do działania, to podtrzymuję zdanie, jeżeli chodzi o długofalowe skutki, to jestem po hospitalizacji i dopiero w trzecim miesiącu po ostatniej dawce jestem w stanie powiedzieć jakie spustoszenie ten środek sieje w organizmie i "życiu". Zaczynałem od 5mg Seganu i 200mg PEA dziennie, skończyłem na 30mg Seganu podjęzykowo i 5g PEA oralnie/sniff. Jeżeli ktoś będzie chciał dowiedzieć się o najjaśniejszych i najciemniejszych stronach tego mixu, to pisać, bo nie wiem czy komuś przydadzą się moje wypociny :)
Podziel się informacjami, ciekaw jestem jak bardzo destrukcyjny wpływ ma ten mix. Sam po sobie wiem ze wystarczy dwa dni przerwy z pea i dziwnie sie czuje.
Pierwszym sygnałem ostrzegawczym była u mnie neuropatia, która "pojawiła się" po trzeciej nieprzespanej nocy i podczas chęci podtrzymania działania, gdzie dorzucałem po 250mg oralnie, ponieważ w zatokach miałem 3-5 cm skrzepy krwii. Na początku myślałem, że to zawał, więc dziewczyna zadzwoniła po karetkę, ale EKG miałem czyste jak łza i stwierdzono neuralgię mięśni międzyżebrowych.
Nie przejąłem się zatem zbytnio i dalej leciałem swój PEA maraton, stopniowo zwiększając dawki i próbując zasnąć, kiedy tylko czułem ucisk w klatce.
Potem pojawiło się wyalienowanie - zamykałem się w pokoju i pisałem artykuły, czytałem interesujące mnie rzeczy - bez opamiętania. Momentami nie wiedziałem, która jest godzina, nie miałem żadnego rytmu dobowego, "noc i dzień" nie były wyznacznikiem niczego. Mieszkanie z pedantycznie czystego, stawało się coraz większą ruiną i syfem. Na tym etapie nie podtrzymywałem żadnych znajomości, zacząłem zawalać pracę.
Następnym gwoździem do trumny były zaniki pamięci/ rozchwiany cukier/ problemy ze wzrokiem /odrealnienie. Tutaj już nie wiedziałem kim jestem, co robię i o co chodzi w życiu. Wszystko wydawało mi się tak abstrakcyjne, że potrafiłem dwie godziny wychodzić z domu, chodząc po wszystkich pomieszczeniach bez większego celu. Po tym przychodził napad agresji, demolka i od nowa. Nie byłem w stanie utrzymać rozmowy dłużej niż minutę, zapominałem co było tematem rozmowy. Porzuciłem pracę, nie rozpoznawałem ludzi, na końcu wyłączyłem telefon.
Apogeum było to kiedy wyszedłem z domu i nie wiedziałem po co, a wracając okazało się, że ani nie wziąłem kluczy, ani nie pamiętałem kodu do klatki, ani pod którym numerem mieszka mój sąsiad z dzieciństwa. Totalna pustka, kasacja pamięci. Wtedy myślałem, że spaliłem sobie mózg doszczętnie i już nigdy nie wrócę do dawnego siebie, wpadłem w panikę. Udało mi się wejść do domu, ponieważ ktoś akurat wychodził wyrzucić śmieci. Położyłem się do łóżka, wrzucając wcześniej gram PEA (mając we krwii 25mg Seganu) i miałem dużą nadzieję, że skróci to moje męki i umrę.
Stało się jednak tak, że nie umarłem, a pomoc przyszła w ostatni momencie, czyli następnego dnia rano. Przyjaciel wyszarpał mnie za fraki z mieszkania i zawiózł do szpitala. Pierwszy tydzień odstawienia przespałem, a w drugim już zacząłem wychodzić z domu. W trzecim powróciłem do pracy, wrócili do mnie wszyscy klienci. Lekko ponad miesiąc po czułem się już w pełni sprawny. Teraz zauważyłem, że trochę pomyliłem się w ostatnim poście, bo jestem dopiero dwa miesiące od ostatniej dawki.
Jak żyję? Zajebiście. Nie czuję się w żaden sposób "trwale" uszkodzony, zdolności kognitywne powróciły w 100% i nabrałem trochę pokory, dużo się o sobie nauczyłem.
Z ciekawostek:
PEA nie wychodzi jako żaden narkotyk na testach. (ktoś tam pisał, że może wyjść amfetamina, bzdura.)
Po 3 miesiącach ciągu na PEA wyniki zdrowotne miałem idealne. (morfologia + tarczyca + wątroba/nerki)
Masę ciała i sylwetkę nadrobiłem w niecały miesiąc od "wyjścia do ludzi".
Jeśli chodzi o skupienie i lepsze wkręcenie się w jakąś czynność to bardzo pomaga. W dodatku wystarczą małe dawki (około 50 mg) sniff, piecze okropnie w nochala, ale wystarczy przed sniffem i bezpośrednio po snifie wpuścić krople do nosa sulfarinol i przegroda nosowa wychodzi bez naprawde zadnego szfanku.
Jeśli chodzi o podanie oral to jak dla mnie to masochizm, zarzucłem jakies 150 mg, bolało i piekło w dupsko niemiłosiernie
Pod język dokładnie to samo, nie da się wytrzymać tego pieczenia oraz jeszcze dochodzi ten okrutny smak :)
Podanie doustne świetnie się nadaje do tego żeby się zwyczajnie naćpać. W dawkach mniejszych niz 100 mg - mialem 0 efektów, w dawce gdzieś 100-200 mg jakaś tam stymulacja się pojawia, ale też rozdrażnienie, poddenerwowanie oraz lęki. Natomiast w dawkach około 200-300 mg super euforia, aż wywala z butów, jako że uczyłem sie wtedy akurat programować, to miałem wrażenie, że kod programu doslownie sam się pisał, 100 pomysłów na sekunde, wszystko co robiłem było banalne i oczywiste, dosłownie LIMITLESS :D, tylko szkoda że trwalo to jakieś niecałe 30 minut a potem miałęm z godzinny zjazd i powrót do normalności (o ile nie walnąłem kolejnej dawki ofc :D )
Ale po przerobioeniu jednego dnia doustnie 2,5 gram pea, miałem juz odruchy wymiotne, żołądek bolał i niewątpliwie dostał solidnie po dupie.
Trochę mnie smuci i zastanawia jak to możliwe że niektórzy przyjmują 50 mg doustnie popijają wodą i maja banie jak u cygana, nie śpią przez 3 dni :P , a ja musze z 250 dowalić by ten sam efekt osiągnąć :) w dodatku krótko działą a potem jeszcze zjazd.
Czy możliwe że coś źle robie? hmm moze sele zbyt duzo dawkuje ( bo az 20 mg połykam z rana po przebudzeniu).
Ale z tego co zauważyłem stosowanie małych dawek sniffem ma ma niezłe działanie nootropowe, naprawdę super się wtedy pracuje lub uczy czegoś ( ale żadnej euforii u mnie wtedy nie ma, czego mi wlasnie brakuje), chcialbym poczuc lekkie dopaminowe jebnięcie.
Dodam ze odzywiam sie raczej dobrze jem 3 posiłki dziennie, sporo węgli, suplementuje sobie białko w proszku, do tego witaminki, magnez i potas :) i tolerancję na stymulanty mam raczej minimalną.
Czy taki miks waszym zdaniem nadaje się dla osoby która ma lęki, nerwice i z przyjemnością szama każde benzo, które tylko wpadnie mi w łapska ;) ?
Habababla pisze:Polecam zatem odstawiać stopniowo, aż do zera ;)13 maja 2018Jerezuello pisze:12 maja 2018Habababla pisze: Witam wszystkich ponownie. Jakieś pół roku temu pisałem o tym, że PEA to wonder-drug, że wspomaga rozwój osobisty itd. Jeżeli chodzi o szeroko pojętą kreatywnośc i motywację do działania, to podtrzymuję zdanie, jeżeli chodzi o długofalowe skutki, to jestem po hospitalizacji i dopiero w trzecim miesiącu po ostatniej dawce jestem w stanie powiedzieć jakie spustoszenie ten środek sieje w organizmie i "życiu". Zaczynałem od 5mg Seganu i 200mg PEA dziennie, skończyłem na 30mg Seganu podjęzykowo i 5g PEA oralnie/sniff. Jeżeli ktoś będzie chciał dowiedzieć się o najjaśniejszych i najciemniejszych stronach tego mixu, to pisać, bo nie wiem czy komuś przydadzą się moje wypociny :)
Podziel się informacjami, ciekaw jestem jak bardzo destrukcyjny wpływ ma ten mix. Sam po sobie wiem ze wystarczy dwa dni przerwy z pea i dziwnie sie czuje.
Pierwszym sygnałem ostrzegawczym była u mnie neuropatia, która "pojawiła się" po trzeciej nieprzespanej nocy i podczas chęci podtrzymania działania, gdzie dorzucałem po 250mg oralnie, ponieważ w zatokach miałem 3-5 cm skrzepy krwii. Na początku myślałem, że to zawał, więc dziewczyna zadzwoniła po karetkę, ale EKG miałem czyste jak łza i stwierdzono neuralgię mięśni międzyżebrowych.
Nie przejąłem się zatem zbytnio i dalej leciałem swój PEA maraton, stopniowo zwiększając dawki i próbując zasnąć, kiedy tylko czułem ucisk w klatce.
Potem pojawiło się wyalienowanie - zamykałem się w pokoju i pisałem artykuły, czytałem interesujące mnie rzeczy - bez opamiętania. Momentami nie wiedziałem, która jest godzina, nie miałem żadnego rytmu dobowego, "noc i dzień" nie były wyznacznikiem niczego. Mieszkanie z pedantycznie czystego, stawało się coraz większą ruiną i syfem. Na tym etapie nie podtrzymywałem żadnych znajomości, zacząłem zawalać pracę.
Następnym gwoździem do trumny były zaniki pamięci/ rozchwiany cukier/ problemy ze wzrokiem /odrealnienie. Tutaj już nie wiedziałem kim jestem, co robię i o co chodzi w życiu. Wszystko wydawało mi się tak abstrakcyjne, że potrafiłem dwie godziny wychodzić z domu, chodząc po wszystkich pomieszczeniach bez większego celu. Po tym przychodził napad agresji, demolka i od nowa. Nie byłem w stanie utrzymać rozmowy dłużej niż minutę, zapominałem co było tematem rozmowy. Porzuciłem pracę, nie rozpoznawałem ludzi, na końcu wyłączyłem telefon.
Apogeum było to kiedy wyszedłem z domu i nie wiedziałem po co, a wracając okazało się, że ani nie wziąłem kluczy, ani nie pamiętałem kodu do klatki, ani pod którym numerem mieszka mój sąsiad z dzieciństwa. Totalna pustka, kasacja pamięci. Wtedy myślałem, że spaliłem sobie mózg doszczętnie i już nigdy nie wrócę do dawnego siebie, wpadłem w panikę. Udało mi się wejść do domu, ponieważ ktoś akurat wychodził wyrzucić śmieci. Położyłem się do łóżka, wrzucając wcześniej gram PEA (mając we krwii 25mg Seganu) i miałem dużą nadzieję, że skróci to moje męki i umrę.
Stało się jednak tak, że nie umarłem, a pomoc przyszła w ostatni momencie, czyli następnego dnia rano. Przyjaciel wyszarpał mnie za fraki z mieszkania i zawiózł do szpitala. Pierwszy tydzień odstawienia przespałem, a w drugim już zacząłem wychodzić z domu. W trzecim powróciłem do pracy, wrócili do mnie wszyscy klienci. Lekko ponad miesiąc po czułem się już w pełni sprawny. Teraz zauważyłem, że trochę pomyliłem się w ostatnim poście, bo jestem dopiero dwa miesiące od ostatniej dawki.
Jak żyję? Zajebiście. Nie czuję się w żaden sposób "trwale" uszkodzony, zdolności kognitywne powróciły w 100% i nabrałem trochę pokory, dużo się o sobie nauczyłem.
Z ciekawostek:
PEA nie wychodzi jako żaden narkotyk na testach. (ktoś tam pisał, że może wyjść amfetamina, bzdura.)
Po 3 miesiącach ciągu na PEA wyniki zdrowotne miałem idealne. (morfologia + tarczyca + wątroba/nerki)
Masę ciała i sylwetkę nadrobiłem w niecały miesiąc od "wyjścia do ludzi".
11 sierpnia 2020CATCHaFALL pisze: Ty kurwo już sklej tą pizdę tak samo, bo ani to śmieszne, ani żałosne w twoim wykonaniu.
Mam pytanie czy PEA od SNS ma dziwny zapach jakby zepsutego mięsa pomieszanego z chińskimi trampkami? Bo aż mnie odrzuca a kupiłem w dobrym sklepie na alledrogo.
Logika Valium, a nie LSD: narkotyki, artyści, mieszczaństwo i codzienność do znieczulenia [WYWIAD]
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
Donald Trump podpisał ustawę rekryminalizującą produkty z konopi zawierające THC
Historyczny zwrot w amerykańskiej polityce konopnej. Prezydent Donald Trump podpisał ustawę budżetową, która zawiera kontrowersyjne zapisy. W praktyce oznaczają one rekryminalizację konopi w USA. Nowe prawo uderza w tysiące produktów z THC, w tym popularne Delta-8. To radykalne cofnięcie liberalizacji, którą Trump sam wprowadził, podpisując słynną ustawę Farm Bill w 2018 roku. Decyzja zapadła po tygodniach paraliżu rządu. Izba Reprezentantów przyjęła pakiet w środę, głosami 222 do 209.
Marihuana a ciąża i płodność – badacze z UM Wrocław: „Nie ma bezpiecznej dawki”
Normalizacja marihuany w debacie publicznej idzie w parze z rosnącym przekonaniem, że to „naturalna” i mniej inwazyjna alternatywa dla farmakoterapii. Jednak najnowszy przegląd 64 badań przeprowadzony przez naukowców z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu pokazuje, że THC nie jest obojętne dla układu rozrodczego ani dla rozwijającego się płodu. Eksperci wskazują, że kannabinoidy wpływają na centralne mechanizmy płodności, a skutki ich działania mogą być długofalowe – także dla przyszłych pokoleń.
Wrocławianin hodował w domu grzybki halucynogenne. Policji tłumaczył, że to tylko pieczarki
Awantura domowa w jednym z mieszkań przy ulicy Popowickiej we Wrocławiu zakończyła się odkryciem nielegalnej hodowli i magazynu narkotyków. Policję wezwano z powodu kłótni między parą, jednak szybko okazało się, że 29-latek ukrywa w domu m.in. grzybki psychoaktywne. Policji mówił, że jest to "projekt" i że są to "pieczarki.