Z-drugs – substancje wykazujące powinowactwo do receptora benzodiazepinowego, nie dzielące jednak podobieństwa strukturalnego z benzodiazepinami. Przykłady to zolpidem, lub zopiklon.
ODPOWIEDZ
Posty: 5141 • Strona 109 z 515
  • 5 / / 0
Uroczy jest StilnoX, mało pamiętam ale wiem że bańka była miła i ciepła. Klarowne spędzenie 2 h przed telewizorkiem...........
  • 189 / / 0
zolpi jest naprawdę zajebiste póki nie obudziłem się rano, pamiętałem tylko ze z kumplem brałem potem już działałem na rdzeniu kręgowym, wiec myślę jadę do kumpla co z nim, wychodzę na parking gdzie jest kurwa auto?
prawie się rozpłakałem nie wiem jak to nazwać, "kac vegas""stary gdzie jest moje auto", ale znalazlo sie na innym parkingu naszczescie, jade do kumpla, okazało się ze w nocy bylismy u niego , w mieszkaniu burdel, zanalazl polówkę gieta w mikrofali w talerzu z mlekiem i druga polówkę ziela przy popielniczce gdzie leżały fifki usmolone, dowiedziałem sie jeszcze ze brakuje mu 100 zeta w banku
tego nie da się ogarnąć, jednych błogosławi jednym przyszłość wróży marna

macie jakies sposoby zeby odetkac nos chociaz na chwile by szurnac
  • 15 / 3 / 0
Hola ludziom dobrej woli na unlegal arena, czy jak kto woli hyper driper. Czytam forum od lat kilku jedni rzekli by 4, inni zawołali 5 a ortodoksi właściwie całkowicie zaprzeczyli by istnieniu mej skromnej duszy, niczym gwiazdy w jakimś dalekim nieznanym układzie planetarnym. Sporadycznie coś skrobnę gdyż dusza ma nigdy w pełni nie czuła się swobodnie klepiąc piękne puenty i przenośnie za pomocą mych strudzonych pracą i życiem rąk.

Słowo jedno tudzież dwa chciałbym jednak ponownie umieścić w tym temacie, po 2 latach magicznej przerwy, gdyż z kilkoma osobami w owych to pięknych czasach gdy organizm był czystszy a rozum bardziej ubogi w informacje, które jednak zarazem wiodły go złą drogą, drogą do nikąd.

Zatem w roku 2008 zapodałem stilnoxa, właściwie było to 2 lub 3 tabletki, czas jednak zamazuje wiele znaków na niebie i przypomnieć sobie nie mogę - jednak główną ideę zapamiętałem doskonale, rewelacji nie było. Prawdopodobnie spożył bym ów specyfik ponownie jednak, jednak nie było ani dojścia ani przejścia ani żadnej lini z której można by leki załatwić, zatem moja strapiona dusza pozostała przy alkoholu. Jednak czasy się zmieniły, i srogi cień śmierci padł na moją okolicę. Młodzież nieświadoma wielu konsekwencji z zażywaniem leków tudzież dragów, narkotyzowała się coraz częściej, w coraz większym zakresie. Teraz łzy do oczu się cisną i grymas wykrzywia usta, wiedząc, iż moja wewnętrza wola nie zdołała przeciwstawić się tryanii, tyranii która spowodowała iż one more time spozyłem ponownie stilnoxa, najbardziej niedocenienego pionka na szachownicy leków, i zarazem groźnego pierwiastka w tablicy psychoakywnej. Zatem słów kilka o tym, lets begin the batlle!

Wraz z gronem znajomych udaliśmy się o godzinie 16.00 na szkolną salę pograć w piłkę nożną (zaznaczam że była ŚRODA), gdyż niespełnione ambicje co do drużyny narodowej potrafią bardziej rozpalić serca młodocianych chłopców niż mistrzostwo świata czy pół kilograma marihuany na wieczorny sobotni wieczór. Chłopcy spaczeni ideą ćpania XXI wieku zaproponowali mi oraz koledze Stilnox. Niechętnie ale jednak zgodziliśmy się i o godzinie 17.00 zażyliśmy 2 tabletki popijając piwem. Kolega jednak po 15 minutach bezcelowej egzystencji stwierdził że nic nie czuje, i poprosił o kolejne, jednak uwagi nie zwrociłem ile. Gdy w ucho me wtedy raczej czyste i niezakurzone dotarło iż połknął kolejne 4 tabletki złapałem się za głowę ( a może to były biodra?). Powiedziałem mu od razu żeby lepiej zrobił słynnego mixa twixa i zwrócił tabletki i zwymiotował, nie posłuchał - zaczęło się. Wciągu kolejnych 10 minut począł stawiać dosyć niepewne kroki, bardziej to jednak przypominało M. Pudzianowskiego w tańcu niż chód pijanego człowieka. Mi w sumie także faza solidna weszła, wszystko psotrzegałem nieco inaczej, dziwniej, typowym dla tego stanu słowem było "ujebanie". Kolegi jednak o godzinie 17.30 nie było, przewrocił się na boisku i momentalnie zasnął. Miałem wrażenie iż on zasypiał jeszcze podczas upadku...Sprawdzilismy czy wszystko u niego ok, serce ON, oddech ON, plus ON = Póki co działa. Zanieśliśmy go nietomnego do auta, a ja sprawdzałm co pół godzinki czy wszystko u niego ok. Skończyliśmy granie o godzinie 22.00, kolega nadal spał, nie dając się wybudzić. Nie mogliśmy go w takim stanie do domu zawieźć, lat 17 rodzicie średnio nastawieni do świata i otacząjącej go mgły tajemniczości. Zatem pojechaliśmy na imprezę, a co! Dwa samochody, ofc kolega z nami. Do domu wracaliśmy 3.30 dalej nie szło wybudzić naszego śpiocha, a zatem nie było wyjścia jak odstawić kolegę do domu i opowiedzieć że przesadził z alkoholem. Gniewne oddzywki taty, kilka obelg o żulach i sprawa załatwiona, kumpel w domu śpi. zatem lajt. Warto zaznaczyć iż sam miałem pewne problemy z koordynacją myśli, dopijając zaledwie jeszcze jedno piwo na imprezie. Wstaję rano (11.00), dzwonię do kolegi - nie obiera, zatem daję sobie dupie siana i przypominam zdarzenia z dnia poprzedniego, i odbieram moją faze za całkiem przyjemną, duża ilośc poznanych ludzi, lekka amnezja momentami ale jest git. Zjadam coś, włączam muzyczkę czytam wiadomości, pogrywam w age of empires i dzwonie do kolegi o 15.30, nadal nie odbiera. Zatem czekam 30 minut próbuję ponownie i udaję sie do kolegi z płytą. otwiera mi jego tato oczywiście niezbyt przyjemnie patrzy i się odpowiada na moje dzień dobry czy jest może Damian?
Na to tato - a gdzie miałby być niby jak tak go wczoraj spiliście!?, spuściłem wzrok, przesunołem nogę w bok i spytałem czy moge go zoabczyć bo miałem mu dziś coś podrzucić, zaprasza mnie do domu słowem " wchodź do cholery", stoję w korytarzu, woła Damian! Damian!, nic nei odpowiada. Zagląda do pokoju i znowu krzyknął, jednak anjwyraźniej coś się stało gdyż kazał mi wejść do pokoju a sam udał się do kuchni. Wchodze i patrze... a tam smok! Nie to Damian leży w łóżku i patrzy na mnie dziwnie mrugając oczami. Cięko kumał cokolwiek, praktycznie zasypiając, posiedziałem półtora godziny do 17.00, stwierdziłem że cokolwiek się rozruszał, troszku pośmialiśmy ( w sensie chyba ja sam), udałem się do domu spędziłem jakoś wieczór i poszedłem spać. Rano (10.00) mama mnie budzi i mówi iż Damian przyszedł. Zatem wstałem i zaczeliśmy rozmawiać. On pyta co się stało wtedy na sali. Ja patrze na niego z podejrzanym wzrokiem i mówię iż wczoraj mu wszystko dokładnie odpowiedziałem. A On mi na to "co kurwa?? Byłeś u mnie wczoraj w domu?". oczywiście nic nie pamiętał ani z dnia spożycia 6 tabsów stilnoxa, ani z dnia po.... on wogole przychodząc do mnie rano myślał że jest czwartek a był już piątek...
Ogólnie nie polecam dużych dawek moi drodzy jeśli ktoś wcześniej nie miał okazji bliżej poznać tego nicponia stilnoxa, prawdopodobnie 4 tabletki więcej mogły go zabić, wprowadzić w śpiączkę lub trwale uszkodzić coś w główce.

Love and War moi drodzy, i pamiętają, czasem nawet najbardziej błache leki oraz dragi nieodpowiednio spożyte zwłaszcza dla laików, mogą doprowadzić do tego iż ktoś nas opuści, ktoś kto być może jest wartościowych człowiekiem, głupim i zagubionym, szukającym czegoś nowego bądź akceptacji, ale jednak ciągle człowiekiem. Bo tak naprawdę łatwo jest kogoś oceniać, jego czyny głupotę, jednak jeśli sytuacja zwraca się do nas tudzież naszego najbliższego otoczenia, gwiazdki m,ogą układać się całkiem inaczej, i drogi mlecznej nie ujrzymy, a czeluść okrutną i głęboką, która piekłem jednak nie jest, a czymś o wiele gorszym.
Sam pewnie jeszcze kiedyś zatańczę jakieś tango z księżniczką tańca umysłu, Stilnoxią.

Jednak czemu mam taką a nie inną opinie, gdzie wiekszość negatywnie nastawia się do tego specyfiku? Who knows, who knows, war, war never changed.

Oddany (h)Astalavista.
  • 1169 / 16 / 0
Kolega wyżej dosyć ciekawie opisał, aczkolwiek do jednego się przypierdolę.
Na 1 raz zeżarłem 2 tabletki stilnoxy, jak już weszły i ja wszedłem w magiczny świat "urojeń" dożarłem na zerwanym filmie jeszcze 6 i spaliłe ze 2 giety zioła z wiadra.
Efekt taki, że obudziłem się po 2 dniach myśląc iż jest dzień następny.
Stara o dziwo ze mną normalnie gada (jakby nigdy nic), jedyne na co mi zwróciła uwagę to że 2 dni temu w nocy strasznie odpierdalałem zamknięty w pokoju.
Gdy jej się zapytałem dlaczego mówi 2 dni temu, to się spytała czy napoewno nic nie brałem że nie pamiętam wczorajszego dnia.
"Przecież byliśmy razem na zakupach, jak wróciliśmy wsiadłeś w samochód i pojechałeś do koleżanki".
Grzecznie przytaknąłem, że mi umknęło gdzieś w między czasie po czym poszedłem na górę po telefon.
Odblokowałem klawiaturę a tam ze 30 połączeń i 10 smsó od niejakiej Marty (kto to kurwa był?).
Okazało się, że rzeczywiście pojechałem do koleżanki (której nie widziałem ze 2 lata, nie wiem po chuj odświeżyłem kontakt %-D) a najlepsze jest to że (jestem pewny na 80%, 20% robię dytstansu bo było na zerwanym filmie) pół nocy się grzmociliśmy jarając skuna.
Panna mi pisała że chce jak najszybciej powtórzyć wieczór, a ja kurwa nawet nie wiem czy byliśmy w kinie, restauracji czy rzeczywiście się tylko jebaliśmy.

Zolpidem pojebany lek, w życiu zeżarłem tego ze 4 paczki i na dzien dzisiejszy wolę benzo niż zerwany film i od skurwysyna urojeń rzeczy które nie miały miejsca.

PS: Podśiwadomość działała bezbłędnie, nawet na urwanym filmie jezdzilem samochodem przez pol Warszawy i puknąłem bałagana.

Więc kolega jakby opierdolił więcej to śpiączka mu nie groziła, bardziej "przedłużka zerwanego filmu"
Uwaga! Użytkownik BuddahLova jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 15 / 3 / 0
Drogi Buddo, popieram Twe słowa sercem i duszą, że po konkretnym przedawkowaniu nie tylko nie pamięta się dnia w którym się spożywa specyfik, ale pomimo pełnej motoryzacji ruchów, kolejnego dnia również. Działasz, funkcjonujesz i nic z tego, bo to tak jakby bajka dla Ciebie, którą ktoś na siłę opowiada, jednak w tym przypadku prawdziwa.

Jak sam piszesz masz doświadczenie z mj, dxm itd. Mój znajomy nie miał, a czyste organizmy z zerową tolerancją różnie reagują. Zresztą jak nauka i anatomia uczy, organizm organizmowi nie równy, jeden chłop wypije o,5 wódki i nic, drugi śpi zajebany w 17 dupencji. Zaś jednak temat jest specyficzny, bo to nie alkohol a ciut wyższa liga odurzania, cholerka jasna tylko wie co by mu było, ale z pewnością ciekawie by nie było. Zolpidem pobudza w taki sposób pewne receptry jak pochodne narkozy wywołujące śpiączki kliniczne podczas operacji. Można zatem tylko polemizować na temat tego co by było gdyby. Dobrze jednak że nie było.
Nawet nie mogę sobie wyobrazić cóż by ze mną było po 8 tabsach stilka, pomimo mojej wyrobionej lekkiej tolerancji na większość leks and drugs ;)

Ciekawostka raczej znana a jednak napiszę dla ciekawskich. Z obserwacji bardzo wielu osób po zolidem, że alko mocno potęguje fazę, przykładowo 2 tabsy+ dwa piwa = moc 4, a 4 tabsy+ piwa = moc 10 tabsów, jednak nie polecałbym nigdy nikomu takich ilości brać, nie że ejst to niezdrowe, bo sama idea ćpania nie rozdrabnia się na mniejsze lub większe ilości, w własnym interesie się ryzykuje, a odradzam dlatego że nie ma to sensu, nie pamiętać kilku dni pod rząd.
Tak jak Budda pisał, przedawkować specyfiki z rodziny zolda nie jest aż tak łatwo, a jednak ryzyko zawsze istnieje, zwłaszcza jeśli experiance małe a postrzeganie świata jest niczym książka kucharska, dużo faktów dużo porad, jednak nie zawsze wszystko wychodzi jak według przepisu.
Ostatnio zmieniony 18 lutego 2011 przez AstaLaVista, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 1 / / 0
Osobiście potwierdzam opinie kolegów ;)) chociaż sam brałem ten syf (nadal go mam) to mnie po nasenie wypierdolnęło że z dnia brania pamiętam tylko tyle że brałem, dziwne ale prawdziwe i to przy 4 tabletkach. Przy czym brałem to w nietypowym miejscu w naszej kochanej kanciapie no ale cóż, każdy popełnia błędy. Oczywiście, to nie był ostatni raz i nie będzie.

Podobało mi się jedno, gdyż brałem raz sobie na noc 4 w nos i dziwnie klawisze od klawiatury mi tańczyły ależ to jest niczym przy tym że łóżko szło w moim kierunku, ahh te poznania narkotyczne ;)

Pozdrawiam użytkowników różnych syfów lekowych i mieszanek dilerskich

Peace!
  • 151 / 2 / 0
Połączony z tramadolem daje nieprawdopodobną euforię. Bardzo dziwną, ale wyjątkową. Ciężko to opisać.Moje ciało przypomina puls umierającego robota. Niezwykła pustka w głowie; jestem człowiekiem z wosku masowanym przez diabły. Mam ochotę tworzyć. Nie mogę zebrać myśli, nawet to co piszę nie jest do końca świadome, jedynie intuicyjnie wiem co robić powinienem.
Nigdy nie sądziłem, że zolpidem jeszcze kiedyś się przyda (do czegoś innego niż ogłupienie). Świetne połączenie; (jak radzi zresztą ulotka - zolpidem wzmacnia przeciwbólowe leki narkotyczne) euforia wyjątkowa, dogłębna, ciepło które osiada na plecach, nogach szyi, ciele jak ogromny zwierzak-mutant lub koc, którym otulała Was babcia. Jak dziwnie i lekko. Nie myślę, bo nie muszę -ktoś robi to jakby za mnie. Wielowątkowość myśli odpada - jestem zredukowany do mono-myśli, ale na dziś mi to starcza.
Rodzą się w mej głowie przedziwne obrazy, których obecność jedynie czuję. Tak jakbym pisząc tutaj chodził po równinnych fałdach kordylierów z otyłym przewodnikiem.
Nie, nic nie rozumiem. Gubię się w samym sobie, co dopiero próbować zorientować się w świecie zewnętrznym. Chyba czuję się chory, upośledzony - mutacja chromosomowa która spada na mnie z opóźnieniem, niczym chwilowe zamglenie umysłu po upadku z drabiny.
Wróćmy do samej substacji: właśnie się ubierałem i była to prawdziwa przygoda. Każdy krok był skutkiem tylu decyzji. Mimo wszystko zrobiłem to z wyjątkową przyjemnością (albo raczej wszelkie emocje związane z wykonywaniem czynności przestały mieć znaczenie -) zatem obowiązki można wykonywać zawsze nie odczuwając przy tym czegokolwiek. Teraz rozumiem jak ludzie mogli remontować domy i zapominać o nich.
Odbiór świata ukierunkowany na poznawanie całościowe, chociaż poszczególne elementy przyciągają uwagę w sposób wyjątkowo natarczywy. Każdy wniosek poprzedza przesłanki.
Jestem nieco zmienny, fantazyjny, Szatan rozdziela sielanki
MOJE ciało to uczta, gdzie otwierają się serca i płyną potoki owocowych win
smak ma ono niestety gorzki - bluźnierca! zjadacz benzodiaze-pin
Br a w o! Brawo ! ! Z błyszczącymi oczyma składam hołd na tym marszczącym się kwadracie
które zwane jest oknem odpowiedzi - wiwat czarna alchemia i jej studenci - pchani w pychę ponurego poczucia winy, idącej winy, wijącej się zgrozy pustyń toreb sklepowo-foliowo-plastikowych splastyfikowanych w przyszłości.
A ja dziękuję ślicznie Francuzom, ministrowi Kouchner oraz koncernowi
Sanofi-Aventis. W podzięce za Błękitną Armię zesłali nam białe Z.
Sanofi-Aventis. Haller kwiczy. przewraca się pod nogami. 6 stóp pod.
Opłacało się czekać, świat jednak jest sprawiedliwy i dobry.
Dziękuję Wam kochani, nic nie rozumiem. nic.
  • 1959 / 57 / 0
Miks zolpidemu z kodeiną to porażka. Jeśli chodzi o sam Zolpidem, można powiedzieć, że działa lekko stymulująco, to z kodeiną działa naprawdę zamulająco, nie ma euforii. Po prostu jest śpiąco.
Thirteen seconds to blood-brain barier. thirteen@safe-mail.net
  • 151 / 2 / 0
Wybaczcie poprzedni post. Tak mi się właśnie zdawało, że wchodziłem wczoraj na forum. Jak zwykle zabawa z zolpidemem trochę wymknęła się z pod kontroli, ale czyż nie tego chciałem? Mnie się nawet podoba mój post. "Wiemy o sobie tyle ile nas sprawdzono". Lub sami się sprawdziliśmy. Ciężka, długa noc. Zolpidem jest najdziwniejszym środkiem na jaki kiedykolwiek się natknąłem. Szatański twór. Istne sanatorium pod klepsydrą.
  • 886 / 9 / 0
Raz zaaplikowałem sobie 20 mg zolpi donosowo bez efektów i na tym się skończyło było to tylko chęć spróbowania. Do usypiania są lepsze rzeczy.
ODPOWIEDZ
Posty: 5141 • Strona 109 z 515
Newsy
[img]
Polacy robią to w samotności. W domach, nie na imprezach. A królowa jest tylko jedna

Coraz częściej używamy substancji psychoaktywnych w samotności. Szczególnie popalamy. I nie chodzi rzecz jasna o papierosy dostępne w kiosku. O czym to świadczy? – O tym, że te substancje są wykorzystywane do regulacji emocji, takich jak lęk, smutek czy napięcie – dr Gniewko Więckiewicz, psychiatra ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego komentuje wyniki raportu PolDrugs 2025.

[img]
Był twarzą lokalnej policji od wielu lat. Zwalniają go za narkotyki

Rzecznik komendy policji w Kluczborku został zatrzymany w związku z posiadaniem narkotyków, właśnie jest wydalany dyscyplinarnie ze służby - dowiedział się tvn24.pl. To kolejny w ostatnim czasie przypadek przyłapania funkcjonariusza służb mundurowych z narkotykami.

[img]
Marihuana i psychodeliki oceniane najwyżej w leczeniu zaburzeń odżywiania

Czy marihuana i psychodeliki mogą zrewolucjonizować leczenie anoreksji i bulimii? Nowe badanie opublikowane przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA) wskazuje, że pacjenci oceniają konopie i klasyczne psychodeliki jako najskuteczniejsze substancje w łagodzeniu ich objawów.