Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 178 • Strona 11 z 18
  • 4024 / 371 / 951
Konkretna książka, napisana na tyle dobrze, że byłaby ciekawa nawet gdyby nie było w niej narkotyków.
  • 25 / / 0
AstralWalker pisze:
Nędzna historyjka dla "wrażliwych" nastolatek
piona, wariat. stoprocent racji. z tego co widze w temacie to prawie wszyscy podniecajacy sie ta ksiazka to wlasnie takie nastolatki.

ksiazka srednia, nie ma sie czym podniecac. chociaz o niebo lepsza od tych wszystkich ksiazek barbary rosiak "ja i kokaina" "ja, rpochy i ja" "ja gowno i ja"
Uwaga! Użytkownik Kapitan jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2714 / 512 / 0
AstralWalker pisze:
Nędzna historyjka dla "wrażliwych" nastolatek
Dokładnie. Lepiej bym tego nie ujął, hehe.
pokolenie Ł.K. pisze:
Konkretna książka, napisana na tyle dobrze, że byłaby ciekawa nawet gdyby nie było w niej narkotyków.
W takim razie o czym miałaby opowiadać?
Odpowiadając mi na łamach forum użyj proszę funkcji mention.

Nie świadczę pomocy w załatwianiu substancji psychoaktywnych (legalnych bądź nie). Proszę, aby do mnie nie pisać w tej sprawie!
  • 19 / / 0
UltraViolence pisze:
pokolenie Ł.K. pisze:
Konkretna książka, napisana na tyle dobrze, że byłaby ciekawa nawet gdyby nie było w niej narkotyków.
W takim razie o czym miałaby opowiadać?
O tym jak nędzne było życie w podzielonym murem Berlinie? O beznadziei, która popychała wrażliwsze i bardziej świadome dzieci do staczania się na dno? Ogólnie o tym jakie były w tamtym czasie, w tamtym kraju, mieście relacje między ludźmi.
Uwaga! Użytkownik Napuszony Antychryst nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3309 / 21 / 0
Średnie. Słabe. Fajne. Nędzne. Ciekawe. Przedszkole? Tak nisko, bo już w podstawówce uczą opisu książki - "opisz swoją ulubioną książkę. Postaraj się napisać jak najwięcej, najlepiej żeby było przynajmniej 20 wyrazów!".

A może zamiast przymiotników to jakieś argumenty? Uważam, że książka jest średnia, bo... Dobrymi stronami książki są..., natomiast nie podoba mi się w niej...

Ocenę to sobie można dać na ratemyshit. Przy opisywaniu sztuki nie liczy się jakaś ocena, tylko zdefiniowanie czemu tak się myśli. Inaczej to tylko marnowanie czasu czytelników wątku. Przykładowo post nad moim opisuje konkrety, daje pogląd czemu autor wypowiedzi tak uważa. A w dodatku tok myslenia wychodzący daleko poza poziom szarej masy. Kłaniam się. Kapitan, AstralWalker i podobni - proszę o pisanie na poziomie. Dziś mi się nei chce, ale z chęcią zrobiłbym pogrom w tym wątku. Wyobraźcie sobie, że szukacie informacji o narkotyku. Co to może być? Jakaś nowa substancja!
post 1. Taka sobie.
post 2. Ujdzie.
post 3. Dla dzieciaków.
post 4. Genialna.
post 5. Sami wiecie.
post 6. Fafuśna.
To wzbogaca wiedzę! Albo i nie? Nie, takie posty by leciały. No, więc zachowujcie się jak na te >18 lat przystało albo darujcie sobie. Moje asze z antryja czują się samotne, będę dokarmiał.
sqrt(666)
  • 171 / / 0
Szkoda tylko, że w książce nie ma prawdziwego zakończenia. Że nie wydali jej po latach w jakiejś re-edycji. Zaiste niejeden człek pomyślał, że z hery można wyjść.
W sumie można, acz osobiście nikogo takiego nie poznałam.
A honorarium z wydania książki pozwoliło panience Ch na dalsze ćpanko:)
  • 2 / / 0
Ciekawą książkę o dragach znalazłam ostatnio przypadkiem w bibliotece:
"Uzależnienia. Modele kliniczne dla terapeutów." M.Teesson, L.Degenhardt, W. Hall
jest to studium króciutkie, kilkudziesięcio stronicowe studium naukowe o pięciu grupach uzależniaczy. Wg mnie warte polecenia jeśli ktoś ma 'zajawkę' a nie zaspokajają go chaotyczne, pisane przez niewiadomokogo informacje z netu i wikipedii (bo mnie np nie zaposkajają, a mam chwile gdy chce się czegoś naprawdę dowiedzieć).
Tutaj wszystko opisane krótko, podparte badaniami, przypisami. Jak ktoś się ciekawi czy np dragi są rzeczywiście tak szkodliwe jak się straszy, które uzależniają na bazie jakiego mechanizmu itp to tutaj wszystko mamy na podstawie obiektywnych wyników. Ciekawa opcja - dla niektórych.
  • 34 / / 0
Przeczytałem w wieku bodajże 13-14 lat. W zamierzeniu dostałem od rodziców do przeczytania, żeby mnie zniechęcić do jakichkolwiek używek. Dziś uważam to za absurd, ale wywołało zupełnie odwrotną reakcję, ciężko mi powiedzieć dlaczego tak się stało :nuts: Co do książki to warta przeczytania, ciekawie ukazanie problemu narkomanii na tle społeczno-politycznych nastrojów. Swoją drogą, gwardia z dworca chyba przekazała pałeczkę do metra, bo podczas pobytu w Berlinie, widok szprycujących się gości w metrze, nie dziwi, przynajmniej większości. Nie wiem jak jest teraz, ale pare lat temu, był niezły syf
  • 989 / 76 / 0
To jest prosty mechanizm. Jednostka ceni wolność. Każda ingerencja w wolność budzi sprzeciw, mniejszy czy większy. Jest to też pozostałość z dzieciaka, którym każdy z nas kiedyś był, a u którego nie było czegoś takiego jak "nie wolno". Jak się pięcioletniemu dziecku powie nie skacz to będzie skakało z jeszcze większym zapałem. Nie wszystkich się to tyczy ale jest to wyraźne zjawisko. Pewnie się to jakoś fachowo nazywa ale nie pamiętam w tym momencie.

Co do książki to mnie wzruszyła. Współodczuwałem emocje bohaterek i bohaterów. Żal mi było przeczytać, że taka Babete(jeżeli dobrze pamiętam) umarła w wieku lat 11 albo 13. Książka nie zachęciła mnie do używania, bo jak ją czytałem miałem już wyrobiony pogląd na te sprawy. Byłem wtedy negatywnie nastawiony do wszelakich używek.
Egoista, ale miły.
Narcyz, ale nie ostentacyjny.
Kłamca, ale wrażliwy.
Miło mi Cię poznać.
  • 93 / 3 / 0
W sumie nie przeczytałam dokładnie teraz tematu, ale nie wiem, czy ktokolwiek zwrócił uwagę na strasznie durne zjawisko - jak wiedzą wszyscy, co czytali, niektórzy nawet uważają to za durne, że "Wir Kinder vom Bahnhof Zoo" szerzy takie stereotypowy obraz i że w sumie książeczka do zrażania dla dzieci. Spotkałam się z wypowiedziami pod tematami na różnorodnych forach, albo portalach dotyczących tej książki "Hej, nazywam się Kasia, mam 13 lat, jestem wielką fanką Christiane, ćpanie jest straszne! Ale mam zamiar ten jeden raz spróbować Heroiny. Możecie się śmiać, ale na pewno się nie uzależnię, a chcę się poczuć jak Christiane, jak tylko będę mogła zrobię to", zresztą Christiane sama w wywiadach mówiła(miała bodajże zwyczaj odwiedzała fanów, którzy mieli jej zdjęcie na ścianie), że ją po prostu to strasznie wkurwiało, a właściwie smuciło, jak przyjeżdżała do fanów, a Ci chcieli być tacy, jak ona, albo spróbowali już opioidów i się jej uchachani chwalili :].

W sumie pisząc to nie mam zamiaru potępiać tą książkę, nawet książki promującej ćpanie bym szczególnie nie zjechała, prawo do informacji, prawo do wyborów, prawo do wolnej woli. Ale było dla mnie szokiem, że coś może wywrzeć tak przeciwny skutek(to niby jednostki, podejrzewam, że większość po przeczytaniu tej książki na pewno została zrażona), chociaż po dłuższym przemyśleniu już w książce można znaleźć powody - autorka, jakby nie patrzeć, była nadinteligentna nad swój wiek i potrafiła zauważyć bardziej wtedy współczesne motywy(bezsens, szarość, mimo, że nienawidziła wojny i nazizmu pisała, że zazdrościła dzieciom urodzonym wtedy, miały chociaż jakąś ideologię, cel, sens, nie wiem, to wcale niegłupie zdanie napisała, choć budzące kontrowersje, to było czystym oddaniem jej emocjji), a także motywy stałe, już pomijając samą fascynację narkotykiem ludzie byli zafascynowani poczuciem więzi między narkomami/w początkowej fazie/ i kilkoma innymi zaletami. Aczkolwiek, nawet jak da się to racjonalnie wytłumaczyć, to czytając takie wypowiedzi, co mi się rzadko zdarza, bo mimo wszystko lubie ludzi i uwazam ze w kazdym jest cos wartosciowego, a inteligencja moze byc roznego typu - mialam ochote po prostu zwyzywac od idiotow :P
Przeczytałem w wieku bodajże 13-14 lat. W zamierzeniu dostałem od rodziców do przeczytania, żeby mnie zniechęcić do jakichkolwiek używek. Dziś uważam to za absurd, ale wywołało zupełnie odwrotną reakcję, ciężko mi powiedzieć dlaczego tak się stało :nuts: Co do książki to warta przeczytania, ciekawie ukazanie problemu narkomanii na tle społeczno-politycznych nastrojów. Swoją drogą, gwardia z dworca chyba przekazała pałeczkę do metra, bo podczas pobytu w Berlinie, widok szprycujących się gości w metrze, nie dziwi, przynajmniej większości. Nie wiem jak jest teraz, ale pare lat temu, był niezły syf
O, nie spodziewałam się, że ktoś tu będzie przykładem, aczkolwiek powiem, że jak, ja czytałam tą książkę, to odczułam pewną sympatię do Christiane, a może nawet żal, że nie urodziłam się w tych klimatach, w tym czasie. Ale to nie była stricte fascynacja narkotykiem, miałam 11 lat, byłam wyalienowana, i w sumie nawet takie życie nie wydawało mi się najgorsze, aczkolwiek uważałam to za totalną głupotę, żebym miała próbować heroiny, nie miałam wtedy absolutnie żadnej styczności z narkotykami, ale nawet jeśli, to byłoby mi aż przykro zachęcić się książką, która powstała na podstawie wywiadów z dziewczyną, która tylko pragnęła zerwać zasłonę milczenia w okół narkomanii i pokazać jej skutki, by kolejni małoletni narkomanowie nie kończyli dając się rżnąć na dworcu. Teraz może się to tak nie kończy, ale skutki mocnego uzależnienia są przykre, wyobcowanie, łamanie zasad moralnych innego typu - np okradanie.

Sama zafascynowałam się heroiną wiele lat później, świadoma ryzyka, ale też było to trochę obsesyjne, bo jak nie udało mi się skołować przez osoby handlujące koksem i fetą, które mówiły, że to dno, albo że nie ma tego w krakowie, to w obcym mieście poszłam i załatwiłam na własną rękę przez żula z zaburzeniami pamięci. Myślałam, że nie mam nic do stracenia, a właściwie to miałam dużo szczęścia, że życie trochę mi się poukładało, wyprowadziłam się i teraz mogłabym bym brać opio, ale rzadko mi się zdarza, kontakty gdzieś poznikały, a żal pieniędzy, których i tak jest mało. To w sumie taka dygresja, nawiązuję bardziej do tego, że nie wpłynęła na mnie ta książka,/ew podaje jako ciekawostke/ czytałam ją mając 11 i 14 lat, i jakoś z 3-4 lata temu próbowałam przerobić po niemiecku, ale nie przeczytałam całej, B1 to za mało z niemieckiego, a pełno slangu w niej.
Ich bin so süß
ODPOWIEDZ
Posty: 178 • Strona 11 z 18
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jak marihuana niszczy serce

Na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco wykazano, że przewlekłe używanie konopi - niezależnie od tego, czy są one palone, czy przyjmowane w jakimś jadalnym produkcie - wiąże się z istotnym ryzykiem dla układu sercowo-naczyniowego.

[img]
Palenie papierosów uszkadza cement. W zębach pozostają trwałe ślady po nałogu

Zęby składają się z trzech zasadniczych warstw: szkliwa, zębiny i cementu. Ten ostatni pokrywa korzeń i budową przypomina kość. Układa się on w charakterystyczne pierścienie, podobne do pierścieni drzew, które rosną z każdym rokiem. Naukowcy z Northumbria University chcieli sprawdzić, czy cement można wykorzystać w medycynie sądowej, na przykład do określania wieku ofiar przestępstw lub katastrof. I odkryli, że palenie papierosów pozostawia w cemencie trwałe ślady.

[img]
Ekspertka: nikotyna ma większy potencjał uzależnieniowy niż heroina

Nikotyna ma bardzo duży potencjał uzależnieniowy, jest on nawet większy niż w przypadku heroiny - powiedziała PAP prof. Dominika Dudek, psychiatra. Dodała, że jej używanie ma niekorzystne skutki zdrowotne. Wskazała też, że nikotyna działa silnie na układ nagrody powodując wydzielanie się dopaminy.