Na ulicy zjarani murzyni tylko szukaja wzrokiem komu sprzedac stafik. Ja niestety niemoglem wejsc do coffeshopu (mam 17 lat) i musialem sie zaopatrywac na ulicy. Chłopaki sprzedawali wora ok 11 lufowego za 10 euro. W Coffeshopie jest taniej. Taki stafik ma dosc mocny zapach, caly autokar wiedzial co jest grane ale na szczescie sami klimatowi ludzie :)
Na szczescie kontroli nie było, a sprzety trzymalem przy 'moim przyjacielu' ;>
rzewożenie staffu w zwierzęciu, bierzesz dobre mocne foliowe opakowanie, łapiesz psa (dużego ale spokojnego żeby nie ugryzł) i wmuszasz mu do gardła pakunek, oczywiście nie może być za duży bo nie wciśniesz mu do gardła czegoś wielkości bochenka chleba, zanim zaczniesz się mocować daj psu w jedzeniu dużo (ba! bardzo dużo!) węgla (w aptece kupisz za grosze bez recepty, to na rozwolnienie jest lek), w ten sposób pies nie wysra Ci przesyłki na granicy.
Jak dojedziesz do domu to niestety ale zabijasz psa, rozpłatujesz mu bebechy i wyciągasz małe woreczki
Album "Magnetofon" nagrany w studio "Punkt G" w Giebułtowie w 2007 roku. Tym razem, muzycy opolskiej grupy, zapraszają słuchacza do krainy zwodniczo melancholijnych melodii na dzikie rodeo po pograniczu nieustępliwego rytmu i onirycznej pulsacji.
Nagranie: Artur Gasik, Jarek "Smoku" Smak
Miksy: Jarek "Smoku" Smak, Mariusz "Activator" Dziurawiec w Studio "As One"
A nawet bym sobie wolał palenia odmówić na rzecz tego psa.
Album "Magnetofon" nagrany w studio "Punkt G" w Giebułtowie w 2007 roku. Tym razem, muzycy opolskiej grupy, zapraszają słuchacza do krainy zwodniczo melancholijnych melodii na dzikie rodeo po pograniczu nieustępliwego rytmu i onirycznej pulsacji.
Nagranie: Artur Gasik, Jarek "Smoku" Smak
Miksy: Jarek "Smoku" Smak, Mariusz "Activator" Dziurawiec w Studio "As One"
co pisze: Widzisz, z pociągami to jest różnie, bo możesz trafić na pełny pociąg, a przecież nie położysz przy jakimś kolesiu walizeczki i nie wyjdziesz jakby nigdy nic, w siedzeniach nie schowasz, bo nie są w żaden nieprzewidywalny sposób rozkładane, a jak rozetniesz, to będzie ślad - w międzynarodówkach nie zdarzają się dziurawe fotele. Jedyna szansa że zostawisz gdzieś w innym wagonie, a jak nie zostawisz? Jest jednak kilka niezawodnych metod moim zdaniem, jedna z najgrubszych i najmniej przypałowych to przewożenie staffu w zwierzęciu, bierzesz dobre mocne foliowe opakowanie, łapiesz psa (dużego ale spokojnego żeby nie ugryzł) i wmuszasz mu do gardła pakunek, oczywiście nie może być za duży bo nie wciśniesz mu do gardła czegoś wielkości bochenka chleba, zanim zaczniesz się mocować daj psu w jedzeniu dużo (ba! bardzo dużo!) węgla (w aptece kupisz za grosze bez recepty, to na rozwolnienie jest lek), w ten sposób pies nie wysra Ci przesyłki na granicy. Jak dojedziesz do domu to niestety ale zabijasz psa, rozpłatujesz mu bebechy i wyciągasz małe woreczki, dlatego że inaczej trudno mu będzie te woreczki wysrać i będzie zdychał tylko, a dwa to to że taki pies już się do nieczego nie nadaje, nie lubi Cię już po prostu bo mu krzywdę zrobiłeś. Podczas jazdy polecam mieć przy sobie strzykawkę i środki nasenne i zajebać psu strzała przed wejściem do pociągu i przed samą granicą, lepiej żeby spał niż ma warczeć na swojego właściciela (dziwnie to wygląda). Sposób jest bardzo dobry ponieważ psa bierzesz ze schroniska, dawniej jeszcze płacili za zabranie psa ze schroniska bo były przepełnione. Pozatym, trzymasz staff przy sobie cały czas a jednocześnie jesteś dobrze zabezpieczony bo śpiący futrzany pies nie wygląda przypałowo, nie zakładaj mu żadnej obroży ani dodtaków jakichś, żeby w razie ostrego trzepania tylko spojrzeli na pieska i pomyśleli, ależ on ładnie wygląda jak śpi. Człowiek który wymyślił tą metodę nie raz jej używał a ponieważ jest recydywistą prawie zawsze go kontrolują na granicy, i nigdy na niej nie wpadł. Ważne jest to że pies ma być żywy, niech leży i odpoczywa a nie śpi jak martwy w środku dnia, w razie czego może być zamulony strasznie ale niech chodzi kiedy się go poszturchnie trochę, w razie czego - Nie wiem, coś z nim nie tak, zabiorę go do weterynarza jak tylko znajdę się na miejscu, aczkolwiek on tak ma że mu się nie chce, to stary pies.
Polecam tą metodę, sprawdzona w akcji, skuteczna.
kilka razy przewozilem i kiedy jechalem
-stopem to generlanie w plecaku i mowilem ze jade z francji, moj kumpel wrzuczal (chowal) ziolo w kabinie kierowcy ktory go podwozil, no nie ladnie z jego strony
-autobusem to kupowalem bilet z Amsterdamu do Berlina a nastepnie do mojego miejsca zamieszkania w Polandzie
jedna z zasada jest zeby nie powiedziec ze wraca sie z amsterdamu i sadze ze ludzie z dredami sa bardziej podatni na kontrole,
powodzonka
Pozatym gosciu tu mowil o ilosciach naprawde sporych tak zeby psa napchac dragami na maxa a nie o przemycaniu 5g jarania...
Ja ogolnie uwazam ze sposob jest dosyc dobry - wiadomo niema nic za darmo...
Z drugiej strony ma pewne elementy przypalu bo kto majac 18-30 lat jeździ sam z psem do amsterdamu...?
Pozatym przy przejeźdzaniu z psem przez granice trzeba miec chyba jakies badania porobione nie?
Tak czy inaczej jest dosyc bestialski i moim zdaniem ostatecznosc...
co pisze: Widzisz, z pociągami to jest różnie, bo możesz trafić na pełny pociąg, a przecież nie położysz przy jakimś kolesiu walizeczki i nie wyjdziesz jakby nigdy nic, w siedzeniach nie schowasz, bo nie są w żaden nieprzewidywalny sposób rozkładane, a jak rozetniesz, to będzie ślad - w międzynarodówkach nie zdarzają się dziurawe fotele. Jedyna szansa że zostawisz gdzieś w innym wagonie, a jak nie zostawisz? Jest jednak kilka niezawodnych metod moim zdaniem, jedna z najgrubszych i najmniej przypałowych to przewożenie staffu w zwierzęciu, bierzesz dobre mocne foliowe opakowanie, łapiesz psa (dużego ale spokojnego żeby nie ugryzł) i wmuszasz mu do gardła pakunek, oczywiście nie może być za duży bo nie wciśniesz mu do gardła czegoś wielkości bochenka chleba, zanim zaczniesz się mocować daj psu w jedzeniu dużo (ba! bardzo dużo!) węgla (w aptece kupisz za grosze bez recepty, to na rozwolnienie jest lek), w ten sposób pies nie wysra Ci przesyłki na granicy. Jak dojedziesz do domu to niestety ale zabijasz psa, rozpłatujesz mu bebechy i wyciągasz małe woreczki, dlatego że inaczej trudno mu będzie te woreczki wysrać i będzie zdychał tylko, a dwa to to że taki pies już się do nieczego nie nadaje, nie lubi Cię już po prostu bo mu krzywdę zrobiłeś. Podczas jazdy polecam mieć przy sobie strzykawkę i środki nasenne i zajebać psu strzała przed wejściem do pociągu i przed samą granicą, lepiej żeby spał niż ma warczeć na swojego właściciela (dziwnie to wygląda). Sposób jest bardzo dobry ponieważ psa bierzesz ze schroniska, dawniej jeszcze płacili za zabranie psa ze schroniska bo były przepełnione. Pozatym, trzymasz staff przy sobie cały czas a jednocześnie jesteś dobrze zabezpieczony bo śpiący futrzany pies nie wygląda przypałowo, nie zakładaj mu żadnej obroży ani dodtaków jakichś, żeby w razie ostrego trzepania tylko spojrzeli na pieska i pomyśleli, ależ on ładnie wygląda jak śpi. Człowiek który wymyślił tą metodę nie raz jej używał a ponieważ jest recydywistą prawie zawsze go kontrolują na granicy, i nigdy na niej nie wpadł. Ważne jest to że pies ma być żywy, niech leży i odpoczywa a nie śpi jak martwy w środku dnia, w razie czego może być zamulony strasznie ale niech chodzi kiedy się go poszturchnie trochę, w razie czego - Nie wiem, coś z nim nie tak, zabiorę go do weterynarza jak tylko znajdę się na miejscu, aczkolwiek on tak ma że mu się nie chce, to stary pies.
Polecam tą metodę, sprawdzona w akcji, skuteczna.
Ja pierdole co wy kurwa mówicie?? Jak można kurwa dla własnego "widzi mi się" rozpruć psa???? Od tych dragów już się wam naprawdę w głowach poprzewracało?? Chodź CO napakuje Cię dragami, jebnę Ci srodków nasennych, jak się bedą pytać powiem, że kolega jest chory a jak już bedę na miejscu pierdolnę Ci w ten pusty łeb pałą i wypruję z Ciebie flaki, żeby se zajarać jointa?? Może być? :nuts: :nuts: :nuts: :nuts: Co za hipokryta :nuts: :nuts: :nuts:
Alexander Shulgin, PiHKAL
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
Magiczne grzybki działają na mózg dłużej. Odkrycie pomoże w leczeniu depresji
Dyrektorka szkoły w powiecie łańcuckim podejrzana o utrudnianie śledztwa ws. narkotyków
Dyrektorka szkoły podstawowej z powiatu łańcuckiego zatrzymana przez policję. Śledczy podejrzewają ją o działania utrudniające postępowanie dotyczące grupy przestępczej handlującej narkotykami.
Kokaina w gumie do żucia
Celnicy na lotnisku Gardermoen postanowili sprawdzić dokładniej paczkę z Peru pełną słodyczy. Jak się okazało - mieli wyczucie. W środku zamiast gum do żucia znaleźli 300 gram kokainy, czytamy w dzienniku Dagbladet.
Dostęp do legalnych sklepów z marihuaną wiąże się ze spadkiem nadmiernego spożycia alkoholu
Nowe, finansowane ze środków federalnych badanie przeprowadzone w stanie Oregon wykazało, że dostęp do legalnych sklepów z marihuaną wiąże się z niższym poziomem nadmiernego spożycia alkoholu, zwłaszcza wśród osób dorosłych w wieku 21–24 lata oraz powyżej 65 roku życia.