Wracam na forum?...
Moje roślinki już sobie ładnie rosną w pudełku. Najpierw przetestuje je na kocie, później na sobie :)
W każdym razie zebrałem z niej trochę ziela, jak kwitła i próbowałem to to palić. W fajce do tytoniu. Nie zauważyłem żadnych efektów psychosomatycznych, tylko przykry posmak taniego mydła. Może zrobiłem coś nie tak? Może były za młode? Palił to ktoś? Działało??
Ja i tak posadzę jeszcze raz, bo teraz mam kota i chce zobaczyć czy one naprawde tak na nią reagują.
Piołun w zielarskim 2zł za 50 gram, a kocimiętka 5-10 za 50 gram. Pomieszać pół na pół. Kopnięcie niesamowicie euforyczne.
Dorze sie składa bo mój kot to samiec- niech też ma coś z życia ;-)
http://www.chatzy.com/786018508622
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat
Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"
Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.
Właściciele sklepów z marihuaną pozywają stan. Urzędnicy pomylili się przyznając im licencję
Grupa kilkunastu punktów sprzedaży marihuany w Nowym Jorku wniosła w piątek pozew przeciwko stanowi. Właściciele domagają się uznania, że lokalizacje ich sklepów są zgodne z prawem pomimo błędu urzędników, którzy przyznali, że przez lata źle interpretowali przepisy dotyczące minimalnej odległości od szkół. Sprawa trafiła do stanowego sądu najwyższego w Albany.