TALK - Rozmowy [H]

[Mayday]

2C-I + MDMA bardzo fajny miks :D podobny do MDA+MDMA a jednak inny

[chusajn]

Wnioskując po profilu działania, mix 2C-I + MDMA MUSI być zajebisty.

[Rosomak]

Oj tam oj tam Czekam jak prisomack wypowie sie na temat tej substancji haha :-D :-D :-D :-D

Wyznam że mam bardzo mieszane odczucia.
Stan mógłbym opisywać kartkami, poprzestanę jednak na kilku scenach, z silniejszych momentów, przyciąłem co bardziej osobiste motywy.
Będąc po raz pierwszy na psytranece'owym open air zarzuciłem 30 mg.

Bardzo często psychodeliki działają na mnie depersonalizująco, przy czym w zależności od substancji ma to inny przebieg. Często nie rozumiem dlaczego używam pieniędzy, nie wiem czym jest rodzina, nie rozumiem rozdzielności fizycznej i psychicznej między mną a innymi ludźmi.
Nie rozumiem dotychczasowych emocji względem nich.
Umysł po "miśkach" był na tyle czysty, że mogłem dogłębnie się nad tym zastanawiać, 2C-I wyprało mnie z tożsamości, wspomnień i emocji.

Towarzyszący mi body load, ograniczył możliwość odczuwania temperatur. Nie wiedziałem czy jest mi zimno czy ciepło. Lekkiemu ograniczeniu uległa również priocepcja (czucie ciała). Czułem wklejenie w przestrzeń, zlanie się z nią, tak jakbym nie był swobodnym obiektem a częścią ... no czego ?
Zazwyczaj dzielimy pewne doświadczenia i obiekty wg. kategorii. Dźwięki, obrazy dotyk.
Idee, uczucia. Meble, rośliny, obiekty. Podobnych kategorii używamy do opisu świata.
Czułem że podobnie jak otacza mnie żywica lub lepki eter, nie humanoidy pośród drzew, tak kategorie obiektów w umyśle uległy sklejeniu.

Doświadczenie zmieniało się w zależności od tego czy miałem otwarte oczy czy nie.
Gdy zamykałem oczy stopniowo zapadałem się w inny świat.
Cichł dialog wewnętrzny, nikły myśli. Zero uczuć, potrzeb, refleksji.
Tylko dźwięk i tańczące bryły. Warzywo.

Gdy je otwierałem rozglądałem się na około. Obiekty miewały przesunięty kontur, czasami coś rozbłyskiwało kolorami. Brak większego rarytasu.
Nie wiedziałem czy chce być pod sceną czy rozłożyć się na karimacie przy namiocie. Nie wiedziałem czy chce stać czy leżeć. Patrzyć czy mieć zamknięte oczy. Czy jest mi zimno czy ciepło. Pomyślałem że siadanie przy scenie to zły pomysł, zaniepokoiłbym kolegów, pomyślałem że podrepczę na karimatę. Tylko jak się chodzi ? Przecież to taki złożony ruch. I po co miałbym iść ?
Nie, postoję tu jeszcze chwilkę. Zamknąłem oczy i znów byłem warzywem.

Przebudzenie. Sosna podświetlona zielonym światłem, purpurowe niebo obok.
Dziewczę z białymi włosami i nienaturalnie gładką twarzą. Dredziarze. Ludzie się ruszają a ja zwarzywiłem się jak idiota, stoję w miejscu ... Jak klepie Haloperidol ? Jak można być bardziej warzywem ? Patrzę na moje dłonie, oglądam je z obu stron. Miałem się czegoś nauczyć, coś zobaczyć, a jestem warzywem. Żebym to zapamiętał. Żeby nie uleciało z pamięci ...
Gdyby nie guma, powyłamywałbym sobie zęby .Czuję się bezużyteczny, idę na karimatę.

Leżę. Gdybym był tak ujebany non stop, nie ogarnąłbym że muszę jeść, padłbym z głodu.
Właśnie, czy zrozumiałbym teraz że umieram ? Nie, nie boję się tego, nawet bym tego nie ogarnął.
Taka czysta ciekawość, czy się wie że się umiera ? Czy to musi być nieprzyjemne ? A może jest słodko ? Muzyka wypełnia przestrzeń.

Przez myśl przeszło mi że być może ludzie których widzę, to tylko przeinterpretowany wkręt mojej świadomości, do którego umysł dorobił sens. Skoro nie mam innych zmysłów niż wzrok umożliwiających mi określenie pozycji w świecie, to być może widziani na około ludzie to tylko fraktale, a cały świat w którym żyję to tylko nadinterpretacja mojej świadomości ?

Przychodzą znajomi, zobaczyć co się ze mną dzieje.
Kim wy jesteście ? Mam odpowiadać ? Po co ? I jak ? Jak się mówi ?
Ostatecznie wypowiadam zdania. Czuje jakie są urywane i bezsensowne.
Podobnie jak uzyskane odpowiedzi. Zrobiłem z siebie warzywo.

W.

[Czeslaw]

Chciałbym umieć takim językiem opisywać swoje fazy. Czasem miewałem podobnie, ale za nic w świecie nie umiem tego w ten sposób nazywać. Jak dla mnie to piękny opis, jeszcze trochę i zacznę czytać jakieś trip-raporty :D Zdarzają się tak dobre jak ten?

2C-I to największa chujnia jakiej próbowałem od czasu 2C-T-4 Zwężenie naczyń przejebane chyba jak przy ważce (nie próbowałem ale tak sobie to wyobrażam), palce sine, stymulacja niespecjalna, ledwo 5 godzin w miarę mocnego działania, potem jeszcze jakieś 3 godziny zanim da się zasnąć. Wizualnie dość ładne, morfujące się kształty o całkiem sporym zasięgu. Z psychicznych efektów spory nieogar, splątanie, uciekające wątki. Czułem się jak Kevin w wielkim mieście, ani to przyjemne ani rozwijające. Synestezja mało przyjemna, bo głównie smakowo-dotykowa. Odbiór muzyki praktycznie normalny. Z tego co czytałem to efekty miały wyglądać zupełnie inaczej. Przypominało mi to za małą dawkę, ale większej bym się nie odważył wziąć ze względu na najsilniejszą wazokonstrykcję, jaką dane mi było w życiu poznać, i bez kaptoprylu na pewno więcej tego nie wezmę.
Ogólnie bodyload większy niż przy większości faz na 2C-E, na tyle mocny, że zjebał mi fazę. Zamiast skupiać się na interesujących mnie efektach, zajmowałem się niezmiernie rozpraszającym bólem wszystkiego.

To prawdopodobna wina substancji czy raczej coś mi się w mózgu zjebało?

[herbata_yanga]

ps ile jadles? (z ciekawosci pytam, bo sie planuje podjac w najblizsze mce proby z 30 mg )

[chusajn]

Mnie to w ogóle nie brzmi jak opis działania 2C-I, no ale to tylko potwierdza, jak różnie te związki potrafią działać na różnych ludzi. Wizualnie zaczyna być ciekawie powyżej 25mg.

[Czeslaw]

ps ile jadles? (z ciekawosci pytam, bo sie planuje podjac w najblizsze mce proby z 30 mg )

25 mg, jeśli wcześniej nie brałeś to polecam maksymalnie tą dawkę, bo więcej to byłaby mordęga fizyczna.

@chsn
No wlaśnie, było zupełnie niepodobnie do wcześniejszych opisów jakie czytałem

@kapo: nie dziwne geny tylko chyba mózgi zjebane dragami :P

[opak]

no własnie full dose dla 2C-I to jakies 35 mg;p
Ja nie miałem zadnych problemów z wazokonstrykcja nie powiem bo kiedyś po 35 mg miałem mocne spięcie mięsni że ciężko sie chodziło innym razem po takiej samej dawce nie miałem zadnych rewelacji
Jesteś pewien że to była wazokonstrykcja a nie żaden wkręt?

[Czeslaw]

Tak, inna osoba potwierdziła że moje palce są bardzo sine. Zresztą nie da się sobie wkręcić czegoś takiego na tak słabej fazie, efekty psychiczne były mierne, tylko bodyload wyjebany :-(

[BS]

Eh wy tam we wrocławiu macie jakieś dziwne geny hehe

nie dziwne geny tylko chyba mózgi zjebane dragami

chyba Ty

u mnie też wazokonstrykcja wystąpiła, ale tylko na samym początku. Była na tyle silna, że zacząłem się poważnie zastanawiać czy nie zjadłem +30mg 25I-NBOME

planuje podjac w najblizsze mce proby z 30 mg

Jeżeli na wszystkie psychodeliki masz taką wrażliwość jak na LSD to apeluję o rozwagę. 30 mg może nie być tylko nieprzyjemne psychicznie, ciało też może w pizdę dostać