później się wkurwiałem, że było tak zajebiście, a mi się pompa włączała i nie dożywałem do końca imprezy. wtedy piłem wódę, ale już tego skurwysyństwa nie piję bo łatwo można przesadzić. i bardzo się pilnuje, nie daje się namówić na teksty typu 'a ze mną się nie napijesz' i od dawna nie miałem żadnego zgonu. także pić trzeba się nauczyć :finger:
no nie no dobra, raz wymiotowałem na podłogę przy ojcu(ale to w sumie pierwsze przygody z alkoholem, nigdy później już do takich akcji nie dopuściłem) i praktycznie nie przytomny na któregoś sylwestra, gdy wyszliśmy oglądać fajerwerki sikałem na środku chodnika przy wszystkich. te akcje chyba najbardziej mi się wryły w pamięć. wszystko było po wódce(czystej). nigdy więcej.
takie najbardziej hardcorowe
- po imprezie byłem pijany zaczepiła mnie grupka kolesi miałem butelkę z piwem w ręku rozbiłem ją o krawężnik i uderzyłem jednego z nich w twarz trysnęła fontanna krwi stracił górną wargę i połowę nosa - 15miesięcy wyrok
- lato będąc pijanym zobaczyłem że śpi jakiś żul na ławce obudziłem go pytając o papierosa nie miał skopałem go był zakrwawiony przyjechały psy zwinęli mnie sprawy nie było żul kilka dni później umarł zarzutów mi nie postawiono
- jesień Wyszków ucieczka z monaru w pociągu do warszawy spotkałem kolesi najebaliśmy się pijemy na warszawskiej Pradze psy zajeżdżają nie wiem co jest uciekamy jeden z nich mierzy do mnie z pistoletu - stój kajdanki dołek areszt okazało się że oni ojebali jakieś telefony efekt - pobyt na Białołęce w areszcie za free
-po pijaku poszedłem do baru na stacji benzynowej zaczepiałem kolesi nie tych co trzeba twarz przed ciosami rurą metalową zasłaniałem ręką efekt? złamana ręka
- pijemy w piwnicy nie ma kasy wpadłem na pomysł ojebanie kościoła wpadamy ustałem na ten ołtarz odlałem się na środku kumpel zesrał się do tej misy z wodą święconą kasy nie było zwinęli nas efekt obraza uczuć religijnych - konsekwencje brak
- gadacie o biciu rodziców mój ojczym mnie napierdalał zdrowo zawsze gdy wpadał najebany(fajne akcje siedzieć zamkniętym w piwnicy być napierdalanym kablem bo miałem brudne paznokcie
reszta grzechów raczej klasyka gatunku
pachwina otwarta
cpanie jak tlen
pierwsza mysl
i pierwszy krok
chwiejne schody
stoję poluje na jelenia
dawno uciekly ostatnie marzenia
Der Reichsspritzenmeister
Jeśli powaznie, to jesteś kurwa popierdolony! i powinni ci uciąć jaja!
ale kochasz ją?
Etanlokę etylową?
ja po sobie stwierdzam
miałem w ustach większość narkotyków
ale tylko ona mnie zdobyła i urzekła
i zostaniemy parą do końca mojej agonii
pachwina otwarta
cpanie jak tlen
pierwsza mysl
i pierwszy krok
chwiejne schody
stoję poluje na jelenia
dawno uciekly ostatnie marzenia
Der Reichsspritzenmeister
885 pisze:IIbax
ale kochasz ją?
Etanlokę etylową?
ja po sobie stwierdzam
miałem w ustach większość narkotyków
ale tylko ona mnie zdobyła i urzekła
i zostaniemy parą do końca mojej agonii
albo ona albo nic;-)
pachwina otwarta
cpanie jak tlen
pierwsza mysl
i pierwszy krok
chwiejne schody
stoję poluje na jelenia
dawno uciekly ostatnie marzenia
Der Reichsspritzenmeister
U mnie tez raczej standart - rozjebane ryje, rece, kolana, pogubione portfele, komorki, plecaki. Nagle znalezienie sie GDZIEŚ (i o chuj chodzi?) i powroty. Plus wiadomo, mnostwo przypalow ze rodzicami jak bylem mlodszy.
Ale ogólnie jestem spokojna po alko, lubię siedzieć i liczyć żółte grosiaki (na zjarce podobnie).
Po tym wyczynie ogólny poziom klienteli lokalu obniżył się drastycznie. Zarówno ilościowo jak i jakościowo ;-)
1. Mieszanka. Jakieś wina, trochę spirytu, jakiś tam browar. Już mocno nakurwiony, zobaczyłem dwóch dobry ziomów, którzy podbili do mnie, i mojego kompana. Gadka-szmatka, nagle coś mi się uroiło, że mnie nienawidzą. Na początku zacząłem ich wyzywać, a następnie napierdalać głową w znak jak szalony. Był już wieczór, aczkolwiek jeszcze jasno, więc trochę ludzi się przewijało. Tych uderzeń było chyba z kilkanaście, w dodatku z wyskoku. Patrzeli się na mnie co najmniej jak na upośledzone dziecko. Na drugi dzień kac fizjologiczny okrutny jak sam skurwysyn, prawy profil napuchnięty jak piłka do rugby, i jeszcze ten kac moralny, że tak zwymyślałem ziomów.
2. Ponownie ten sam kompan, i chyba nawet niedaleko w czasie się rozmyły te zdarzenia. Ponownie mieszanka, tym razem piwo, i wino marki 'Beczka, Owoce Leśne'.
Pojawia się radiowóz na osiedlu, bo inny koleś tam niby zadymiał. Ja z kompanem podbijamy do radiowozu (z piwem w ręku, już nieźle nawaleni),aby zobaczyć kto tam przesiaduje na pace. Ku naszemu zdziwieniu siedział tam nasz dobry znajomy. Policmajstry nie zwrócili nam nawet uwagi, że pijemy sobie piwo, ale w pewnym momencie nie wytrzymali. A mianowicie, kiedy pojeb Procentee włożył łeb przez okno od strony kierowcy, i z odorem wina na ustach spytał z rozbrajającym uśmiecho-bełkotem: Lewy, a Ty kurwa gdzie jedziesz. No to chuj, dawaj jeszcze tych dwóch na pakę. Jedziemy na komisariat. Siedzimy w poczekalni, i toczymy bekę, nie wiadomo nawet z czego. Przychodzi nasz dzielnicowy i mówi do mnie:
-A Ty XXXX kurwa co ? Znowu chlejesz, i zadymiasz ?
Wtedy Lewy podskakuje do dzielnicowego, jakby chcąc mu wyjebać, i mówi, że ja nie zadymiam. Po chwili leży na ziemi jak długi, po ciosie wymierzonym przez dzielnego dzielnicowego.
No to standard. Jakieś protokoły, dmuchanie w alkomat. Wyszło, że mam 2,06 promila. Wychodzimy z mandatem w dłoni. A, że mieliśmy jeszcze jakieś grosze, to poszliśmy po Beczkę, po której film mi się urwał całkowicie. Podobno darliśmy ryja gdzieś na osiedlu, i ponownie przyjechała policja. Z relacji świadków wynikało, że był to wspomniany wcześniej dzielnicowy i jakiś inny pedał. No to zawieźli mnie do domu. Nagle włącza mi się film, siedzę nakurwiony jak szpak na łóżku. W tle słychać prośbę policjanta, abym nie wychodził już z domu. Właśnie w ten czas uroiło mi się, że na przekór temu pajacowi wybiegnę z domu. No to szpula. Dzieciaki grają w piłkę przed blokiem, emeryci na oknach, a Procentee napiera chuj wie gdzie, w laczkach. Daleko nie pobiegłem, chyba ze 2 klatki dalej. Dogonił mnie pajac, i masakrycznym wygięciem mojej ręki wprowadza do klatki. Krzyczę na całą pizdę: Ała, pajacu pierdolony, moja ręka. Wtedy dzielnicowy na którymś tam piętrze mówi do swojego kolegi, aby wyluzował.
Zafundowałem swoim sąsiadom nie lada rozrywkę, bo u nas takie akcje za często się nie zdarzają. Póki co, najbardziej spektakularną akcją alkoholową na moim osiedlu, było wypierdolenie siekierą wszystkich szyb w mieszkaniu, przez podpitego męża-rogacza. Podczas ucieczki ten koleś potrącił jeszcze rowerzystę, i złapali go 10 km od miasta.
Magiczne grzybki działają na mózg dłużej. Odkrycie pomoże w leczeniu depresji
Historyczna zmiana w globalnej polityce narkotykowej
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
Wino z kokainą stało się przebojem. Papież pisał encykliki, sącząc Vin Mariani
Pod koniec XIX w. kokaina była uznawana za cudowny lek na wszystko. Była też składnikiem Vin Mariani, czyli ulubionego napoju papieża Leona XIII. Ojciec Święty tak je sobie upodobał, że wystąpił w jego reklamie, a twórcę receptury, Angelo Marianiego, odznaczył medalem. Nie był zresztą jedynym sławnym entuzjastą tego wina.
Badania nad grzybami zaskoczyły naukowców. Odkrycie może pomóc wielu ludziom
Amerykańscy naukowcy przeprowadzili badania na temat działania psylocybiny, zawartej w niektórych gatunkach grzybów psychoaktywnych. Wnioski opublikowane zostały w "Nature Neuroscience". Jak się okazuje, związek ten może zmniejszać przewlekły ból i związane z nim ryzyko rozwoju depresji. Eksperymenty przeprowadzono na modelach zwierzęcych.
Dwóch 15-latków z mefedronem. "Zwrócili uwagę nerwowym zachowaniem"
W ręce policjantów z Mińska Mazowieckiego wpadło dwóch 15-latków, którzy chwilę wcześniej zachowywali się nerwowo. Okazało się, że mieli przy sobie mefedron. O ich losie zadecyduje sąd rodzinny.
