Kiedyś wszedłem w ten wątek i mówię - bredzą coś te dzieciaki ;-) Ale od wczoraj też to poczułem (choć potrzebowałem kilku wciągniętych gram żeby to zarejestrować).
Wczoraj zajebałem ogółem 250 nosem i 250 doustnie i miałem te sny, ale mało pamiętałem (właściwie tylko że płynął statek, woda się poruszała, ale jej faktura była jak farba olejna na obrazie i wszystko było w odcieniach ciemnej zieleni, sztorm i chmury) - nie uznałem, że jest warte odnotowania, choć poczułem, że może być prawdą ta historia ze snami...
----------------------
Wczoraj przez całą noc poszło ok. 400mg nosem i 400mg doustnie (na raty + ofkors piwka i jaranie). Dzisiaj miałem te wyjebane realistyczne sny - kolory, ruch, mądre historie z sensem, trwały długo i były jednolite - dokładnie jak film, który sobie oglądamy - uczucie zajebiste
Po przebudzeniu od razu te sny spisałem:
1. Obrazy – portale
Pierwszy sen pamiętam słabiej – więcej scen mi uciekło, ale najważniejsze spamiętałem: miejsce akcji to taki bardzo kolorowy, animowany, jakby kreską Disneya świat w klimatach średniowiecznych typu: księżniczki, książęta, kupcy itp. Cały ten świat mieścił się jakby na ogromnej kuli – czyli było widać, że horyzont zaginał się, a mimo dużej ilości kolorów niebo przez większość czasu pozostawało czarne.
Do rzeczy: w tej krainie władzę posiadał ten, który w magiczny sposób odnajdzie swój obraz, pochodzący z kolekcji rodu, który tam rządził. Niestety dokładną chronologię, opis scen itp nie pamiętam, ale pamiętam samą istotę motywu:
Po władzę przyszedł aby sięgnąć po nią zły bohater – jakiś zawistny książę. Podszedł on do 2 metrowej kupki zgliszcz (w ognisku) a w tle widniał ich zameczek (typu dworek – mini Wersal). Wyjął z tych zgliszcz swój obraz, który umożliwiał mu objęcie władzy, gdyż taki obraz był portalem, dającym moce i władzę – w momencie gdy nie posiadamy swojego obrazu, nic nie zrobimy.
Teraz przeniosłem się wstecz – do zdarzeń kilka lat wcześniej – niebo było czarne i coś złego wisiało w powietrzu – w tle były płomienie i atmosfera wojny. Widziałem tego samego złego księcia, który usypuje sterty obrazów na kupkę (chce podpalić obrazy konkurentów żeby nie sięgnęli po władzę). Wrzuca tam także obraz prawowitego księcia, po czym podpala... Nie zauważył jednak, że z boku tego dużego ogniska podszedł jakiś wiejski chłopaczyna (coś jak Janko Muzykant) i wyciągnął – uratował obraz prawowitego księcia.
Kiedy ognisko się dopalało, zły książę wrzucił tam swój obraz, aby zatrzeć ślady (tzn że jego też tam był, ale się cudem uratował). To samo zrobił Janko Muzykant z obrazem dobrego księcia. (Domyślam się, że była to mistyfikacja złego księcia, który w czasach jakiejś wojny, spropagował atak wieśniaków na ród szlachecki – coś jak rewolucja komunistyczna – koniec z Królestwem – władza w ręce chłopów).
Ale zły książę był cwany – odczekał parę lat, i kiedy do krainy powrócił pokój i dobrobyt, wtedy postanowił sięgnąć po władzę, po którą wcześniej sobie przygotował grunt. Zgliszcza tego ogniska ciągle tam były – zły książę wyjął z nich swój obraz.
Końcówka jest taka, że do ogniska podchodzi też dobry książę i wyciąga swój obraz, gwarantujący koronę, a uratowany przez wiejskiego chłopca.
2. Sen drugi - przejście
Po pustym brytyjskim hipermarkecie chodził jakiś facet w okularach w grubych oprawkach i pokrowcu. Nie wiem co chciał kupić, ale ciągle przechodził koło kilku stoisk z okularami – były to stoiska typu: wybierz sobie oprawki, wybierz sobie dioptrię, albo zobacz jak wyglądasz w nowych oprawkach. Wszystkie te stoiska wyglądały w podobny sposób – okrągły, wysoki na cztery metry walec, a na nic poumieszczane okulary i lusterka żeby siebie zobaczyć.
Myślę sobie: na chuj te walce (tzw. „standy”) są takie wysokie? – przecież nikt nie ma 4 metrów wysokości... ale nagle pojawił się jakiś klient – odchodził od tego stoiska, a na samym dole był automat do wrzucania monet i rynienka gdzie wypadały drobne – w momencie gdy od niej odchodził zaczęła wypadać wuchta drobnych, a on stał i jakby przez moment się wahał – ja od razu zrozumiałem, że automat się coś pomylił i zaczął sypać kupą forsy – odepchnąłem więc tego człowieczka i zacząłem sobie wypychać kieszenie, licząc w myślach funciaki i zerkając czy ten kolo będzie się sadził (w zasadzie to on zasłużył na tę kasę)...
W tym momencie facetem w markecie byłem już ja – sięgnąłem po czarną bateryjkę z regału i zacząłem czytać na niej napisy – etykietka była czarna, znaki BB (pierwsze B odwrócone) oraz japońskie symbole... W tym momencie zaczęła się projekcja 3 snu – równie ciekawego jak pierwszy:
3. Pokonam Cię wzmacniając Twoje złe cechy.
Czarna etykietka tej bateryjki skojarzyła się z szarym niebem i drutami elektrycznymi – kamera zniżyła się i zobaczyłem wiadukt. Japońska bateryjka zaczęła ładować motyw mangowy – zobaczyłem ogromny pochód wojska, który bardzo pięknie, płynnie i realistycznie (batalistycznie) nacierał na jakąś obcą rasę i zaczęli się napierdalać – wtedy ludzie dysponowali tradycyjną bronią, a obca rasa to były jakieś mechy. Pierwsze poszły czołgi i zaczęły nakurwiać w mechy. Naprawdę świetnie ta scena była zanimowana (ruch).
W tym momencie wydaje mi się, że jednej sceny w moim opisie będzie brakować – tylko mogę się domyślać, że chodziło o to, że albo ludzie pojęli technologię obcych, albo to część obcych zdradziła swoich, albo inna rasa obcych pomaga Ziemianom w walce z obcymi... Do rzeczy:
Nad lasem leci duży podłużny śmigłowiec – to drużyna do zadań specjalnych. W końcu ląduje i wychodzą komandosi – są jakby ludźmi, ale wzbogaceni o jakieś elementy wyglądu obcych. Drużyną dowodzi zajebista, seksowna laseczka – komandos (ten typ silnej, pięknej, inteligentnej, a zarazem niedostępnej, wiedzącej o swoich atutach i kokietującej)... Za pomocą jakiejś wyższej technologii zlokalizowali obóz obcych – ale uwaga – to był jakiś duchowy obóz – wyglądał jak dość doże białe igloo z plastiku, z którego wyszedł człowiek ubrany w białe szaty (wyglądał jak Jedi). Czułem, że ten osobnik jest ogromną duchową siłą całej rasy wroga – kiedy kobieta komandos się do niego zbliżyła, on użył wtedy swojej mocy – za pomocą jakiejś magii zamienił laskę-żołnierza w ogromnego stalowego pająka o ostrych kończynach (takiego potwora na bank już widziałem i teraz mi się przypomniało, że w brakującym fragmencie była też bitka z takimi pająkami).
Najciekawsze z tego drugiego snu to sposób w jaki ten Jedi ją zamienił – on jakby wziął jej cechy charakteru i wyglądu i wzmocnił je wielokrotnie tak bardzo, że stały się one bronią – czyli – była piękna i seksowna – ten pająk był pokryty czarnym błyszczącym plastikiem, posiadał wuchtę ozdób i detali, posiadał też bliżej niezidentyfikowane cechy seksualne (cycki na bank)... Wzmocnił też jej poczucie siły, pewność siebie itp. Dokonała się także ciekawa manipulacja jej umysłem – skinęła ona głową na znak jakby dziękowała – jakby dostała od niego wielki dar – wzmocnienie jej cech, które ona uwielbiała – jakby zachłysnęła się tą nabytą mocą tak bardzo, że teraz może już wszystkim rządzić. Coś jakby – uwierzenie w swoją zajebistość tak bardzo, że odbiera rozum...
Stalowa piękna pajęczyca odwróciła się i zaczęła nacierać na swoich ludzi. Napierdalanka chwilę trwała i już wydawało się, że pokona ziemski oddział kiedy jej członki zaczęły zanikać, a po sekundzie całe jej ciało zaczęło zanikać – że to był tylko hologram...
I tu następuje koniec, ale tuż przed wybudzeniem pojawiła się interpretacja – chodziło o to, że ta wojna nie ma sensu, gdyż po pierwsze – obca rasa nie jest zła – my się z nimi napierdalamy, bo ziemianie są głupi i boją się nowych, traktując ich jak wrogów, a co ważniejsze – oni dysponują taką technologią, której my i tak nigdy nie sprostamy – to jest coś ponad nas wszystkich, a my możemy się tylko uczyć – możemy się przed nimi ukłonić jak uczniowie i prosić o uchylenie rąbka tajemnicy.
Jak to działa? - Czyżby to jeszcze wpływ uwolnionej dopaminy?... chyba na to wygląda.
aparat.relaksu@hyperreal.info
Nowy blog - tym razem dopracowany:)
https://junkiepump.wordpress.com/
Zwała nie była za duża przez cały dzień jakoś dawałem radę. Przeciągnąłem się cały dzień żeby nie rozjebać sobie cyklu dobowego i nie zarwać kolejnej nocki. Wróciłem z roboty, opierdoliłem sowity posiłek i jakoś ok 20 zasnąłem (zjadłem 1 tabletkę avio żeby sobie pomóc i kilka wiaderek pociągnąłem).
I teraz kurwa niespodzianka, obudziłem się jakoś kilka minut przed 3 i ogarnijcie że otwieram oczy a w glowie mi się kręci jakbym z litra vódy wyjebał do tego stopnia że zamknąłem i jeszcze raz otworzyłem oczy a tu dalej jakbym podczas wirowania w pralce siedział, tak jak by mnie ktoś za nogi złapał i kręcił jak piłką.
Wszystko to trwało może z minutę, zajebiscie się przestraszyłem.
Wstałem z łóżka i odrazu się wypierdoliłem siadając na dupie.
Wszystko minęło tylko jeszcze obraz przez 30 sekund się wyostrzał.
Mam wrażenie że mi ostro po błędniku musiało przyjebać. Miał ktoś podobną akcje ?
śniący mefiarz pisze: ja nieraz po kilku gramach mefa i paru godzinachn snu idąc do kuchni po coś do picia demolowałem swoim ciałem dom i rozbijałem głową ścianydo tego dochodzi mega uczucie ściemnionego obrazu i uczucia jakby mi kto powietrze z bani spuszczał+miękkie nogi,standard
![]()
![]()
![]()
ALE TO JEST CHUJOSTWO!
I akurat ten skutek nie jest zbyt "niestety" - jest całkiem fpytkę :-)
aparat.relaksu@hyperreal.info
Nowy blog - tym razem dopracowany:)
https://junkiepump.wordpress.com/
mniej wiecej opisze co i jak i bede podpieral przykladami byscie mogli duzo latwiej zrozumiec sens tych skutkow ubocznych (jak dla mnie one byly w porzadku :))
punktem 1 skutkow ubocznych byly schizy, schizy (lęki itp.), polegaly na tym, ze przechodzac przez jezdnie mialem takie uczucie ze jakby auto chcialo mnie przejechac, pomimo tego ze bylem na pasach itd. a co gorsza nawet zadne auto nie jechalo po prostu mialem taki lek ze wjedzie we mnie auto... po kilkanastu przejsciach juz sie nawet nie odwracalem bo wiedzialem ze danego mi auta nie ma, po prostu przechodzilem na tzw "pałe" czyli jak przejedzie to przejedzie
punktem 2, tym bardzo pozytywnym byly sny... tak sny, sny
co do 3 punktu to tutaj jest dopiero dziwna rzecz, podam na przykladzie... wchodze do sklepu taki minimarket, i rozgladam sie za napojami, tak katem oka zerknalem na bok i bylem w 100% przekonany ze to jest torebka... jako ze byly kamery i mialem swietny dzien (z reszta jak codzien
to raczej tyle
*brykiet - to takie cos drewnianego, w opakowaniu podobnym do torebki (tak sobie tlumacze :D)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mmnaswiecie.png)
Mówili: "Narkotyków to ja nie chcę". Dopóki ból stawał się nie do zniesienia
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/cognitivemarijuana.jpg)
Długotrwałe używanie marihuany może mieć wpływ na zdolności poznawcze
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/thcliquors.jpg)
Ten napój to hit w USA. Sprzedaż rośnie jak szalona, alternatywa dla drinków
Rewolucja na rynku napojów trwa – Amerykanie coraz częściej sięgają po napoje z THC zamiast po alkohol. To już nie nisza, a branża warta setki milionów dolarów, która zmienia oblicze rynku spożywczego i wywołuje poruszenie wśród regulatorów.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/sw_police_force.jpg)
Tona kokainy przechwycona. Gangsterzy wpadli, bo kupili łódź za gotówkę
Z łodzi u wybrzeży Australii skonfiskowano ponad tonę kokainy wartej niemal pół miliarda dolarów amerykańskich. Policja zatrzymała pięć osób.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/psychodeliki-medytacja-wplyw_0.jpg)
Czy psychodeliki mogą wspierać praktykę medytacyjną? Analiza nowego badania
Czy psychodeliki mogą poprawić jakość medytacji? Nowe badanie opublikowane w PLOS ONE sugeruje, że tak! Aż 73,5% uczestników (634 osoby z 863) uznało, że doświadczenia psychodeliczne miały pozytywny wpływ na ich praktykę medytacyjną.