Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 318 • Strona 22 z 32
  • 76 / / 0
rysiekzklanu pisze:
moze teraz tak zapytam]
a sa jeszcze tacy, ktorzy mowia ze to wlasnie klimat palenia jointa jest najwazniejszy.
Palenie bata wg mnie to taka trochę odświętna ceremonia - o ile rzecz jasna nie odbywa się codziennie:P
Pozatym lolek daje poczucie jakiejs wspólnoty, której wg mnie lufa nie daje. Jointa się raczej pali, a lufa jest po to. żeby zebrać konkretnego hita. Velvet revolver VS Chainsaw Texas Massacre:P

Lufa gówniarska/patologiczna? to chyba wymysł, samych gówniarzy i pozerów, którzy czują wielką egzaltacje i podniecenie, trzymając w rękach "joł joł bata z półtora grama", oni wtedy są elyta... hyh...

Lepiej? -Zależy. Wygodniej - Na pewno. Bez poparzonych łap, opalonych brwi(po pijaku), nie trzeba nabijać co kilka machów...

Ano klimat jest, ale tylko w doborowym towarzystwie:) Bo liczą się ludzie. Pozatym wrażenia estetyczne. Paniusiowata laleczka, prędzej skopci bata, niż będzie brała buchy, z osmalonej rury.
Uwaga! Użytkownik ruusujuuriuute nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 191 / 1 / 0
a ja osobiscie jestem zdania takiego, ze klimat palenia ziola jest najwazniejszy. bo nie jaram po to zeby jarac, a poto zeby SIE zjarac
Otóż to. Wkurwiają mnie nażelowani kretyni które palą dżoje bo tak jest bardziej elo. Kocham też komentarze typu "tylko frajerzy palą z lufki". Albo lepiej- bo z jointa zioło mocniej klepie %-D.
Palenie bata wg mnie to taka trochę odświętna ceremonia
Mi natomiast przywodzi na myśl czasy podstawówki, kiedy to ciągło się jednego szluga na pięciu po kiblach.
Ceremonia wydaje mi się natomiast nie gorsza i nie lepsza niż np. wspólne walenie odpału na jakimś squa'cie. Ot- zbiorowe naćpanie się. Nie widzę sensu na dorabianie tu jakiejś specjalnej ideologii. Zapewne ktoś się nie zgodzi- ja tak to widzę.
Ano klimat jest, ale tylko w doborowym towarzystwie:) Bo liczą się ludzie.

I tu właśnie trafiamy w sedno. Czy to jaramy z lufy, lola, czy czegokolwiek innego.
Pozatym, każdy jara tak jak lubi, i niech tak zostanie.
Uwaga! Użytkownik Faithless nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5299 / 104 / 0
Jak na moje guściwo, baka z blanta to ceremonia, ale tylko pod warunkiem, że nie jara się go szybciorem w miejscu przypałowym, jeno gdzieś kameralnie w kilka homo sapiensów na jakiejś domówie czysto spontanicznej lub ustawionej godzinę wcześniej. Reguł chyba nie trza opowiadać, w dodatku stylem rodem z konstytucji. Wypada jednak kogoś opierdolić, i to zdrowo, jak się dorwie na krzywy ryj i pali jak świnia. Przeciąga, ślini i pierdoli głupoty. Wcale nowo poznanej osobie nie trza wykładu robić, jak my palimy pod naszym trzepakiem. Wystarczy ładnie i grzecznie oraz po pańsku zwrócić uwagę, gdy komuś bije na dekiel i z mszy tehacowej robi techno geje dyskotrzaski. Z mojego niedawno zjaranego punku widzenia wynika jasno, że wcale lufka nie jest jakaś kinderćpuńska z podstawówki. Dobry, mały sprzęt przenośny. A jak to z takimi sprzęciwami bywa, mają lufki swoje cechy negatywne. Idzie się poparzyć, może się stłuc, poranić, połamać... Bywa, trza uważać. I nie mówie, że "paniusie" nie chcą palić ze szkła. Mieliśmy taką jedną A. w LO co jarała ino z lufy bo to czysta ekonomia %-D Zresztą [lub i bez reszty] tera wszystkie siedemnastki z okolicy jarają ze szkła a później opalają czarne lufki i się z tego śmieją
Spokój jest najwyższym szczęściem :*) Czanga tak bardzo
  • 2129 / 27 / 0
pilleater pisze:
w LO co jarała ino z lufy bo to czysta ekonomia %-D Zresztą [lub i bez reszty] tera wszystkie siedemnastki z okolicy jarają ze szkła a później opalają czarne lufki i się z tego śmieją
Zgadza się. Za czasów szkoły średniej jarało się tylko z lufki. Skręcanie blantów było uważane za wożenie się i lans.
Gdzie te czasy kiedy z jednej lufki paliło sześć osób, czekając w kolejce na bucha i patrząc z zazdrością na kolegę który rozpalał i ściągał największą chmurę ? ;-)
Toksyczna chemia z 15 metrów
  • 76 / / 0
Ja w czasach LO, napotkałem przeważnie własnie takie "Paniusie", które gdy na imprezie dochodziła do nich lufa, to "gdzie, idź ty, weź przestań. Ja tylko jointy...". A potem face to face, nie przeszkadzało, im sciągać trzeszczących chmur, z lufy czy wiadra. Takie pozerstwo... Chociaż nie powiem - były laski które równo ciągneły i ze strzelby, po imprezach. Niektórzy są przewrażliwieni na punkcie swojego "wizerunku" :huh:

Pare lat temu, kto palił jointy to był bananowiec, pozer, lanser, burżuj etc. Się pozmieniało... ;]
Uwaga! Użytkownik ruusujuuriuute nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3 / / 0
A ja po pierwsze lubię kręcić, więc wolę lolki, a do tego jest mniej zamotania - żar, skoncentrowany wzrok, skupienie, osłona od wiatru i tak co dwa podania, a przy hachu to w ogóle. Bata na luzaku, napawa mnie jakimś spokojem, czuję się z nim zrelaksowany. Mogę się zaciągnąć kilka razy, potrzymać go w ręku, pobawić się dymem. Takie moje małe święto xD
Uwaga! Użytkownik maszpankaron nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 166 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: Kura »
Co do tego wymieniania dekalogu to nie ma jak popadania w skrajności %-D. Wiadomo, że każdy się kiedyś uczy. Wystarczy upomnieć. Albo pogadać o tym z kolegami i już się wie sporo. Jak zaczynałem to zdarzały mi się błędy typu wyciągnięcie po bata ręki, ale ktoś mnie upomniał i tyle. Wystarczyło raz, żebym już tak nie robił. Oni zrozumieli, że jestem początkujący ja zrozumiałem i wszyscy zadowoleni.

Co do tyteksu to nie wiem ocb. Sam nie palę fajek, ale tytoń w paleniu mi wcale nie przeszkadza. Powiedziałbym, że wręcz ułatwia sprawę. Czasami samo palenie jest zbyt 'toksyczne' drapie w gardło, nie da się zaciągnąć, pali się chójowo. No zdarzają się takie rzeczy. Także mi tytoń nie przeszkadza.
Uwaga! Użytkownik Kura nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 34 / / 0
Nieprzeczytany post autor: deus »
Lolki są wygodniejsze w użyciu niż lufa. Można bez specjalnego przypału zajarać na ulicy - nikt nie zwróci uwagi, a gościu który by nabijał lufę przy ludziach i co chwila podpalający czarną rurkę wygląda ewidentnie na ćpuna, a jak jest wiatr to już wogóle chujnia. Lufa jest dobra jak się jara samemu - szybko i ekonomicznie.
  • 134 / 1 / 0
Poza tym lolki mają tą przewagę, że można ich skręcić kilka i potem się nie męczyć z nabijaniem szkła w warunkach miejsko-wyjściowo-wyjazdowych. Wyciągasz lola z paczki fajek i dwaj...
  • 179 / 1 / 0
ja kiedys specjalnie zmodyfikowałem opakowanie petów - wklejając do środka 20 zwiniętych papierków sklejone ze sobą - do każdego można było włożyc lufkę z nabitą ganją :)

ale zamiast tak kombinowac to juz lepiej kupic papierośnicę...
ale z drugiej strony takie kombinacje majsterklepki mają swój urok :)

wracajać do turystyki to dobrze jest nabic lufe i owinąc folią aluminiową, podobnie mozna zrobic w wszystkimi fajeczkami i fajkami wtedy jest elegancja francja
Uwaga! Użytkownik masterwgnojeniu nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 318 • Strona 22 z 32
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
USA: największe w historii aresztowania członków mafii fentanylowej

Władze federalne poinformowały we wtorek o skonfiskowaniu ponad 400 kilogramów fentanylu w największej w historii operacji Agencji ds. Zwalczania Narkotyków (DEA). Aresztowano 16 osób oraz zabezpieczono rekordową sumę gotówki liczoną w milionach dolarów, broń palną i pojazdy.

[img]
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok

Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.

[img]
Baner reklamujący sprzedaż mefedronu wisiał na płocie sopockiego kempingu

Na ogrodzeniu kempingu przy ul. Bitwy pod Płowcami w Sopocie zawisł baner z kodem QR, który po zeskanowaniu prowadził do strony oferującej sprzedaż mefedronu. To kolejny przypadek, po niedawnych doniesieniach z Gdańska, reklamowania sprzedaży narkotyków za pomocą umieszczanych w miejscach publicznych kodów QR.