Więcej informacji: Salvia Divinorum w Narkopedii [H]yperreala
Pytam bo pomyślałem żeby nalać tynktury do butelki po Tymsalu (takie psikadełko na ból gardła) i rozprowadzić sobie to po jamie ustnej w formie spreju :) Powinno się szybciej wchłonąć i mniej szczypać.
Ps. Zdecydowanie polecam tynkture, całkiem inaczej przebiega podróż.
Znalazłem nowy przepis na wykonanie silnej tynktury, jest on banalnie prosty i skuteczny.:
Wpierw należy dokładnie sproszkować dobrze wysuszone liście szałwi w młynku do mielenia kawy <uwaga:należy robić przerwy po 1min mielenia, żeby susz się nie zapalił>. Tak sproszkowane liście wsypujemy do ciemnej butelki, wykorzystując do tego celu lejek, po czym wlewamy spirytus rektyfikowany 98%. Zakręcamy i wstrząsamy przez pare minut następnie odstawiamy na dzień lub dwa w ciemne miejsce. Po tym czasie tynktura jest gotowa. Można ją jeszcze co jakiś czas potrząsnąć w ciągu tych dwóch dni.
Proporcje: 1ml spirytusu na 1/2 grama suchych liści szałwi.
Tak przygotowana tynktura będzie miała naturalny smak i zapach szałwi. Nie będzie oczyszczona i będzie miała ciemny kolor co wpłynie korzystnie na ochronę salvinorinu w niej zawartego. Proszek znajdujący się na dnie butelki będzie jeszcze ją z czasem wzmacniał.
I tu się rodzi pytanie: czy zażywać pod język sam płyn, czy razem z tym "szlamem" z dna (może tam trochę Salvinorinu też się zachowało)? Chcę by starczyło mi to na więcej niż jedna podróż, a mało materiału :/
Jedna łyżeczka rozcieńczona 1:1 z wodą wystarczy?
Proponuje Ci wziąć cały płyn na jedną podróż. 4g jest to ilość zbyt mała na dzielenie jej na dwie porcje.
Ja dawkuje tak: 1,5ml przez 5-6 minut >połykam> kolejne 1,5ml przez 5-6 minut >połykam> ostatnie 1,5ml trzymam do chwili aż czuje, że się już dobrze zaczęło> połykam i podróżuje przez około 1h;)
Zasadniczo nie rozcięczam tynktury z wodą przed przyjęciem do ust, jednak zawsze wpierw gromadze sobie w ustach sporo śliny, żeby alkohol odrazu się z nią zmieszał. Po tej operacji czasem mam lekko podrażnione podniebienie ale nie jest to aż tak uciążliwe.
A właśnie, jak z przebiegiem i intensywnością podróży w porównaniu do palenia, żucia liści? Może jakiś mały TR?
I co zrobić z tym szlamem co zostanie? Można spróbować go użyć jak płyn, czy wysuszyć i wypalić będzie lepiej? Czytałem gdzieś, że jedną z metod ekstrakcji jest właśnie przelewanie miałkiego suszu spirytusem/acetonem.
Myśle, że przy porządnym dozowaniu doustnym można osiągnąć stan miedzy 3 a 4 poziomem.
Dla mnie trip po tynkturze jest zdecydowanie ciekawszy, ponieważ wchodzi on stopniowo i spokojnie, natomiast przy paleniu odrazu jest "strzał w kosmos". Poza tym, po przyjęciu doustnym podróż trwa około godziny a nie kilkanaście minut tak jak to jest po paleniu.
PS. Trochę szlamu możesz też trzymać w ustach, jedynie trwałe osady należy pomijać przy dozowaniu.
hoffmanfan pisze: Czy ktoś z Was próbował robić nalewke na ekstrakcie? W gruncie rzeczy jest drobno zmielony i po zalaniu spirytusem możnaby uzyskać nalewkę porządnej mocy.
Od 2019 roku trwa złota era medycyny psychodelicznej
Badanie: Brak dowodów na resztkowe efekty marihuany w prowadzeniu pojazdów
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
Flara wyniuchała narkotyki. Były ukryte w paczce
Ponad pół kilograma amfetaminy przechwycili funkcjonariusze Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego podczas rutynowej kontroli przesyłek w sortowni w Pruszczu Gdańskim. Narkotyki ukryte w paczce zostały wykryte dzięki czujności psa służbowego Flara.
Publikacja: ręczny system do wykrywania MDMA
Komunikat Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Prof. dra Jana Sehna w Krakowie.
Marihuana a ciąża i płodność – badacze z UM Wrocław: „Nie ma bezpiecznej dawki”
Normalizacja marihuany w debacie publicznej idzie w parze z rosnącym przekonaniem, że to „naturalna” i mniej inwazyjna alternatywa dla farmakoterapii. Jednak najnowszy przegląd 64 badań przeprowadzony przez naukowców z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu pokazuje, że THC nie jest obojętne dla układu rozrodczego ani dla rozwijającego się płodu. Eksperci wskazują, że kannabinoidy wpływają na centralne mechanizmy płodności, a skutki ich działania mogą być długofalowe – także dla przyszłych pokoleń.
