Metadon to najprostszy chemicznie opioid – 6-(dimetyloamino)-4,4-difenyloheptan-3-on.
Więcej informacji: Metadon w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 2502 • Strona 251 z 251
  • 27 / 2 / 0
@EKSUDIPRODZEKTU
Absolutnie nie warto. Zdaję sobie z tego sprawę. Zaczęłam brać opio bardzo wcześnie. Minęło 10 lat nałogu. Uczę się właściwie nadal żyć na trzeźwo, ale tym razem totalnie odcięłam się od towarzystwa. Mam kilka bliskich osób - trzeźwych, no i wsparcie. Nie mogę założyć, że na pewno się uda. Miałam dwie wpadki z opio (jedna podczas substytucji, druga po wyjściu), ale nie poszłam w ciąg. Mam wrażenie, że to już nie daje mi tego, co kiedyś. Jednak wolę czuć emocje i kontrolować co robię XD Mam teraz dość stabilne życie.
Czasami po prostu łapie ta rezygnacja, pustka, ale mija. Tylko muszę się czymś zajmować, bo jak nie robię nic to te myśli są silniejsze. Nie chcę znowu zamknąć się w tym "kagańcu", tym bardziej świadomie.
  • 229 / 53 / 0
29 października 2025gazyfikacja plazmy pisze:
@GermanDoll piszesz, że masz ileś butelek, a ja nie o tym. Załóżmy że trafisz do szpitala, nikt karetki nie wyśle po syrop dla Ciebie, komuś z Twojej rodziny też go nie wydadzą. Jak trafisz na dołek, też Cię tam przegłodzą. Generalnie służby różne i personel medyczny z reguły lubią jak ćpun "dostaje za swoje", dlatego właśnie nie warto mieć zbyt silnej zależności. Dopóki sama możesz sobie wydzielać dawki, z pewnością doskonale sobie radzisz. A co jeśli w danym momencie nie Ty będziesz o tym decydować?
To tak nie działa.
Jak wylądowałam w szpitalu, szpital ma obowiązek mi dać metadon. Raz mi nie dali w psychiatryku po samobóju i skończyło się to pozwaniem ich przez mój program o stworzenie stanu zagrożenia życia pacjenta, z tego powodu też wypuścili mnie dużo wcześniej niż po ustawowych 14 dniach na obserwację.
W innych przypadkach dostawałam normalnie od szpitala tyle ile powinnam. Jeśli miałam przegapić chociaż 1 dzień programu, mieli obowiązek zapewnić mi syrop i tyle w temacie. Poza tamtym jednym przypadkiem, nigdy nie miałam z tym problemu.
Na dołku też mieli obowiązek zawieźć mnie do szpitala i to ogarnąć. Właśnie dlatego nosi się ze sobą legitymację z programu.
Miała. Także przypadek, że byłam bardzo chora i nie mogłam wyjsc z domu, wtedy normalnie wydawało metadon mojej rodzinie. Mają upoważnienie w karcie.
Także przykłady o których piszesz to scenariusze łatwe do ogarnięcia, nawet bardzo.

Ba, miałam sytuację w której zabrakło mi syropu na drugim końcu Polski. Przesyłka konduktorska załatwiła sprawę w 3 godziny, teraz jak jadę gdzieś dalej zawsze ogarniam logistycznie takie ewentualne rozwiązania, a u dalekiej rodziny zawsze mam zakampione takie ilości które w razie problemu wystarczą na kilka dni.
Dodajmy do tego jeszcze znajomości w całej Polsce oraz zaświadczenie lekarskie które biorę ze sobą na dalsze wyjazdy w razie gdyby wydarzyło się coś niespodziewanego.
I tak, ono potrafi uratować dupę. W Niemczech dostałam metadon dzięki niemu kiedy straciłam bagaż. Pamiętajmy że istnieje też coś takiego jak telefon, dzięki któremu możesz skontaktować się ze swoim programem/lekarzem prowadzącym/lekarzem rodzinnym znającym twoją sytuację.

A tak wracając do reszty twojej wypowiedzi.
Ja nigdzie nie napisałam, że pozostawanie w zależności od metadonu jest dla mnie ok.
Uważam, że to uciążliwa smycz. Sama konieczność planowania wszystkiego w taki sposób żeby ciało w razie niespodziewanych wypadków nie dostało po dupsku jest irytująca. Ale co poradzisz, w moim przypadku zejście normalnym detoksem było niemożliwe, a i teraz też z jakiegoś powodu jest pewna graniczna dawka, której przekroczenie w dół powoduje, że moj organizm się zawala i odmawia funkcjonowania. Dosłownie. Jedną zapaść miałam po ćpaniu, ale ich ilości na odstawkach nawet nie jestem w stanie policzyć. To też zresztą mam wpisane w informacje medyczne. "Nie podanie metadonu w czasie w którym pojawiają się objawy abstynencyjne grozi nagłym zatrzymaniem akcji serca". Może dlatego zawsze traktują mój przypadek poważnie i w każdym szpitalu dostaje pytanie "Czy piła dziś pani metadon?" od razu przy przyjęciu.

Dlatego chcę z tego zejść jak najszybciej jak tylko mogę delikatnie przesuwając w czasie branie kolejnej dawki, dzięki czemu teraz objawy absty przychodzą dużo później.
Nie wyobrażam sobie jednak funkcjonowania tak do końca życia, chociaż właśnie to zalecają mi lekarze. Jak się wkurwię to może znowu wejdę na hel i zejdę tak samo, jak schodziłam poprzednim razem.
Się zobaczy.
Golden brown finer temptress
Through the ages she's heading West
From far away
Stays for a day
Never a frown with golden brow
n
ODPOWIEDZ
Posty: 2502 • Strona 251 z 251
Artykuły
Newsy
[img]
Produkowali tyle amfetaminy, że narkotyki musieli wozić taczką

Ponad 64 kilogramy amfetaminy, nielegalna linia produkcyjna i dwie osoby zatrzymane – to efekt działań specjalnego wydziału antynarkotykowego łódzkiej policji. Ilości narkotyków były tak duże, że do ich transportu sprawcy wykorzystywali… taczkę.

[img]
"Pamiątka" z Tajlandii. Portugalczyk wpadł na warszawskim lotnisku

24 kg marihuany miał w swojej walizce Portugalczyk, zatrzymany na lotnisku Chopina w Warszawie. W bagażu 22-latka, który przyleciał z Bangkoku w Tajlandii, znaleziono 42 paczki suszu, których wartość na czarnym rynku oszacowano na niemal 1,2 mln zł. Mężczyźnie grozi grzywna i od 3 do 20 lat więzienia.

[img]
Przemycali narkotyki z Hiszpanii w sklepach i automatach paczkowych. Rozpoczął się proces

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się proces przeciwko trzem zatrzymanym i aresztowanym mężczyznom z Gdyni, Suszu i Bochni oskarżonym o przemyt narkotyków z Hiszpanii. Trafiały one do Polski za pośrednictwem firm kurierskich.