Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 1765 • Strona 176 z 177
  • 2 / / 0
https://www.termedia.pl/koronawirus/Naw ... 54758.html

Macie swój problem skrajnej bezsenności. Czemu do cholery jasnej nikt nie bierze tego pod uwagę ? Parę tygodni temu kiedy znowu fala się zaczeła- lekki katar, drapanie w gardle, a 3 dni później bezsenność, która trwa od paru tygodni. W 2020 roku po złapaniu pierwszego Covida się zaczęło i jak tylko idzie fala (możecie sprawdzić ilość wirusa w ściekach na stronie MPWiK) to trace sen jak i 50% ludzi wokół mnie. Charakterystyczne jest to, że żaden lek na to nie działa, a nie mam tolerancji na nic, jak i moje otoczenie. Jak mnie to denerwuje, że NIKT nie bierze tego pod uwagę, a badania pod tym kątem są bezlitosne...
  • 2879 / 621 / 0
@Zdrowotny Mamy 2025 rok, ktoś jeszcze na poważnie gada o bezobjawowej zarazie? Iloma dawkami dałeś się zaszprycować? Minęło ponad 5 lat i dalej wierzysz w te bajki? :old:


Ja odkryłem że na moje problemy z bezsennością dobrze działa odpowiednia dawka gabapentyny, to znacznie lepszy lek od pregaby.
25 sierpnia 2014Melancthe pisze:
Ja pierdole, jaka bieda umysłowa.
Niech zgadnę: mieszkasz z rodzicami/rodzicem, nie zarabiasz, studia Ci nie poszły, zainteresowania liczne acz powierzchowne.
  • 3 / / 0
24 października 2025Stteetart pisze:
Jeśli budzisz się średnio co 80-90 minut to masz zaburzone fazy i cykle snu. Bez ustalenia co je zaburza (czy to nie np stres) to trazodon zadziała na skutek a nie na przyczynę, co docelowo jest kompletnie bezsensu. Ale co kto lubi.
Prawda, do tego jak już się zacznie brać trazadon to trzeba rozumieć, że zejście z niego może być później problemem. Ja i moja partnerka dostaliśmy trazadone na problemy ze snem spowodowane stresem. Spimy dobrze ale przy próbach odstawienia bezsenność jest jeszcze gorsza niż przed zaczęciem brania leku. Jak gdzieś pojadę i nie wezmę leków to sen mega słaby, taki jakby pół-sen i ciągłe wybudzenia.
  • 9484 / 1865 / 2
11 grudnia 2025Zdrowotny pisze:
https://www.termedia.pl/koronawirus/Naw ... 54758.html

Macie swój problem skrajnej bezsenności. Czemu do cholery jasnej nikt nie bierze tego pod uwagę ? Parę tygodni temu kiedy znowu fala się zaczeła- lekki katar, drapanie w gardle, a 3 dni później bezsenność, która trwa od paru tygodni. W 2020 roku po złapaniu pierwszego Covida się zaczęło i jak tylko idzie fala (możecie sprawdzić ilość wirusa w ściekach na stronie MPWiK) to trace sen jak i 50% ludzi wokół mnie. Charakterystyczne jest to, że żaden lek na to nie działa, a nie mam tolerancji na nic, jak i moje otoczenie. Jak mnie to denerwuje, że NIKT nie bierze tego pod uwagę, a badania pod tym kątem są bezlitosne...
Proszę Cię... Zlituj się nad sobą i nami.
Koronaeitusy pojawiły się w latach 60tych ub wieku źródło
Kahn J.S., McIntosh K., History and recent advances in coronavirus discovery, „The Pediatric Infectious Disease Journal”, 24 (11 Suppl), 2005, S223–S227, DOI: 10.1097/01.inf.0000188166.17324.60, PMID: 16378050

I jeszcze dokładniej tutaj:
. Tyrrell DA, Bynoe ML. Hodowla wirusów u dużej liczby pacjentów z przeziębieniem. Lancet . 1966;1:76–77.
Cytowane tutaj | PubMed | CrossRef

Nie zastanawia Cię, że przez tyle lat (prawie 60) był spokój ? I gdy wybuchła pandemia w 2020 roku to nagle koronawirusy są odpowiedzialne za wszystko ?
Patrząc na to badanie które przytoczyłes to mógłbym udowodnić wszystko. Więc np
Biorę 1ooo ludzi chorych na serce i prowadzę wywiad i nagle okazałoby się, że z 1000 ludzi aż 90 proc jadło mięso co to oznacza ? Mięso powoduje choroby serca. I tak można że wszystkim.
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 66 / 12 / 0
12 grudnia 2025Vetulani44 pisze:
@Zdrowotny Mamy 2025 rok, ktoś jeszcze na poważnie gada o bezobjawowej zarazie?
Bezobjawowość to wymysł medialny. W medycynie jest coś takiego jak skąpoobjawowy, bo wiele chorób/stanów chorobowych potrafi latami nie dawać absolutnie żadnych objawów lub tak niewielkie, że można ich nie zauważyć.

Przez kilka dni byłeś bardziej zmęczony? Możliwe, że organizm walczył w tym czasie z jakąś infekcją. Chciało ci się bardziej pić? Może w gardle się coś rozwijało i pojawiła się suchość, ale tak niewielka, że to wzmożone pragnienie było jedynym co czułeś. I takimi przykładami można sypać jak z rękawa.

Media podłapują i sieją panikę, bo bclickbaitami się zarabia. A im bardziej emocjonalny ton i większa panika, tym lepiej. Ale to nie znaczy, że cokolwiek w tym jest prawdziwego, ani że "medycyna i lekarze" tak uważają. Często to są przeinaczone skróty myślowe i wychodzi bełkot.


@Stteetart ma tutaj rację. Badania trzeba umieć czytać. To, że jest jakaś zależność nic jeszcze nie oznacza. Problemy ze snem to chleb powszedni przy wszystkich infekcjach dróg oddechowych, a w szczególności tych, które dają powikłania neurologiczne.

Ja zawsze kiepsko sypiam jak mi w ciągu dnia światła brakuje. Jak jestem podchorowana to też. Więc ogólnie dla mnie okres od jesieni do wiosny jest dramatyczny :)
  • 2879 / 621 / 0
@JulietteS Proszę o odpowiadanie na moje posty przed spożyciem... Od lat wyśmiewam na forum wyznawców plandemii i medialną propagandę, a Ty mi piszesz jakąś niezbyt zrozumiałą kontrę? Zresztą, do dyskusji na ten temat jest odpowiedni wątek.

Poza tym co ostatnio pisałem o gabapentynie to przede wszystkim staram się ograniczać wpatrywanie się w ekran przynajmniej na godzinę przed snem, do tego obowiązkowo książka i zasypiam dość nieźle. Ale jeżeli ktoś kładzie się z myślą, że mityczny covid nie da mu spać to powodzenia.
25 sierpnia 2014Melancthe pisze:
Ja pierdole, jaka bieda umysłowa.
Niech zgadnę: mieszkasz z rodzicami/rodzicem, nie zarabiasz, studia Ci nie poszły, zainteresowania liczne acz powierzchowne.
  • 66 / 12 / 0
Vetulani44 pisze:
Proszę o odpowiadanie na moje posty przed spożyciem... Od lat wyśmiewam na forum wyznawców plandemii i medialną propagandę, a Ty mi piszesz jakąś niezbyt zrozumiałą kontrę? Zresztą, do dyskusji na ten temat jest odpowiedni wątek.
Wyśmiewaj co sobie tylko chcesz, bo ja też nie uważam, aby obostrzenia pandemiczne miały jakiekolwiek uzasadnienie.To nie w tym rzecz. Wielu lekarzy i osób zawodów medycznych kompletnie nie zgadzało się z tym co i jak robiono w czasie pandemii i najlepszym przykładem będzie np Great Barrington Declaration. Ale to nie znaczy, że choroby nie było. Albo, że nie była potencjalnie niebezpieczna. Była - ale nie z jakiejś magicznej i wydumanej przyczyny tylko tak samo jak potencjalnie niebezpieczna jest każda choroba obejmująca płuca, a która może mieć trudniejszy przebieg. Dwoje moich sąsiadów zmarło z powodu covid. Ale prawda jest taka, że tak samo by zmarli przy silniejszej grypie, anginie czy zapaleniu płuc. Bo w tak kiepskim stanie ogólnym oni byli. Jeden to dziadek z chorobą serca, z domu wychodził tylko na balkon. Druga to kobieta w średnim wieku, ale paląca jak smok anorektyczka. I covid właśnie dla takich ludzi był niebezpieczny. Moi rodzice są w ogólnie bardzo dobrym zdrowiu i mieli covid kilka razy i na szczęście nic się nie stało, bo przebieg był u nich lekki. A z kolei po ciężkiej grypie (z 15 lat temu) ojciec miał powikłanie neurologiczne i na jedno ucho ogłuchł prawie kompletnie.

Moje słowa nie miały być żadną kontrą, a jedynie sprostowaniem bądź uzupełnieniem. Po prostu coś takiego jak "bezobjawowe" to bardziej wymysł medialny, a nie realnie medyczny termin. Bo tu się mówi o skąpoobjawowym przebiegu. Właśnie ze względu na to, że objawy wielu chorób mogą być bardzo, ale to bardzo słabe. I to akurat nie jest żaden nowoczesny wymysł. Sama tak miałam w czasach szkolnych, jakieś 30 lat temu, czyli długo przed pandemią. W ciągu 2 lat miałam 3 zapalenia płuc. Jedynym objawem było to, że jak próbowałam biegać, to szybko zadyszki dostawałam. Nic więcej. Zero gorączki, zero kataru, kichania, dosłownie nic. A za każdym razem lądowałam w szpitalu z zalanymi płucami, bo w którymś momencie traciłam przytomność. Także ta skąpoobjawowowść nie jest żadnym nowym wymysłem. To było wcześniej. Tylko nikt tego nie traktował tak mitologicznie. I nikt tego nie demonizował.

Słusznie zwróciłeś uwagę na leki i higienę snu (niebieskie światło). O tej porze roku, kiedy brakuje światła dziennego bardzo łatwo o prześwietlenie się niebieskim światłem i problem ze snem.

Ale też na bardzo istotną rzecz zwrócił uwagę Stteetart. W przytoczonym badaniu trzeba zwrócić uwagę na dwie istotne kwestie - pula badanych była wyselekcjonowana. To automatycznie zaburza wynik, bo do statystyki wybrano osoby o konkretnych parametrach. Poza tym, była to ankieta i opierała się na deklaracjach. Nie da się tego zweryfikować na ile to jest prawdziwe (na ile szczerze ludzie wypełniali ankiety, bo przecież część mogła kłamać licząc na rządowe dotacje/wsparcie/odszkodowania itp). Druga rzecz to termin badania. Ankiety były prowadzone w połowie 2022 roku, kiedy ludzie byli najbardziej wkurwieni i mieli dość tych ograniczeń pandemicznych z dupy. Więc jest jedynie korelacja z covidem, ale nie ma jasno wykazanej przyczynowości. Bo równie dobrze za te wszystkie objawy mogły odpowiadać obostrzenia i powszechna polityka strachu. A o takich skutkach właśnie pisali twórcy wspomnianej wcześniej Great Barrington Declaration.

https://instytutsprawobywatelskich.pl/k ... a-ochrona/
  • 174 / 26 / 0
Czy jest tu ktoś kto miał podobny problem?
Często wybudzam się w nocy, średnio kilkanaście minut po zaśnięciu w ogromnym stresie, kiedyś zasnąłem pod wpływem marihuany i wstałem z potężnym wyrzutem adrenaliny - serce biło mi w częstotliwości 210bpm zgodnie ze stanem mojego zegarka, myślałem że umieram i szukając xana rozwaliłem całą półkę i wszystkie rzeczy na niej chcąc jak najszybciej spożyc lek.
Podejrzewam że mój układ nerwowy zaczął reagować stresem na złożony proces przełączania się mózgu w tryb snu a po marihuanie bodziec zaowocował mocniejszą reakcją.
Zawsze miałem bardzo silne hipnagogii w których widziałem i słyszałem rzeczy piękne ale i straszne, konrapunktyczne głosy kłócących się ludzi lub krzyki, zanim udało się zdiagnozować ową przypadłość jako uporczywe hipnagogii przez lata żyłem w ogromnym stresie i strachem przed diagnozą poważnej choroby której wcale jednak nie mam.
Od kilku lat budzę się przynajmniej raz w nocy w ogromnym stresie który ustępuje jednak dość szybko bo po kilkunastu sekundach (pod warunkiem że zasypiałem trzeźwy)
Obecnie hipnagogii zaniknęły całkowicie po uświadomieniu sobie ich natury i braku niebezpieczeństw z nich.
Czy ktoś z was również doświadczył lub doświadcza podobnych problemów?
Brałem trazodon i rzeczywiście cudownie pomagał na wybudzenia ale przestałem go brać czując efekty uboczne leku tzn. Czułem że spłyca emocje, w sumie jak większość podobnych leków.
Słaba ganja typu turbo senna aurora 8/8 nie rozwiązało problemu jak i inne zioła, techniki oddechowe również nie zdają egzaminu.
Jakieś rady? Koncepcje? Idee?
  • 66 / 12 / 0
@CoolRastaCool a jak u ciebie z higieną snu?
  • 350 / 87 / 0
@CoolRastaCool niech zgadnę masz zaburzenia lękowe? przy tym zaburzeniu i trybie walcz i uciekaj to jak najbardziej normalna reakcja, śpisz na czujce zawsze gotowy do działania
ODPOWIEDZ
Posty: 1765 • Strona 176 z 177
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Koniec hurraoptymizmu? Brakuje dowodów na skuteczność medycznej marihuany przy większości schorzeń

Złe wieści dla osób, które widzą w medycznej marihuanie remedium na całe zło świata – nawet na nowotwory. Analiza 2500 badań wykazała, że jej skuteczność można potwierdzić zaledwie w ułamku schorzeń, na które jest stosowana. Czy kannabinoidy czeka podobna przyszłość co opioidy?

[img]
Alkohol daleko od kasy i z brzydką etykietą

Minister Katarzyna Kęcka o walce z piciem w "Miodowej 15".

[img]
Kanada zebrała ponad 5,4 miliarda dolarów z podatków od sprzedaży legalnej marihuany

Od momentu legalizacji marihuany minęło siedem lat. Kanada podsumowuje zyski. Kwoty robią wrażenie, ale szczegółowe dane pokazują, że nie wszystko poszło zgodnie z planem. Rząd federalny zarobił mniej, niż zakładał. Z kolei wydatki na edukację okazały się znacznie niższe od obiecanych.