Pochodne aminocykloheksanu, oddziałujące jako antagonisty receptora NMDA. M.in. fencyklidyna, ketamina i metoksetamina.
Więcej informacji: Arylcykloheksaminy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1839 • Strona 184 z 184
  • 1717 / 565 / 0
Ja tak zaczynałem ciągi na S, oprócz wolniejszego wejścia nie zauważyłem różnic w porównaniu z podaniem wszystkiego na raz. Tak na logikę to lepszy będzie przemiał w kinolu, mniej się osadzi czy spłynie, a więcej się wchłonie, ale nie wiem czy przy czystym towarze to ma sens, bo ja np. nigdy spływów nie miałem i wszystko trafiało tam gdzie miało trafic.
  • 788 / 446 / 0
Bo z własnego doświadczenia wiem, że izomer S jest o wiele mniej psychogenny niż R w dużych dawkach po którym w podawaniu 200+ wpadam w ostry stan paranoi.
  • 3 / 2 / 0
S zdecydowanie lepszy, wiadomo. Jednakże słyszałem, że nawet keta pod szyldem S to racemat i każdy sort to racemat bardziej lub mniej w stronę S lub R, ponieważ oddzielanie ich od siebie po prostu jest nieopłacalne.
  • 153 / 14 / 0
Dobrze, że z braku zajęć na dzisiaj postanowiłem poczytać dokładniej tematy o ketaminie.
Nie wiem skąd miałem zakodowane błędne informacje na jej temat i od kilku lat się ich trzymałem. Dosłownie w ostatnim momencie to przeczytałem, bo miałbym prawdopodobnie kolejną bliską osobę na liście osób, które użyły ketaminy tylko raz i już nigdy więcej nie spróbują.
Sam z ketaminą znam się dopiero kilka lat, czasami używam jej przez kilka dni z rzędu, czasami nie widzimy się pół roku.

Widywałem od dawna posty w których użytkownicy pisali, że jak zaczną kreską pakiet, to nie skończą dopóki pakiet nie będzie pusty.
Naprawde tego nie rozumiałem, ale też nie próbowałem zgłębiać, po prostu myślałem sobie, że to straszni hardcorowcy, a ja już jestem na to za stary.
Tak samo niewyobrażalne było dla mnie latanie po klubach i walenie ketaminy. Przynajmniej nie jako dorosła osoba, bo jako małolat niejedną imprezę w klubie czy rave zaliczyłem na 900mg DXM.

Więc jako staruszek już sobie tylko chilluje na ketaminie, nie mając sił po jednej kresce na nic, czy to na kolejna kreską, czy zwykłe wyjście z domu.
I tak do dziś mijało mi to w nieświadomości.

Dawno temu zdarzyło mi się zostać poczęstowany jakaś niewielka ilością, ale to i tak było w jakimś psychodelicznym ciągu na weekendowym plenerze i nie wiele opinii moglem sobie o niej wyrobić.
Nie miałem też jakiegoś specjalnego ciśnienia na szukania ketaminy.

Pokochałem ja dopiero kilka lat temu, gdy dostałem w prezencie od kumpla.
Wiedziałem, że czas działania jest krótki, akurat do kumpla(który nie chciał wtedy próbować) wpadła znajoma i wychyliła się, że chętnie też spróbuję ketaminy.
Nie wiem dlaczego, ale miałem w głowie zakodowane, że taką optymalną dawką sniffem jest 170mg i tyle odważyłem.
Wciągnęliśmy, zaliczyłem cudowną dysocjację, zamykając się na półtora godziny w swoim świecie.
Znajoma zrezygnowała całkowicie z dalszych przygód z ketaminą.

Po tym doświadczeniu przez długi czas trzymałem się zawsze mniej więcej podobnych dawek, często robiąc kreski na oko, tak jak pamiętałem jak wyglądała tamta.
Zawsze po podróży, zaliczonej w łóżku, byłem wyczerpany, nie miałem siły wyjść z domu, ciężko było mi utrzymać przez godziny równowagę, nie miałem siły i ochoty na zrobienie następnej kreski i powtórzenie jeszcze raz podróży.

Trafiła raz sytuacja, że pojechałem do przyjaciół, a akurat kupili nowy rzutnik, więc stwierdziłem, że teraz muszą potripować ze mną, tym bardziej, że mam ciekawy dodatek do tripa i nie przekonają mnie, że to zły pomysł. Tym bardziej, że playlistę miałem już od jakiegoś czasu przygotowaną.
No i byliśmy we trzech, miałem w pakiecie trochę ponad 0.7g ketaminy i zrobiłem z tego trzy kreski. Odpaliłem playlistę, na której był Rogal DDL, teledyski pojawiły się na ścianie, a my wciągnęliśmy te kreski wygodnie na kanapie. Chwyciłem tylko dynavapa i palnik, zastygłem w tej pozycji wgapiony w ścianę z teledyskami, nagle znalazłem się w ostatnim przedziale pociągu, a za chwilę gdzieś między torami na jakiejś Olszynce Grochowskiej, by odlecieć w kosmos i przeżyć pojebaną przygodę. Playlista była tak idealna, że gdy działanie słabło, rogal znowu ściągnął mnie na olszynkę Grochowska. Przypomniałem sobie o vapku i zapalniczce w rękach i o całym swoim ciele, czy nawet realnym istnieniu. Przypomniałem o ziomkach, którzy też od półtora godziny byli sparaliżowani i w gapieni w jeden punkt na ścianie.
Niestety oni też już nie chcą ketaminy.

Dzisiaj na wieczór zaplanowałem obejrzenie filmu z partnerką. Jednak chciałem się przygotować tak by nikt nie był zawiedziony i postanowiłem trochę poczytać co do dawkowania, by udało jej się docenić substancje.
Chciałem się upewnić, że przecież te 170mg to napewno jest lekka dawka, która pozwoli jej znaleźć się w fabule filmu. Sam jednak chciałem zażyć troszkę więcej.

Ogólnie jestem tak zdziadzialy, że ogladanie horrorów klasy b to teraz moje ulubione zajęcie na ketaminie.

Najlepsze ejst to, że od kilku lat ciągle się zastawiam jak musi wyglądać khole i jak wciągnąć 0.5g kety(założyłem, że to pewnie tyle trzeba), skoro zawsze jest taki dyskomfort i już dawki typu 0.2 odczuwam podczas tripa jako obcego w nosie.

Chyba naprawdę muszę to przemyśleć i mojej Pani zrobić kilka malutkich kreseczek, by co chwileczkę poprawiała, aż stwierdzi, że na więcej nie przygotowała się psychicznie.
BREJKOR SZMATO !
  • 14 / 2 / 0
Nwm ale jak ci znajomi dostali kreski po 230mg bez przygotowania to się nie dziwie że ich trochę zniechęciło %-D
  • 2012 / 235 / 0
@skacowanazocha do K-hole potrzeba mniej niż pół g jeśli nie masz tolerancji. To co opisujesz po wciągnięciu 0,7g na trzech to moim zdaniem już K-hole. Nie ogarniasz gdzie jesteś, nie ogarniasz ciała, przeżywasz zwariowane przygody, a umysł jest zmielony. Chcesz jeszcze więcej od kety? Jak przegniesz z dawką to pp prostu obudzisz się nic nie pamiętając z podróży, może jakaś jedna sekundę tylko z początku lub końca. Przynajmniej przy i.v. tak jest jak sie przesadzi, mniemam ze po wciąganiu też. Pół grama wciągnięte to moim zdaniem już będzie jak narkoza. Stan niecałkiem bezpieczny, jest szansa na uduszenie się rzygowinami
  • 1717 / 565 / 0
Najpierw testujesz ziomków potem jak nie wychodzi to postanawiasz trochę poczytać o dawkowaniu? Ogarnij się dzieciak bo kogoś zabijesz jeszcze. Chociaż publicznie byś się mógł debilizmem nie chwalić.
  • 163 / 45 / 0
Jeżeli ktoś jest świeżakiem w kwestii dysocjantów to wg mnie najlepszym podejściem jest przygotować sobie mniejsze kreski np. po 25 mg i powoli sobie wciągać obserwując efekty. Dawki ponad 150 mg na raz dla osób bez tolerki i doświadczenia z takimi substancjami to z reguły pierwsze i ostatnie spotkanie z ketaminą, bo nowicjuszy faza przygniata, czasem rzygają, a set&setting nierzadko też kuleje.

Szkoda, że tolerka tak szybko rośnie, bo po kilkumiesięcznej przerwie 100-150 mg pozwalało mi osiągnąć bardzo przyjemny stan w pozycji horyzontalnej. Wystarczył niestety krótki okres dość intensywnego kecenia i obecnie po 200 mg spokojnie mogę iść na zakupy.
  • 302 / 62 / 0
Kolega wyżej dobrze prawi. Na początek 25-30mg na raz i patrzymy jak działa. Jeżeli ktoś nie miał doczynienia z dysocjantami poza DXM (który ma dosyć szerokie działanie) to będzie mógł odpowiednio się zaznajomić z ketaminą. Potem można dociągnąć i patrzeć dalej. Jak ktoś będzie znał jak to działa w dawkach tak do 100mg to potem może sobie odczekać z tydzień i spróbować wejść w k-hole, jednorazową dawką 150-200mg.

No i właśnie najtrudniejsze przy tych specyfikach to jest się nie uzależnić. Jeżeli się podoba działanie to bardzo łatwo się wjebać i zacząć walić w ciągu. To jest jest jedna z bardziej destrukcyjnych substancji dla organizmu jeżeli się wali w ciągach. Oczywiście mniej niż alkohol, czy heroina, ale fakty są takie, że rozpierdala to wszystko po kolei w organizmie. Zaczyna się od pęcherza, a za tym idą jelita, nerki, żołądek. Po prostu przyspieszanie śmierci. Sam stan k-hole może przypominać śmierć kliniczną i z opisów jakie czytałem na temat obu stanów, ta teza wydaję się być bliska prawdy.

Dlatego ketamine w szczególności (jeżeli chodzi o antagonistów NMDA) należy stosować nie częściej niż raz na dwa tygodnie i uważam to za absolutne minimum jeżeli to jest nasz drug of choice. Jak ktoś ćpa w ciągach więcej substancji i do tego kete to biada mu, pozostaje współczuć traconego zdrowia.

Ja się wjebałem w dysocjanty. Jedyne co mnie chroni przed lotem dzień w dzień to tolerancja i budżet (niezła wymówka, co?). Teraz mam długą przerwę (2 miechy około na czysto od wszystkiego), ale wiem, że jakbym zakupił, to bym leciał do końca wora lub do czasu aż resztę spuszczę w kiblu. Uzależnienie psychiczne jest bardzo silne i nie odpuszcza, zwłaszcza w chwilach gdy pojawia się nuda.

Dobrym sposobem wydaję się mi kupno pudełka z zamkiem czasowym i wydzielanie sobie ilości do zażycia, po czym resztą do takowego "sejfu" wrzucamy i zajmujemy się życiem. Jak zrobi się chujowsza pogoda, gdzieś późną Jesienią, zamierzam przetestować tą strategię. Wiem, że gołąb przyleci z conajmniej dychą kety, więc będę musiał powziąć takie kroki, bo silna wola u ćpuna (nawet po dłuższej abstynencji) to coś pokroju fantazji z powieści Tolkiena. Jeszcze nie chcę kończyć eksperymentów, jeszcze mam czas i zdrowie, ale nie chcę już tak destruckyjnie do tego podchodzić.

Uważam, że racjonalnie stosowana keta może wnieść wiele dobrego dla ludzi z ciężkim bagażem doświadczeń. Dać im ulgę i pozwolić spojrzeć z innej perspektywy, a samo działanie antydepresyjne to jest tydzień/dwa, gdzie można się cieszyć życiem na trzeźwo (brzmi to abstrakcyjnie, ale tak jest). Niestety "leczymy" tylko objawy. Dojść do przyczyny to lata terapii i pracy nad sobą.

Szczerze to lepiej jebać te dragi zostać przy grzybkach psylocybinowych 3-4 razy w roku max i próbować się cieszyć życiem na trzeźwo. Zająć się sobą i nie wczuwać w to co dzieje się dookoła, na co nie mamy wpływu.

Filozofowanie uważam za skończone. DeiRow pozdrawia (pisanie o sobie w trzeciej osobie, najs) i życzy pogody ducha, a dla osób w czynnym bezpiecznych lotów. Z fartem.

Edit: w tym poście widać mechanizmy uzależnienia, łatwo je dostrzec, prośba o nie-stygmatyzowanie, dziękować
ODPOWIEDZ
Posty: 1839 • Strona 184 z 184
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Był twarzą lokalnej policji od wielu lat. Zwalniają go za narkotyki

Rzecznik komendy policji w Kluczborku został zatrzymany w związku z posiadaniem narkotyków, właśnie jest wydalany dyscyplinarnie ze służby - dowiedział się tvn24.pl. To kolejny w ostatnim czasie przypadek przyłapania funkcjonariusza służb mundurowych z narkotykami.

[img]
Marihuana i psychodeliki oceniane najwyżej w leczeniu zaburzeń odżywiania

Czy marihuana i psychodeliki mogą zrewolucjonizować leczenie anoreksji i bulimii? Nowe badanie opublikowane przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA) wskazuje, że pacjenci oceniają konopie i klasyczne psychodeliki jako najskuteczniejsze substancje w łagodzeniu ich objawów.

[img]
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"

Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.