TALK - Rozmowy [H]

[global108]

Baklo to najgorszy badziew jaki brałem. 3 lata temu łyknąłem 100 mg i było miło bardzo, więc po ćpuńsku dorzuciłem jeszcze 50 mg. Efekt: urwał mi się film i rano sąsiadka znalazła mnie nieprzytomnego i obszczanego na podłodze. Wszędzie były porozsypywane tabletki i podobno na nieświadomce łyknąłem jeszcze kilkanaście... Wezwała pogotowie i wylądowałem na SORze z ciśnieniem górnym 220 i gadałem od rzeczy. Później wywieźli mnie do psychuszki podejrzewając próbę samobójczą (nie była). Potrzymali mnie tam tydzień dając rolki 3 x po 5 mg. Niestety po powrocie do domu przez jakieś 3 tygodnie byłem prawie odmóżdżonym warzywem z IQ jakiś 50. Pisałem na fejsie od rzeczy, dzwoniłem po znajomych w nocy i inne głupawki. Myślałem, że mi tak już zostanie... UWAŻAJCIE na to dziadostwo - wystarczy niewielkie przedawkowanie i może stać się straszne qq na psyche... Od tamtej pory nie łykam go, a miałem przepisany legalnie na sztywne mięśnie karku.

[mefistofeles85]

Raz na jakiś czas zarzucam 50-75mg baklo na aktywatorze, czyli 100mg pregabaliny. Niestety od następnego dnia mam pisk w uszach, który utrzymuje się wiele dni, stopniowo z każdym dniem malejąc. Macie jakieś rady, czym można ten pisk wyciszyć? Poza tym piskiem nic więcej mi po takim locie nie dolega.

[KapitanAizen]

Baklo to najgorszy badziew jaki brałem. 3 lata temu łyknąłem 100 mg i było miło bardzo, więc po ćpuńsku dorzuciłem jeszcze 50 mg. Efekt: urwał mi się film i rano sąsiadka znalazła mnie nieprzytomnego i obszczanego na podłodze.

Niemal każda substancja przy przedawkowaniu będzie tragiczna. Natomiast baklofen w normalnych dawkach jest bardzo spoko. Jedna z moich ulubionych substancji. Bardzo społeczna, fajnie podbija libido i przyjemnie się po niej uprawia seks, kolejnego dnia jest przyjemny afterglow zamiast chamskiego kaca jak po alkoholu. Żyć nie umierać.