Uwaga! Dział zawiera wątki na temat chorób, gdzie osoby dotknięte daną chorobą mogą dyskutować o szczególnych dla siebie problemach!
Nie jest to dział, w którym właściwe są wątki "czy XYZ powoduje ABC-emię" – takie pytania należy kierować do działu/wątku o substancji XYZ!
17 kwietnia 2023245trioxin pisze: Macie też tak na neuroleptykach że nie możecie się chwycić żadnego zajęcia? Nawet do napisania tego posta na forum musiałem się okropnie zmuszać.
Nic nie robię całymi dniami i mam wrażenie że odpowiada za to neuroleptyk. Mój tata z różnym skutkiem od kilku miesięcy próbuje odstawić alkohol i jestem beznadziejnym wsparciem dla niego. Już nie chodzi mi o wsparcie słowne, bo na to nie ma szans z moim upośledzeniem emocjonalnym, ale chciałbym mu pomóc chociaż jakimś działaniem. Żyjemy w okropnym brudzie i może bym coś zaczął sprzątać żeby on zobaczył że możemy żyć inaczej.
No ale nie mogę. Nie potrafię się zmusić w anhedonii do jakiegokolwiek działania :( Wydaje mi się że winny jest antagonizm receptorów dopaminowych. Gdy byłem przez kilka miesięcy bez leków to raz porobiłem się olejkiem eterycznym i nagle wysprzątałem cały pokój i nawet naprawiłem z zafascynowaniem kuchenkę turystyczną. Wydaje mi się że podniosłem wtedy poziom dopaminy bo ożywiły się widziane przeze mnie kolory, a to podobno omen zwiastujący psychozę.
Podejrzewam też u siebie ADD i nie wiem czy czasem to nie jest odpowiedzialne za to że neuroleptyki tak bardzo mnie gaszą.
Jest sens w moim przypadku aby spróbować arypiprazolu? Jest przynajmniej częsciowym agonistą tych receptorów. Niby próbowałem już czegoś takiego w postaci leku o nazwie Reagila i efekt był... sam nie wiem jaki. Jak już to chciałbym dać szansę Abilify solo, bez żadnego dodatkowego zamulacza jak olanzapina.
Normalnie marnuję życie będąc udupionym na zolafrenie. Od dwóch lat na nim jestem i wszystkie dni wyglądają tak samo i są bezproduktywne.
Scalono /Devixo
U mnie schizofrenia zaczela od walki z sasiadami-wbilam im podobno noz w drzwi. Wziela mnie Policja z karetka pogotowia do "wariatkowa". Leczyli mnie duzymi dawkami Olanzapiny. Potem w zastrzykach, ktore robilam sobie... sama. Dzialaly :-)
Mam zakaz zblizania do nich, a mieszkamy DOM w domu. Wiec siebie unikamy. Dzisiaj lekarz zapisal mi Rispolept, Olanzapine (znowu bede tyla jak swinka) oraz Tisercin.
Oczywiscie dodaje do tego cos. I to sporo. zolpidem, Ksalol, Ketrel, Neurotop.
Jak narazie jest dobrze. Raz jak probowalam z mj - zadnej roznicy. Dziwne...
W kazdym badz razie, uwazam, ze narkotyki i zle dobrane leki moga poglebic ja i depresje (sic!), wiec nalezy uwazac,
pozdrawiam
Ja natomiast chorując na schizofrenię od roku czasu, uświadomiłem sobie to że branie narkotyków w tej chorobie jest niewskazane, ale czasem wleci te THC czy CBD, najlepiej wybieram sobie olejki CBD i od razu jest rozluźnienie, czuję się mega dobrze po nich
A wy jak się czujecie z tą chorobą? Co wam najbardziej przeszkadza?
10 kwietnia 2023245trioxin pisze: Na jakich lekach jesteś? Widziałem w innym temacie że możesz sobie od czasu do czasu pozwolić strzelić piwko. Też bym tak chciał.
Kiedyś widziałem diagram z kołami chorób w które były wpisane objawy i te koła na siebie najeżdżały. Mam wszystkiego po trochu i trudno jest mi jednoznacznie przekonać się do tej zakichanej schizofrenii.
Obecnie najbardziej dokucza mi ciągłe napięcie które wręcz mnie paraliżuje przy jakimkolwiek pomyśle zajęcia się czymś. Sama myśl o zrobieniu czegoś wprawia mnie w dyskomfort i wymaga nadmiernego wysiłku.
W czerwcu miną dwa lata jak dzięki środkom naturalnym liznąłem szaleństwa i oświecenia. W tamtym okresie byłem bez leków i wieczory spędzałem przy kroplach walerianowych, melisie i waporyzowaniu suszu cbd. Po całym dniu męki tak mix wprowadzał mnie w dość błogi stan na którym to spokojnie przeglądałem sobie internet czy też oglądałem koreańskie teledyski :) W tamtym czasie, gdy się rozchwiałem przez swoją pazerność na nowe środki, odkryłem że lek na nadciśnienie zbił mi całą schizofrenię, obłęd, niepokój, rozluźnił wszystkie mięśnie i sprawił że pierwszy raz od lat mogłem się poczuć w końcu sobą.
Chciałbym dać szansę jeszcze raz lekowi na nadciśnienie i potrzebuję zejść z zolafrenu, a lekarz prowadzący ani myśli mi w tym pomóc. Wręcz przeciwnie jest nastawiony i chętnie dorzucałby mi następne neuroleptyki abym brał ich więcej. Ja póki co nie znajdę w sobie sił aby odstawić zolafren na cold turkey. Nie wiem nawet czy to będzie możliwe. Tymczasem na horyzoncie kolejna komisja na rentę więc wypadałoby mi nic nie kombinować.
Są jeszcze u mnie wciąż żywe koncepcje aby zrobić badania na choroby odkleszczowe i dodatkowo chodzi mi głowie jeszcze kandydoza. Nie potrafię jednak odłożyć na to pieniędzy. Wręcz przeciwnie... odkąd chodzę do dentysty to powoli się zadłużam na dostępnym debecie. Chciałbym zrobić te badania i zobaczyć czy trop jest słuszny.
Zapytałem się na początku @Verbalhologram o to piwko bo po prawdzie też bym tak chciał. Trzeźwość jest ok ale gdybym mógł w towarzystwie wypić raz na tydzień chociaż dwa piwa to trochę by mnie to podniosło do góry. Z drugiej strony pamiętam że wypicie nawet odrobiny alkoholu potrafi zmienić mi nastrój czy myślenie nawet na kilka dnia. Może to kwestia dobrania odpowiedniego neuroleptyku. Ja już nie mam pomysłu na to czego mógłbym jeszcze spróbować. Po krótkim romansie z reagilą mam trwale podniesione ciśnienie i muszę brać dodatkowy lek na to, lek który w przyszłości będzie mi bruździł gdybym po odstawce neuroleptyku chciał się ratować adaptogenami :/ Soplówka czy korzeń maca były bardzo obięcujące jeśli idzie o ulgę w objawach negatywnych.
Ehh. Rozpisałem i jak zwykle pierdolę jak potłuczony :) Czas zakończyć ten kolejny zmarnowany dzień.
Zdumiewające jest to jak bardzo rozbudowane posty byłem w stanie pisać jeszcze dwa lata temu. Teraz mam ogromne problemy z pozbieraniem myśli żeby w ogóle móc opisać swoje obecne problemy. Wtedy brałem 20mg olanzapiny, a obecnie 12,5mg. Czy dawka leku może robić taką różnicę? Pytałem verbala o piwko i się doczekałem swojego pierwszego kilka miesięcy później. Od tamtego czasu pojawia się u mnie alkohol regularnie co na pewno ma też wpływ na mnie. Napisałem wtedy że niewielka ilość potrafi mi zmienić nastrój na kilka dni i szczerze to już o tym nie pamiętałem. Zamieniam się powoli w kretyna, a u lekarza byłem w piątek i następną wizytę będę miał dopiero za cztery miesiące :/ Już nie wiem co mam robić. W środę zapiszę się do poradni leczenia choroby alkoholowej bo po wielu próbach odstawienia procentów ciągle do nich wracam. Nie piję alko często bo robię sobie tygodniowe albo dwutygodniowe przerwy, ale po tym czasie pojawiają się myśli o tym aby się napić i niestety im ulegam.
Chciałbym móc napisać temat o sobie, w dziale opisz swój przypadek, bo leszek podsunął mi taką możliwość. Pisanie jednak sprawia mi okropne trudności, a jeszcze większym trudem jest opisanie tego czego nie doświadczam z rzeczywistości na co dzień. Ciekaw jestem czy mój stan zdrowia da się jeszcze poprawić :(
Nie zapisałem się w końcu na terapię leczenia uzależnienia bo nie mogłem takiej znaleźć w mojej okolicy na nfz. Nie piję jednak od zeszłego wtorku bo zaczęły mnie bebechy boleć i myślę że na jakiś czas dam sobie po prostu spokój z tym. W zeszłym roku wprowadziłem protokół "sierpień miesiącem trzeźwości" i udało mi się pociągnąć bez procentów do połowy października.
Nie wiem co musiałoby się stać żebym dał radę założyć temat o sobie. Jeśli jednak jakimś cudem trafi się odpowiedni na to moment to tak zrobię.
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
Psylocybina połączona z treningiem uważności łagodzi depresję wśród pracowników ochrony zdrowia
Badanie przeprowadzone przez Huntsman Mental Health Institute przy Uniwersytecie Utah wykazało, że pracownicy ochrony zdrowia zmagający się z depresją i wypaleniem zawodowym, doświadczyli znaczącej poprawy po terapii łączącej psylocybinę z programem mindfulness.
Zapomniał o marihuanie ukrytej w drewnianym wychodku
Płońscy kryminalni nie spodziewali się znaleźć narkotyki w takim miejscu. 25-latek z gminy Glinojeck postanowił ukryć torbę z marihuaną w drewnianym wychodku za domem. Z czasem o swoim „składzie” zapomniał, ale pamięć odświeżyli mu funkcjonariusze, którzy przyjechali z niezapowiedzianą wizytą. Mężczyzna usłyszał zarzut posiadania narkotyków, a wkrótce może usłyszeć kolejne.
Kolejny akt oskarżenia w sprawie przemytu 2 ton marihuany ukrytej w konstrukcji mostu
Jest kolejny akt oskarżenia w sprawie zorganizowanej grupy przestępczej, która w imitacji stalowej konstrukcji mostu przemyciła z Hiszpanii do Polski 2 tony marihuany. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Tym razem przed sądem stanie Radosław Rz., ps. „Zeszyt”. Odpowie za przemyt ponad 900 kilogramów środków odurzających.