Leki przeciwdepresyjne, tymoleptyki - SSRI, SNRI, iMAO, TLPD i inne
Zobacz też: Wikipedia
ODPOWIEDZ
Posty: 3940 • Strona 394 z 394
  • 1070 / 303 / 2
@xKrokusxxx beznadziejne to jest Twoje podejście do kwestii leczenia antydepami.
Primo, jak można doprowadzić do tego, że lekarz nie chce Ciebie leczyć? czyżby zasada albo się leczysz, albo ćpasz została złamana?
jeśli tak to wiedz o tym, że długo tak nie pociągniesz i "beznadziejne" będzie Twoje samopoczucie w takim przypadku, za każdym takim 'wypadkiem' a później pikachufejs.jpg bo nic nie działa.

Po drugie, ciężko jest przeczytać, że większość, jak nie wszystkie antydepy zaczynają działać nawet dopiero po 3 miesiącach?
Pewnie ciężko, lepiej i łatwiej podchodzić roszczeniowo i zamiast zacisnąć zęby i wziąć się w garść w imię zasady, że jedyne co w życiu MUSISZ to umrzeć, a wszystko inne jest zależne od Twoich własnych decyzji.

Miałem odrzucić Twój post, ale czytając
Beznadzieja, jednym słowem
dosłownie ch*j mnie strzela, że na forum gdzie ludzie opisują przypadki swojego odbijania się od dna Ty nazywasz wszystko beznadzieją, to jestem ciekawy jaka jest przyczyna doprowadzenia się do takiego stanu i bardzo się zaskoczę jeśli przyczyna będzie inna niż rozjebany jak szyszki po lesie układ nagrody przez scrollowanie social mediów przez cały dzień, kompletny brak zainteresowań, tylko netflix & chill, obym się mylił.

> how to get depression of your own free will.

"beznadzieja"..

edit: przeczytałem Twój zestaw 'leków' i nie wiem kto go składał, ale XD samopoczucie na takim zestawie faktycznie może być wyłącznie "beznadziejne"
Wspomóż edycję narkopedii - https://narkopedia.org/
"Narkotyki to syf i mega biznes czaisz? ktoś żyje z Ciebie i Twoich ziomali"
  • 5 / / 0
@Merx Z narkotykami miałam przygodę około 8 lat temu i była to trawka. Później nic innego nie brałam. Pani doktor nie chce mnie leczyć, bo według niej kwalifikuję się już na leczenie esketaminą na które mnie po prostu nie stać. Leki biorę od października. Wtedy miałam stwierdzone zaburzenia lękowe uogólnione i agorafobię. Dostałam sertralinę i lamotryginę, które działały świetnie. Niestety w styczniu przestały działać, ale czekałam do marca bo wtedy miałam wizytę. W marcu pani doktor zmieniła mi leki na wenlafaksynę, mirtazapinę i pregabalinę. Nie ukrywam, że miałam wtedy myśli samobójcze i ten zestaw miał mnie postawić na nogi. Do wcześniejszej diagnozy została dopisana ciężka depresja. Te leki w ogóle nie zadziałały, oprócz pregabaliny. Ale zacisnęłam zęby i tkwiłam w okropnym stanie aż do wizyty, którą miałam 2 czerwca. Wtedy leki zostały zmienione na te opisane w pierwszym poście. Pani doktor powiedziała też, że według niej możliwości się wyczerpały i jeżeli to nie zadziała pozostaje jedynie esketaminą. Zmuszam się do rzeczy, które kiedyś sprawiały mi radość. Jeżdżę na rowerze, chodzę na długie spacery, próbuję czytać książki ale trudno mi skupić uwagę i po prostu nie wiem co czytam. Nie leżę całymi dniami w łóżku, bo muszę chodzić do pracy, robić zakupy, sprzątać itp. Ale w środku czuję ogromną pustkę i rozpadam się na kawałki. Moje myśli są rezygnacyjne, nie widzę sensu w tym co robię. Wydaje mi się, że moje życie jest płytkie i dzieją się w nim tylko złe rzeczy. Na terapię chodziłam przez 11 lat po śmierci ojca i to właśnie moja terapeutka wysłała mnie do psychiatry. Dodatkowo muszę zajmować się bratem, który ma schizofrenię paranoidalną. Mój pierwszy post był po prostu prośbą o radę. Nie rozumiem dlaczego mnie zaatakowałeś
  • 145 / 27 / 0
@Merx, pocisnąłeś.
@xKrokusxxx, bez względu na to, jakie okoliczności sprawiły, że wymagasz leczenia takim zestawem, sytuacja może się znacznie pogorszyć, gdy zaczniesz kombinować. Bardzo współczuję Ci stanu, w jakim się znajdujesz i nie życzę Ci piekła, jakie potencjalnie sama możesz sobie zgotować.

Edit: nie wyświetlały mi się kolejne posty, stąd moja odpowiedź nie uwzględnia jeszcze pełnego kontekstu.
  • 145 / 27 / 0
26 czerwca 2025xKrokusxxx pisze:
@Merx Z narkotykami miałam przygodę około 8 lat temu i była to trawka. Później nic innego nie brałam. Pani doktor nie chce mnie leczyć, bo według niej kwalifikuję się już na leczenie esketaminą na które mnie po prostu nie stać. Leki biorę od października. Wtedy miałam stwierdzone zaburzenia lękowe uogólnione i agorafobię. Dostałam sertralinę i lamotryginę, które działały świetnie. Niestety w styczniu przestały działać, ale czekałam do marca bo wtedy miałam wizytę. W marcu pani doktor zmieniła mi leki na wenlafaksynę, mirtazapinę i pregabalinę. Nie ukrywam, że miałam wtedy myśli samobójcze i ten zestaw miał mnie postawić na nogi. Do wcześniejszej diagnozy została dopisana ciężka depresja. Te leki w ogóle nie zadziałały, oprócz pregabaliny. Ale zacisnęłam zęby i tkwiłam w okropnym stanie aż do wizyty, którą miałam 2 czerwca. Wtedy leki zostały zmienione na te opisane w pierwszym poście. Pani doktor powiedziała też, że według niej możliwości się wyczerpały i jeżeli to nie zadziała pozostaje jedynie esketaminą. Zmuszam się do rzeczy, które kiedyś sprawiały mi radość. Jeżdżę na rowerze, chodzę na długie spacery, próbuję czytać książki ale trudno mi skupić uwagę i po prostu nie wiem co czytam. Nie leżę całymi dniami w łóżku, bo muszę chodzić do pracy, robić zakupy, sprzątać itp. Ale w środku czuję ogromną pustkę i rozpadam się na kawałki. Moje myśli są rezygnacyjne, nie widzę sensu w tym co robię. Wydaje mi się, że moje życie jest płytkie i dzieją się w nim tylko złe rzeczy. Na terapię chodziłam przez 11 lat po śmierci ojca i to właśnie moja terapeutka wysłała mnie do psychiatry. Dodatkowo muszę zajmować się bratem, który ma schizofrenię paranoidalną. Mój pierwszy post był po prostu prośbą o radę. Nie rozumiem dlaczego mnie zaatakowałeś
@xKrokusxxx, dziwię się, że psychiatra, znając Twoją sytuację (tak optymistycznie zakładam), nie skorzystała z innych możliwości np. włączenie małej dawki atypowego neuroleptyku do pierwotnego zestawu. To, że wspominasz o myślach rezygnacyjnych, jest zrozumiałe. To wszystko brzmi tak, jakbyś nie prowadziła własnego życia, tylko wypełniała pewne zadania (choćby wynikające z rodzinnej lojalności). Poczekaj do sierpnia, choć wiem, jak trudno wciąż zaciskać zęby i musieć działać (to jak w tych snach, gdy próbujemy iść, a coś nas spowalnia). Serdecznie Cię pozdrawiam.
  • 5 / / 0
@Hanalena Moja pani doktor zna moją sytuację od podszewki. W listopadzie zostawił mnie partner po 3 latach związku i to też dało mi w kość. Nie rozumiem dlaczego bupropion nie zadziałał na mnie aktywizująco. Kompletnie nie odczułam działania tego leku, a mijają 3 tygodnie jak go biorę. Poszłam do lekarza z nadzieją, że będzie lepiej a jest coraz gorzej
  • 145 / 27 / 0
@xKrokusxxx , bupropion potrzebuje nawet i 6 tygodni, by ujawnić swój potencjał. Niestety istnieje duże prawdopodobieństwo, że przy tym zestawie jego efekty mogą być stłumione. Dodatkowo każdy z nas ma swój indywidualny metabolizm. Poza tym mniej, a trafniej (ilość leków), bywa efektywniej. Poczekaj do sierpnia.
  • 133 / 14 / 0
@xKrokusxxx Przyłączam się do poprzedników - poczekaj, leki się rozkręcają, jeszcze może się dużo zmienić. Wiadomo, że w tym stanie każdy dzień ciągnie się jak gówno, ale wytrzymaj. Dziwne jest podejście lekarki, że „nie chce Cię leczyć”, bo to chuj a nie lekarz w takim razie. Zresztą ta bomba lekowa, którą Ci zapodała też sugeruje, że może być lekko jebnięta.
Jeżeli miałbym coś zasugerować jeszcze od siebie - rozważ wizytę prywatną - pewnie zapłacisz 3 lub 4 stówy, ale przynajmniej będziesz miała jeszcze jedno spojrzenie na sprawę i co ważniejsze, kompetentną radę z czego schodzić, w jakiej kolejności i w jakim tempie.
  • 5 / / 0
@castlecastle Ja bardzo narzekałam na brak chęci do życia, do działania i dlatego pani doktor postanowiła zadziałać na noradrenalinę. Dziś mi się przypomniało, że na wizycie dostałam też receptę na escitalopram. Receptę mogę zrealizować dopiero od 7.07 czyli po 6 tygodniach brania duloksetyny. Oczywiście jeżeli ona nie zadziała. Czy taka zmiana leku ma sens? Czy poczekać do wizyty w sierpniu na duloksetynie? Wizytę prywatną udało mi się umówić na 13.08 dopiero, a to jeszcze mnóstwo czasu
  • 133 / 14 / 0
@xKrokusxxx Ja bym sugerował czekać. Antydepy znane są z tego, że potrzebują czasu i ich ciągłe i szybkie zmienianie może przynieść więcej złego niż dobrego.
  • 145 / 27 / 0
@xKrokusxxx, nie rób niczego na własną rękę. Lekarz powinien wycofać część leków, by zobaczyć, co rzeczywiście działa, ale to potrwa. Odstawianie wymaga ostrożności. Mnie zastanawia tak duża dawka mirtazapiny, ale pozostawiam to ocenie psychiatry.
ODPOWIEDZ
Posty: 3940 • Strona 394 z 394
Exception when calling VideoApi->videos_get: (500) Reason: Internal Server Error HTTP response headers: HTTPHeaderDict({'Access-Control-Allow-Credentials': 'true', 'Access-Control-Allow-Origin': '*', 'Access-Control-Expose-Headers': 'Retry-After', 'Alt-Svc': 'h3=":443"; ma=2592000', 'Content-Length': '291', 'Content-Type': 'application/problem+json; charset=utf-8', 'Date': 'Thu, 26 Jun 2025 21:26:09 GMT', 'Etag': 'W/"123-TljUAQ8boCPNg67GD97qdEr8r9I"', 'Server': 'nginx', 'Tk': 'N', 'X-Frame-Options': 'DENY', 'X-Powered-By': 'PeerTube', 'X-Ratelimit-Limit': '50', 'X-Ratelimit-Remaining': '49', 'X-Ratelimit-Reset': '1750973120'}) HTTP response body: {"type":"https://docs.joinpeertube.org/api-rest-reference.html#section/Errors/SequelizeConnectionAcquireTimeoutError","detail":"Operation timeout","status":500,"docs":"https://docs.joinpeertube.org/api-rest-reference.html#operation/getVideos","code":"SequelizeConnectionAcquireTimeoutError"}
Newsy
[img]
Marynarka wojenna Salwadoru skonfiskowała ponad 6 ton kokainy

Prezydent Salwadoru, Nayib Bukele, ogłosił w piątek przejęcie 6,3 tony kokainy i aresztowanie 17 podejrzanych handlarzy narkotyków podczas czterech „bezprecedensowych” operacji marynarki wojennej kraju na Oceanie Spokojnym.

[img]
policjanci zabezpieczyli ponad 100 kg kokainy ukrytej w naczepie ciężarówki

Policjanci z Wałcza przejęli ponad 100 kilogramów narkotyków. Nielegalny towar przemycany był w ładunku, w którym były części samochodowe. W związku ze sprawą zatrzymane zostały dwie osoby. Są już po zarzutach i może grozić im nawet 20 lat pozbawienia wolności.

[img]
Cudowne "koktajle" i narkotyki. Nieznane oblicze złotej ery Hollywood

Narkotyki, używki i magiczne koktajle, które miały utrzymać największe gwiazdy ekranu w dobrej kondycji, zdolne pracować na planie przez trzy doby bez przerwy, były w Hollywood na porządku dziennym...