TALK - Rozmowy [H]

[Juwulka]

1. alkohol
2. trawa (mimo że kocham ją całym sercem jestem w nią wjebana od stop do głów i wolałbym nigdy jej nie zapalić niż życ jak teraz z 10+ wiadrami dziennie)
3. Myślę że wszystkie proszki pokroju fety (omijając mef bo jako jedyny mi odpowiada działaniem) ogólnie wszystko co nie jest psychodeliczne jest dla mnie nudne

[dmsn0]

1. Zolpidemik, generalnie faza spoko(nie zdarzył mi się żaden przypał), problem leży w tym, że się nie pamięta dorzutek, wpierdala się to jak cukierki a potem patrzysz na blister z myślą jakim cudem jest pusty. Kłopot się zaczyna jak się cukierki skończą i się zejścia z dawek nie zaplanuje, tydzień lękówek ( a co śmieszne robiłem na ciągu w szpitalu psychiatrycznym montaż klimatyzacji i chodziłem pojebany wśród pojebanych przez cały zjazd )

2. koda/Tramal, prawdopodobnie nie mam enzymu który je rozbija na morfinke ( może i dobrze dla jego) kilka prób zakończonych fiaskiem.

3. Mam dylemat między ketonami a benzo, ale stawiam chyba na benzo. Za szkody jakie w nie zalecanych dawkach wyrządza w mózgu, czas regeneracji, i jazdy odstawienne. Fazę bardzo lubię tak jak i smak tablet. Zawsze ssałem alpre bo gorzki lek najlepiej leczy a poważnie to ta gorycz mi się kojarzy z nadchodzącym rozluźnieniem, co w sumie trochę pokazuje jak to gowno uzależnia

[tosieniedzieje]

Hexen. Dostałem zapaści i prawie wylądowałem po drugiej stronie lustra.

[spokojnie07]

- ketamina - zdecydowanie nie moja bajka…wyczekiwałem aż te wizualizacje i stan psychodeliczny się jak najszybciej skończy…
-pryskane zioło do dziś nie wiem co to było ale miałem dziwne odcięcia świadomości. Jakieś totalne shit , maczanka w czymś
- grzyby : nie dla mnie takie fazy