Otóż ciężko się dziwić takiemu czemuś, bo to się nazywa homeostaza. Chodzi o to, że kiedy mózg jest zalewany dużą ilością jakiegoś neuroprzekaźnika, to kiedy wyczerpują się naturalne mechanizmy zmniejszania go, to na pewnym etapie ten "ostrzał" neuroprzekaźników w dane receptory, zaczyna prowadzić do zmniejszenia ich liczby i wrażliwości, co objawiać się może czasem takim wrażeniem osłabienia siły działania leku. Tych mechanizmów prowadzących do regulacji poziomu neuroprzekaźników w mózgu jest ogrom i leki zwykle działają raptem na jeden lub najwyżej dwa z nich. Osłabienie efektu terapeutycznego zawsze można skorygować poprzez choćby zwiększenie dawki bądź dołożenie leku potencjalizującego, ale to z drugiej strony może prowadzić też do nasilenia pewnych działań ubocznych. Dlatego leki psychotropowe będą wywierały wyraźniejszy i bardziej trwały efekt u osób, które naprawdę mają problem z jakimś neuroprzekaźnikiem, które mają czysto biologicznie zachwiane jego poziomy. Znam osoby z tego typu forów, które często chodzą po kilkunastu lekarzach, byle tylko uzyskać od nich takie leki, na których będą miały efekt prawie taki jak na narkotykach. Też podejrzewam, że wielu z Was nawet sobie nie zdaje sprawy czym naprawdę klinicznie objawiają się problemy z dopaminą i komu naprawdę potrzebne są leki dopaminowe, bo też was uprzedzę, że nie tylko moklobemid, bupropion czy nawet metylofenidat do takich należą. Są znane takie połączenia leków, które powodują zwiększone uwalnianie dopaminy i do tego jest to takie wyważone działanie, które z pewnością się nie wyczerpuje po kilku miesiącach ;)
@MarekWawka dobrze napisał, mózg nie może pracować cały czas na najwyższych obrotach, nie może być świetnie 24/7. Pewnie do tego wszystkiego zaniedbujecie sen i wychodzi co wychodzi.
Jak tylko widzę powiadomienie z tego wątku to myślę z przerażeniem, co tym razem przyjdzie mi ujrzeć.
25 sierpnia 2014Melancthe pisze: Ja pierdole, jaka bieda umysłowa.
Niech zgadnę: mieszkasz z rodzicami/rodzicem, nie zarabiasz, studia Ci nie poszły, zainteresowania liczne acz powierzchowne.
Ewentualnie czy ktoś testował też takie połączenia jak:
moklobemid+mianseryna/mirtazepina
moklobemid+lamotrygina
Po co te połączenia? Moklobemid to bardzo dobry lek i według mnie kontrproduktywnym jest łączenie go ze zwarzywiaczami.
25 sierpnia 2014Melancthe pisze: Ja pierdole, jaka bieda umysłowa.
Niech zgadnę: mieszkasz z rodzicami/rodzicem, nie zarabiasz, studia Ci nie poszły, zainteresowania liczne acz powierzchowne.
25 sierpnia 2014Melancthe pisze: Ja pierdole, jaka bieda umysłowa.
Niech zgadnę: mieszkasz z rodzicami/rodzicem, nie zarabiasz, studia Ci nie poszły, zainteresowania liczne acz powierzchowne.
Jak to z tolerancją na ten lek? Na jakieś pół roku jeśli zadziała na mnie dobrze będzie działać? Bo serio nie chce ssri, nie chce neuroleptyków(ale niektórym takie leki mogą pomóc, mi osobiście nie pomagały, ale może wam pomogą, nie chce zniechęcać nikogo, bo pewnie w ciężkiej depresji ssri niejednemu uratowały życie, na mnie kiedyś też działały ssri okej i były pomocne)
Historyczna zmiana w globalnej polityce narkotykowej
Badanie: Brak dowodów na resztkowe efekty marihuany w prowadzeniu pojazdów
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
Joint przed badaniem. Lider Lewicy zachęca młodych do unikania poboru do wojska
Młodzi mężczyźni, którzy chcą uniknąć poboru, powinni zapalić jointa przed wojskowym badaniem lekarskim – poradził współprzewodniczący partii Lewica (Die Linke) Jan van Aken. Ugrupowanie przygotowuje poradnik, jak uniknąć służby wojskowej.
Kartele przemycają narkotyki na statkach z chorym i martwym bydłem
Kartele narkotykowe wykorzystują statki wypełnione chorym i padłym bydłem do przemytu ogromnych ilości kokainy trafiającej ostatecznie do Europy – informuje „The Telegraph”, powołując się na źródła wywiadowcze.
Palenie marihuany na mrozie: Dlaczego „faza” uderza dopiero po wejściu do ciepła?
Stoisz na balkonie, skulony w kurtce, przestępując z nogi na nogę. Jest minus pięć stopni. Odpalasz jointa, zaciągasz się mroźnym powietrzem i… masz wrażenie, że to nic nie daje. „Słaby temat?” – myślisz. Dopiero gdy wchodzisz do ciepłego salonu i zdejmujesz czapkę, rzeczywistość uderza Cię z siłą pociągu towarowego. Nogi robią się miękkie, a głowa nagle waży tonę.
