Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
Byłem w podobnej sytuacji co Ty. Dragi,depresja, anhedonia, rozstanie, długi, brak nadziei. Tak głęboko zakopany we wszystkim, że nie widziałem dla siebie żadnej przyszłości. Nie będę wdawał się w szczegóły, ale osiągnąłem swoje dno, całkowita metafizyczna śmierć. Jednak zawsze w jakiś sposób grzyby były obecne w moim życiu i postanowiłem w pewnym momencie znowu zwrócić się ku nim. Dla mnie mikrodawkowanie miało bardzo mały wpływ, nie zauważyłem znacznej poprawy, a terapię kontynuowałem jakieś cztery miesiące ze względu na jakiś strach przed większymi dawkami wynikającym z chujowego samopoczucia(nie wiem czego się bałem : DDD) Jednak od miesiąca zmieniłem metodę i biorę co tydzień dawkę 0.8grama, najczęściej sam w pokoju wieczorem, z nastawieniem na oczyszczającą podróż wgłąb siebie, ale jeśli poczuję ochotę wychodzę też na zewnątrz(dodam, że jestem bardzo wrażliwy na psylocybinę) i czuję się kompletnie w innym miejscu! Zaczynam czuć na nowo i odkrywać to co utraciłem! Nagle wszystko zaczyna się układać jak za naciśnięciem magicznego guzika. Rzekłbyś istny cud. Z własnego doświadczenia uważam, że jeśli ktoś choruje na depresję i chcę leczyć się grzybami idea microdosingu jest bardzo przereklamowana i jest to pewne odwlekanie i przeciąganie w nieskończoność konfrontacji z samym sobą. Według mnie o wiele bardziej skuteczne są właśnie takie mini tripy w tygodniowej sekwencji. Wyciągają z tej depresyjnej strefy komfortu z której wcale nie chce się opuścić z przywiązania do swojego chujowego stanu i dają świeżość dla ciała i umysłu której brakuje właśnie w microdosingu. Tak jak użytkownik wyżej wspominał, potrzebny jest ten tryptaminowy skok
Co do osobnika nad Twoją wypowiedzią i takim ciężkim stanem, to oczywiście jest nadzieja w pełnoprawnym tripie połączonym z terapią, w końcu po to legalizuje się na świecie psylocybinę do użytku medycznego pod opieką, a nie pizganie samemu w domu i liczenie na cud, choć jak widać samemu też można osiągnąć efekt j/w.
Swoista loteria, ale na pewno jakaś alternatywa, gdy tak jak w moim przypadku farmakologia zawodzi.
Więcej dał mi (zwłaszcza pierwszy) trip, niż lata katowania się lekami. Niestety ciemna strona jest taka, że można osiągnąć efekt odwrotny nadużywając grzybów, więc z szacunku do nich jak i do samego siebie warto poddać się pełnej sesji możliwie jak najrzadziej, a nie "for fun".
Odnośnie strachu przed psychodelikami w ciężkich stanach depresyjnych jak te wypisane wyżej, to wyznaję zasadę, że... Gorzej i tak być nie może, więc dlaczego nie dać temu szansy.
Jak już wiesz nad czym pracować, to mikrodawkowanie ma jak najbardziej sens - chociażby przeciwdziała depresji, przez którą nie chce ci się wstawać z łóżka i działać. Nie sugeruj się do końca zdaniem innych, bo narkotyki działają na każdego w inny sposób. Sam poeksperymentuj, co ci najbardziej leży. Przyjęcie jednorazowo 0,1g łysicy to nie microdosing.
The body or a conscious mind'
Z całym szacunkiem do Ciebie, ale pizgać to można proch na chacie, a nie psylocybinę. Nikt tu nie liczy na cud tylko używa konkretnego narzędzia(w tym przypadku grzybów) z odpowiednią intencją. Trzeba zaufać swojej indywidualności i zdać się na samego siebie, a nie zwracać się do kolejnych instytucji, czy terapeutów chodliwej jakości. Wiadomo jak wygląda życie w tym kraju, nie jest to na pewno California. Na tym polega właśnie odpowiedzialność za swoje własne życie, a nie ciągłe szukanie pomocy w autorytetach. Niezła alternatywa @tajemniczy25 skoro 6h daje Ci więcej jak lata katowania się lekami, prawda? Chyba jednak warto.
Co do osiągnięcia odwrotnego efektu grzybami z własnego doświadczenia myślę, że to absolutnie niemożliwe. Owszem, zdarzają się złe momenty, ale jest to wpisanie w charakter doświadczenia. To nie jest złota tabletka do tłumienia uczuć tylko coś co wydobywa stłumione emocje i wspomnienia na wierzch. Wiążę się to z włożeniem wysiłku z naszej strony i zaangażowania. Nadużywanie całkowicie nie wchodzi w profil tej używki. Zawsze wyczuwa się jakoś podświadomie kiedy wrzucać, a kiedy nie. To jest właśnie kwintesencja psylocybiny. Ja czując się lepiej nie mam na razie żadnej potrzeby robienia swojej sekwencji tygodniowej mini tripów. Teraz będzie kolejny weekend bez zarzucania, bo po prostu nie ma takiej potrzeby.
W odwrotnym efekcie niż zamierzony, to raczej chodzi o to, że decydując się na autoterapię łatwo można wpaść w pułapkę, bo mało kto zna się na psychoanalizie. Można popaść w złe schematy i pogłębić swoje problemy, zamiast zacząć sobie z nimi radzić. A im częściej jesz psychodeliki, tym umysł staje się bardziej 'płynny' i podatny na wpływy.
Oczywiście, że można grzybów nadużywać (wszystkiego można), bo poza tym, że są narzędziem, to również zajebistą zabawką.
The body or a conscious mind'
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marsz-wyzwolenia-konopi-w-warszawie-28-05-2022-r-.jpg)
Zróbmy przykrość „gangom ze Wschodu” i zalegalizujmy marihuanę (na dobry początek)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/kazik.jpg)
"Bardzo lubiłem amfetaminę". Znany muzyk o narkotykach
Kazik Staszewski opowiedział o swoim doświadczeniu z narkotykami. Muzyk sporo eksperymentował z używkami.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/thcliquors.jpg)
Ten napój to hit w USA. Sprzedaż rośnie jak szalona, alternatywa dla drinków
Rewolucja na rynku napojów trwa – Amerykanie coraz częściej sięgają po napoje z THC zamiast po alkohol. To już nie nisza, a branża warta setki milionów dolarów, która zmienia oblicze rynku spożywczego i wywołuje poruszenie wśród regulatorów.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/lice.jpg)
Turcja: Całe miasto na haju po spaleniu 20 ton marihuany przez policję w centrum miasta
W tureckim mieście Lice 25 000 mieszkańców zostało nieumyślnie odurzonych dymem z marihuany po nieprofesjonalnej akcji spalania 20 ton marihuany. Sprawdź, co się wydarzyło.