TALK - Rozmowy [H]

[Mefistofeles1945]

Może to i ja dorzucę swoje trzy grosze.

Siarczan amfetaminy to jest zawsze siarczan amfetaminy. Kupujesz fu od dilera i płukasz acetonem i masz towaru dobrego tyle ile wyjdzie.

Tak zgodzę się z tym, że teraz w większości idzie się naszurać nawet i dwoma gietami samemu. Ja szurałem kiedyś mnóstwo stimów to niektóre rodzaje fu się przy niektórych rodzajach rcków chowały.

Dobra amfetamina to jest jak przemyjemy ją acetonem dwa razy.

Tak kiedyś była zacna dziś i tak nie jest najgorsza jak na standardy europejskie. Niemcy mają jeszcze fajną szmatę, w Holandii też niczego sobie.

Oni ją osłabili po ataku rc w Polsce, gowniarz bral setki krech rc to po co mialby lądować na sorze przez to ze była naprawdę mocna.

Tak pamiętam lata 90te i szczury z pierwszych lat po 2000 jedna kreska i się całą noc nie spało, przy kolejnej można było się przez jej moc porzygać.

Mi nie przeszkadza szmata słaba biorę więcej i częstsze kreski i mam to samo a i tak u nas na Śląsku nie jest zła.

Ciężko poza tym, że musiałbym szukać długo, bo ja nieraz co temat miałem inny. Teraz mam normalny na dzisiaj 2021 piątka starcza mi na dłuuugo czyli nie jest zły. Ale tak jak powtarzam siarczan amf to zawsze siarczan amf wystarczy przeplukac acetonem i mamy tyle fu ile bylo w fu.

[paw333]

Wydaję mi się, że amfetamina była dawniej i dziś, ale chodzi o jej chemiczną postać, nie wiem czy sól, czy prawo/lewoskrętna, czy co. Ale dawniej gips produkowano w Polsce innymi metodami, niż to co teraz się ciągnie, głównie z Holandii.
O mocarności fety z lat 90. i pierwszej połowy lat 2000 tylko słyszałem, bo mój pierwszy raz to był rok 2007, gdy miałem 19 lat i przeprowadziłem się do Poznania. Ale jeszcze w tych latach, do 2010, może dalej, feta była inna. Zazwyczaj była suchym proszkiem, a nie wilgotną pastą, czy twardą bryłą. Jeśli chodzi o działanie, to przede wszystkim był mocny, euforyczny wjazd, teraz czujesz, że zaczęła działać jedynie, nawet przy i.v. nima szału. Samo działanie też było bardziej euforyczne. Źrenice były mocno rozszerzone, dzisiaj minimalnie. alkohol można było w siebie wlewać, jak w beczkę, a efekt był niewielki, dzisiaj przepijesz fetę bez problemu. Dawniej powodowała też więcej skutków ubocznych, jak psychozy. Po kilku latach pizgania było widać efekty, jak permanentny szczękościsk czy "dzikie" oczy. Teraz znam sporo osób pizgających już ładne kilka lat i nic takiego się z nimi nie dzieje.

U mnie jeszcze 3 lata temu była dostępna taka euforyczna feta, po małej kresce ciężko było usiedziec w miejscu, 100% moc przez cała noc, browary wchodziły jak złoto, a o zjedzeniu czegokolwiek można było co najwyżej pomarzyć. Dzisiaj kreska często pobudza bardziej jak mocna kawa niż tak jak powinna feta, bo w sumie często jest więcej kofeiny niż samej amf

[dawidjona]

Ja miałem dostęp do amfy przed 2000 rokiem ze żródła podobno bardzo bliskiego od miejsca produkcji. I była podobno czysta. Kiedy ktoś wziął 0,1g to miał jazdę przynajmniej przez 20h, potem faza sie stopniowo urywała. Był to czysty, biały proszek. Potem po latach czasem ludzie mnie częstowali różnym gównem przypominającym amfę.. Działanie było rózne np. faza jak na sinusoidzie, aż w końcu wziałem coś po czym się pozygałem i więcej juz do amfy nie wracam :)

[ashwilliams]

Zgodzę się zasadniczo z całym tematem. Właśnie w latach 1999/2000+ amfetamina w dawkach tzw. setka/kreska, no nieziemska euforia, energia, siła, chęć do wszystkiego. Obecnie da się coś trafić co jakoś tam przypomina dawną amfetaminę... Ale dokładnie tego samego towaru, ani tej samej fazy nie ma szans uświadczyć...

Wszędzie kości, pasty, no trafiłem kiedyś na proszek i ten o dziwo różowy, ale za to całkiem dobry - euforyczny i napędzający do działania... Jednakże to wciąż całościowo nie była ta sama feta z końcówki lat 99 i początku 2000. Pamiętam że gdzie nie brałeś, śmierdziała, kopała, no prawdziwa polska feta...

[Mefistofeles1945]

Tak ta różowa jeszcze ujdzie też ją przerabiałem. Reszta to pusta stymulacja aczkolwiek stymulacja. Nikomu nie opłaca się robić już fety czystej albo prawie czystej skoro gimbusy i tak świetnie wszystko zjedzą.

[ashwilliams]

Wyczytałem że teraz Fetę robi się tylko i wyłącznie z BMK - Fenyloaceton (BMK, z ang. benzyl methyl ketone). Każdy również zarzeka się że jego feta, a tak naprawdę PASTA, choć trafić można też ususzoną KOŚĆ, robiona jest właśnie z czystego BMK, bez dodatku Coffeine czy innych wypełniaczy. Nie wiem już cholera jak to jest, ostatnio miałem pastę i za parę dni od tego samego Vendora kość, zasadniczo śmierdzi tak samo, ale działa trochę inaczej. Wysuszona wiadomo, kruszy się lepiej, dzieli lepiej, sniffuje lepiej, i chyba działa też lepiej - albo autosugestia. Mówią też Vendorzy - którzy opychają mi, czy nam, czy wam, że stuff robiony jest w NL, sprowadzany jest z NL, czyli zły być nie powinien. A jaka jest prawda? no jak się dowiesz? No nie dowiesz się. Przeszło przez tyle rąk, torebek, sreberek, tytek że lepiej o tym nie myśleć.

Raz trafiłem też na suchą taką w kości, ale była tak twarda jak jebana skała! Normalnie skrobałem ją nożem na pył i dopiero robiłem krechy, ale kopała i to całkiem euforycznie. Nie mniej podtrzymuję opinię/diagnozę z wcześniejszego mojego posta. amfetamina teraz jest zupełnie inna niż ta 15 lat temu. I chyba jak ktoś ma różową, ostatnio trafiłem na taką na poprzednie boże narodzenie, no to warto kupić, jest całkiem spoko. Reszta past i kości, to już zależy co się trafi. Bo jak wyczuć czy jest coffeine czy też nie ma? Smakowo/Węchowo? no nie potrafię. Bardziej czuję to po reakcji pikawy i ciała, po coffeine bardzo mnie telepie, w sensie ręce ciało strasznie drży. Zasadniczo kawy nie pijam, więc tak właśnie reaguję, czasem tylko energetyka się napiję, ale po nim tak nie mam, chyba że było by to 5 red bulli, czyli najbardziej legitny energol ever.

@Mefistofeles1945 z tymi gimbusami, no racja i tak zjedzą wszystko co dostaną...

[Stteetart]

Jest taki film "że wszystko ma sens", z 2001 roku, w którym feta kosztuje 20-30zł za gram, a paczka gum orbit 25 groszy. Teraz gumy orbit kosztują 2 zł, a feta nadal po 20-30.

Jak to możliwe, że przez tyle lat cena fety na przekór wszystkim prawom logiki i ekonomii stoi w miejscu. No właśnie

Możliwe. Rynek dostosowuje się do odbiorców. Gum orbit ulazeniony kupować nie musi a sztukę amfy kupić musi. Jak wyjebia cenę z kapelusza to ludzie pójdą w inne tańsze używki.
Druga sprawa - synteza amfy nigdy drogą nie była.

Trzecia sprawa. Dużo ludzi ma przećpsne gary. Oni nawet jakby dostali super towar to by go nie poznali.
Kiedyś mówiłem, że super stymulantami jest np 3-FPM / 3FPH czy IPH. Czemu ludzie nie ustawiają się w kolejce po te substancje mimo, że bardzo długo były bdb jakości.

[AnnaS]

Ja te substancje akurat co street mówi wpierdalalam. feta z lat 90 mmmm

[Graves]

feta "krajówka" to gówno, szczególnie od prawilniaków z ulicy. Ale czego się spodziewać produktu robionego z 70% kofeiny przez "chemików" w garażach. Do tego ta cena powinna dawać do myślenia. Za granicą można spotkać lepszą fetę, ale oczywiście droższą, bo nie ma takiego popytu jak w Polsce, jest mniejsza grupa odbiorców. feta jest prosta do zrobienia i nie jest droga w produkcji, więc de facto ktokolwiek może się za to zabrać i to opychać na dzielni. Ważne że klepie. A tak na poważnie - szkoda zdrowia na ten syf co sprzedają na ulicy dilerzy, chyba że ich znacie i im ufacie. Chyba że macie w dupie swoje zdrowie i walicie do nosa to co białe, to polecam tynk.

[Graves]

Zgodzę się zasadniczo z całym tematem. Właśnie w latach 1999/2000+ amfetamina w dawkach tzw. setka/kreska, no nieziemska euforia, energia, siła, chęć do wszystkiego. Obecnie da się coś trafić co jakoś tam przypomina dawną amfetaminę... Ale dokładnie tego samego towaru, ani tej samej fazy nie ma szans uświadczyć...

Wszędzie kości, pasty, no trafiłem kiedyś na proszek i ten o dziwo różowy, ale za to całkiem dobry - euforyczny i napędzający do działania... Jednakże to wciąż całościowo nie była ta sama feta z końcówki lat 99 i początku 2000. Pamiętam że gdzie nie brałeś, śmierdziała, kopała, no prawdziwa polska feta...

Sądzę że to też kwestia tolerancji. Wiadomo, że dobra (lub nawet lepsza) amfetamina w tych czasach by kopnęła ciut gorzej, bo rośnie tolerancja. Aczkolwiek pierwszy raz z amfetaminą właśnie z tych lat to było coś wspaniałego. Choćbyś dał najlepszy sort amfetaminy przećpanemu gościowi to i tak by powiedział, że słabo klepie. Nagłówki w artykułach również mówią same za siebie, że ktoś zjechał po dwóch gramach amfy przerobionych w 6h. To tylko pokazuje poziom naszej krajuwki. Co prawda, teraz już u mnie amfetamina jest bardzo rzadko, ale za każdym razem gdy ta amfetamina pochodziła z źródła ulicznego to zawsze na drugi dzień wymioty i ból głowy. Lepiej wypić trzy mocne kawy niż wciągać fetę z metanolem i kofeiną.