Więcej informacji: Ayahuaska w Narkopedii [H]yperreala
24 grudnia 2020Retrowirus pisze: To niezła wiadomość. Muszę podrilowac temat...
Kalkuluje się cenowo ? Czy lepiej np celować w grzyby, LSD? No bo szałwię to niestety wykluczam z listy.
Psychodeliki, które działają tak krótko, są inne od tych działających długo. Dla mnie przyjemniejsze i bardziej "pewne". Wiesz, że jak będzie źle, to szybko się skończy. Jeżeli chcesz poczuć potęgę psychodelików, to polecam changę bardziej niż LSD. Mimo, że z psychodelikami mam doświadczenie 8 letnie, to nigdy nie zdecydowałem się na bardzo dużą dawkę LSD, która uniemożliwiłaby mi kontakt z otoczeniem. Perspektywa 4 godzin kompletnej utraty kontroli brzmi gorzej niż 15 minut w innym świecie.
Bardzo ciekawy efekt changi jest związany z jej wpływem na wzrok, jak już znikną fraktale, to masz wrażenie jakbyś widział w wyższej rozdzielczości, coś jak przejście z 720p do 4K. Dostrzegasz o wiele więcej szczegółów, nawet się na nich nie skupiając. Tak jakby DMT poszerzało Ci na chwilę pamięć roboczą. Miałem coś podobnego po wciąganym 5-MeO-DMT, zajebiście poprawiał wzrok, ale efekty psychodeliczne były dużo słabsze niż przy DMT.
"Rutyna to rzecz zgubna "
25 grudnia 2020pawoleh666 pisze: Może to opisz? Co Ci dała, co amfetamina zabrała? Erekcję? Zdrowy rozsądek? Czy co?
Za pierwszym razem podeszłam do tematu bardzo zachowawczo.
Zapaliłam dość małego bucha z lufki.
Kolorki były bardziej wyraziste, oglądałam teledysk na ekranie 60 calowym, wszystko było bardziej wyraziste. Aczkolwiek spodziewałam się nieziemskiego odlotu.
Pare dni później:
Po 2 piwkach zaproponowałam znajomemu, że zapalimy CHANGE, zrobiliśmy to z butli (tzw bociana)
Po pierwszym doświadczeniu stwierdziłam,
ze zbije konkretne działo i odlecimy, kolega zapalił - rzeczywiście odleciał.
Od razu chciałam do niego dołączyć, zbiłam srogą lufę i TAK - odleciałam.
Podobno położyłam się na podłodze ( mi wydawało sie, ze miałam oczy zamknięte) było wręcz przeciwnie.
Po paru minutach wróciłam, byłam przerażona.
To co przeżyłam hmmm bani z changi nie da się opisać konkretnie słowami. Ja wtedy byłam w świecie lego. Dosłownie, wszystko na około mnie było jak klocki lego, mój znajomy wyglądał jak klocek lego.
Podsumowując, jak na drugie doświadczenie z ta oto substancja:
nie byłam przygotowana na tak grubego tripa, był to bad trip.
Ale dzięki temu nabrałam wielkiego szacunku do changi i już nigdy tak lekkomyślnie nie podeszłym do tematu. Oczywiście mam już za sobą nie jednego tripa, którego wspominam bardzo pozytywnie.
Minęło trochę czasu zanim zapaliłam ja po raz kolejny.
Teraz za każdym razem jest to przemyślany trip w odpowiednim miejscu z odpowiednia osoba, i tak odleciałam już wiele razy i to na inny świat.
Ale świadomie, wiedziałam poniekąd, czego się spodziewać.
Uczucie jakie odczuwa się po, na drugi dzień to nie opisany spokój ducha. Bynajmniej u mnie.
Pozdro
W moim przypadku było podobnie, po chandze wszystko stawało się klockami lego, było kwadratowo-plastikowe
Dodam jeszcze że wszystkie moje fazy po tym specyfiku były dość figlarne, bardzo pozytywne i momentami głupkowate. Nie tego się spodziewałem, bo jestem raczej osobą która lubi czasem rozkminiać grube tematy więc początkowo czułem się lekko rozczarowany. Ale paradkalnie to właśnie z tych głupich faz wyciągnąłem najwięcej, za każdym razem czułem obecność czegoś w rodzaju silnej a zarazem ciepłej, opiekuńczej energii która mówiła mi żebym trochę odpuścił, przestał się spinać i do wszystkiego podchodził na większym luzie w stylu tych figlarnych faz. Według mnie była to po prostu moja podświadomość która personifikowała się w takiej formie.
Przykro się robi gdy ten stan trwa tylko pare minut
27 stycznia 2021Iacobus pisze: @Up
W moim przypadku było podobnie, po chandze wszystko stawało się klockami lego, było kwadratowo-plastikowe, nawet dźwięki.
Dodam jeszcze że wszystkie moje fazy po tym specyfiku były dość figlarne, bardzo pozytywne i momentami głupkowate. Nie tego się spodziewałem, bo jestem raczej osobą która lubi czasem rozkminiać grube tematy więc początkowo czułem się lekko rozczarowany. Ale paradkalnie to właśnie z tych głupich faz wyciągnąłem najwięcej, za każdym razem czułem obecność czegoś w rodzaju silnej a zarazem ciepłej, opiekuńczej energii która mówiła mi żebym trochę odpuścił, przestał się spinać i do wszystkiego podchodził na większym luzie w stylu tych figlarnych faz. Według mnie była to po prostu moja podświadomość która personifikowała się w takiej formie.
Nabiłem trochę mniej niż polecali, wziąłem potężnego bucha - ledwo udało mi się odłożyć bongo bo po kilku sekundach zaczęło mi się robić błogo. Położyłem się na łóżku, zamknąłem oczy i zaczął się rollercoaster - wyrzyg różnych kolorowych kształtów, fraktali, tańczących stworzeń. Otwierając oczy widziałem dokładnie to samo. Czułem, że jest za mocno i walczyłem żeby nie stracić świadomości - co było błędem - bo się mocno umęczyłem. Fizycznie czułem taka dużą rozkosz, że aż się wyginałem na łóżku. To był taki abstrakcyjny poziom fizycznej przyjemności, że była ona aż zbyt mocna i chciałem żeby już się to skończyło. Obiecywałem sobie w myślach, że już nigdy więcej psychodelików.
Po paru miesiącach zrobiłem kolejne podejście, teraz już z małymi dawkami + robiąc po kilka w sesji i było bardzo fajnie. Nauczyłem się też nie walczyć, dać się ponieść i to jest cała tajemnica sukcesu. No i oczywiście małe dawki jak się nie czuje dużych ;)
01 lutego 2021TymekDymek pisze: Miło przeczytać takie rozsądne podejście w temacie pełnym gadki o duchu rośliny, demonach i innych takich. Szacun!
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/a/a80e62a2-e8c0-4357-bca3-833fc4956e1f/trumpbuch.png?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250517%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250517T125603Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=ec8d095ef8f6ec91774c5fee875a23544b9d5e4b034c53de4eef140359217a37)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mmnaswiecie.png)
Mówili: "Narkotyków to ja nie chcę". Dopóki ból stawał się nie do zniesienia
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/psychodeliki-medytacja-wplyw_0.jpg)
Czy psychodeliki mogą wspierać praktykę medytacyjną? Analiza nowego badania
Czy psychodeliki mogą poprawić jakość medytacji? Nowe badanie opublikowane w PLOS ONE sugeruje, że tak! Aż 73,5% uczestników (634 osoby z 863) uznało, że doświadczenia psychodeliczne miały pozytywny wpływ na ich praktykę medytacyjną.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/thcliquors.jpg)
Ten napój to hit w USA. Sprzedaż rośnie jak szalona, alternatywa dla drinków
Rewolucja na rynku napojów trwa – Amerykanie coraz częściej sięgają po napoje z THC zamiast po alkohol. To już nie nisza, a branża warta setki milionów dolarów, która zmienia oblicze rynku spożywczego i wywołuje poruszenie wśród regulatorów.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/medmjaustralia.jpg)
Medyczna marihuana długoterminowo poprawia jakość życia pacjentów
Australijscy medycy mówią, że pacjenci, którym przepisano medyczną marihuanę, mogli liczyć na poprawę ogólnej jakości życia związanej ze zdrowiem, a także zmniejszenie zmęczenia i zaburzeń snu przez okres jednego roku. Lęk, depresja, bezsenność i ból również ulegały osłabieniu.