4-MMC, M-CAT, metyloefedron
Więcej informacji: Mefedron w Narkopedii [H]yperreala
Czy było warto
Tak
317
55%
Nie
264
45%

Liczba głosów: 581

ODPOWIEDZ
Posty: 116 • Strona 11 z 12
  • 34 / 13 / 0
22 sierpnia 2019Carmmen pisze:
21 marca 2014CwikAntoniusz pisze:
Może było, może nie ale pierdole to i niczego nie żałuje nawet jak żałować chciałem
Mam tak samo. Pomimo stracenia pieniędzy, godności i zdrowia nie żałuje %-D

Po prawie 4 latach mogę z ręka na sercu powiedzieć ze jednak żałuje i brzydzę się soba pod wpływem. Nigdy więcej nie chce sprowadzać się do tego parszywego poziomu. Rest in peace dzieciaki. Kiedyś tez do tego dojdziecie, ale to będzie długa, długa droga (przez wiele upodlen, frustracji, niezadowolenia z siebie, zawodzenia ludzi, niszczenia swoich planów, niedopełnienia obowiązków, gubienia się w relacjach międzyludzkich, a w końcu w samym sobie).
  • 1534 / 196 / 0
ja szczerze mówiąć tak 50/50 to , że spróbowałem nie żaluje bo było fajnie , ale to że ciągnęło sie to długo i destrukcyjnie to już żałuje
  • 10 / / 0
Hej.Od pewnego czasu rekreacyjnie biorę MDMA...z tym ze juz nie działa tak jak kiedyś...Myślicie ze z mef będzie podobnie?tylko nie piszcie - weź to się przekonasz..;).
Czyli przekornie do tematu:
mefedron - czy będzie warto?
  • 2 / / 0
Niee kolego z mefą nie będzie podobnie. Patrząc na siebie mogę stanowczo odradzić.
Jeden szczur mefy i jesteś w dupie.
Spodoba Ci się, jutro pójdziesz po kolejną paczkę bo w sumie było fajnie, za 3 dni kupisz dwie bo czemu nie.
2 lata zlecą, w najlepszym wypadku będziesz tylko wpierdalal minimum raz w tygodniu a w najgorszym wypadku narobisz sobie długów a co za tym idzie problemów.
Nie wspominam oczywiście o znajomych którzy z czasem zaczną się od ciebie odwracać i w końcu zostaną Ci tylko koledzy do ćpania.
Chcesz to próbuj, ale gwarantuję ze 97% osób które spróbowały oddałyby wszystko żeby cofnąć się w czasie i nie jebnac pierwszej linii.
  • 17 / 5 / 0
Znajomi z koksiku przerzucili się na syfy w stylu mef i kryształ, jak im wybić to z głowy? Koksik był baaardzo drogi trudno dostępny i to prawdopodobnie mocno ograniczało użycie to poziomu znacznie mniej niż rekreacyjnego. Obawiam się, ze taki syfek przez niższa cenę (no właśnie, ile to to?) i łatwiejsza dostępność przeora im banie.
  • 1 / / 0
Przez rok byłem uzależniony i właściwie to tego nie zauważałem, ale w tedy o tym nie myślałem.

Zaczęło się od jednej sztuki ze znajomymi :nos: . Czułem się jak bóg, wielka euforia, doznania których dotychczas nie odczuwałem. Świat w tedy wydawał się "lepszy i bardziej kolorowy. " I w tedy mefka się skończyła. Przez chwile jeszcze odczuwałem te wszystkie doznania kiedy zaczął się zjazd. Odczuwałem tak jakby pustkę.
Wszyscy rozeszli się do domów i w sumie tyle. Oczywiście poranna zwałka musiała być %-D . No i takie sytuacje pojawiały się częściej i częściej, a zamiast sztuki ładowaliśmy więcej i więcej. Kiedy kasa i temat się kończył to wlatywały pożyczki i zabawa dalej. Znajomi potrafili mieć do spłaty nawet po 3.000zł, ale nawet w tedy ważniejsze było przyjebać :mniam: i wziąć kolejną chwilówkę. I tak w ogromnym skrócie mniej więcej to wyglądało przez rok.

Czy było warto?

Patrząc na sprawę ogólnikowo to, tak wydaje mi się że było warto, ale patrząc na to jak przez ten okres czasu rozjebałem swój organizm, pamięć i psychikę zaczynam się zastanawiać :cojest: .
  • 1229 / 181 / 0
Oczywiście że nie było warto. Też wjebałem się w chwilówki, wyszło z 6 koła do spłaty , z rok czasu to spłacałem jak nie więcej. Pierwsza potężna psychoza też się pojawiła. Teraz to tylko po pijaku mam chęć na mefa albo coś tego typu. A na trzeźwo to nie mam najmniejszej nawet chęci nawet jakby ktoś mi czystej mefy tej prawilnej sprzed dekady posypał.
  • 140 / 43 / 0
W sumie warto było. Walnąłem mefiego tylko kilka, może kilkanaście razy w życiu i to raczej do towarzystwa, dzięki czemu po raz pierwszy otworzyłem się w 100% i powiedziałem ludziom rzeczy, które oni raczej mają w dupie, ale mi leżały przez lata na sercu. Na szczęście sam nie polubiłem tej substancji i nigdy nie popłynąłem przez co nie mam jakichś gorzkich wspomnień.
  • 1 / / 0
I tak i nie...
Z jednej strony wspomnienia z melanży będę miał do końca życia, ale z drugiej hajs niepotrzebnie idzie na coś co zaraz minie. Czasami zdarzały sie długie loty, które niszczyły mój organizm, na razie tego nie odczuwam ale chuj wie co bedzie potem. Kiedyś pewnie rzucę, bo żeby mieć długi w ćpaniu to trzeba mieć nasrane we łbie.
  • 3 / 1 / 0
Miałem przyjemność spróbować pierwszy sort który wszedł na rynek i nic mnie tak rewelacyjnie nie porobiło impreza życia, potem jeszcze kilka razy i za każdym razem było ciut gorzej aż za 5 razem stwierdziłem że to już nie to co było .Z racji że próbowałem co 3 miechy więc z czasem było coraz gorsze i gorsze aż pewnie po roku już gonili syf mefedronopodobny .Moje odczucie jest takie że wszystko co dobre szybko się kończy I tyczy się to wszystkiego
ODPOWIEDZ
Posty: 116 • Strona 11 z 12
Artykuły
Newsy
[img]
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat

Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.

[img]
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"

Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.

[img]
Właściciele sklepów z marihuaną pozywają stan. Urzędnicy pomylili się przyznając im licencję

Grupa kilkunastu punktów sprzedaży marihuany w Nowym Jorku wniosła w piątek pozew przeciwko stanowi. Właściciele domagają się uznania, że lokalizacje ich sklepów są zgodne z prawem pomimo błędu urzędników, którzy przyznali, że przez lata źle interpretowali przepisy dotyczące minimalnej odległości od szkół. Sprawa trafiła do stanowego sądu najwyższego w Albany.