Nieaktualne wątki z poprzednich lat.
Zablokowany
Posty: 1731 • Strona 167 z 174
  • 505 / 91 / 0
Miałem szczęście, jeśli można to tak nazwać.
Pojechałem na spota a tam lipa... Oba krzaki połamane, złamane przy samej ziemi.
Na szczęście musiało to się stac dość niedawno bo nie zwiędły
Sarna lub inny zwierz
Plon się uratował. Gdybym pojechał za kilka dni nie miałbym nic
  • 50 / / 0
15 października 2020AbsintionOpium pisze:
Miałem szczęście, jeśli można to tak nazwać.
Pojechałem na spota a tam lipa... Oba krzaki połamane, złamane przy samej ziemi.
Na szczęście musiało to się stac dość niedawno bo nie zwiędły
Sarna lub inny zwierz
Plon się uratował. Gdybym pojechał za kilka dni nie miałbym nic
Roslinki doszly ci w miare sensownie? Kiedys pisales w komentarzu do moich zdjec ze twoje mniej wiecej w podobnym stadium.
Ja sie jeszcze ze scinka wstrzymuje. Pogoda na razie ok wiec niech sobie jeszcze ten tydzien topy spuchna. :liść:
  • 505 / 91 / 0
Ze zbiorem bardzo słabo
Kilka paleń będzie
  • 12440 / 2419 / 0
Ja mam to "szczęście", że aktualnie żaden zwierz nie dostanie się na spot (złodzieje raczej też nie czekają razem ze mną, bo na 90% już dawno by skosili).
Gałązki mogą połamać się same od ciężaru, jaki dźwigają - szczególnie kiedy popadało i powiało.
Moje obniżyły wysokość bardzo wyraźnie, ale trenowałem je dość mocno i każda łodyga ma min. 1 "kolanko" - większa szansa, że wytrzymają. Polecam łamanie, czyli super cropping (w czasie wegetacji rzecz jasna).

Chciałem dziś wbić na spot, żeby wiedzieć, na czym stoję, ale woda w rzece jeszcze zbyt wysoka. Myślę, że dopiero w sobotę będzie sposobność. Chciałbym, żeby to już dyndało i się suszyło (a jeszcze lepiej, by było już w słoikach). Mocno nerwowy tydzień.
  • 12440 / 2419 / 0
Wbiłem dziś na spot mimo chujowej pogody. Wyszedłem cały mokry, ale trzeba było sprawdzić, co się dzieje, bo nie widziałem ich tydzień - mega deszczowy.

Ledwo dałem radę przejść przez rzekę i w dodatku zamoczyłem spodnie.
Na miejscu okazało się, że nie jest tak źle, jak myślałem. Było wprawdzie trochę zepsutych kwiatków do wycięcia, ale łącznie może góra 1.5 g w przeliczeniu na suche.
No name zrobił się fioletowy, a ten drugi (chyba crystal candy) zachował kolory. Są tak na 90% gotowe, ale nie zamierzam czekać. Przyszły tydzień ma być dobry, co trochę kusi, ale boję się, że znowu coś się może zjebać i w końcu nie zbiorę nic. Generalnie gdyby ostatnie 7 dni było słonecznych i ciepłych, wynik byłby zdecydowanie lepszy, ale lepszy wróbel w garści...

Zrobiłem wstępnego fryzjera - jutro (jeśli w ogóle tam wejdę - pada non stop od 11) poprawię i większość do siatki zamykanej zip'em (dół zostanie jeszcze tydzień). Martwi mnie bardzo obecność psów na osiedlu - sprawdzających maseczki. W zeszłą niedzielę bym się napatoczył prosto na nich. Coś mnie tknęło, żeby maseczkę założyć przy wejściu w osiedle i zaoszczędziłem ileś tam zł.
Gdybym szedł z siatą pełną pał wyczuliby na 100%. Do osiedla pójdę przy rzece i czeka mnie jakieś 500 m przez uliczki.

Zjarałem się dziś tym najmniejszym, jednotopowym karzełkiem. Jest jeszcze bardzo świeży, ale świetnie działa. Relaksująco bardzo i bez żadnych niechcianych atrakcji.
  • 505 / 91 / 0
Zbiory choć jest tylko na posmakowanie
Skun na dobry smak choc dzialanie slabsze. Mniej wosku w topach
Drugi to jakiś blueberry, kolorowe listki i smak. Topy bardziej napchane woskiem i zdecydowanie będzie w przyszłym roku
Krzaki daly radę stać od początku maja do października, bez opieki, bez częstego podlewania. Zwierz i człowiek też nie zbroił więc miejsce mam na przyszły rok
Z listków zrobiłem nalewkę, suche i zamrożone listki przeplukane alko.
Polecam bo do herbatki dodaje uroku kilka kropel dodane
Koniec sezonu dla mnie
  • 12440 / 2419 / 0
Dla mnie koniec sezonu nastąpił wczoraj. Crystal Candy (a przynajmniej tak obstawiam) udało się zebrać w 98%. Ładnie dojrzała i będzie tego litrowy słoik suchego jak nic.

Gorzej sprawa miała się z no name (chyba Easy Sativa). Krzak rósł (a właściwie dalej rośnie, bo zostawiłem tam nieco najmarniejszych popcornów i odrostów) bliżej wody i miał mniej słońca, co w kontekście tragicznej pogody przez ostatnie 8 dni spowodowało atak pleśni od środka. Z bólem musiałem powyrzucać najlepsze kawałki. Dałoby się powycinać z nich niezarażone fragmenty, ale nie miałem na to ani czasu, ani ochoty. Poza tym na pewno przeoczyłbym sporo pleśni. Z tego krzaka zebrałem może 10 - 15% tego, co mógł dać, gdyby nie utrata 2/3 krzaka (złamania) i pleśń.

Może to i lepiej, bo nie wyobrażam sobie suszyć takiej ilości....

Ważne, że spot sprawdził się 2 raz z rzędu i udało się zebrać zapas na przynajmniej kolejny rok. Koniec z późnymi odmianami - teraz biorę już pod uwagę tylko automaty, albo bardzo wczesne sezony.
  • 3141 / 875 / 5
Musiałem się kilku topków pozbyć ale jest całkiem oka. Nawet słońca trochę. Na dniach chyba dorwę lampę od wujka to roślinka wpadnie do szopki i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Poor kids are just as bright and talented as white kids.
  • 12440 / 2419 / 0
Ja dziś zrobiłem w miarę precyzyjnego fryzjera połowy zbioru, co zajęło mi.... 3 h - minęło, jak 30 minut.

Zbiór nie jest tak udany i napompowany, jak w zeszłym sezonie, ale myślę, że będzie całkiem przyjemne no i łącznie z tym co zebrałem do tej pory i resztą zeszłorocznego, mam co palić (nawet codziennie) przynajmniej przez rok. Do tego do wyboru 5 odmian.

Żal mi trochę pozostawionych na miejscu najgrubszych pąków, które były na wpół zeżarte przez pleśń, bo dałoby radę wyciąć z tego całkiem sporo nienaruszonego, ale to robota na pół dnia. Pleśń to najgorszy złodziej zbiorów, bo kradnie je niepostrzeżenie (często od środka) i dopiero po ścince i dokładnych oględzinach widać szkody.
  • 50 / / 0
Przyszedł kolej i na mnie. Miałem czekać do czwartku ale dziś rano miałem trochę czasu. Ścinka poszła całkiem spokojnie. Poza szczekającym gdzieś w okolicy psem i przejeżdżającym niedaleko czymś na sygnale (chyba ambulans, ja nie rozróżniam😀)
Na easy sativie zaczął pojawiać się jakiś biały nalot który zrujnowal chyba cześć zbiorów. Special queen doszła chyba całkiem nieźle. Pewnie można by ją jeszcze potrzymać ale ma padać co drugi dzień, a plesn i tak ją juz zaczęła atakować.
Ogólnie lekcje z tego sezonu to:
1 easy sativa to slaba odmiana na outdoor, przynajmniej moje 2 szt wyszły jakieś małe i zbiór z nich licho wygląda w porównaniu do special queen
2 pełne sezony to można uprawiać pod szkiełkiem albo gdzieś bliżej morza Śródziemnego bo październik nikogo na naszej szerokości geograficznej nie oszczędza
3 jak robić lst to zrobić jakąś pętle która trzyma łodygę tak aby zostawić jej jakieś miejsce aby mogła się tam rozrosnąć i nie używać do tego drutu😀

Sporo mam jeszcze roboty z obróbka moich topów ale zrobię to w kilka dni. Nie będzie problemu.
Palonko do następnego sezonu wystarczy na pewno. W przyszłym tygodniu trzeba będzie w końcu spróbować🎉
Pozdrawiam
Zablokowany
Posty: 1731 • Strona 167 z 174
Artykuły
Newsy
[img]
„Co potrzeba?” - zapytał 16-latek policjantów, których następnie próbował przekupić

„Co potrzeba?” - takimi słowami zwrócił się 16-latek do policjantów ze stołecznego Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego. Wtedy jeszcze nie wiedział, że mówi do nieumundurowanych policjantów. Okazało się, że miał przy sobie kilka porcji narkotyków.

[img]
Częste używanie konopi ma związek ze zwiększoną śmiertelnością pacjentów z rakiem jelita grubego

Osoby z rakiem jelita grubego i udokumentowaną historią częstego używania konopi były ponad 20 razy bardziej narażone na śmierć w ciągu pięciu lat od diagnozy w porównaniu z osobami bez takiej historii - informuje pismo „Annals of Epidemiology”.

[img]
Terapeuta uzależnień: Zielsko ma konsekwencje w następnym pokoleniu

Na oczach Roberta Rutkowskiego, terapeuty uzależnień, zmieniła się rzeczywistość wokół substancji psychoaktywnych w Polsce. Ekspert opowiedział, co działo się za kulisami tej zmiany. - To miało swoją cenę, która mnie wtedy przeraziła - powiedział wprost.