przepraszam, że założyłem kolejny ten sam post, ale zauważyłem dopiero teraz to forum i wydaje mi się, że to miejsce jest bardziej odpowiednie na przedstawienie mojego problemu.
Od dziecka zmagam się z pewnym problemem, a mianowicie nadmierną sennością. Jako młody chłopak, aby się wyspać potrzebowałem około 10h snu. Niestety obecnie nigdy nie potrafię przestać być senny i oczywiście wiecznie zmęczony, a na domiar złego mam kolejny problem, również pogłębiający się od czasów szkolnych. Bardzo słabo zapamiętuję: imiona, nazwy, itp. Oczywiście mam bogate słownictwo ponieważ bardzo dużo czytałem, jednak problem jest realny. Podam teraz przykłady jak się to objawia: nie pamiętam wielu imion i nazwisk współpracowników, zapominam imiona i nazwiska dalszych przyjaciół, kuzynów,
pomimo wieloletniej pracy bez pomocy kartki nie potrafiłem przypomnieć sobie nazw własnych przedmiotów z którymi miałem do czynienia na co dzień w swojej pracy ( chodzi o nazwy własne i ogólne pewnych przedmiotów używanych w jednej z dziedzin przemysłu). Co ciekawe, nazwy geograficzne czy historyczne pamiętam bardzo dobrze. Miałem robiony rezonans głowy, ale nic mi nie wykrył. Niestety nie wiem i lekarze też nie wiedzą co mi dolega ? Zastanawiam się czy są może na moją przypadłość jakieś skuteczne leki nootropowe ?
Jednak jesli cos dobrze zapamietujesz, to moze nie jest to typowy problem z pamiecia. Pamiec jest niezmiernie wazna, tak samo wazna jak samo myslenie. Jakbys nie mial pamieci i myslenia to bys nic nie mial. Ale skoro mozesz myslec i zapamietywac niektore rzeczy, to masz szanse, ze opracujesz metode zapamietywania. Tutaj mozna sie posluzyc wieloma sztuczkami, takimi jak zapamietywanie przez referencje do czegos, co dobrze pamietasz, przez powtarzanie, przez notowanie (chodzenie z notesem w ogole to nawet dobra sciema ze sie starasz) i pewnie jest wiele innych metod, jak np. przypisywanie liczb (ja tak robie bo mam pamiec do numerow).
Procz tego, zeby ci lepiej szlo, to musisz zadbac o diete, i tu z pomoca przyjda salatki srodziemnomorskie rano i wieczorem, i musisz miec co najmniej 10 skladnikow i je zmieniac.
No i zestaw witamin do tego i mineralow to mozna tanio kupic.
Musisz tez dokladnie sie zastanowic nad schematem twojego problemu i przeszukac angielskie duckduckgo i tam pewnie cos znajdziesz, choc raczej i tak tego nie wyleczysz w ten sposob, ale dowiesz sie moze ktory rejon mozgu masz problematyczny.
Choc sennosc i problem z pamiecia to wskazuje raczej na cos bardziej rozleglego, tj systematyczne problemy z duza czescia mozgiu. Znam taki przypadek jeden, gdzie byla infekcja mozgu i to rozlegla (mozg tez ma flore bakteryjna co jest jeszcze niezbadane), wlasnie sennosc i problem z logicznym mysleniem sie objawialo, ale towarzyszylo temu jeszcze wiele roznych objawow.
Musisz tez zastanowic sie nad wieloma innymi objawami z ktorych nie zdajesz sobie sprawy albo bagatelizujesz. Bo takie objawy to wystepuja w praktycznie kazdej chorobie psychicznej mozliwej. Np. zespol lękowy to moze sie objawiac praktycznie wszystkim, tak samo depresja moze u kazdego inaczej przebiegac.
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
Pacjenci szukają ulgi w bólu. Jak zmienia się podejście do medycznej marihuany w Polsce
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
Korea Południowa: Torebki wyglądające jak herbata wypływają na plaży. W środku narkotyki
Ketamina w torebkach przypominających herbatę - takie pakunki znajdują na plaży mieszkańcy południowokoreańskiej wyspy Jeju. Władze ostrzegają, aby ich nie dotykać i nie otwierać, a także informować policję.
Sandomierz: Mężczyźnie grozi 10 lat więzienia za 60g liści konopi?
Policjanci z Sandomierza zatrzymali 42-latka, u którego znaleźli amfetaminę i marihuanę. Prawdziwe „znalezisko” czekało jednak w ogrodzie. W krzewie tui policja odkryła 60 gramów suszu. Sprawa jest poważna, mężczyźnie grozi 10 lat. Jest tylko jeden problem: zdjęcie policyjne pokazuje coś, co bardziej przypomina liście lub herbatę konopną niż marihuanę.
Palenie marihuany na mrozie: Dlaczego „faza” uderza dopiero po wejściu do ciepła?
Stoisz na balkonie, skulony w kurtce, przestępując z nogi na nogę. Jest minus pięć stopni. Odpalasz jointa, zaciągasz się mroźnym powietrzem i… masz wrażenie, że to nic nie daje. „Słaby temat?” – myślisz. Dopiero gdy wchodzisz do ciepłego salonu i zdejmujesz czapkę, rzeczywistość uderza Cię z siłą pociągu towarowego. Nogi robią się miękkie, a głowa nagle waży tonę.