Cos tam widze, ze ze mna nie jest do konca dobrze.
Skoro jestes innego zdania to jest to uleczalne, I jezeli poswiecil bym sie w jakims stopniu na leczenie, ogarniecie tego, I chlania zminimalizowac jak tylko sie da. To jest jeszcze szansa polecenia zdrowo I z UMIAREM w melanz bez nawrotow tego wszystkiego?
Moge miec wlasnie problemy z koncentracja, pamiecia, emocjami, byc takim spietym I nerwowym, nawet bym powiedzial antyspolecznym? I do tego schiz i, depresji dostac oraz bolow somatycznych? Tzn ucisku w brzuchu I bol glowy, I drzenia miesci krotkich I dluzszych?
Jedynym lekarstwem teraz mogę ci to napisać z czystym sumieniem będzie odstawienie wszystkich używek KOMPLETNIE.Mi się psychika przeorała przez mj i co? Żeby normalnie funkcjonować czuć się jak dawniej podjąłem decyzje o kompletnej abstynencji.Masz problemy i ty chcesz tylko zminimalizować chlanie zamiast podjąć męską decyzje o całkowitej abstynencji?
Stary jak chcesz być jak dawniej idź do lekarza i z nim pogadaj szczerze i odstaw to wszystko...
Ale ja sobie nie wyobrazam zeby co kolwiek odstawic na zawsze, jedynie oszukiwac sie ze nie chce, ale wtedy jest zmula I zero zainteresowania czym kolwiek.
Takie towarzystko, predzej czy pozniej I tak sie napije, I tak zacpac z mysla ze bedzie fajnie, a nie musi, moge sie czuc jak klęska - a to towarzystwo to przyjaciele od dziecka.
Chociaz wiem ze abstynencja calkiem by pewnie o wiele lepsze nie byla - wiecej pewnosci siebie, samopoczucie, samoocena, panowanie nad soba, I hajs w kieszeni... To jest ta madrosc a zarazem glupota!
Z jednej strony chcesz pomocy, z drugiej jakakolwiek sugestia zamienia się w "i tak będę pił".
Pierdzieli ci się organizm i głowa przede wszystkim. Wystąpiły u ciebie już chyba wszelkie objawy świadczące o szkodliwości tego co robisz na twój organizm a ty dalej brniesz w zaparte i nie wyobrażasz sobie życia bez używek.
Musisz wybrać albo powolne ( może nawet nie takie powolne ) umieranie, albo podniesienie sobie standardu życia i całkowita abstynencja od jakichkolwiek używek.
Ja byłam w podobnej sytuacji kiedyś, benzydamina, amfetamina to moje sacrum. Ale wiem, że jeżeli wleci w nos mi jeszcze jedna kreska to znowu zacznę ćpać chodzić na imprezy i się łajdaczyć z cofajniejszym facetem którego poznam.
Wybrałam życie, mam śliczną córeczkę i jestem szczęśliwa matką. Do tego odkryłam w swobie talent do rysowania ( w czasie detoksu o dziwo ) i pracuję obecnie w dużej pracowni wyszywającej różne rzeczy na koszulkach.
Ogarnij się. To forum może cię bardziej wciągnąć, niż ci się wydaje.
11 lutego 2020czekam na nick pisze: @Nurkoz55
Ale ja sobie nie wyobrazam zeby co kolwiek odstawic na zawsze, jedynie oszukiwac sie ze nie chce, ale wtedy jest zmula I zero zainteresowania czym kolwiek.
Takie towarzystko, predzej czy pozniej I tak sie napije, I tak zacpac z mysla ze bedzie fajnie, a nie musi, moge sie czuc jak klęska - a to towarzystwo to przyjaciele od dziecka.
Chociaz wiem ze abstynencja calkiem by pewnie o wiele lepsze nie byla - wiecej pewnosci siebie, samopoczucie, samoocena, panowanie nad soba, I hajs w kieszeni... To jest ta madrosc a zarazem glupota!![]()
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
To tylko o Tobbie swiadczy ze sie z kazdym facetem lajdaczylas
WARN - prostactwo, offtop
Fatmorgan
EDIT: Po namyśle zamykam temat. Ta dyskusja to niczego nie prowadzi. Stteet podsumował to idelnie post wyżej
Logika Valium, a nie LSD: narkotyki, artyści, mieszczaństwo i codzienność do znieczulenia [WYWIAD]
Od 2019 roku trwa złota era medycyny psychodelicznej
Mąż polskiej noblistki myślał, że "popadł w szaleństwo". Badania nad psychodelikami w PRL
USA: Co czwarty kierowca, który zginął w wypadku, był pod wpływem marihuany
Nowe badanie przeprowadzone w stanie Ohio pokazuje, że ponad 40 proc. kierowców, którzy zginęli w wypadkach drogowych, miało we krwi THC – substancję psychoaktywną zawartą w marihuanie. Średnie stężenie było wielokrotnie wyższe niż poziom uznawany za bezpieczny.
15 lat niechcianych badań. A teraz nowa rewolucja w psychiatrii
Specjalista z Wielkiej Brytanii nie ma wątpliwości, że jesteśmy świadkami nowej rewolucji w psychiatrii. Psychodeliki, jak psylocybina i MDMA, zdobywają coraz większe zainteresowanie naukowców w leczeniu depresji i innych zaburzeń psychicznych.
Badania nad grzybami zaskoczyły naukowców. Odkrycie może pomóc wielu ludziom
Amerykańscy naukowcy przeprowadzili badania na temat działania psylocybiny, zawartej w niektórych gatunkach grzybów psychoaktywnych. Wnioski opublikowane zostały w "Nature Neuroscience". Jak się okazuje, związek ten może zmniejszać przewlekły ból i związane z nim ryzyko rozwoju depresji. Eksperymenty przeprowadzono na modelach zwierzęcych.
