TALK - Rozmowy [H]

[Kadirbaj]

@taurinnn dobrze mówi. Ale prawda jest taka, że rzadko kiedy się zdarza, żeby tak się dało. Nie wiem, może tylko ja tak mam, ale jak jestem ze znajomymi, to zazwyczaj nie ma za bardzo możliwości żeby się pierdolić z rurkami itd, nawet nikt o tym nie myśli. Wali się z bankontu albo kawałka papieru który się zwinie w rulonik.

Ja mam do tego taki ogromny plik karteczek biurowych w mieszkaniu - więc jak jestem w mieście, w którym studiuję to z regułu robię jednorazowe zwijki z tych karteczek.

Nie mogę Ci odpisać na priv kumpelo,bo jest zakaz,dopóki nie udowodnię swojej forumowej wartości,więc póki co się jeszcze nie dowiesz.
Co do tematu,to gdybym walił ścierkę odpowiednio często,to bym zainwestował w jakąś spersonalizowana metalowa rurkę,z wygrawerowanymi inicjałami oczywiście,ewentualnie logo

[CieplaPoduszka]

Moze nie jest to feta ale w sumie co za roznica . Ja do szurania ketaminy uzywam takiej twardej slomki , ktora przycialem do odpowiedniego rozmiaru i pilnikiem wygladzilem koncowke . Jest wielokrotnego uzytku i nawet mozna komus pozyczyc , bo zaden problem przemyc . Poza tym jest super estetyczna .

[taurinnn]

Stosujesz tę metodę, cienkich kresek, tylko w przypadku amfetaminy czy innych dragów też?

W przypadku wszystkich dragów walonych w nos. Mniej orze zatoki i trudniej jest o przypadkowe wciągnięcie do płuc.

[XXkubusXX]

Czyli, Ja, do tej pory, BA, nawet dzisiaj...... źle wciągałem, gdyż, grube i cienkie kreski miałem wrażenie, kopia mnie mocniej? czyli, dobrze myślałem, że to tylko może być yyh złudne wrażenie. Czy dostanie się do płuc, amfetaminy może mieć jakieś negatywne skutki?

[tenniemrawy]

Prawda :) Dzisiaj pierwszy raz spróbowałem z plastikowej rureczki ( takiej co do napojów dodają na plaży np. albo chociażby w takich sklepach jak mcdonald albo kfc tylko, ze o wiele cieńsza ) i super wchodzi, nie zostaje w nozdrzach oraz nie ma spływu niagary. :)

[Syndykator]

Nie całe 2 msc jechałem z banknotu, ale od wtorku lecę na metalowej rurce (kolega tokarz).
Dostałem do myślenia od kolegów wyżej ;) Świadomość że Andrzejek spod Żabki mógł mieć mój kwit w łapie już mnie do bija :D. Zawsze możemy umyć dokładnie czy chociażby tylko ,,obmyć,, dla kolegi, bardzo polecam :)

[czajnikof]

Ja mam do tego taki ogromny plik karteczek biurowych w mieszkaniu - więc jak jestem w mieście, w którym studiuję to z regułu robię jednorazowe zwijki z tych karteczek.

My mieliśmy taki w naszej firmie dekarskiej, w aucie. Po rozpakowaniu stwierdziliśmy, że jak się skończą to my kaput, a my się wtedy rozkręciliśmy dopiero. Dobra opcja, idealny rozmiar, dobrze się roluje.
Osobiście mam wyjebane w sterylność i banknoty szły w obieg często, bo zazwyczaj były pod ręką. Wiecie że w tym proszku jest tyle syfu, że parę bakterii z pieniądza nie zrobią różnicy - na okrągło mamy z nimi do czynienia. A amfa jest przemacana przez tyle łap i w tylu gaciach była że jednak odmawiam sobie przyjemności wylizania samarki, co lubią niektórzy.
W UK są plastikowe banknoty, myślałem że będą idealne, ale ciężko je okiełznać. Słomka rulez oczywiście, a teraz w pracy na szybko wciągam rurką z długopisu a dzielę identyfikatorem.
A jak zatkana trąba, bomba!

[mmigotka]

@czajnikof zgadzam się z tobą, proch jest brudny sam w sobie, zwłaszcza ten uliczny z n-tej ręki, do tego karty którymi klepiemy temat i blaty na których to robimy tez nie jeden raz wołają o pomstę do nieba, jeśli chodzi o bhp nadal mam plik karteczek, jak jestem poza domem to używam dolara amerykańskiego którego zakupiłam specjalnie do tych celów. Niczego nie żałuję

[ravestar6]

Ja z pracy już tyle tych karteczek samoprzylepnych przyniosłem, że raz aż zabrakło xD Możesz ich używać nawet wielokrotnie, bo ten klej to całkiem dobrze trzyma. Druga moja ulubiona zwija to banknot kolekcjonerski 0€

[dzojov]

O, karteczki samoprzylepne, dobre :p ja używałam karteczek, które wyskakiwały z biletomatu ztm z potwierdzeniem zapłaty. mają idealny kształt i grubość, żeby zrobić ładny rulonik.

@czajnikof co do samarki... znam osobę, która po wyskrobaniu resztek fety zewsząd, gdy nic więcej nie zostaje... ŻUJE samarkę