ja latam
Mam przyjaciela, któremu spierdoliło się życie. Stracił pracę, mieszkanie, narobił sobie długów i cały czas leci w ciągu na mixach różnego rodzaju. Nadchodzi zima i razem z innymi ziomkami zaczynamy się martwić, bo co raz mniej osób chce go nocować. Próbowaliśmy z nim rozmawiać, pomóc mu znaleźć pracę, itp. ale zawsze się wkurwia i obraża. Ostatnio padł pomysł: wyślijmy go na odwyk. Dla mnie to słaby pomysł, bo próba wysłania kogoś na siłę jest przegięciem. Szkoda, żeby się wykończył, bo widać że ucieka od problemów w rzeczywistości za wszelką cenę. Jedyne na czym mu zależy to muzyka, ale też jest z tym co raz trudniej u niego, bo chodzi wystrzelony i nie ogarnia.
Może ktoś z Was był w podobnej sytuacji? Może jest ktoś w stanie doradzić, albo opowiedzieć jak to było rozwiązane u kogoś innego?
Nie chcemy żeby się zmarnował, ale też nie chcemy mu zaszkodzić.
Z góry dzięki za odpowiedzi.
10 września 20193D31M4NN pisze: Ostatnio padł pomysł: wyślijmy go na odwyk. Dla mnie to słaby pomysł, bo próba wysłania kogoś na siłę jest przegięciem. Szkoda, żeby się wykończył, bo widać że ucieka od problemów w rzeczywistości za wszelką cenę.
Uświadomić go że ma problem, pokazać jak to jest spać samemu zaćpanym na ulicy i przekonać do odwyku.
Ja, jeszcze pokażę im swoją lepszą wersję
Niech no wezmę coś - szczęście ląduje w przełyku
Dragi to lekarstwa, tylko w innym języku"
Jeśli przestaniecie go dokarmiać i dawać dach nad głową, to może wtedy zauważy, że odwyk to jeden z wielu kroków, które będzie musiał podjąć, by się ogarnąć. Oczywiście to też może nigdy nie nastąpić, ale na to nikt z Was nie ma wpływu. Niestety i takie przypadki znam, że osoba zostawiona przez rodzinę i znajomych na ulicy, wcale nie garnęła się do tego, by zrobić coś ze sobą czy to poprzez pójście na odwyk, czy samodzielne wytrzeźwienie i wzięcie się za siebie. Jak łatwo się domyślić, skończyło się to śmiercią tych osób. I wielokrotnie wyrzucałam sobie, że "można było go wepchnąć na odwyk" czy "można było dać mu przekimać". Nie. Niestety nie. Właśnie trzeba być brutalnym wrednym chujem/szmatą, który nigdy nie był prawdziwym przyjacielem (wg. tej osoby na początku) i odciąć go od wygód, jakie mu zapewniacie, chcąc pomóc.
To brzmi tak oczywiście, a z drugiej strony ja sama wiem, jak trudno jest takie coś w życie wprowadzić... A, no i nie ma czegoś takiego jak "wzięcie go na odwyk". Na odwyk idzie się z własnej woli, ze skierowaniem od lekarza i (z tego, co wiem) podpisuje się papiery, że jest się tam z własnej woli. Musiałby odjebać naprawdę srogą akcję, żeby skierowano go na odwyk przymusowo, ale to wtedy sądownie, więc naprawdę musiałby zadrzeć z prawem, by pójść na odwykówę z przymusu, bez możliwości wyjścia na żądanie.
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
P.s.: Na chlanie/branie najlepsza jest praca lub zajecie sie czyms, nie wiem co ten czlowiek sobie wyobraza.
10 września 2019Hexe pisze: Dobrze, że jeszcze nie wpadł mu do łba pomysł, żeby nasrać we własne gniazdo i nie ojebał nikogo z żadnych sprzętów czy innych kosztowności.
10 września 2019Hexe pisze: To brzmi tak oczywiście, a z drugiej strony ja sama wiem, jak trudno jest takie coś w życie wprowadzić... A, no i nie ma czegoś takiego jak "wzięcie go na odwyk". Na odwyk idzie się z własnej woli, ze skierowaniem od lekarza i (z tego, co wiem) podpisuje się papiery, że jest się tam z własnej woli. Musiałby odjebać naprawdę srogą akcję, żeby skierowano go na odwyk przymusowo, ale to wtedy sądownie, więc naprawdę musiałby zadrzeć z prawem, by pójść na odwykówę z przymusu, bez możliwości wyjścia na żądanie.
Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Mam teraz bardziej klarowny obraz sytuacji.
Karma dla Was. ;)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
Mąż polskiej noblistki myślał, że "popadł w szaleństwo". Badania nad psychodelikami w PRL
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
Badania nad grzybami zaskoczyły naukowców. Odkrycie może pomóc wielu ludziom
Amerykańscy naukowcy przeprowadzili badania na temat działania psylocybiny, zawartej w niektórych gatunkach grzybów psychoaktywnych. Wnioski opublikowane zostały w "Nature Neuroscience". Jak się okazuje, związek ten może zmniejszać przewlekły ból i związane z nim ryzyko rozwoju depresji. Eksperymenty przeprowadzono na modelach zwierzęcych.
Wino z kokainą stało się przebojem. Papież pisał encykliki, sącząc Vin Mariani
Pod koniec XIX w. kokaina była uznawana za cudowny lek na wszystko. Była też składnikiem Vin Mariani, czyli ulubionego napoju papieża Leona XIII. Ojciec Święty tak je sobie upodobał, że wystąpił w jego reklamie, a twórcę receptury, Angelo Marianiego, odznaczył medalem. Nie był zresztą jedynym sławnym entuzjastą tego wina.
Matka przemycała narkotyki dla syna w więzieniu. Nasączyła nimi strony książki kulinarnej
Dzięki czujności funkcjonariuszy Zakładu Karnego nr 1 w Strzelcach Opolskich oraz szybkiej reakcji policjantów, udaremniono nietypową próbę przemytu narkotyków. 50-letnia kobieta, która przyszła na widzenie ze swoim synem, osadzonym w zakładzie karnym, chciała przekazać mu książkę zatytułowaną „Zdrowie zaczyna się na talerzu”. Jak się okazało, książka kryła coś znacznie bardziej niebezpiecznego niż przepisy na zdrowe posiłki.
