To czy będę dalej uprawniony do posiadania legalnego po roku, dwóch.. Mimo, że przeznaczone dawkowanie na to nie będzie skazywało ?
Możesz spróbować i powiedz czy się mylę.
12 sierpnia 2019palecboga pisze: Jak wygląda temat po wizycie u rodzinnego i wpisaniu recepty, czy lekarz będzie wiedział że ją wykupiłem i została zrealizowana? Chcę się pojawić za kilka dni znowu u rodzinnego i zgłosić że zgubiłem gdzieś recepte. Przejdzie to?
Czy gdyby ktoś, hipotecznie, miał receptę papierową wystawioną na osobę X, to czy po przerobieniu w programie graficznym danych pacjenta na dane innej osoby ubezpieczonej i zakupie na 100%, istnieje realny sposób dojścia do osoby X po samym tylko numerze recepty?
Bardzo proszę o nie pisanie nt. ewentualnego ryzyka czy też sankcji prawnych, pytam czysto hipotecznie. Chodzi mi o czysto techniczne możliwości.
Jacyś lekarze, farmaceuci, pracownicy NFZ :D?
Recepta papierowa z systemu przychodni ("Wydruk własny") oraz e-recepta to zdecydowanie dwie różne rzeczy!
Chciałbym więc zdementować pogłoski, jakoby recepty papierowe (drukowane) nie nadawały się obecnie do użycia w fałszerstwie. Zaznaczam, że dotyczy to białych recept i leków wypisywanych na 100%, niezależnie czy mówimy o grupie III/IV-P czy też II-N.
Po pierwsze potrzebujemy dorwać się do recepty, która nie jest na nas, ani na nikogo z naszych bliskich, kogoś komu nie chcemy robić problemów. Przychodnie zapisują numery recept wydrukowanych w systemie informatycznym (być może nie wszystkie, ale jest to technicznie banalne do implementacji, mam też potwierdzone info z dużej sieciówki że tak jest).
Aby użyć recepty zmieniamy wypisane leki, a dla dodatkowego mylenia tropów dane pacjenta wraz z numerem PESEL (od 2019 wymagany dla leków tego typu). PRZYPUSZCZAM, że jeśli użyjemy PESELu z generatora, to być może spowoduje to zainteresowanie NFZ. Pewności nie mam. Znacznie prościej użyć PESELu oraz imienia i nazwiska istniejącej osoby. Wystarczy trochę umieć w duckduckgo i da się takie dane pozyskać, mimo RODO.
Ja nigdy nie używałem generatorów kodów, zresztą przed 2019 rokiem numer i kod recepty były zbędne, obecnie są zbędne tylko dla leków, które nie widnieją w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii. Obecnie nie możemy użyć randomowego kodu lub randomowego lekarza. Numer recepty musi pasować do numeru PWZ lekarza - czyli używamy istniejącego kodu, ewentualnie używamy następnych numerów recept, mając nadzieję że lekarz jeszcze ich nie użył, a pacjenci jeszcze nie zrealizowali tych recept.
Przymusowo recepty na leki narkotyczne i psychotropowe muszą mieć 3 kody kreskowe - regon swiadczeniobiorcy, numer PWZ lekarza i unikalny nr recepty.
Realizujemy receptę. Farmaceutka zczytuje dane z kodów kreskowych i wydaje lek. Żadne czerwone wykrzykniki nie wyskakują na ekranie. Papierowa recepta jest w systemie P1 dopiero po realizacji.
Sprawa ma się jeszcze prościej z lekami spoza ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii (np. tramadol, baclofen). Tutaj kompletnie usuwamy numer recepty i kod kreskowy, wypisujemy na 100% i farmaceuta musi wydać lek. No chyba, że recepta wygląda jakby ją pierwszak zrobił.
I crave you more and more
Co do zwykłych (RP), jeżeli będziesz brał na 100% nie sądzę aby ktoś się do tego w ogóle przyczepił. Najlepiej brać receptę od lekarza i później jeżeli będziesz chciał coś zmienić możesz to zrobić. W przypadku gdyby taki numer recepty był gdziekolwiek zrealizowany jesteś w czarnej dupi@!
Po pierwsze, w wewnętrznym systemie przychodni powiązanie numer wystawionej recepty - pacjent jest praktycznie pewne. Tak jak pisałem, z jednej sieciówki mam info, że są w stanie na podstawie numeru znaleźć pacjenta.
Biorąc to pod uwagę mogą przychodzi mi do głowy kilka scenariuszy:
1. Użyliśmy randomowego PESEL-u. Apteki na pewno nie mają dostępu do danych USC. Ale czy NFZ również nie ma? Nie byłbym taki pewien. Internetowe Konto Pacjenta albo istnieje dla wszystkich obywateli od początku albo jest zakładane przy pierwszej recepcie. Trudno powiedzieć. W każdym razie, jeśli system IKP jest zintegrowany z USC, to brak istnienia osoby o danym PESELu może sprawić, że zaczną węszyć. Zadzwonią do przychodni podając numer recepty - i mamy przypał, jak okaże się że tak naprawdę została wystawiona na nas.
2. Użyliśmy rzeczywistego PESEL-u. Jeśli ta osoba zajrzy do IKP, zakładając że ma profil zaufany, zobaczy że był na nią wypisany jakiś lek, którego nie wykupowała, w dodatku jest to lek narkotyczny lub psychotropowy - może skontaktować się z NFZ, a oni dojdą po przychodni przez numer recepty do nas.
3. Użyliśmy obojętnie jakiego PESEL-u, a farmaceuta nabrał obaw co do tego, że np. młoda osoba dostaje tyle środków opioidowych albo zapas klonów na 3 miesiące. Postanawia zadzwonić do przychodni...
4. Użyliśmy jakiegokolwiek PESEL-u, ale recepta jest kiepskiej jakości, farmaceuta postanawia ją zatrzymać, dzwoni na policję, a ona kontaktuje się z przychodnią.
Ja wiem, że te scenariusze są SKRAJNIE mało prawdopodobne. Nie wierzę też, żeby policji chciało się kiwnąć palcem, ale z drugiej strony żyjemy w kraju gdzie 1g trawy to "4 porcje dilerskie" i wywrócą Ci dom do góry nogami za to.
Osobiście nie chcę aby na recepcie było cokolwiek, co jest w stanie doprowadzić do mnie, nawet pokrętnymi ścieżkami. Dlatego uważam, że lepiej zdobyć receptę która nie jest na nas. Myślę, że jesteście w stanie wykminić parę sposobów jak to osiągnąć. Ja swojego nie zdradzę.
Może macie mnie teraz za paranoika, ale w tych rzeczach paranoja chroni nas przed złem! ;)
I crave you more and more
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/uecocaine.jpg)
UE alarmuje: coraz więcej Europejczyków zażywa kokainę i inne ciężkie narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/weedtravelbyair.jpg)
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/hellevoetsluis.png)
Holenderska władza kontra zapach jointa: rekordowa kara dla plantacji!
Witajcie w kraju, gdzie marihuana jest legalna… pod warunkiem, że jej nie widać, nie słychać i – broń Boże – nie pachnie. W Hellevoetsluis, malowniczej miejscowości pachnącej dotąd głównie morzem i smażonymi frytkami, sąsiedzi od dwóch lat żyją w aromatycznej chmurze z największej w kraju plantacji konopi. Teraz sąd wziął głęboki wdech i wydał wyrok: tydzień na zamontowanie filtrów albo kara, która zaboli nawet tak wielką firmę jak CanAdelaar. Czy holenderski eksperyment z legalną trawką właśnie zamienia się w dym?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/dopalamy.jpg)
Rozpędza się nowa epidemia. Gwałtownie rośnie liczba zatruć
W 2024 r. liczba zatruć dopalaczami wzrosła aż o 40 proc. w porównaniu z rokiem 2023 – alarmuje GIS. Po niebezpieczne substancje coraz częściej sięgają także dzieci.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/takeshi_niinami.jpg)
Prezes giganta zamieszany w narkotykową aferę. Myślał, że to legalne
Takeshi Niinami — prezes koncernu Suntory Holdings, słynącego z produkcji napojów alkoholowych, m.in. whisky — zrezygnował 1 września ze swojego stanowiska. Ten jeden z najbardziej znanych japońskich liderów biznesu podjął taką decyzję po tym, jak policja wszczęła związane z nim śledztwo w sprawie narkotyków — informuje Agencja Reutera.