Myślałem, że nie będę musiał zakładać tego wątku, ale po dzisiejszym śnie zdecydowałem się to zrobić. Od jakiegoś czasu męczą mnie strasznie koszmary. Są one dość regularne i mogę czasami określić kiedy wystąpią. Zawsze są krótkie i wypełnione lękiem. Czasami nie dzieje się w nich nic szczególnego, a budzę się wystraszony, czasami dotyczą zjawisk paranormalnych, a innym razem są złożone i realistyczne (budzę się ze snu w śnie). Dotyczą również używek np. schlewanie się na ulicy do nieprzytomności. Tematyka jest dość szeroka.Tak czy inaczej nie są przyjemne, a jak się budzę to zawsze mija ok. 30 minut od zaśnięcia. Nigdy nie więcej niż godzina. Często też występuje u mnie paraliż senny nawet do tego stopnia, że już się nie boję i nie robi na mnie wrażenia.
Takie rzeczy dzieją się dwa razy w tygodniu. Zazwyczaj jest to niedziela i czwartek.
Nie zwracałem uwagi na to przez dłuższy czas, bo od zawsze miałem dość mocno złożone i kolorowe sny, jednak zaczęło mnie to powoli męczyć.
Regularnie i na co dzień nie biorę żadnych używek oprócz fajek. W piątki zdarza mi się trochę wypić, ale potem do następnego na trzeźwo. Innych rzeczy niż alkohol nie było od ponad miesiąca. Nie miałem nigdy żadnych traum czy ciężkich sytuacji, jedyne co to pamiętam, że jakoś w podstawówce też miałem trochę koszmarów. Nie mam też problemów psychicznych.
Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Co zrobić z takim fantem?
Z góry dzięki za pomoc
Nie jestem żadnym specem od snów, ani psychologiem, ale to pierwsze o czym pomyślałem, bo np. moje sny są ostatnio bardzo realistyczne i ściśle związane (ale mocno zmodyfikowane) z tym co robię i o czym myślę na dzień przed. Paraliże przysenne zdarzały mi się parę razy, ale to było dosyć dawno, więc za bardzo nawet nie pamiętam okoliczności.
Może podświadomie boisz się go, lub wiesz, że źle robisz. Pijąc lub zachowując się nieodpowiednio. Paraliż przysenny miałem po alkoholu właśnie i tylko jeden raz.
Teraz pamiętam moje sny, z uwagi na to, że są bardzo realistyczne, bo po Tisercinie(lewomepromazyna)
Rozkminiam je w mig. Trudne sny też analizowałem z powodzeniem zazwyczaj.
Najczęściej tyczą się naszych stanów/emocji w jakich jesteśmy. Z przeszłości lub teraźniejszości.
Raz na tydzień powiadasz. Może jednak częściej pijesz? Nie "bawił" bym się z alkoholem tzn. z diabłem.
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
Nie miałem wlasnie żadnej traumy. W weekendy rzeczywiście sny mogą byc powiązane z alkoholem, ale bardziej przez jego spożycie a nie stosunek do niego. Chociaż może rzeczywiście gdzieś podświadomie jestem na niego wyczulony. Kiedyś imprezowałem cały weekend i nie było takich sytuacji. Teraz jak wypije nawet 4 piwa w piatek to w niedzielę mogę mieć koszmary.
Jeśli chodzi o analizowanie snów to często są to małe szczegóły np. ktos za dnia wspomni o jakiejs osobie to mi sie przyśni, albo zobacze zdjecie jakiegos przedmiotu w internecie. Tylko koszmary nie są powiązane z niczym zazwyczaj, a często występuje w nich nieuzasadniony strach tzn. nie śnie o czymś strasznym a i tak sie boję. Oczywiście w inne dni śnie też o dobrych rzeczach.
Zastanawia mnie również kwestia paraliży sennych oraz tego, że koszmary występują zaraz po zaśnięciu. Większość moich znajomych nigdy nie miała nawet paraliżu a co dopiero pare razy.
Może zbyt sie martwię tym tematem i po prostu mam koszmary jak większość ludzi, ale chcialem wiedzieć co inni mogą powiedzieć na ten temat :)
Koszmary bywają powiązane z funkcją różnych receptorów, w tym tych nikotynowych.
Może coś bierzesz niekoniecznie psychotropowego np. lek na nadciśnienie też działa na receptory.
Może w te dni śpisz za mało (dzień wcześniej).
Może to oznaka, że cię łapie depresja, albo po prostu masz nerwicę lękową i ona włącza się nocą.
Po pierwsze musisz regularnie sypiać, dużo, o stałych godzinach. Żeby zniwelować lęki, ćwiczyć, medytacja itp.
Rzuć kawę i nikotynę.
ps. 4 piwa w piątek to bardzo dużo, 6.5 piwa 6% to już flaszka 0.5 40%.
Nie wiem jak jest u ciebie. Możesz chyba udać się tam na NFZ jak jesteś ubezpieczony?
Ja do swojej zawsze się załapię, bo jestem na miejscu już o 6-ej
Może warto udać się z tym do lekarza. On nie gryzie. Może przepisać ci leki nasenne, które pomogą. Sen będzie twardy i się wyśpisz. Ja na twoim miejscu poprosił bym o mianserynę(Lerivon)
Powiedział bym, że brałem go wcześniej i dobrze na mnie działał, a przy tym nie było koszmarów. To bezpieczny lek. Nie benzodiazepiny
"Rutyna to rzecz zgubna "
Warto dodać, że pracowałem kiedyś z gościem, który zabił własnego ojca.
Często opowiadał, jak ciężko jest z tym żyć.
Puchy za sobą miał około dwudziestu.
Widać było, że praca sprawia mu problem. Niczego właściwie nie umiał. Ponoć był u spowiedzi i wyspowiadał się księdzu, dostając przy tym rozgrzeszenie.
Niestety przeszłość nie dała mu normalnie funkcjonować i popłynął z alko. Nie wiem co z nim teraz. Przygody miał nieziemskie i możliwe, że znowu go zapuszkowali.
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
Dlaczego ograniczenie marihuany do listy chorób to katastrofa dla pacjentów – historia Adriana
Magiczne grzybki działają na mózg dłużej. Odkrycie pomoże w leczeniu depresji
Elitarna funkcjonariuszka wpadła po klubowej nocy. Ale to wyrok zaskoczył najbardziej
Dorota K., szerzej znana jako "Doris", była sierżantem w jednym z najbardziej tajnych wydziałów Komendy Stołecznej Policji. Dziś nie łapie już przestępców, teraz bije się w klatkach freak fightowych. Ale to nie sportowy zwrot w jej karierze wywołuje dziś największe emocje, tylko jej sądowa historia. Za posiadanie narkotyków spotkała ją tylko grzywna.
Firmowa wigilia na trzeźwo? Alkohol wciąż jest niepisaną normą w biznesie
Picie alkoholu w pracy i podczas firmowych spotkań generuje rosnące koszty dla firm - od wzrostu absencji po spadek produktywności. Presja picia w środowisku korporacyjnym nadal jest odczuwalna, jednak coraz częściej widoczna jest też chęć tworzenia bardziej inkluzywnej kultury organizacyjnej, bez alkoholu jako obowiązkowego elementu integracji.
Europa zasypana kokainą. Rekordowy przemyt i miliardowe zyski narkotykowych karteli
Unia Europejska stała się światowym centrum przemytu i konsumpcji kokainy, a rekordowe konfiskaty nie są w stanie zatrzymać fali białego proszku zalewającej kontynent. Jak alarmuje hiszpański dziennik „El Pais”, powołując się na dane światowych i unijnych agencji antynarkotykowych, nigdy wcześniej na świecie nie produkowano ani nie konsumowano tak dużej ilości tego narkotyku. Rynek jest wart miliardy euro, a na granicach UE działa ponad 440 potężnych organizacji przestępczych.
