Staram się w to wszystko nie wkręcać i myśleć pozytywnie na przód, ale tak długiego i mocnego zejścia jeszcze nigdy nie doświadczyłem i mnie to niepokoi bo czuję się nie tą samą osobą. Mało co mnie cieszy (wyjątek seks - akurat tutaj libido jako tako pozostało), wszystkim się mocno przejmuje, mam problemy z koncentracją, ogólnie czuję się nijaki... Miałem jechać w tą sobotę na festiwal, ale odwołałem bo nie chciałem w takim stanie cokolwiek zażywać. Za miesiąc mam kolejny i też się zastanawiam czy się pozbieram do tego czasu i czy w ogóle powinienem kiedykolwiek sięgać po emke - głowa mówi nie, serce krzyczy tak... Najdziwniejsze jest to, że kilka miesięcy wstecz jadłem dokładnie to samo i w takich samych ilościach i nic mi nie było po! Wręcz zawsze się czułem dobrze nawet kilka dni po zabawie...
Jadłem już emke wielokrotnie i zawsze bardzo szybko dochodziłem do siebie, zejścia praktycznie nie odczuwałem... Ale teraz to co się ze mną dzieje jest bardzo dziwne i niepokojące - zbyt długo to trwa i czuję się do dupy... Czy są jakieś sposoby na to, żeby się szybciej zregenerować? Jakieś witaminy, żywność, itp.? Dodam jeszcze, że od wielu lat biorę trittico 25mg (trazodon) na sen... Przeskoczyłem niedawno na 50mg, żeby się bardziej uspokoić i lepiej spać... Niby z kategorii antydepresant, ale nieco inny w działaniu od reszty bo nie jest to typowy SSRI tylko SARI... Czy on może pomóc w tym zejściu czy zaszkodzić? Będę bardzo wdzięczny za porady oraz wasze doświadczenia.
Jeżeli chodzi o dietkę :
- Łosoś - dużo omega 3 , witaminy D
- Indyk - dużo białeczka, mało tłuszczu
- Jajka - najlepiej na miękko
- Szpinak i inne zielone typu Jarmuż dobrze działają na układ krwiotwórzczy
- Mleko i orzechy
Dodam jeszcze taki miksik z rana : Jakiejś dobrej firmy białko , do tego mleko bez laktozy, żeby nie obciążać żołądka , do tego dosypujesz chia - zajebiście odbudowują neurony - dużo omega 3 , do tego len mielony , a na koniec dodajesz ze dwie łyżeczki ostropestu mielonego i cukru do smaku, potem śniadanko z tego co wyżej i suplementy typu ginko , bacopa, lecytyna , tydzień - dwa i będzie śmigał jak nowy
P.s w chwilach kryzysu polecam jakieś małe dawki benzo
1. Reasumując, bezpieczna zabawa zaczyna się dopiero po 2 miesiącach. Niektórzy twierdzą, że to kwartał. Ale jak człowiek nie skurwi się za każdym razem to i można trzymać się tych 2 miesięcy.
2. Wszystkie objawy to sprawa hormonalna, neuroprzekaźnikowa itd. Tu już coś zaburzasz, dzieje się dalej leci w produkcje enzymów.
3. 300mg na wieczór, powiecie że to spoko. Ja też, ale raz na rok w każdym możliwmy przypadku. Elo.
4. Prawdopodbnie część aksonów sfiksowała, albo zwyczajnie jest już bezużyteczna że tak to ujmę.
5. Czeka Cię długa przerwa jak nie chcesz pogłebiać tego stanu. Ale nikt tu święty nie jest. Z fartem elo.
Wracając do tej dawki 300mg emki to napisałem, że tyle zażyłem po raz ostatni, ale tak naprawdę nie wiem ile do końca. Na początku marca (czyli prawie 2 miesiące temu) łącznie przez nockę oszamałem dwa dropsy, które zgaduje zawierały ok. 150mg czystej emki (najpierw 1 na start, a potem 1/2 + 1/2). Strasznie denerwuje mnie mój obecny stan, nigdy czegoś takiego jeszcze nie miałem... Zawsze sprawdzałem zawartość czy na pewno jest to czysta emka, starałem się jeść odpowiedzialnie i raz na jakiś czas, żeby sobie właśnie nigdy nie zaszkodzić, a tu nagle takie gówno mi się odpaliło po raz pierwszy... Jest poprawa w porównaniu do poprzednich tygodni, ale dalej nie jestem w pełni sobą... A znam osoby co jedzą jak szalone w znacznie większych ilościach i się dziwią, że mi cokolwiek mogło zaszkodzić kiedy ja zarzucam stosunkowo rzadko i niezbyt dużo...
Trzymaj się bezpiecznie.
Mąż polskiej noblistki myślał, że "popadł w szaleństwo". Badania nad psychodelikami w PRL
Badanie: Brak dowodów na resztkowe efekty marihuany w prowadzeniu pojazdów
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
Wino z kokainą stało się przebojem. Papież pisał encykliki, sącząc Vin Mariani
Pod koniec XIX w. kokaina była uznawana za cudowny lek na wszystko. Była też składnikiem Vin Mariani, czyli ulubionego napoju papieża Leona XIII. Ojciec Święty tak je sobie upodobał, że wystąpił w jego reklamie, a twórcę receptury, Angelo Marianiego, odznaczył medalem. Nie był zresztą jedynym sławnym entuzjastą tego wina.
Kolejny akt oskarżenia w sprawie przemytu 2 ton marihuany ukrytej w konstrukcji mostu
Jest kolejny akt oskarżenia w sprawie zorganizowanej grupy przestępczej, która w imitacji stalowej konstrukcji mostu przemyciła z Hiszpanii do Polski 2 tony marihuany. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Tym razem przed sądem stanie Radosław Rz., ps. „Zeszyt”. Odpowie za przemyt ponad 900 kilogramów środków odurzających.
Psychodeliki i zdrowie psychiczne: Nieuregulowani 'szamani' z Kapsztadu
Choć substancje psychodeliczne są w Republice Południowej Afryki nielegalne, wielu samozwańczych uzdrowicieli i szamanów z Kapsztadu otwarcie reklamuje ich stosowanie w swoich terapiach.
