TALK - Rozmowy [H]

[Spax]

Było to ze dwa lata temu, znalazłem u babci lek Dobroson. Niewiele wiedziałem wtedy o ćpaniu leków, a najcięższy narkotyk z jakim miałem do czynienia to alkohol w zbyt dużych ilościach i zioło, ale ono działa łagodniej. Tak czy siak rodziców nie było w domu (impreza u sąsiadów), chciałem wziąć coś na sen. Zjadłem tabletkę na pusty żołądek, piłem do tego szklankę czystej whisky z lodem. Zrobiło się przyjemnie, oddech jakiś inny, a nogi i ręce wydawały się ciężkie. Nie wiem jak na Was, ale na mnie zolpidem działa tak, że chcę się bardziej porobić. I poszła jeszcze jedna (albo dwie tabletki). Wciąż mało. W apteczce znalazłem Thiocodin, o którym trochę słyszałem. Zjadłem paczkę, trochę alko. I jak to śpiewał Kaczmarski "Zapis się skończył i urwała perforacja". W efekcie jarałem się smokiem za oknem (gałęzie świerku rzucały cień o tym kształcie prostokąta na sąsiedni DOM), biegałem po polojach patrząc czy gdzieś nie ma ciekawszych smoków. Rzecz jasna rodzice wrócili i zauważyli, że coś jest nie tak. Wysłali mnie spać. Następnego dnia był lekki opierdol. Lekki, bo to mój pierwszy taki wybryk. Najgorsze w tym wszystkim było to, że następnego dnia miałem iść do roboty. Praca stojąca, za kasą w cukierni, a ja ledwo na nogach stałem. Ostatecznie do roboty poszedłem (była po drugiej stronie ulicy) i nawciskałem kitu, że alergię mam ciężką i nie dam rady pracować. Na szczęście odpuscili, ale kierowniczka chyba się domyślała co jest grane, bo na zaatakowanego alergią nie wyglądałem.

[Retrowirus]

dobroson to nie zolpidem a zopiklon ;)

[ZeroOsiem]

Parę historii było, ostatnia choćby sprzed 2 dni kiedy na konkretnej zajebce siedzieliśmy w piwnicy ziomka, ja nabijam lufę, kolega opala inną, obracam się i okazało się że przynajmniej parę minut zza pleców obserwowała nas sąsiadka kumpla. Zaraz jak się zorientowaliśmy poszła, ale jak za parę minut usłyszeliśmy jadącą radiolke to w głowie pojawiły się różne myśli ;)

[misspill]

Kiedyś to mi się upiekło, to było dobre 10 lat temu, montowałam przenośne wiadro przed chałupą, lufa, butla, jebut, bez zbędnej filozofii. Nagle zza węgła spomiędzy oparów wychylił się mój ponad 70-letni ojczym i mówi "no tak, pięknie"... " obrócił się na pięcie i wrócił na taras. Ło kurwa, myślę, ale przypał, idę załagodzić sytuację". Siedzimy na tarasie, ja z półprzymkniętymi oczkami, ojczym zaczyna tekstem "no nieładnie i jak zmyślnie! Palić papierosa i za chwilę popijać wodą żeby nie było czuć, mama będzie bardzo dumna jak jej o tym powiem" - ja w myślach "Uffffff" i zaczynam tekścić "no wiesz, jakoś tak wyszło...". Oczywiście nakablował.

[clipper]

W tamtym roku w grudniu byłem w delegacji w Warszawie. Ja oczywiście już tam jadąc zarzuciłem 300 pregabaliny w pociągu żeby na miłej fazie przesiedzieć bo tam zawsze takieeee nudy, że mnie kość ogonowa boli z tego siedzenia:) W czasie przerwy na konferencji gdy większość rzuciła się na catering, ja wyciągam tabletkę Afobamu rozkruszam telefonem przez kartkę na zeszycie. Rozbieram długopis żeby mieć lufkę. Zaczynam wciągać proszek jak tu słyszę A TY CO ROBISZ ? Przyłapała mnie kobieta co siedziała krzesło dalej ! Była za mną a ja jej nie zauważyłem ! Jakoś zebrałem myśli, ale mnie przyćmiło po tym wciągnięciu i nie wiem czy przywaliłem głową w blat czy tylko skinąłem w dól. Ale jak świadomość wróciła powiedziałem że głowa mnie boli i sproszkowana tabletka szybciej zaczyna działać. Odeszła nie mówiąc nic. Hhhmmm durni ludzie tam nie siedzą i nie wiem czy mi jakieś łaty nie doczepili :/ W każdym bądź razie do końca mocno starałem się mieć oczy otwarte i trzymać pion.

[Nathan]

Kiedyś siedziałem przed telewizorkiem po podaniu podjęzykowo flubromazolamu 4mg w glikolu (dla szybszej absorpcji) , ale poczułem że jest za słabo i postanowiłem dorzucić 2 mg pod język strzykawką . Zamknąłem się w WC, strzykawa napełniona szykuje się do przyłożenia igły pod językiem a tu dziewczyna wchodzi do kibla z nożem i mówi: "co Ty człowieniu robisz" (nożem otworzyła zamek od zewnątrz) wykręciła mi rękę a rano karetka przyjechała. ..........To Be continued........

[london5]

Kiedyś aby umilić sobie jazdę autobusem wyciągnąłem flakonik poppersa.
I tak sobie niuchałem w najlepsze, aż mnie głowa rozbolała.
Później się zorientowałem, że kilka osób na mnie patrzyło. Miny mieli jak kosmici.

[OdwiertKorzenny]

Mama wczoraj ponad połówkę XTC znalazła na szafie w salonie,
i mi mówi, że ją okłamuje bo znalazła ekstaze

Powiedziałem, że wcale nie okłamuje, po prostu zgubiłem 3tyg temu i żeby sobie zjadła bo
są dobre.

Wyrzuciła niestety :c

[taurinnn]

A ja z kolei ćpałam w WC w szkole, potem na uczelni. Zostawiałam po tym w śmietniku wszystko - igły, filtry, strzykawki… Ciekawe, czy ktokolwiek się zorientował.
No i szamanie w komunikacji miejskiej czy innych miejscach publicznych gryzionych Thiocodinów, Sevredoli tudzież DHC. Czasem ktoś się gapił, czasem nie. Wtedy mnie to nie interesowało.

[Syropik]

Kiedyś mnie przechodzień przyłapał na obżeraniu się czteroma pakami thiocodinu, aż ciężko mi się na serduchu zrobiło i usunęłam się gdzieś w cichsze miejsce :|

Ano, i kiedyś wyrzucałam strzykawki i resztę sprzętu po moim ostatnim kocie w życiu, a zaraz potem ktoś podszedł pod ten śmietnik i obczajał zawartość, a tam opakowania po sudafedzie i igły. Musiał mnie wcześniej podglądać jak wyrzucałam, ale na to już mam w sumie wyjebane %-D Co było, to było...