Posiąść wszelką wiedzę leży w zasięgu możliwości człowieka ~ Leonardo da Vinci
Szukaj mnie na: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/
Miałem również przeprowadzany test TRH mający sprawdzić czy mam zespół oporności na hormony tarczycy. Jak się okazało - niby go nie mam. Aktualnie hormony tarczycy są prawie idealne z wyjątkiem TSH 3.55.
Zmiany które mam na USG tarczycy wskazują na proces zapalny, a przeciwciała ATPO i ATG mam w normie... Endokrynolog mówi mi, że to nie Hashimoto. Zmiany niby są konsekwencją nadprodukcji hormonów, aby zrekompensować rzekomą oporność na hormony tarczycy. Z tymże, jak wyżej napisałem - oporności nie mam. I weź człowieku nie strzel sobie w łeb ;_;
Mam kilka teorii:
1. Choroba trzewna - alergia na gluten?
2. Insulinooporność,
3. Hashimoto z negatywnymi przeciwciałami,
4. Makrogruczolak przysadki (będę miał za miesiąc wykonywane MRI).
wenlafaksyna ratowała mi tyłek i teraz, wraz z metylofenidatem, przestała działać. Zresztą, zauważyłem, że nawet inne leki działają słabiej. Wcześniej to nawet alkohol ledwo działał. Skacze mi powieka już z miesiąc pomimo brania dobrego magnezu (mleczan/cytrynian). Czyżby coś się źle wchłaniało?
A do endokrynologa dopiero za miesiąc.
Jeśli trafiłem w wyjątkowo zły dział - wybaczcie.
Jeśli komukolwiek chciało się to przeczytać - pjjona.
Wpierw poszedłem do psycha dostałem SSRI (sertaline), jako że po miesiącu czułem się jak gówno w lesie, dostałem SNRI wenle, brałem to bardzo długo - z 5 miesiący, potem nawet w połączeniu z mirtrą, którą na własną rękę sobie załatwiłem. Pamięm że może samopoczucie było w porządu, ale FS dalej dawała w kość. Ciągłe poddenerwowanie, jąkanie się, trzęsące się ręce w towarzystwie i jedyne co czuje to strach. Później próbowałem jeszcze mokloblemidu, escitalopramu ale wszystkie te substancje to był tylko stracony czas i skutki uboczne oraz czekanie na jebany cud którego się nie doczekałem.
Ta jebana fobia sprawia że jestem sam. nie mam przyjaciół, a jakby tego mało to później zacząłem ćpać z miejszymi lub większymi przerwami kodeine, tramal, clony, baclo, pregabaline, stymulany: IPH , 4fmph i na końcu pierdolony mefedron.
Co prawda w towarzystwie po powyższych substancjach błyszczałem i świeciłem niczym gwiazda betlejemksa, a na trzeźwo srałem w gacie po uszy.
Aktualnie ani opio ani stymulantów nie biore już ponad 4 miesiące.
Jedyne czym się ratuję to baclofenem 2-3 razy tyg. oraz clonami też gdzieś 3 razy w tyg.
Pozwala mi to jakoś przetrwać w pracy i w domu i poza pracą.
Ale wiem że baclo clony to nie rozwiązanie.
Wiem też że do psychiatry też nie ma po co iść, chyba że z kastetem i siekierą by mu spuścić wpierdol za to że jest jebanym konowałem.
chodziłem łącznie do 3 psychów i tylko widziałem ssri snri i moklo i jakies śmieszne dawki benzo (0,25 alpry co by mojego zdechłego chomika nie ruszyło )
Aktualnie mam ziomka który bez problemu załatwii dowolny lek, ostatnio gdzieś wyczytałem temat o agonistach dopaminy i stwierzdziłem że może w tym kierunku powinienem spróbować iść,.
Próbowałem bupropionu i powiem że to już było coś, co prawda FS dalej mnie wkurwiało, ale motywacja i brak anehondii jak najbardziej na PLUS.
Próbowałem też selegeliny ale niestety nic po tym nie czułem.
Powiedzcie co myślicie o mojej sytuacji, czy tak już z tą jebaną FS mam się męczyć, być samotnym bez przyjaciół i do tego mieć przez to pieprzoną depresję i tak aż się znajdę kilka metrów pod ziemią, czy może zamiast się leczyć to wrócić do ćpania i tak aż po grób, wtedy przynajmniej nie będę się męczyć do śmierci tyle umrę w rowie naćpany jakimś opio albo mefedronem.
Czy próbować kolejne leki? zastanawiałem się tutaj nad lekami na parkinsona ( myślałe o Ropinirol , -- jest to agonista D2, D3) ewentualnie jakieś neuroleptyki ( tutaj myślałem o Fluanxol) jest szansa że jakiś lek działający na układ nagrody mi pomoże na FS?!?
Też dodam że zainteresowałem się terapią Richardsa, choć co prawdą wydaje mi się że moja FS jest zbyt silna i trwa już zbyt długo ( bo od dziecka spierdalam od ludzi ), by coś tam mogła pomóc.
Dzięki za odpowiedź z góry :)
Ja mam fobię społeczną, ale tylko do moich rówieśników to znaczy do końca nie wiem czy ja mam fobie społeczną bo w towarzystwie dorosłych czuje się dobrze biorę od andepin od 75 dni w dawce 40 mg i asertin w dawce 50 mg od 6 dni i narazie nie pomaga na fobie społeczną tylko na depresję a według mnie fobie społeczną mam już od gimnazjum a teraz mam 31 lat i myślę że ta fobie u mnie zostanie, ale ja się nauczyłem z tym żyć.
[mention]pol90[/mention], nie cytuj posta poprzedzającego Twój /black goku
wyglada mi to na hipochondrie niestety, też kiedyś latałem od lekarza do lekarzy. nieszczelne jelito, borelioza i cała reszta tematów, które można znaleźć na spiskowych stronach. Oczywiście wszystko aby wytłumaczyć kilkuletnie zwarzywienie i adehodonie bedąc na antydepresantach
Nope. Hipochondria wywodzi się głownie ze strachu, obaw i przejmowania się wszystkim. Moja główna choroba objawia się silnymi objawami deficytowymi (podejrzenie syndromu deficytowego o nieznanej patogenezie). Jednym z nich jest zobojętnienie. Objawy są po prostu ewidentne. Nie przejmuje się nimi (choć post może wskazywać, że jest odwrotnie) pod względem psychicznym. Po prostu jeszcze nie doszedłem do tego co się dzieje, a żaden lekarz nawet nie zasugerował hipochondrii. Nawet mój stały psychiatra. Hipochondria tak swoją drogą to też wygodna "diagnoza" w przypadkach kiedy lekarz nie ma czasu bądź nie chce mu się pomyśleć i ustalić ciągu przyczynowo-skutkowgo ;-)
Glukometr już 6 dni z rzędu pokazuję podwyższoną, choć nieznacznie, glukozę. A wszystko zaczęło się od serii ataków paniki...
11 lutego 2018T800 pisze: @stivler
Nope. Hipochondria wywodzi się głownie ze strachu, obaw i przejmowania się wszystkim. Moja główna choroba objawia się silnymi objawami deficytowymi (podejrzenie syndromu deficytowego o nieznanej patogenezie). Jednym z nich jest zobojętnienie. Objawy są po prostu ewidentne. Nie przejmuje się nimi (choć post może wskazywać, że jest odwrotnie) pod względem psychicznym. Po prostu jeszcze nie doszedłem do tego co się dzieje, a żaden lekarz nawet nie zasugerował hipochondrii. Nawet mój stały psychiatra. Hipochondria tak swoją drogą to też wygodna "diagnoza" w przypadkach kiedy lekarz nie ma czasu bądź nie chce mu się pomyśleć i ustalić ciągu przyczynowo-skutkowgo ;-)
Glukometr już 6 dni z rzędu pokazuję podwyższoną, choć nieznacznie, glukozę. A wszystko zaczęło się od serii ataków paniki...
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/d/dda335e3-f77d-4a49-a96a-cfd0cb464396/424976918_122128118282142944_5850246726189444776_n.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20251014%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20251014T200502Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=1d4731a2ce17ff1602bb75a84a081409d0b9cd8acb4b0106aa2bf4d4f842f7ff)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/kepinski.jpg)
Mąż polskiej noblistki myślał, że "popadł w szaleństwo". Badania nad psychodelikami w PRL
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/p06p0z0v.jpg)
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/niemowlekokaina.jpg)
Niemowlę pod wpływem kokainy. Szokujące odkrycie na terenie ogródków działkowych
Krakowscy policjanci od dłuższego czasu rozpracowywali grupy wyłudzające pieniądze od starszych osób metodą "na legendę". Przestępcy podszywali się pod funkcjonariuszy lub pracowników instytucji publicznych, by zdobyć zaufanie swoich ofiar.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/sad_okregowy_w_legnicy.jpg)
Mieli podawać własnemu synowi narkotyki. Sąd Apelacyjny w Legnicy nie miał dla nich litości
Historia niespełna trzymiesięcznego Arturka z Legnicy na Dolnym Śląsku wstrząsnęła opinią publiczną w Polsce. Dorian G. i Katarzyna K. mieli poić malca narkotykami. W trakcie procesu wzajemnie obarczali się odpowiedzialnością. W czwartek (9 października) Sąd Okręgowy w Legnicy rozpatrzył apelację oskarżonych. — Tylko oni byli odpowiedzialni za to, że w organizmie dziecka znalazły się substancje psychoaktywne i w takim stężeniu, że zagrażały życiu i zdrowiu tegoż niemowlęcia — mówił sędzia Lech Mużyło podczas ustnego uzasadnienia wyroku.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/portadas-marian39-768x440.png)
Medyczna marihuana w Bundeslidze: Union Berlin przełamuje tabu
Piłka nożna to nie tylko bramki, transfery i wielkie emocje. To również przestrzeń, w której odzwierciedlają się społeczne zmiany, nastroje i debaty. Decyzja Unionu Berlin pokazuje, że stadion może stać się miejscem znacznie szerszej dyskusji – o zdrowiu i przełamywaniu tabu. Berliński klub jako pierwszy w historii Bundesligi związał się z marką medycznej marihuany.