Pochodne kwasu lizergowego, jak na przykład LSD, czy LSA.
Więcej informacji: Lizergamidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 6910 • Strona 504 z 691
  • 2199 / 366 / 0
Ostatnio po peaku LSD pojawia się tak jakby wazo.. tj niepewność, bardziej spięte mięśnie itd..
czy to jest możliwe, czy poprostu wkręta jakaś?
Tam..tutaj, jestem no tak, hehe xd
  • 916 / 171 / 0
Hipotetycznie tak, wskutek stresu --->zwiększonego poziomu adrenaliny.
Piętnastu chłopa na umrzyka skrzyni ho aj ho i w butelce rum. Pij na zdrowie resztę czort uczyni.
  • 3649 / 995 / 2
Czasami w wyniku przemęczenia. Ja czasami jak zarzuciłem LSD-25 po ciężkim tygodniu nauka+praca, to strasznego skrętu jelit dostawałem i tak jakby chęci na jedzenie żelek/słodkiego, ale zarazem niemożliwości jedzenia.
Gdy możesz być kim chcesz. Bądź sobą. No chyba, że możesz być Son Goku, wtedy zawsze bądź Son Goku.
Posiąść wszelką wiedzę leży w zasięgu możliwości człowieka ~ Leonardo da Vinci
Szukaj mnie na: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/
  • 538 / 66 / 0
No ja praktycznie na każdym tripie na LSD-25 mam jakieś skręty w brzuchu. Raz było tak porządnie kaszlałem kaszlałem i rzygnąłem. Najśmieszniejsze w tym jest to, że miałem jeszcze blotter pod językiem wtedy (co prawda już dawno wycyckany, bo dobre ponad 1.5h minęło), ale zacząłem go szukać w tych wymiocinach.
A jeszcze śmieszniejszy finał tego jest taki, że blotter którego tak desperacko szukałem, znalazłem pod koniec dnia na skarpetce przyklejony (nie z wymiocin a z kaszlu).
This world makes us sick
Listen man, we are the night
Raise them now, bongs and knives

Biore: :pacman: :strzykawka: :papieros: :lsd: :wino: :ghb: :kreska: :nos: :hel:
  • 2199 / 366 / 0
CEVy po LSD miałem tylko dwa razy..
po kwasach 180uq od słabo znanego vendora, piękne wizualizacje 3D.
moje 2 pierwsze razy z tą substancją
nie wiem czy to kwestia tolerancji czy jakości, ale ten kwasior wygrywał wszystko


a po papierach od bardzo znanego 200uq każdy, zjadłem około 1.5 i też nie było CEVów

od czego to zależy ?
Tam..tutaj, jestem no tak, hehe xd
  • 968 / 96 / 0
od pogody.
  • 9 / / 0
Cześć wszystkim psychonautom ( i nie tylko ;) )!

Mój pierwszy post, ale lurkuję od stosunkowo dawna. Mam juz też za soba pierwsze psychodeliczne przeżycia. Zaczynałem dość łagodnie (od 75 µg) i maksymalna dawka jaką zdarzyło mi się przyjąć tez nie była ekstremalnie wysoka (~133 µg) więc jestem przekonany, że substancja ma mi jeszcze wiele do zaoferowania / nauczenia mnie.

Przy czym zastnawiam się jak niektóre części moich doświadczeń mają się do innych i do częstych określeń padających w wypadku tego.

Ciekawi mnie w szczególności, jak moje przezycie przy największej przyjętej dawce (~133 µg) ma się do tzw Ego Death. Wygladało to mnie więcej tak:

Tuż przed peakiem - kiedy już kołdra wręcz prosiła mnie żeby się z nia scalić, a obrazy statyczne zaczynały zdawać się poruszać i być fascynujące i zawierające w sobie jakąś opowieśc - poczułem ze może warto na wszelki wypadek udać się do toalety. Jako że jest to dość niewlkie pomieszczenie- było tam dość klaustrofbicznie wręcz, co nadawąło jeszcze bardziej doświadczenia dziwności. W pewnym momencie bardzo dziwnym przypomnieniem cielesnosc wydawały mis ie być czynności fizjologiczne. Złapałem się gdzieś w środku rozmyślań o tematach geopolitycznych z 20 wieku, które odstatnio mnie interesują - czy to obecznych czy minionych. I tu moje pierwsze zdziwienie. Przestałem rozumieć co to znaczy ze cos się działo wczoraj, co to znaczy 60 lat temu. Czas był dla mnie koncepcją dziwną i nie na miejscu. Wszytkie nazwiska, hasła - które wywoływały zwykle jakieś skojarzenia, zaczęły byc pustymi brzmieniami. Spojrzałem na komórkę i troche spanikowałem, czy jedyna prawdziwa rzecz o któej rozmawiam i która istnieje w kontekscie tego co sie dzieje w moim messengerze w tym momencie. Zobaczyłem wśród dostepnych osób, znajomą za którą sie stęskniłem - niestety nie maięłm pojecia dlaczego nie moze być jej tu teraz ze mną. Wiedziałem tylko że nie moze bnyć tutaj i ze jest w gdańsku - cokolwiek by to nie znaczyło. I tu przestrzeń oraz odległość przestały być zrozumiałe. Zacząłem też myśleć co to znaczy, ze mam pracę i codziennie jeżdże do niej na rowerze. Zastnawiałem sie czemu mnie tam nie ma. Nie wiedziałęm też na czym polega moja praca, znałem tylko jej nazwę i fakt że mam szczescie, bo jest bardzo satysfakcjonująca i rozwijająca. W końcu koleżanki, z którymi tripowałem, chyba wtedy mnie zawołay, więc skończywszy wszystko - wyszedłem z toalety i zdałem sobie sprawę, że granice miedzy mną a innymi - w kontekście osobowości, zaczęly się rozmywać. Zaczęłem rozmyślać na temat ludzkiej seksualności i co to znaczy ze ktoś mnie pociąga, ale gdzieś wdarł sie niepokój z niezrozumieniem norm społecznych odnośnei tego - tego co wywołuje zazdrość w ludziach etc. Poszedłem do mojego pokoju, zeby to przetrawić na spokojnie, gdzie potem koleżanki też dołaczyły. Kiedy jadłem chipsy. Dlaczego o tym piszę? W tym momencie zaczęło do mnie wracać kim jestem i co to znaczy być. Najpierw przemyślenia na temat tego, że w sumie śmierć nie jest taka straszna, bo juz teraz czuję się jeszcze trochę jakby mnie nie było. To wszytko wyglądało dla mnie, jakby narodzić się na nowo, ale z mozłiwościami pojomowania osoby dorosłej, błsykawicznie dowiadujac sie wiedzy an temat świata, warstwami. Wszytko zdało się absurdalne - normy społeczne i sama konstrukacja realacji miedzyludzkich opartych na pracy, handlu oraz pieniądzach, zaczęło mnie dziwić, ze związki również opierają sie najakiejś chorej potrzebie posiadania nierzadko. Zaczłąem myśłec - skoro ja mogę czerpać radośc z jedzenia tych pysznych chipsów, to czemu inni nie mogą. I nagle trafiło we mnie, że ludzie opeirają sie na jakiejs dziwnej dla mnie potrzebie ekskluzywności, zamiast korzystaniu z dobrodziejstw - w wypadku dóbr fizycznych. W wypadku kontaktów miedzyludzkich zaś dotarł do mnei absurd traktowania ekskluzywnosci uczuć czy cielesnosci, jako walidacji ważności związku. W senie - dlaczego niby fakt kontaktów emocjonalnych z osobą trzecią, miałby negować ważnosc kontaktó z drugim człowiekiem. Potem poczułem, ze zdecydowanie za dużo myśli poświęcam pracy, a za mało korzystam z życia - mam tyle gier do przejścia, ksiażek do przeczytania i filmów do obejrzenia (ok każda z tych rzeczy rozwija mnei tez pod kątem pracy - ale still). Następnie zaczęla sie bardzo przyjemna, ale mniej intensywna częśc tripa.

W ani jednym punkcie nie poczułem, ze umieram fizycznie i nie miałem momentu, że bałem sie o moje życie. Więc zastanawia mnie czy to jest to, albo blisko tego co nazywa się Ego Death, czy powienem przygotowac sie na większy hardkor ;) Przepraszam, że tak długo sie rozpisywałem - ale było to w sumie wazne wydarzenie dla mnie i ciezko mi przefiltrować cokolwiek z tych przeżyć, bez poczucia spłycania ich. tym niemniej

tl;dr:
Czas przestał mieć sens
Odległość przestała mieć sens
Mentale granice 'ja' sie rozmyły
Przestałem bać się śmierci
Poczułem się jakbym wrócił do rzeczywistości i ponownie ją reewaluował
Nie miałem wrażneiu śmierci fizycznej.

Jak blisko to jest Ego Death?

Pozdrawiam :)
  • 40 / 7 / 0
Zdecydowanie najlepsza substancja psychodeliczna.

Totalnie pierdoląc teksty typu: "oświecony kwasiarz", "uświadomiony grzybiarz"; jestem zdania, że zażywana w momentach odpowiednich, tj. w pełni przemyślanych, gdy rzeczywiście pojawia się chęć otworzenia nowych torów myślowych, spojrzenia na sprawy z nieco innej perspektywy, LSD degraduje każdą inną substancję psychodeliczną, klasyfikując się na miejscu pierwszym, pozostawiając daleko w tyle resztę.

Pozdrawiam,
Słonik.
Energia kosztuje.
  • 227 / 5 / 0
Czy ktoś może mi podpowiedzieć coś o blotterze z a. hoffmanem i molekułą autorstwa alexa g.?
Wszystko wskazuje na to, że papiery nie są całkiem świeże. Nawet może być końcówka 2016.
Ktoś coś? grafika 5x5 kolor z przodu, ten sam obraz b/w z tył jeden duży pokrywający co najmniej 5 pełnych kolorowych obrazów z przodu.
Deklarowana ilość w okolicach 200mcg.
Czy to w ogóle ma sens? czy nie jest to wyprzedaż starej zwietrzałej partii?
Dajcie znać, bo takie się kręcą, nie ma innych, TAM były dość dawno, ale ciężko znaleźć opinie.
  • 2897 / 618 / 10
Stanie na peaku na kładce nad torami, gdy pod tobą przejeżdża z rykiem pociąg z zapalonymi reflektorami, a wokół ciebie wybuchają fajerwerki to chyba najlepsze co zdarzyło mi się na psychodelikach.
Dziękuję Pan LSD.
Jeszcze w moim wspomnieniu tego pojawiła się uwertura Czajkowskiego, co dodatkowo wzmacnia tę chwilę :heart:
Hiperrealna propaganda w polskiej sieci
ODPOWIEDZ
Posty: 6910 • Strona 504 z 691
Artykuły
Newsy
[img]
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat

Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.

[img]
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"

Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.

[img]
Właściciele sklepów z marihuaną pozywają stan. Urzędnicy pomylili się przyznając im licencję

Grupa kilkunastu punktów sprzedaży marihuany w Nowym Jorku wniosła w piątek pozew przeciwko stanowi. Właściciele domagają się uznania, że lokalizacje ich sklepów są zgodne z prawem pomimo błędu urzędników, którzy przyznali, że przez lata źle interpretowali przepisy dotyczące minimalnej odległości od szkół. Sprawa trafiła do stanowego sądu najwyższego w Albany.