Więcej informacji: Ayahuaska w Narkopedii [H]yperreala
Wywar przygotowywałem w jednym garnku tak jak radził mi polytoxic i się nie zawiodłem. Choć po wypiciu płynu i jakichś 20 minutach oczekiwania zacząłem sobie myśleć, że wywar już nie zadziała.
Nie wiem czy to picie jednego wywaru, "doświadczenie", czy trafna intencja spowodowała, że podróż od początku do końca była wyzwalająca bez żadnych schiz i lęków. Intencję miałem bardzo osobistą i chyba nie ma sensu jej tu przytaczać.
Fizycznie zglebowało mnie nieźle. Leżałem jak kamień z rozdziawioną gębą co jakiś czas tylko się przekręcając na drugi bok. Przyglądałem się temu wszystkiemu i momentami ta dziwaczność i absurdalność wywoływała u mnie śmiech. Taki mentalny śmiech, bo fizycznie nadal leżałem jak głaz. Same pozytywne uczucia towarzyszyły mi przez całą podróż. Jednak z upływem czasu zacząłem się czuć zmęczony czy wręcz wyczerpany, a jednocześnie zbyt pobudzony żeby zasnąć. Dopiero nad ranem mi się to udało.
Na początku pamiętam jak mnie wywindowało do tamtego świata to znalazłem się w jakiejś indiańskiej chatce ze starą Indianką, która w jakiś sposób w mojej wyobraźni łączyła się z moja babcią. Potem jakiś roślinny świat wzrastających, przekwitających wyrzucających nasiona paproci, jakaś drapieżna strona natury z ostrymi zębami i pazurami która przemieniła się w łagodność czy wręcz tkliwość do jakiejś małej kaczuszki. Potem jakieś tam przedstawienie pociesznego świata dzieciństwa, entuzjazmu i pasji świata młodości i dużo więcej ale nie bardzo już pamiętam. Tak sobie myślę że poszło to w taką stronę za sprawą icaros które słuchałem.
Nie rzygałem, za to robiłem dwójkę, ale taka normalną, nie sraczka. Sam wywar wydaliłem z siebie dopiero na drugi dzień.
Było to bardzo dziwne uczcie bo ja o tym całkowcie zapomniałem i dopiero po pól roku słuchajac tego utworu wszystko mi sie przypomniało ( on musiał leciec dokładnie w tym momencie gdy sie to działo). Az ciarki dostałem gdy mi sie to przypomniało i to dosyć szczegółowo. A myśe że wówczas byłem gdzies na 4 poziomie wg tego https://www.youtube.com/watch?v=O8fLG2yLo4s
Generalnie, przynajmniej mi, jest ciężko znaleźć odpowiednie słowa żeby opisać ten stan. A przy wyższych dawkach DMT to już w ogóle musi być trudne. No i chyba trochę tak to jest, że ta wiedza w takim doświadczeniu jest niejako intuicyjna, gdzieś pomiędzy wierszami. To znaczy kolejnymi obrazami czy sączącymi się myślami coś się staje dla nas cholernie jasne, ale próba zwerbalizowania tego zawsze nie przynosi pożądanego efektu. Samo doświadczenie jest takie żywe z milionem znaczeń i analogi, a to co zostaje w pamięci już po, to tylko jakiś ubogi zarys.
Tak na marginesie, ćpam bo moja egzystencja przemienia się co jakiś czas w mur, którego nie potrafię przekroczyć. I sajko miały być/mają być pomocnym narzędziem w zmaganiu się z tym. Naprawdę czułem się świetnie tydzień temu, ale nie przyniosło to u mnie w życiu żadnej zmiany, bo po kilku dniach okazało się że nadal noszę w sobie starego "demona".
No ale ostatecznie wyszło tak że tą resztkę wykorzystałem. Dobrze wyszło, bo teraz z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że oba składniki należy gotować razem i robić tylko jeden wywar.
A no i jeszcze jedno. Co do odrealnienia to ostatnio podczas podróży starałem się maksymalnie skupić żeby czasami z jakichś myśli nie wyciągać jakichś daleko idących wniosków. No ale po wypiciu petardy pewnie nie bardzo ma się na to wpływ.
Nie wiem czy blokowanie myśli jest aż tak korzystne podczas tripu, który tak naprawdę jest zazwyczaj introspektywny w swojej naturze. Czasami trzeba się wycofać z pewnych obszarów, gdy popadamy w paranoję albo jakiś rodzaj obłędu, ale nie zawsze to się zdarza, na szczęście :-p . Myśli i emocje powinny płynąć swobodnie... to właśnie gdzieś tam są ukryte informacje imo. Im mocniejszy wywar, tym bardziej ego jest zmiękczone i nie stawarza już aż takiego problemu pod tym względem. Dlatego własnie preferuję mocne caapi, bo wprowadza mnie w dysocjacyjny stan, gdzie spokojnie leżę/ siedzę a cały kosmos przepływa przeze mnie, a moje myśli są niby moje, ale jakby sterowane przez jakąś siłę. Po części rozłączony, a za razem w jedności hehe. aya wymiata !
Im mocniejszy wywar, tym bardziej ego jest zmiękczone i nie stawarza już aż takiego problemu pod tym względem.
Jeśli się zdecydujesz to dodaj 25g caapi więcej i pozostań przy tej samej ilosci chali.
Wspomniałeś cos o chacrunie. Wiesz jakiej jest jakosci? Chodzi o to, że czasami trafi sie dobry sort, a czasami b. slaby i trudno dobrac dawke także jesli masz możliwosc to najpierw wyprobuj na znajej tobie ilości liany, a potem kombinuj - lepiej podchodzic do tego z rozwagą, ale to na pewno wiesz.
ps. taka mala podpowiedz...
Gdy bedziesz zamawial kolejne rosliny, zaopatrz sie także w rute stepową. Mozesz ją połączyc z aya - swietnie sie komponuje i dodaje ekstra mocy wywarom. Dzieki temu zaoszczedzisz caapi i troche hajsu.
Przy kombinacji 50g caapi z lyzeczką ruty, herbata staje się wizualna sama w sobie, bez pomocy lisci. Osobiscie bardzo lubie taką miksturę. Czasami z buszkiem changi zaraz po peaku :-)
rutę mam. Z opakowania 10 g kilka nasion wysiałem a reszta czyli jakieś 7 g czeka na spożytkowanie.
To ewentualnie 50 g caapi + łyżeczka ruty+ mała/optymalna dawka czegoś z DMT byłoby chyba właściwym wyborem?
Ej a powiedz mi jeszcze, do gotowania używasz wody destylowanej?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cbd_0.jpg)
Legalne, ale traktowane jak podejrzane. Nowy biznes tonie w absurdach przepisów i kontroli
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/eudrugs-markets-key-insights_0.jpg)
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/ghbtatoo.jpg)
Wystarczy sekunda i kolor się zmienia. Ten tatuaż wykrywa groźną pigułkę w twoim napoju
Chociaż dużo mówi się o zagrożeniu, jakie niosą ze sobą tzw. pigułki gwałtu, rozpoznanie ich na imprezie wciąż bywa trudne. Właśnie dlatego naukowcy z Korei Południowej zaprezentowali nowatorskie rozwiązanie, które działa błyskawicznie i jest niemal niewidoczne.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/blume.jpg)
Z Brazylii do Europy z kawą i kokainą. Kulisy sprawy drobnicowca Blume
Drobnicowiec Blume, który w 2023 roku obsługiwał transatlantycką trasę handlową pod togijską banderą, dziś stał się symbolem jednego z największych przejęć narkotyków na wodach europejskich. Wydarzenia związane z jego zatrzymaniem obnażają skuteczność współpracy służb międzynarodowych oraz skalę wykorzystywania żeglugi morskiej przez zorganizowane grupy przestępcze.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/lisbon_international_airport-scaled.jpg)
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"
Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.