Akcja lolek, skręciłem, hasz komora w łazience.
Spizgani wracamy do pokoju i napierdalamy w Tekena
Brat kumpla był z nami na chacie w innym pokoju.
Był po nas w łazience.
Kumpel wbija do niego do pokoju a on patrzy się w wyłączony telewizor
- Sieema - słyszę zza pleców. Nie wiem skąd się wziął drugi gość, bo patrzyłem uważnie. Mało brakło, a wręczyłbym jakiemuś przypadkowemu Łukaszowi gieta :D.
Dzwoni do mnie ziomek i mówi, że podbije coś przytentegować. Zajeżdża samochód na parking. Model i kolor ten sam, zajechał nawet na czas, to co miałem stać jak pizda :-D Podchodziłem od tyłu, co utrudniało znacząco zidentyfikowanie, kto siedzi za sterem. Wbijam na miejsce pasażera, zamykam drzwi, patrzę - kurwa, to nie on :-D Koleś zdziwiony niewąsko, ja zresztą też. Przeprosiłem za pomyłkę, ale mina kolesia nadal wyrażała mocny niedowierzing na to, co się odjebało.
11 sierpnia 2020CATCHaFALL pisze: Ty kurwo już sklej tą pizdę tak samo, bo ani to śmieszne, ani żałosne w twoim wykonaniu.
Przyszla sobota a zona z cudowna nowina do mnie, ze ona zabiera dzieciaka do tesciowej i zostaje z nia na noc w rodzinnym domu bo ma jakas popijawe z kolezankami z podstawowki. Takich rzeczy mnie nie trzeba dwa razy powtarzac, udajac ze tak mi przykro ze weekendu nie spedzimy razem ;) , pedem spakowalem je w auto i wywiozlem w pizdu.
Ach caly weekend tylko dla mnie , wiec kreski , kreski i wyskok w miasto z ziomkami.
Standardowo morze alko i tak nad ranem jak juz wieksza czesc knajp zamknieta lądujemy na DISCO trzaskach. Gdzies tak kolo pietnstego browara zapijam tego speedzika, a ze nie mam nic przy sobie, resztka zostala na chacie przysypiam w loży. I tu nastepuje poszatkowany przez alko film.
jeb,jeb jeb
odzyskuje na chwile swiadomosc i jakis szmul siedzi mi na kolanach, wpadam z nim w sline. BUM
zrywka
jeb, jeb , jeb
ocknąlem sie w taksówce szmul przy mnie, dalej sie lizemy
zrywka
jeb,jeb,jeb
wchodzimy do salonu, prosto na kojo i juz zapinam swiezo poznaną przyjaciółke
jeb, jeb , jeb
to nie zrywka
tylko ja sie zjebałem, a ona mi cos pierdoli za uchem ze jak moglem bez gumy do srodka
Chuj w to wbijac, szybki papieros i wyjscie do kibla postawic sie na nogi.
Po dwoch szczurach, troche przetrzezwialem i jakis rycerz sie we mnie obudzil ze jej z domu nie wyjebalem tylko proponuje jej ze odwioze ja do domu taksowka.
Juz u niej pod domem tekst jak z kiepskiej komedii:
-Jak ty wlasciwie masz na imie?-jakby mnie to kurwa interesowalo
A ona na to ze Ewa i ze za tydzien tez sie mozemy spotkac w tej samej dyskotece. No i wracam do domu. Po wejsciu na kwadrat uslyszalem jakies dziwne dzwieki. Zagladam do pokoju córki i szok. Okazalo sie ze zona wrocila po 24 do domu i smacznie spala najebana w pokoju obok jak ja obracalem lachona w salonie.
To jeszcze nie koniec bo za dwa czy trzy tygodnie , znowu wyladowalem nad ranem w tej samej dyskotece. No i oczywiscie jest Ewa. Podbija do mnie, niby ona ,ale to nie ta sama foczka , ktora zapamietalem , tylko pierdolony wstretny kaszalot. Musialem szybki desant uskuteczniac bo to wstyd jak chuj.
Jednak zaden chirurg plastyczny nie potrafi tak jak alkohol zrobic z paszteta pieknosci.
No i koles ogolnie na krotkiej smyczy jest u kobity. Ale dorobil sie tego sam bo zawsze cos po pijaku potrafi odjebac jakis sajgon albo w chuj kasy przewalic (fakt ze dobrze bardzo zarabia ale 2-3k w nocke to nawet dla mnie przesada), a ona go dobrze zna wiec stara sie jak najbardziej szkody zminimalizowac. My z reszta tez go zawsze pilnujemy zeby nie odjebal jakiejs maniany. Po wielu telefonach od niej i sciemnianiu ze "juz wychodze/taksa juz jedzie/za piec minut bede" (co trwalo 4h chyba) wkurwiona przyjechala po niego do mnie ^^ My juz porobieni jak nalezy, spici, wycpani i weseli, a on oznajmia ze juz musi jechac bo kobita przyjechala po niego i czeka przed domem. No chuj trudno koniec imprezy. Jakze sie mylilismy wtedy bo impreza dopiero wlasnie miala sie zaczac. Po godzinie dostajemy telefon od jego laski zeby przyjezdzac i pomoc bo czarodziej z nozem lata po domu i chce zabijac :)
No to my we 2 od razu taksa i lecimy do nich (na szczescie mieszkali z 15 min piechota od nas). Wchodzimy na gore do nich, a tam czarodziej biega z nozem krzyczac "wypatrosze suke/nikt nie bedzie mi mowil jak mam zyc/ja pasozyta zdusze" itd. (niezly ubaw swoja droga haha.) Wiec my podjazd do niego i zabieramy mu ten noz. A on jeszcze bardziej sie rzuca do niej i wyrywa sie nam z objec. Ja dosc silny koń jestem ale chuj mi sie wyrywa (jakby kurwa mial wiecej sily niz zwykle) no to go staram sie pacyfikowac jakimis chwytami czy uciskami na punkty witalne. I slysza nagle takie aaaargghhaaaann - ryk jak u jakiegos zwierza i koles gada "teraz szatan was znajdzie i dopadnie. mam tyle sily by zabic was wszystkich."
Nafurany i nachlany chyba nie myslalem zbyt logicznie bo troche sie przestraszylem ze moze cos go opetalo (nigdy dotad nie mial akcji z nozem czy innym odbieraniem zycia) wiec mowie chuj wpierw go do wanny niech zimna woda robi swoje. Zwiazalismy mu nogi pasem i rece z tylu (tak sie kurwa rzucal ze do wanny jak kota bez tego sie go pakowalo:) cztery lapy rozpostarl i nie chce wejsc) i zimna woda z prysznica. Potem szybko w cieple reczniki, grzejnik odpalilem i pod koldre go. A on dalej ze kurwa szatan i ze bedzie zabijal. Mi juz chyba glowe rozjebaly dragi bo powaznie stwierdzilem ze moze to i prawda. Wiec biore krzyz jakis do reki co stal na polce i zaczynam nakurwiac modlitwy po łacinie (efekt dlugiej przynaleznosci do kosciola za mlodych lat. sporo roznych dziwnych rzeczy znalem). Drugi kumpel tylko siedzi i sie smieje najarany w fotelu, laska kolesia stoi z boku i placze, a ja napierdalam Pater Noster trzymajac kolesia zwiazanego pasami. Kurwa komedia w chuj. Jak juz wszyscy doszlismy do zdrowych zmyslow (a zajelo to pare minut), to typa zakneblowalismy na troche, sprawdzilismy czy wiezy trzymaja i czekalismy az zasnie.
Potem sie okazalo ze objebalo mu po alko i mial urwany film. Nie bylo zadnego diabla i opetania, a kierowca autobusu wcale nie klaskal. Gosc pije jak pil nadal. Czasem mu odpierdala ale juz nie tak mocno.
Nagle na piskach opon zatrzymuje się jakiś szrot i wychodzą z niego
dwa chude szczurki w dresach i nas zatrzymują z tekstem "my z policji" machają szmatą okej, zatrzymujemy się. Szliśmy normalnie ubrani, trzeźwi, nie wzbudzając na bank żadnych podejrzeń. A te cioty do nas: w ramach akcji miasto bez narkotyków przeszukamy panów od góry do dołu. Strasznie zawzięci byli xD Może jakieś ciepłe kluchy lol.
Nic nie znaleźli.
Jakby nas zatrzymali z 5 minut później byłby przypau.
Tylko trzymali nas w nocy na pizgawicy strasznej (zima) chyba z 40 minut.
Jestem kojarzony w okolicy, wszyscy wiedzą, że nie jestem jakąś wtyką, więc nagrywania się chyba nie boją? Gadamy w miejscu oddalonym od wszystkiego. Albo może się boją...
Bo ja ani młodzieżowym slangiem, ani narkotykowym, mówię do jednego czy drugiego "jestem w tym nowy, mów do mnie po ludzku" a ten napierdala do mnie slangiem. Pytam Was poważnie, to ja mam się nauczyć tych nazw na to, co chcę?
Przygodę mam opisać, proszę bardzo.
Kojarzę z okolicy i z klatki gościa B od bezdomny, ale wygląda normalnie (niebrudny). Siedział na ławce z gościem K bo ma kaptur. Podchodzę i mówię, że szukam gościa D od diler, bo coś nie odbiera. Oni dzwonią domofonem, D schodzi, załatwia towar.
Luz.
Kilka dni później też nie odbiera, trudno. I tak muszę poszukać nowego, tylko nie wiem, czy jest jakiś w okolicy. Spotykam po drodze B i K. Zagadują, K mówi, że może coś załatwić, ja chętnie. Płacę z góry, odchodzą.
Domyślam się, że tak się nie robi, ale poprzednich dwóch właśnie tak robiło w mojej okolicy więc mu dałem.
Zgadliście, nie przyszedł na umówione miejsce.
2 dni później widzę B dopadam go i mówię, że co jest. Wiadomo, że się wykręcał, kasę dałem nie jemu przecież.
Następnego dnia spotykam K. Nie gadałem z nim długo. Powiedziałem, że chodzi o zasadę, jeśli nie odda, to nie zapomnę. Wiadomo, że go nie tknę, bez jaj dla 50 zł i to jeszcze za taki niby szemrany biznes. Męczyło mnie to, pytam D jak to załatwić i oferuję.. 50 zł za załatwienie tego :) Czyli ja wychodzę na 0, ale niby jest załatwione. Niby, bo mogliby się dogadać D z K że K dał D 50 zł ja tego nie sprawdzę, pytanie jaki D miałby interes, żeby tak zrobić.
I co? I nic. D mówił, że załatwi, ale nie załatwił. Ileż można pytać.
Więc wyszedłem na totalnego frajera, bo odpuszczam sprawę. Do tego jak go teraz spotkam, to co mu powiem. Oddawaj? Nie chcę się z nim szarpać, a tym bardziej coś więcej. Możecie pisać, że jestem pizdeczką, ale poszedłby na psiarnię i miałbym problemy, których absolutnie nie chcę. Może zaczynając od tego, że miewam czasem dragi w domu i on o tym wie.
Mnie również jest przykro, że tak to się kończy, jeśli ktoś miałby inny pomysł jak to rozwiązać, to śmiało, tylko nie chcę w to specjalnie inwestować pieniędzy, do tego żeby nie poszedł donos do glin o przeszukanie. Co prawda oni nie wiedzą konkretnie, gdzie ja mieszkam, ale to nie jest taka tajemnica, żeby trudno się było dowiedzieć.
Nie jestem w stanie ogarnąć do czego właściwie zmierzałeś :scared:
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marsz-wyzwolenia-konopi-w-warszawie-28-05-2022-r-.jpg)
Zróbmy przykrość „gangom ze Wschodu” i zalegalizujmy marihuanę (na dobry początek)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psiloshrooms25.jpg)
Psychodeliki mogą wspomagać onkologiczną psychoterapię i leczenie alkoholizmu
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/image-1-1038x692.png)
Największa w historii analiza potwierdza: marihuana skuteczna w leczeniu objawów nowotworowych
W ciągu ostatnich miesięcy świat nauki zyskał dostęp do największej metaanalizy dotyczącej zastosowania marihuany w terapii nowotworów, przeprowadzonej przez Whole Health Oncology Institute we współpracy z The Chopra Foundation i opublikowanej w prestiżowym czasopiśmie Frontiers in Oncology. Wyniki są jednoznaczne – istnieje przytłaczający konsensus naukowy, że medyczna marihuana skutecznie łagodzi objawy choroby nowotworowej i poprawia jakość życia pacjentów.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/krysztalowycamping_0.jpg)
Baner reklamujący sprzedaż mefedronu wisiał na płocie sopockiego kempingu
Na ogrodzeniu kempingu przy ul. Bitwy pod Płowcami w Sopocie zawisł baner z kodem QR, który po zeskanowaniu prowadził do strony oferującej sprzedaż mefedronu. To kolejny przypadek, po niedawnych doniesieniach z Gdańska, reklamowania sprzedaży narkotyków za pomocą umieszczanych w miejscach publicznych kodów QR.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/psychodeliki-wplyw-na-mozg-i-uklad-odpornosciowy.jpg)
Psychodeliki mogą odwracać zmiany neuroimmunologiczne wywołujące strach — nowe badania
Czy psychodeliki mogą być kluczem do leczenia zaburzeń lękowych i depresyjnych? Najnowsze badania sugerują, że ich rola sięga znacznie dalej niż zmiana percepcji. Naukowcy z Mass General Brigham odkryli, że psychodeliki mogą regulować interakcje pomiędzy układem odpornościowym a mózgiem. To przełom, który może odmienić podejście do leczenia depresji, lęku i chorób zapalnych.