TALK - Rozmowy [H]

[stary dziad]

Ja kiedyś postawiłem kolesia który trochę przedobrzył ampułką efedryny, ale i tak gada cały czas musiałem pilnowac, dopóki do końca nie doszedł do siebie. A karetki to się bał, jak diabeł święconej wody.

[fado]

Bał się karetki?Może to taki sam przypadek jak z jednym kolesiem do którego wezwano pogotowie po przedawkowaniu i lekarz wpakował w niego solidny działon "wytrzeźwiacza"- narkanu.Koleś,zamiast dziękować za uratowanie życia,zaczął się rzucać,że "ostatnią działkę kompotu mu zmarnowali i skąd on teraz weźmie, w środku nocy towar?".Z tymi pretensjami poleciał na nocny dyżur,żeby mu coś dali w ramach "rekompensaty".
Inny wariat walił w siebie takie działki,że za każdym razem zaliczał zapaść.Nikt nie chciał z nim grzać,bo trzeba było każdorazowo debila reanimować,a pogotowie na adres wzywającego przestało reagować,wykręcając się "brakiem wolnej załogi".

[stary dziad]

Ogólnie, to, co napisał oxan jest najwłaściwszą metodą ratownia kogoś, kto przedawkował. Naloxon/naltrekson + karetka, do czasu pojawienia się zespołu nie dać ofierze odpłynąć, ręcznik zmoczony w b. zimnej wodzie na kark, ma dogorywająca osoba rozmawiać, nie zamykać oczu.
Jeżeli nam odpływa, to ma leżeć w takiej pozycji, by nogi były znacznie wyżej, niż głowa, np. oparte piętami o kanapę/wyrko, a my tymczasem klienta pompujemy, 6-8 ugnieceń klatki piersiowej na dziesięć sekund, po tym wdmuchujemy powietrze usta - usta i znowu ugniatamy gościa. Oczywiście tak drastyczne działania podejmujemy w wypadku, gdy nie stwierdzamy pulsu, a najlepiej puls wyszukać nad obojczykiem, prawym, w charakterystycznym miejscu przy jego końcu, w takim dołku u nasady szyi.
Gdy patrzymy na wprost na gościa, dla nas jest to miejsce w lewo w górę po skosie od dołka pomiędzy obojczykami, dołek nad obojczykiem.
Palce trzeba dosyć głęboko wcisnąć, ale puls wtedy wyraźnie czuć i można ocenić czy jest dobrze napięty, czy nitkowaty.
Ogólnie mamy lepszą sytuację, gdy puls jest powolny, ale dobrze napięty, niż szybki, ale nitkowaty, z małym wypełnieniem.
W dawnych czasach, gdy do zniesienia objawów przedawkowania dopiero wprowadzano pierwszy lek opioidowy, nalorfinę, bardzo często w zatruciu morfiną i pochodnymi stosowano atropinę. Sam, w początkach swej zabawy z opiatami, nosiłem zdobytą ampułkę atropiny i trochę bezsensownie ją straciłem, podając kumplowi, który marudził, że chyba będzie miał zapaść, ale o dziwo, jojczył przez kilkanascie minut, wcale nie odpływając, a ja mu ją podałem. Później marudził, że był fajnie zgrzany, a po tej atropinie to już nie to.
Cóż, byłem młody i głupi i zamiast mu wytłumaczyć, że jest fest najebany, ale nie ma żadnego niebezpieczeństwa, to podałem mu tę atropinę. Fakt, to był jego czwarty czy piąty raz z odpałem, więc jeszcze nie wszystko kumał.
Wracając do środków, które możemy posiadać w domu, a które mogą pomóc w ratowaniu przećpanego typa.
Dobrą rzeczą są kropelki Cardiamid Coffein, pobudzają akcję serca i oddychanie. Również napojenie gościa Tussipectem może nieco pomóc.
Generalnie za środków, które ratują, pobudzając akcję serca, lepsze są te, które zwiększają wypełnienie pulsu, niż te które zwiększają częstotliwość pulsu.
Ale zawsze i wszędzie najlepszymi rzeczami będą nalorfina/nalokson/naltrekson + zespół z Pogotowia.
Warto również pamiętać, że w ratowaniu może pomóc buprenorfina, ma ona trzykrotnie silniejsze działanie antagonistyczne niż nalokson, a kilkanaście razy większe, niż nalorfina. Oczywiście podajemy ją i.v, bo nie możemy liczyć na to, że uratujemy gościa każąc trzymać mu tabletkę pod językiem i modlić się do Boga, by delikwent przetrwał te 20 - 30 min. nim bupra zacznie działać
Natomiast jeśli chodzi o zatrucie samą buprą, jest środek, który jest jedynym, pomagającym w zatruciu buprenorfiną, jak wiadomo jej działania nie znoszą ani nalorfina, ani nalokson, związek ten nazywa się doksapram, nie jest związkiem działającym na takiej zasadzie jak antagoniści, lecz swoiście pobudza akcję oddechową, podaje się go we wlewie dożylnym w dawce 0,5 - 2,0 mg/kg masy ciała.
Na szczęście w literaturze nie ma relacji o śmiertelnym zatruciu buprenorfiną, po osiągnięciu pułapu przeważają jej działania antagonistyczne i działa, można powiedzieć, "sama przeciw sobie".
Jedynie miksy buprenorfiny ze środkami nasennymi, zwłaszcza z midazolamem ( tak lubianym przez niektórych Dormicum) doprowadzały do śmierci.
To chyba na tyle.
Tak mniej więcej należy postępować, by nie dać komuś wybrać się na spotkanie z Kaczką smoleńską. :-D

P.S. Do moda lub admina: jak wyłączyć te durnowate :nuts: odniesienia do Kuchni Hyperreala, które przez to, że wszystkie nazwy środków, a czasami nie tylko (kiedyś zwykły d-o-m, odmieniony), sprowadzają do mianownika, wskutek tego wypaczana jest treść postu?

[Mam wąsy]

Celna uwaga odnośnie buprenorfiny. Jeśli pacjent łapie te dwa oddechy na minutę to 2 mg bupry w 0,5 ccm wody można mu wlać pod język i za 5 minut odżyje

[Little_Jack]

@up bzdura, tak podana bupra działa najwcześniej po 30, najpóźniej po 50 minutach, testowane wielokrotnie.

[Mam wąsy]

Najwyższe stężenie w osoczu osiąga po takim czasie a efekt blokowania części receptorów, po wcześniejszym usunięciu z nich innych opioidów, pojawia się dużo wcześniej. W angielskiej literaturze znalazłem taki przelicznik - 0,2 mg buprenorfiny wywiera efekt blokujący równoważny 2 mg naloksonu. Przy przedawkowaniu nie jest potrzebne pełne działanie i wystarczy zastąpienie heroiny buprenorfiną tylko w części receptorów.

Z roztworu wodnego wchłania się szybciej i ten czas jest całkiem realny. Ten sposób naprawdę może pomóc więc nie powinien być lekceważony.

[Little_Jack]

Może tak, jeśli podasz dużą dawkę bupry to faktycznie - ma to sens, bo mała część wchłonie się już na początku. Ale to musi być duża dawka wejściowa. Na szczęście przy buprze nie ma to znaczenia - im więcej przywalisz tym bardziej nic się nie stanie, a wejdzie zdecydowanie szybciej. Warto pomyśleć o tym.

Trzeba pamiętać jednak, że dochodzi jeszcze kwestia samej bupry jako częściowego agonisty receptora m - wiem, że wydaje się, że przedawkowanie na buprze jest niemożliwe, ale pomyślcie: jeśli ludzie, którzy odpływają po opio do krainy wiecznych łowów mają niską w chuj tolerkę (albo jej nie mają - na przykład po odwyku) to sama bupra może ich przeciągnąć na ciemną stronę egzystencji. Wiem, bo przy kodzie i zerowej tolerce wzięcie bupry NASILAŁO efekty opioidowe. Podejrzewam, że przy przedawkowaniu morfiny u osoby "naiwnej opioidowo" bupra (zwłaszcza mała jej ilość) może taką osobę konkretnie dobić. Lepiej uważać, to nie jest czysty antagonista, działanie bupry jest pokręcone i nieprzewidywalne. Jak to mówią - na dwoje babka wróżyła. I to powiedzenie myślę się znakomicie sprawdzi przy przewidywaniu efektów podania bupry podczas przedawkowania u osoby bez tolerki/nieuzależnionej.

Jeśli chodzi natomiast o "normalnych" ćpaków opio - podawanie bupry == podawanie naloksonu.

[Mephie]

Co robić w przypadku przedawkowania? Samemu nic nie zrobisz, bo sie obudzisz jak juz będzie lepiej, albo i sie nie obudzisz...
Mnie sie zdarzyło 3 razy, raz byłam sama. Zorientowałam sie jak kolega, z którym chatowalam i nagle przestałam odpisywać dobijał sie telefonem (wiedział, ze właśnie zamierzam zaaplikować). Luka w wiadomościach wynosiła ok pol godziny. Kolejnym razem moj przyjaciel przez 20 min lał mnie po mordzie i oblewał woda, aż sie w końcu obudziłam. Ostatni raz, najgorszy zdaje sie ten sam przyjaciel płakał juz nade mną , bo myślał, ze juz umarłam. A ja jak sie obudziłam, nie wiedząc nawet, ze odpłynęlam, byłam tylko zdziwiona o co mu chodzi i po co tak panikuje, przeciez ja mam dobra bombę. Nie jestem w stanie sobie wyobrazic jakiekolwiek akcji ratunkowej na własna rękę.

[Klepsydra]

Co robić w przypadku przedawkowania?

Dosłownie kilka postów temu Stary Dziad wszystko dokładnie opisał.

[junkiexl]

Moja kobieta gdy znalazła mnie na kanapie ,(dzięki mojemu wyjątkowemu szczęściu wróciła wcześniej z pracy),gdzie siedziałem ze strzykawką jeszcze wbitą w przedramię,charczałem i byłem sino-fioletowy,dzwoniąc na pogotowie,dostała instrukcje: jeśli jeszcze sam oddycha,to tylko starać sie obudzić,czyli szczypanie,plaskacze na ryj,targanie za włosy wbijanie paznokci w rękę,panowie ratownicy po przyjeździe sprawdzili najpierw co miałem w strzykawce testerem,a potem nalokson i w pośladek jakiś zastrzyk dali,chyba właśnie bupre bo nie miałem skręta, tylko mnie strasznie łeb napierdalał.