ODPOWIEDZ
Posty: 3222 • Strona 277 z 323
  • 834 / 17 / 0
Glodnyminy pisze:
Huk pisze:
Glodnyminy pisze:
Mój znajomy jest w opłakanym stanie psychicznym, ma dodatkowo problemy w toksycznym związku i jest w takim stanie że nie daje rady skończyć tego związku... Co można mu poradzić, strasznie mi go szkoda...
moze wizyta u psychoterapeuty, jesli ty nie potrafisz mu pomoc

No właśnie jest w takim stanie tragicznym że nie wiem jak ja mam mu sam pomóc...
no po ludzku podejdz do tego. zapytaj np jak mozesz mu pomoc.
Treść postu autora to jakieś pierdolenie - tak w skrócie dla tych, którym nie chce się czytać heh
  • 1 / / 0
Witam , mam 18 lat , aktywnie uprawiam sport, jestem raczej wysportowany. Nigdy nie ćpałem, używam tylko alkoholu ( małe ilości co tydzień - upijam się raz na 2-3 tygodnie, mam dużo 18-stek ) i marihuany ( raczej rzadko ) ze zdrowiem nigdy nie miałem poważniejszych problemów.

Przejdę do sedna .Przeglądałem ostatnio neta jednak nie mogę nigdzie znaleźć przypadku podobnego do mojego ,dlatego piszę do was o pomoc .
W piatek siedząc na lekkim kacu przy komputerze , zacząłem odczuwać lęk , który powoli rozrastał się. W pewnym momencie strach był tak wielki ,że wydawało mi się ,że nabawiłem się jakiejś choroby psychicznej typu schizofrenia, w pewnym momencie włączył mi się bad trip z ostatniego jarania ( ponad miesiąc temu )zacząłem czuć się jakbym się oddzielał od ciała - mega odrealnienie powiązane z utratą pamięci . Na szczęście anioł stróż , posunął mi pomysł abym zjadł cukier - często pomaga mi to gdy mam bad tripa . Wbiegłem więc do kuchni chwyciłem cukierniczkę , zjadłęm cukier popijając kolą- o dziwo bad trip przeszedł jak ręką odjął strach stał się dużo mniejszy .Cała akcja tj. od napadu lęku do bad tripu trwała bardzo krótko jakieś 5 minut, niestety jakieś dziwne uczucie pozostaje aż do dziś szczególnie nasila się gdy jestem głodny czuje jakieś , lekkie napady lęku odrealnienie nie wiem jak to opisać ,zastanawiam się czy moje życie jest snem , podczas pisania sprawdzianu z angielskiego z którego jestem dobry nie mogłem zebrać myśli do kupy i popełniałem śmieszne błędy gramatyczne w prostych wyrazach, dzisiaj ponownie poczułem ogromny lęk który zaczął mnie ogarniać ,tym razem jednak lepiej go zniosłem jednak ustał dopiero po zjedzeniu porządnego obiadu . Teraz CZuję się dobrze odrealnienie nie występuje jednak czuję się jakbym miał "zaczadzony " umysł .

Moje pytanie brzmi gdzie powinienem się przebadać ? Czy to co mi się dzieje jest związane z jakąś nerwicą/chorobą psychiczną czy może z jakąś cukrzycą . Szukałem trochę w necie jednak nie mogłem nigdzie znaleźć podobnie dziwnego przypadku do mojego . Z góry dziękuję za pomoc .

Jeśli napisałem w złym dziale , przepraszam , jestem nowy na forum.
  • 834 / 17 / 0
marcino21 pisze:
Witam , mam 18 lat , aktywnie uprawiam sport, jestem raczej wysportowany. Nigdy nie ćpałem, używam tylko alkoholu ( małe ilości co tydzień - upijam się raz na 2-3 tygodnie, mam dużo 18-stek ) i marihuany ( raczej rzadko ) ze zdrowiem nigdy nie miałem poważniejszych problemów.

Przejdę do sedna .Przeglądałem ostatnio neta jednak nie mogę nigdzie znaleźć przypadku podobnego do mojego ,dlatego piszę do was o pomoc .
W piatek siedząc na lekkim kacu przy komputerze , zacząłem odczuwać lęk , który powoli rozrastał się. W pewnym momencie strach był tak wielki ,że wydawało mi się ,że nabawiłem się jakiejś choroby psychicznej typu schizofrenia, w pewnym momencie włączył mi się bad trip z ostatniego jarania ( ponad miesiąc temu )zacząłem czuć się jakbym się oddzielał od ciała - mega odrealnienie powiązane z utratą pamięci . Na szczęście anioł stróż , posunął mi pomysł abym zjadł cukier - często pomaga mi to gdy mam bad tripa . Wbiegłem więc do kuchni chwyciłem cukierniczkę , zjadłęm cukier popijając kolą- o dziwo bad trip przeszedł jak ręką odjął strach stał się dużo mniejszy .Cała akcja tj. od napadu lęku do bad tripu trwała bardzo krótko jakieś 5 minut, niestety jakieś dziwne uczucie pozostaje aż do dziś szczególnie nasila się gdy jestem głodny czuje jakieś , lekkie napady lęku odrealnienie nie wiem jak to opisać ,zastanawiam się czy moje życie jest snem , podczas pisania sprawdzianu z angielskiego z którego jestem dobry nie mogłem zebrać myśli do kupy i popełniałem śmieszne błędy gramatyczne w prostych wyrazach, dzisiaj ponownie poczułem ogromny lęk który zaczął mnie ogarniać ,tym razem jednak lepiej go zniosłem jednak ustał dopiero po zjedzeniu porządnego obiadu . Teraz CZuję się dobrze odrealnienie nie występuje jednak czuję się jakbym miał "zaczadzony " umysł .

Moje pytanie brzmi gdzie powinienem się przebadać ? Czy to co mi się dzieje jest związane z jakąś nerwicą/chorobą psychiczną czy może z jakąś cukrzycą . Szukałem trochę w necie jednak nie mogłem nigdzie znaleźć podobnie dziwnego przypadku do mojego . Z góry dziękuję za pomoc .

Jeśli napisałem w złym dziale , przepraszam , jestem nowy na forum.

polecam psychiatre
ps. nawet jak mu powiesz ze cpasz sobie to tajemnica lekarska obowiazuje i lekarz nie ma prawa nikomu dalej przekazac tej informacji
Treść postu autora to jakieś pierdolenie - tak w skrócie dla tych, którym nie chce się czytać heh
  • 954 / 51 / 0
Znowu popierdoliłem za dużo, wersja dla leniwych w kodzie - skopiowane streszczone pytanie poniżej + luknijcie na obrazek w spoilerze na środku posta.

WERSJA DEMO
Ogółem, jakbym miał zapytać jednym zdaniem, to - "nieprzestrzeganie reguły co za dużo to niezdrowo, w przypadku potasu, jest OK i balansując na granicy za mało/idealnie/za dużo lepiej kierunkować się w stronę idealnie/za mało, tak?"
WERSJA PREMIUM
Zahaczając jeszcze o temat potasu ze strony wcześniej, mam pytanie odnośnie mojej suplementacji, która w ciągach jest traktowana jako pomoc dla ciała, a pomiędzy nimi jako przyśpieszenie regeneracji wszystkiego i ogólnie powrotu do zdrowia + pomiędzy ciągami stawiam nacisk na wycisk fizyczny, stąd też chęć brania witamin - raczej wskazane w takim przypadku, nie? Nie byłoby w ogóle pytania (bo witaminy, przy rzeczach i ilościach jakie w siebie często ładuję, raczej nie są zmartwieniem i ogólnie, to słowo wręcz dobrze się kojarzy), gdyby nie właśnie na ten w/w potas. Otóż witaminy, które posiadam, pod względem zawartych dawek to zdecydowanie nie jest waga piórkowa pośród tabsów multiwitaminowych. Ogółem skład prezentuje się tak: (zdj. w spoilerze, pozaznaczałem X te, które według mnie są "najbardziej warte uwagi/najważniejsze"? - poprawcie mnie jeśli się mylę). ZDS to oczywiście procentowa, zalecana dzienna dawka, gdzie bazowe ZDS wynosi dla wszystkiego ofc 100%, więc jak widać większość z listy mocno (delikatnie mówiąc) przekracza setkę. Część z nich ma nawet 1500% czy 1800% - kilkanaście razy za dużo, niż jest to wskazane (dla "przeciętnej osoby" - ale wiadomo, że dla osób trenujących/pracujących ciężko fizycznie, i/lub ze skłonnościami do ćpania dużo i często te zapotrzebowanie będzie nieco wyższe). Wiadomo, że przy tak ogromnych ilościach, sporo się nie wchłonie, ale na pewno i tak wystarczająco, aby rzekomo "przedawkować". Te, które mają po kilkaset procent, czy ponad tysiąc to głównie witaminy. Magnezu i potasu - wg mnie obok witamin 2 najważniejszych rzeczy z takich podstawowych suplementów - jest akurat poniżej setki :nuts:, dlatego też od dłuższego czasu, niezależnie od "trybu życia" jaki aktualnie prowadzę, oprócz jednej takiej tabsy j.w. dziennie, dojadałem do tej pory zawsze po 1-2 samego magnezu i po 1-2 samego potasu, tak, aby suma z nich i ilości zawartych w tabletce była w granicach 100-300% zalecanego dziennego spożycia. Taki zestaw serwuję sobie od miesięcy i nigdy, nawet na początku brania, nie zauważyłem, żeby coś złego się działo. Przewinęło się też kilka tygodni na noopepcie, dziurawcu, ale olałem te środki, czy też od niedawna 5htp, które akurat zamierzam kontynuować z pominięciem kilku dni przed/po i dnia ćpania. Same witaminy i magnez niezależnie od odpowiedzi prawdopodobnie nadal będę szamać i chuj, zwłaszcza na "diecie wysokobiałkowej" - ale w tym innym znaczeniu %-D - po prostu kiedy organy najbardziej zostają skopane, bo akurat w przypadku witamin i minerałów nadwyżka brzmi znacznie lepiej niż niedobór, tym bardziej w momentach prawie krytycznych. Głównie chodzi mi o momenty już totalnego wysrania organizmu z serotoniny, dopaminy, noradrenaliny i w ogóle innych negatywnych skutków, jak odwodnienie, czy inne tego typu oczywistości. Poczytałem Wasze posty, pogooglowałem też i ze znalezionych informacji, wynikałoby, że podczas potencjalnego ciągu na ketonach, stymulantach (jeden chuj), w przeciwieństwie do magnezu i witamin, może on faktycznie wpłynąć negatywnie na, i tak już sponiewierane przez ćpanie, najważniejsze układy np. krwionośny, co na przykładzie choćby amfetaminy jest oczywiste - serce szybciej pompuje, wyższe ciśnienie etc... W takim przypadku zjedzenie (a ściślej - znaczne przekroczenie %ZDS) potasu, który ma bezpośredni wpływ na "krew" powiązaną z sercem, wcześniej wspomnianą fetą itd. raczej nie wniesie wiele dobrego, mam rację? (uogólnienie na poziomie przedszkolaka, ale wiecie o co chodzi xd). Ogółem, jakbym miał zapytać jednym zdaniem, to - "nieprzestrzeganie reguły co za dużo to niezdrowo, w przypadku potasu, jest OK i balansując na granicy za mało/idealnie/za dużo lepiej kierunkować się w stronę idealnie/za mało, tak?" :retarded:
  • 335 / 1 / 0
Przecież nie jestem w stanie mu poprawić stanu psychicznego. Jedynie mogę mu poradzić by poszedł do psychiatry i brał leki, jak będzie już w lepszym stanie psychicznym to większa szansa że mu się uda zakończyć związek.
Zycie mnie nauczyło najbardziej jednego. Nie przysięgaj Bogu czegoś czego nie zrealizujesz. Lepiej milcz.
  • 834 / 17 / 0
"Przecież nie jestem w stanie mu poprawić stanu psychicznego. "
czemu tak uwazasz?
Treść postu autora to jakieś pierdolenie - tak w skrócie dla tych, którym nie chce się czytać heh
  • 335 / 1 / 0
Bo ma depresję i dodatkowo toksyczny związek. Sam mam depresję i wiem jak z nią jest.
Zycie mnie nauczyło najbardziej jednego. Nie przysięgaj Bogu czegoś czego nie zrealizujesz. Lepiej milcz.
  • 322 / 36 / 1
JanBreivik2 pisze:
Znowu popierdoliłem za dużo, wersja dla leniwych w kodzie - skopiowane streszczone pytanie poniżej + luknijcie na obrazek w spoilerze na środku posta.

WERSJA DEMO
Ogółem, jakbym miał zapytać jednym zdaniem, to - "nieprzestrzeganie reguły co za dużo to niezdrowo, w przypadku potasu, jest OK i balansując na granicy za mało/idealnie/za dużo lepiej kierunkować się w stronę idealnie/za mało, tak?"
WERSJA PREMIUM
Część Jan. Post skrócony by nie robić dziur. Ogólnie z potasem jest zasada aby dorośli nie przekraczali dawki 4.5g dziennie i ok. 6g dla sportowców. Lepiej zdecydowanie pobierać ten mineral z odpowiedniej diety gdyż: wiem, że tabletki z potasem mogą źle wpływać na tkankę żołądka. Nie ma tego problemu gdy tabletka szybko uwalnia potas, jednak w przypadku tabletki retard, gdy bierze się ją na pusty żołądek, może "przezrec" sluzowke żołądka i doprowadzić do nudności, wymiotowania itd. Na tabletkach ograniczenie jest PONOĆ po to aby osoby nie brały tego za dużo, ale to może być zwykły bełkot. Trzeba bardziej wejść w temat i poszukać jakichś informacji z artykułów naukowych, ale z tego co JA wiem, lepiej utrzymywać potas na poziomie idealnym niż niskim( aby utrzymać niski poziom trzeba naprawdę się postarać). Nawiasem pytanie do Wszystkich, którzy biorą potas w tabletkach - czy nie boli Was żołądek gdy bierzecie go np. Na pusty żołądek?
What's left of me?
  • 954 / 51 / 0
Jeżeli chodzi o mnie to na całkowicie pusty biorę (razem z magnezem, witaminami itd. - ogółem kilka tabsów) jedynie rano, przed pierwszym posiłkiem, który właściwie zjadam od razu (+/- 10min) po połknięciu tabletek, więc może dlatego te tabletki nie mają "czasu" na negatywne wpłynięcie na żołądek, bo prawie od razu jest zapełniany. A właśnie sam chyba jestem posiadaczem kapsułek tego typu retard, o których wspomniałeś, bo kupując, aptekarka sama wspomniała, że nietypowe żeltabsy, bo uwalniają się stopniowo, przez cały dzień. No ale tak czy siak nigdy jakiś szczególnie zauważalnego bólu nie uświadczyłem, przynajmniej na pewno nie takiego, żebym zwrócił na to uwagę. A serio łykam tego aptecznego stuff'u sporo - nie pijam kawy, więc łykam kofeinę, do tego wymienione wcześniej witaminy, magnez, potas, czasem tran, w sumie na dobrą sprawę wyjdzie coś w okolicach 10 tabletek/kapsułek rozpuszczalnych dziennie. Jak ćpam coś doustnie, to w te dni staram się ograniczać do najważniejszych rzeczy tj. magnezu i tego pakietu multiwitamin w jednej tabsie, bo łykając jednorazowo kilkadziesiąt tabletek thiocodinu i jedną czy dwie antyhistaminy to możliwe szkody i tak już są gigantyczne, wolę sobie odpuścić kilka mg jakiegoś chromu czy tranu :-p. Co do mojego pytania o to w którą stronę lepiej się ukierunkować w kwestii samego potasu - nadmiar czy niedobór, to jak wspomniałem, chodziło tylko o sytuacje "suplementowania" ciała przy okazji jazd na stymulantach, gdzie występuje wzrost ciśnienia, krew jest pompowana szybciej, więc obżeranie się wówczas potasem bardziej zaszkodzi niż pomoże, z tego co wywnioskowałem z różnych tekstów i chciałem tylko potwierdzić te spekulacje poprzednim postem. Ale w sumie chyba nie ma co się bawić w ustalanie algorytmów ile brać, ile nie, tylko w sumie jak we wszystkim - banał nad banałami - znaleźć złoty środek i suplementować w granicach rozsądku, nie zapominając o odżywianiu. :old:
  • 12 / / 0
Witajcie,

Panie i Panowie, taki temat, jaki problem, mianowicie:

Jestem osobą, która raz w miesiącu praktykuje spotkania z Mocami (nie śmiejta się, nazewnictwo mnie pasuje) - szczególnie z psylocybiną, 1p-LSD.
I moje pytanie:

4 sierpnia szykuje mi się zabieg, przegroda nosowa co prawda, więc nie jakieś poważne rzeczy - ale! ale! - zabieg jest przeprowadzany pod narkozą.

I tu moje pytanie,
czy korzystanie wcześniej z psychodelików (jakoś na dwa tygodnie przed zabiegiem wypada moje spotkanie z Grzybem) przed narkozą, może mi poważnie zaszkodzić?

Wiecie, martwię się jak zareaguje mózg, czy nie będzie problemów z wybudzeniem etc.

Może ktoś podpowiedzieć coś, najlepiej ktoś kto ma pojęcie ;))

dobrego
ODPOWIEDZ
Posty: 3222 • Strona 277 z 323
Artykuły
Newsy
[img]
Dziewczęta piją ryzykowniej niż chłopcy

Raport informuje o rosnących problemach z alkoholem i marihuaną wśród młodzieży.

[img]
Rozpędza się nowa epidemia. Gwałtownie rośnie liczba zatruć

W 2024 r. liczba zatruć dopalaczami wzrosła aż o 40 proc. w porównaniu z rokiem 2023 – alarmuje GIS. Po niebezpieczne substancje coraz częściej sięgają także dzieci.

[img]
Prezes giganta zamieszany w narkotykową aferę. Myślał, że to legalne

Takeshi Niinami — prezes koncernu Suntory Holdings, słynącego z produkcji napojów alkoholowych, m.in. whisky — zrezygnował 1 września ze swojego stanowiska. Ten jeden z najbardziej znanych japońskich liderów biznesu podjął taką decyzję po tym, jak policja wszczęła związane z nim śledztwo w sprawie narkotyków — informuje Agencja Reutera.