Częstymi objawami ubocznymi podczas stosowania rysperydonu są: bezsenność, pobudzenie, lęki", czyli jak po stymulantach. Jednak rzeczywistość okazała się szarobura, jestem zamulony i nie mam na nic energii, pomimo tego, że biorę do tego wenlafaksynę 150mg, więc powinno przeciwdziałać mojej depresjii. Co mogą zrobić mi lekarz i pogotowie, jeśli wyjdzie na jaw, że nie poszedłem na zastrzyk? Czy mam prawny obowiązek przyjmowania tego świństwa? Podkreślam, moje problemy były spowodowane przez ogromne przedawkowywanie stymulantów, na trzeźwo nie mam żadnmych objawów wytwórczych, po zastrzykach mam depresję i wycofanie z życia, przez zastrzyki chcę się naćpać. Byłem hospitalizowany psychiatrycznie 12 razy, raz nawet zaatakowałem ojca nożem, lekarze myślą, że to schizofrenia paranoidalna i nie dociera do nich, że po takich dawkach stymulantów typu alfa, które ja brałem, człowiek może mieć prawo do ostrej psychozy. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że w domu nie przyjmowałem leków i rodzice o tym wiedzą. Gdy byłem hospitalizowany psychiatrycznie oczywiście nie brałem narkotyków, więc psychoza mijała po 2,3 dniach. W szpitalach dostawałem leki przeciwpsychotyczne i lekarze myślą, że cudownie ozdrowiałem w kilka dni przez to, że brałem neuroleptyki. Żaden lekarz nie odstawi mi zatem tych zastrzyków nigdy w życiu, bo myślą, że to ostra forma schizofrenii i muszę brać iniekcje długodziałające, bo inaczej dostanę psychozy. Za nic nie da się lekarzom przegadać, że to WSZSTKO to były psychozy PO OGROMNYCH DAWKACH stmulantów ypu alfa pvp. Bo chyba przerobienie 5 gram alfy w 14 godzin nie jest zbyt często spotykane.
Podczas moich prób zaufania lekarzom i brania tych neuroleptyków były już dwie próby samobójcze, jedną był skok z 3 piętra a drugą skok z 5 piętra, mam po nich amputowany staw skokowy więc przyjmowanie neuroleptyków ma dla mnie negatywne skutki zdrowotne, pogłębiają depresję i zwiększają ryzyko samobójstwa. Oczywiście rodzice twierdzą, że moje próby samobójcze to był skutek brania prochów wszelakiej maści i teraz widzą niby ogromną poprawę w moim zachowaniu, ale ja chyba lepiej wiem, kiedy czułem się źle i czym to było spowodowane, prawda? Opiszę obie próby samobójcze. Raz było tak, że nie brałem neuroleptyków i w pewnym momencie zacząłem. Brałem przez tydzień, po czym na ogromnym delirium poszedłem do dziewczyny, która mieszka na 3 piętrze, wyważyłem jej drzwi, wszedłem na balkon i skoczyłem. Robiono mi szczegółowe testy na narkotyki we krwi i byłem czysty. Rodzice oczywiście twierdzą, że się naćpałem jakimś dopalaczem i dlatego nie wyszedł na badaniach. ALE PRZECIEŻ TESTY BYŁY SCZEGÓŁOWE, poza tym nigdy naćpany nie miałem myśli samobójczych, bo jak mam mieć myśli samobójcze, skoro czuję się świetnie? Druga próba była taka, że naćpany zaatakowałem tatę nożem, złapała mnie policja i zawieźli do psychiatryka. W psychiatryku lekarz mnie przekonał, że to wszystko to negatywne objawy schizofenii. Kolejny raz zaufałem tym idiotom i zacząłem brać leki przeciwpsychotyczne. Po miesiącu wszedłem na rusztowanie na wysokość 5 piętra (wcześniej z wielką motywacją starałem się o to, żebym mógł wyjść z oddziału na warsztaty terapii zajęciowej), i skoczyłem, prawie się nie zabijając. Nie byłem więc naćpany po miesiącu od przyjęcia, no bo jak? Do tego skoku zmotywowała mnie jeszcze rozmowa z panią ordynator, którą spytałem kilka dni przed skokiem "dlaczego nie dostaję leków na depresję?", odparła "bo ty masz schizofrenię, a nie depresję." Uznałem, że skoro nie ma dla mnie ratunku, to wole ze sobą skończyć. Jak widać wszystkie moje próby zaufania lekarzom kończą się źle, dwa razy omal się nie zabiłem, w konsekwencji zaufania lekarzom mam amputowany staw skokowy. Co zrobią lekarze, jeśli dowiedzą się, że nie poszedłem na zastrzyk? Lub co będzie, jeśli tata powie do mnie "chodź na zastrzyk" a ja odmówię i nie ruszę się z miejsca? Przyjedzie pogotowie i zrobią mi ten zastrzyk na siłę, czy może zabiorą mnie do psychiatryka? Mam ochotę się zabić cały czas, biorę wenlafaksynę 150 mg, jednak pomimo tego nie mam na nic energii i mam okropny nastrój. Prędzej, czy później te zastrzyki skończą się dla mnie śmiercią.
"
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
Tak czy inaczej, zajrzyj do ustawy o ochronie zdrowia psychicznego http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 9941110535
I tak różne sprawy są opisane - o pozbawieniu własnej woli, o przymusowej hospitalizacji i tak dalej. Nie jestem do końca pewna, ale jeśli już wystąpią jakieś objawy i ktokolwiek z twojej rodziny będzie zmuszony zadzwonić po pomoc med. to pewnie i tak ten zastrzyk dostaniesz. Bo pierwszym o co zapytają albo o czym się dowiedzą, to będzie własnie to, że nie dostałeś risperydonu.
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
Może masz ten szał pizdy nie z powodu neuroleptyków a wenlafaksyny w początkowej fazie leczenia, tym bardziej że pewnie jesteś małoletni a 150 t0 wcale nie taka mała dawka.
haloperidol - pierdolony parkinsonizm
- klozapinę - gdy bierze się klozapinę, trzeba mieć okresowe badania krwi na ilość białych krwinek, u mnie wynik był zły
olanzapinę - senność
solian - senność
flupentiksol - senność do tego stopnia, że wolałem zlać się w gacie niż pójść do kibla
i teraz rispolept consta. Już mam dość testowania na mnie kolejnych neuroleptyków, bo po każdym kolejnym jest jeszcze gorzej, dowodem na to jest zlanie się w gacie po flupentiksolu. Aż do tego stopnia nic mi się nie chciało, a była to dawka 3 mg. Jak można wyczytać w linku https://pl.wikipedia.org/wiki/Flupentyksol cytuję "W dawkach 3–24 mg/dobę działa silnie przeciwpsychotycznie, aktywizująco, przeciwlękowo" TAK KURWA, AKTYWIZUJĄCO. Dziwne jest to, że każdy aktywizujący neuroleptyk działa na mnie zamulająco-demotywująco, chociaż objawy uboczne powinny być odwrotne. Dziwne też, że każdy neuroleptyk rzekomo poprawiający nastrój wprowadza mnie w depresję i myślenie o dragach w celu poprawy samopoczucia, które jest wprost gówniane. Ktoś ma jeszcze wątpliwości, dlaczego odmawiałem przyjmowania tego świństwa i przepisano mi zastrzyki? Wolę śmierć niż dożywotni pobyt w psychiatryku z powodu nie przyjmowania leków. W psychiatryku nie będę się mógł zabić. Właśnie dlatego lekarz przepisał mi wenlafaksynę, bo jestem depresyjny. Huja działa ta wenla, bo nadal nic mi się nie chce, śpię 16 godzin dziennie, a przecież blokuje wychwyt zwrotny noradrenaliny, powinna pobudzać. Poprawiła mi samopoczucie do tego stopnia, żeby nie myśleć non stop o tym, jak umrzeć, ale nadal mi się to zdarza. Nadal mam brak motywacji i myślenie o dragach non stop. Zamieszkam sam, zamówię 50g jakiegoś RC i wpieprze wszystko na raz (hajs mam odłożony na koncie). Tyle
thalchemist pisze:Chodzi mi o cos innego. Za rok się wyprowadzam i nie zamierzam brać tych zastrzyków w nowym miejscu zamieszkania. Co zrobi lekarz jeśli sie o tym dowie ale wszystko będzie w porządku?(brak urojeń i omamów) te zastrzyki dzialaja na mnie wybitnie depresyjnie wiec sa dla mnie zagrożeniem zycia
-objawy psychotyczne
-niebezpieczne zachowania
-odmowa przyjmowania leków
Dobra, to pomyśl co sie w takiej sytuacji z gościem robi...
Myślimy bardzo prostymi schematami. Ja tak myślę (moja pierwsza reakcja), ty tak myślisz (uciec, skończyć ze sobą), lekarze tak myślą (schizofrenia).
A ja bym proponował wyłamać się ze schematu. Klnąc na wszystko grzecznie bierz zastrzyki. A oprócz tego zgłoś się do innego psychiatry w celu leczenia... uzależnienia. Bo tak w dyskusji z lekarzem jest Twoje głębokie przekonanie osoby zdiagnozowanej jako cierpiącej na schizofrenię, przeciwko przekonaniu lekarza psychiatry. Kto z automatu ma rację?
Bo cierpisz na uzależnienie, w wyniku jego zrobiłeś kilka kretyńskich rzeczy i wolałbyś ich w przyszłości uniknąć? To zachowuj się jak wzorowy obywatel, co wreszcie uświadomił sobie swój błąd i chce go naprawić.
To teraz pomyśl nad moim pomysłem. Pojawi się w papierach nowy pomysł na to, na co cierpisz. To nie będzie słowo schizofrenika vs. słowo lekarza, tylko opinia jednego lekarza vs. opinia drugiego lekarza. Mając papier w ręku już możesz się kłócić.
Wczuj się w nową rolę. Ty nie opierasz się wszystkim lekarzom dla zasady. Tobie, przynajmniej oficjalnie, nie chodzi o to by się uwolnić od neuroleptyków, acz oczywiście byłoby o niebo lepiej ich nie przyjmować, jeśli nie są potrzebne. Ty szukasz pomocy, acz obawiasz się, że zostałeś źle zdiagnozowany...
Kumasz?
/scalam/JS-C
Zakładając, że neuroleptyki są problemem, a hospitalizacja mniej.
Mam jeszcze jeden kreatywny pomysł, ale zapewne jego nie kupią. Spytaj się po jakim czasie od momentu odstawienia leków ich zdaniem powinny wystąpić objawy psychotycze. Spytaj się czy na pewno. Następnie zaproponuj, żeby Ciebie wzięli na hospitalizację na taki okres, ale wyłącznie na obserwację, bez żadnych leków.
Zapewne nasłuchasz się bardzo ciekawej logiki, że to tak nie działa...
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/221176_r2_940.jpg)
Alkohol zabija 82 osoby dziennie. "W Radomiu jest więcej monopolowych niż w całej Szwecji"
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psiloshrooms25.jpg)
Psychodeliki mogą wspomagać onkologiczną psychoterapię i leczenie alkoholizmu
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/f5.large_.jpg)
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu
Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/receptomat_og_image.png)
W marcu wyraźne odbicie. 88 tys. recept z receptomatów na medyczną marihuanę i opioidy
Ostatni kwartał przyniósł spadek liczby recept wypisywanych na leki kontrolowane, choć w marcu odnotowano odbicie, wyraźne zwłaszcza w przypadku medycznej marihuany - informuje w środowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna".
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/5514.jpg)
Czy psychodeliki mogą uczynić Cię bardziej moralnym człowiekiem? [Nowe badania 2025]
Czy możliwe jest, że po zażyciu psychodelików stajesz się bardziej empatyczny, troszczysz się o innych ludzi, zwierzęta czy nawet środowisko naturalne? Najnowsze badania opublikowane w Journal of Psychoactive Drugs sugerują, że tak – osoby, które doświadczyły głębokich przeżyć psychodelicznych, wykazują wyższy poziom moralnej ekspansywności, czyli gotowości do rozszerzenia współczucia i troski na coraz szersze kręgi istnienia. Co ciekawe, wzrost ten jest szczególnie silny u osób, które podczas „tripu” przeżyły rozpad ego lub intensywne doświadczenia mistyczne.